Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Kilka dni temu
zachęcaliśmy do obejrzenia etiudy filmowej pt. „List” nakręconej aparatem Panasonic Lumix GH1 przez studentów łódzkiej filmówki, a dziś zapraszamy do obejrzenia filmu prezentującego kulisy jej realizacji, czyli tzw. „Making of…”.
Oj widziałem weselne klipy kręcone starymi kamerami VHS które były znacznie bardziej porywające.
14 października 2010, 18:17
A ja widziałem lepsze aparaty, które kręcą lepsze filmy i są przy tym tańsze oraz posiadają możliwość podpięcia lepszej optyki.
14 października 2010, 18:24
A ja widziałem słonia w zoo. Trudno mi tłumaczyć bo wszyscy to chyba wiedzą. Ale dla Ciebie Kops napiszę to wyraźnie. Tu nie chodziło o nakręcenie filmu najlepszym dostępnym na rynku sprzętem. Ale pokazanie możliwości aparatu, który każdy może sobie kupić w MM za dość niewielkie pieniądze. I nie ma tu nic do rzeczy, że widziałeś lepsze aparaty w internecie lub w zamkniętej gablocie.
14 października 2010, 18:29
Akurat dogadali się z panasem i powstała z tego promocja sprzętu i młodych filmowców jednocześnie. Fajny pomysł.
Brawo studenci filmówki! Niech wzór idzie pod strzechy! Zdradźcie jeszcze trochę szczegółów tworzenia filmu. Nie tam jakieś "makin off", pkażcie więcej kuchni :-)
Może to nie jest dobry tekst na "Optyczne" ale we filmie najważniejszy jest podmiot, pomysł na jego historię i sposób jej opowiedzenia. Tu jest wideo i audio. Sprzęt ma znaczenie drugorzędne, nie liczy się aż tak, jak we fotografii. Bo film jest dużo bardziej złożony. (IMO)
Fajny temat, fajna młodzież a i biznes przy okazji. Pozazdrościć.
14 października 2010, 21:25
Niestety esteem chyba nie żartował... Swoją drogą to zamiast dawać absurdalną kwotę (5000zł!) za tego Panasonica lepiej trochę dołożyć i kupić kamerę Sony NEX-VG10. Zapewne mają problemy ze sprzedażą GH1 w Polsce. Stąd ta reklama.
"Wiem tylko, że ten Panasonic powinien kosztować połowę tego co teraz i podejrzewam, że przez to ciężko znaleźć klienta"
- Załóż firmę, wyprodukuj coś, ustal ceny a potem obniż je o połowę. Jeśli przez to znajdziesz kupców i staniesz się bogaczem, to napisz o tym książkę - którą zacznij sprzedawać za pół ceny. Może ktoś ją kupi i odkryje w Tobie ten geniusz. Wtedy być może znajdziesz zatrudnienie np. w Panasonicu za super pieniądze. Nie zapomnij tylko aby brać pół pensji. ;-)
Gh1 to fajny aparat, o ile trafi się taki który nie ma bandingu na nieco zwalonej matrycy. Generalnie ok, chociaż płacąc taką kasę można wymagać więcej, lub za podobne pieniądze kupić konkurencyjny sprzęt pozbawiony pewnych wad gh1 jak również i niektórych zalet.
Nawet nie wiesz jak się mylisz w swojej opinii. Może nie tyle mylisz, ale piszesz o czymś z cynizmem, a jest to jak najbardziej naturalną kwestią w obszarze produkcji. Jeśli nie produkujesz mleka, albo śrub to mechanizm ten jest jak najbardziej porządany: - produkujesz i ustalasz cenę (nie koszt wytworzenia tylko cenę), być może jest ona dwukrotnie przesadzona, ale robisz to tylko po to żeby poinformować klienta w jakiej półce pozycjonujesz swój produkt - obniżasz ceny - wyprzedaże, promocja, upusty dla stałych klientów - zarabiasz, sprzedając z ustaloną wcześniej marżą, a ktoś się cieszy, bo "okazyjnie" kupił produkt pozycjonowany o wiele wyżej niż (teoretycznie) jego możliwości.
Widze ze tu wszyscy po ekonomii...Przy sprzedazy liczy sie mase kosztow. Cena nie jest z pupy tylko jest suma wielu rzeczy np. ceny wytworzenia sprzetu, laboratoria, naprawy gwarancyjne itd... przeciez nawet ktos musi to testowac przed wypuszczeniem i przeciez nie robi tego za darmo ;) tak wiec cena w tak wielkich firmach jak Panasonic nie bierze sie znikad tylko jest opracowana przez wiele osob tak aby przynosila jak najwieksze korzysci teraz i w przyszlosci.
Poza tym kogo obchodzi rynek polski jesli chodzi o takie aparaty? przypuszczam ze polsce sprzedaje sie mniej niz 1% wszystkich panasow na calym swiecie
Nieustannie bawi mnie naiwna wiara ludzi w to, ze ktos (tutaj Panasonic) dostrzega nasz grajdolek i bedzie wedle naszego widzimisie ceny ustalal :D Czy to wina ludzi z Panasonica ze 3500zl (GH1 + 14-42mm) to dla czesci (pewnie nawet calkiem duzej) mieszkancow PL duzo? Chyba nie...
Warto jednak zauważyć, że nie zawsze producent chce żeby jego produkt był tani. Często jest wręcz przeciwnie - czy uszycie torebki L.V. kosztuje majątek? Nie. Jednak cena w sklepie nie ma odzwierciedlać kosztów produkcji + 10% marży. Dlatego nie jest tak, że korpus 2000zł, stabilizacja +200zł, lepszy wizjer +100zł, filmy HD +100zł. To są tylko i wyłącznie koszty produkcji i w ten sposób wyliczyć można jedynie dolny próg opłacalności sprzedaży. Natomiast cena to zupełnie inna bajka. Być może Panasonic nie chce aby każdy biegał z GH1, a jego zamiarem było wzbudzenie poczucia elitarności wśród osób które go kupią? Przykładów daleko szukać nie trzeba gdyż współpracująca firma Leica sprzedaje swoje kompakty za niebotyczne kwoty.
I jeśli ktoś twierdzi, że produkt jest zbyt drogi na swoje techniczne możliwości to znaczy tylko tyle, że nie chce płacić za ten dodatkowy "prestiż, wyjątkowość, indywidualizm" (niekoniecznie nie stać go na produkt). Wtedy należy znaleźć firmę, która oferuje najlepszy stosunek jakości do ceny i kupić ich aparat.
I tak naprawdę licząc to jeśli weźmiemy pod uwagę jakość zdjęć to najlepszym stosunkiem cieszą się aparaty (lustrzanki) amatorskie - kosztują niewiele, a jakością obrazka nie odbiegają aż tak bardzo od sprzętu profesjonalnego (tylko proszę nie pisać, że różnica jest, bo to oczywiste, pytanie jak duża).
I pewnie większość użytkowników forum ma (lub chciałaby mieć) aparat pokroju 5D czy d700 pomimo tego, że za różnicę w jakości ponad d300 czy 60d trzeba zapłacić krocie. I jakoś nikt nie krzyczy, że to drogi ;)
15 października 2010, 09:54
Trochę przesadzacie. Panas sprzedaje dość tanio modele g10 i g2. gh1 to nieco wyżej pozycjonowany sprzęt. Stąd cena wysoka. Jak ktoś nie ma kasy to niech kupi sobie g2. Nie masz kasy na 7d? Nie ma problemu kup sobie 1000d. Po co od razu histeryzować, że tak drogo. Kupuje się to co jest w zasięgu. Panas ma tu ofertę również. W czym problem? A , że reklamują się w Polsce i w dodatku bardzo oryginalnie to chyba ok.
Panas jest naprawde niezly do filmowania przedewszystkim nie ma aliasing'u, canon posiada genialny obraz w 24p, co do nex vg 10 lipa duzo kasy a to aparat w budzie kamery na dzien dzisiejszy brak mozliwosci regulacji przyslony. Trzeba czekac na upgrade softu. Aliasing daje znac o sobie :)
Pozdrawiam
15 października 2010, 15:25
Jeżeli kiedykolwiek mógłbym decydować kto w przyszłości ma dostać kasę na kręcenie filmów to dwiema rękami za ludźmi którzy kręcili film z pierwszego linka od davero. Tego z najtańszym szkłem. Fajnie się ogląda i nieźle technicznie jak na partyzanckie warunki. Dawno nie widziałem czegokolwiek rodzimej produkcji co by mnie równie zainteresowało ;-) Ten filmik od studentów z filmówki to jednak męczarnia. Ale trwa krótko więc do łyknięcia.
Świetny materiał. Dzięki "making of..." można się dowiedzieć ciekawych rzeczy...
18 października 2010, 13:20
@esteem - widzisz, problem w tym, że filmik z linka, który tak Ci się podobał, ma masę technicznych niedociągnięć, zarówno jeśli chodzi o zdjęcia jak i montaż. Fabułę pozostawiam bez komentaża, bo to nie fabuła tylko zlepek ujęć mających opowiedzieć nudną, trywialną, bezsensowną i przwidywalną w każdym calu historyjkę. Śmiem twierdzić, że produkcja Ci się podoba, bo przypomina to, co sam oglądasz. Żeby być obiektywnym, fajnie, że ktoś coś takiego zrobił, że potrafił podpatrzeć pewne "myki" z "dorosłego" robienia filmów, że mu się chciało. Jednak porównywanie tego z etiudą, jak Ty to zrobiłeś, to jakieś nieporozumienie. Technicznie dziełko studentów jest o niebo lepsze: lepsze światło, lepszy dźwięk, lepsze zdjęcia, lepsza reżyseria, lepszy montaż. Etiuda opowiada też jakąś historię i "robi" to subtelnie. Jakby to powiedzieć - żeby pokazać miłość nie trzeba filmować kopulacji, zaś by opowiedzieć o smierci, nie trzeba puszki z czerwoną farbą... Jeśli ja miałbym dać komuś pieniądze na realizację filmu, to autorom etiudy. Chłopaki z linka mogliby dostać co najwyżej stypendium na studia na Filmówce ;-)
19 października 2010, 08:57
Peter Apas to chyba Ty pisałeś o sobie, że jesteś obytym i inteligentnym facetem i chyba dodałeś, że czytasz dużo książek. Teraz jeszcze okazuje się, że jesteś świetnym krytykiem filmowym, który bezlitośnie potrafi przewidywać bezsensowne historyjki i miażdży innych podsumowując liczne błędy techniczne i upodobania do trywialnych filmów. W kontekście podkreślając, że Ty potrafisz odebrać przekaz o miłości bez podpierania go obrazkiem z kopulacją. Kurcze Ty chyba potrafisz wszystko!
19 października 2010, 16:38
@esteem - nie, nie potrafię wszystkiego, choć dużo ;-)
A wracajac do tematu. Filmik, który Ci się spodobał ma się nijak do etiudy, to dwa różne światy. Mam Ci napisać, na czym polegają błędy "produkcji" z Canona? Ale po co, skoro Ty ich nie widzisz, zaś etiudę (którą, na marginesie, robi się po to, by wykazać się umiejętnościami warsztatowymi przełożenia idei na język filmu - tylko i aż po to...) uważasz za "nudną" ale na szczęście krótką?
Nie jestem krytykiem filmowym.Lubię za to dobre kino i pracowałem kiedyś trochę w TV - tam liznąłem nieco warsztatu, więc wiem o czym piszę. Mam "na sumieniu" kilka produkcji emitowanych na antenie ogólnokrajowej, które przeszły kolaudację, czyli ocenę przez fachowców dopuszczającą do emisji... Wystarczy na Twój sarkazm?
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Oj widziałem weselne klipy kręcone starymi kamerami VHS które były znacznie bardziej porywające.
A ja widziałem lepsze aparaty, które kręcą lepsze filmy i są przy tym tańsze oraz posiadają możliwość podpięcia lepszej optyki.
A ja widziałem słonia w zoo. Trudno mi tłumaczyć bo wszyscy to chyba wiedzą. Ale dla Ciebie Kops napiszę to wyraźnie. Tu nie chodziło o nakręcenie filmu najlepszym dostępnym na rynku sprzętem. Ale pokazanie możliwości aparatu, który każdy może sobie kupić w MM za dość niewielkie pieniądze.
I nie ma tu nic do rzeczy, że widziałeś lepsze aparaty w internecie lub w zamkniętej gablocie.
Akurat dogadali się z panasem i powstała z tego promocja sprzętu i młodych filmowców jednocześnie. Fajny pomysł.
Brawo studenci filmówki! Niech wzór idzie pod strzechy! Zdradźcie jeszcze trochę szczegółów tworzenia filmu. Nie tam jakieś "makin off", pkażcie więcej kuchni :-)
Znam Ivana :) wiem, że będzie drugi długi film. Zdaje się, że tytuł "Wsystko płynie"
link w nim również korzystali z tego typu sprzętu.
Tu wieej szczegolow:
link
link
esteem
To może idź jeszcze raz do tego zoo zamiast pisać głupoty.
esteem... "... możliwości aparatu, który każdy może sobie kupić w MM za dość niewielkie pieniądze. ..."
Te "każdy i niewielkie pieniądze", to naturalnie miał być żart?
Może to nie jest dobry tekst na "Optyczne" ale we filmie najważniejszy jest podmiot, pomysł na jego historię i sposób jej opowiedzenia. Tu jest wideo i audio. Sprzęt ma znaczenie drugorzędne, nie liczy się aż tak, jak we fotografii. Bo film jest dużo bardziej złożony. (IMO)
Fajny temat, fajna młodzież a i biznes przy okazji. Pozazdrościć.
Niestety esteem chyba nie żartował...
Swoją drogą to zamiast dawać absurdalną kwotę (5000zł!) za tego Panasonica lepiej trochę dołożyć i kupić kamerę Sony NEX-VG10. Zapewne mają problemy ze sprzedażą GH1 w Polsce. Stąd ta reklama.
Kops gadasz głupoty. GH1 to chyba najbardziej opłacalny zakup w kategorii aparat filmujący na rynku.
Kops właśnie oglądam w TV reklamę pasty blen-a-med. Uważasz, że raklamują się bo mają problemy ze sprzedażą blen-a-med'a w Polsce?
carlo
Bo? Uzasadnij.
esteem
Nie mam pojęcia. Wiem tylko, że ten Panasonic powinien kosztować połowę tego co teraz i podejrzewam, że przez to ciężko znaleźć klienta.
Ty udowodnij, że tak nie jest :)
"Wiem tylko, że ten Panasonic powinien kosztować połowę tego co teraz i podejrzewam, że przez to ciężko znaleźć klienta"
- Załóż firmę, wyprodukuj coś, ustal ceny a potem obniż je o połowę. Jeśli przez to znajdziesz kupców i staniesz się bogaczem, to napisz o tym książkę - którą zacznij sprzedawać za pół ceny. Może ktoś ją kupi i odkryje w Tobie ten geniusz. Wtedy być może znajdziesz zatrudnienie np. w Panasonicu za super pieniądze. Nie zapomnij tylko aby brać pół pensji. ;-)
Euzebiusz
Chyba najwyższa pora iść spać :)
Gh1 to fajny aparat, o ile trafi się taki który nie ma bandingu na nieco zwalonej matrycy.
Generalnie ok, chociaż płacąc taką kasę można wymagać więcej, lub za podobne pieniądze kupić
konkurencyjny sprzęt pozbawiony pewnych wad gh1 jak również i niektórych zalet.
te filmy, to tak nachalna reklama aparatu.. ze odechciewa sie go kupować... co druga lustrzanka na rynku potrafi to samo.
Euzebiusz - A samyang ? :) szkła za pół ceny albo i mniej
najbardziej oplacalny zakup filmujący fotoaparat to jak na razie pentax k-7, juz za 3500pln
@ Euzebiusz,
Nawet nie wiesz jak się mylisz w swojej opinii. Może nie tyle mylisz, ale piszesz o czymś z cynizmem, a jest to jak najbardziej naturalną kwestią w obszarze produkcji. Jeśli nie produkujesz mleka, albo śrub to mechanizm ten jest jak najbardziej porządany:
- produkujesz i ustalasz cenę (nie koszt wytworzenia tylko cenę), być może jest ona dwukrotnie przesadzona, ale robisz to tylko po to żeby poinformować klienta w jakiej półce pozycjonujesz swój produkt
- obniżasz ceny - wyprzedaże, promocja, upusty dla stałych klientów
- zarabiasz, sprzedając z ustaloną wcześniej marżą, a ktoś się cieszy, bo "okazyjnie" kupił produkt pozycjonowany o wiele wyżej niż (teoretycznie) jego możliwości.
Piękne, proste i skuteczne.
Widze ze tu wszyscy po ekonomii...Przy sprzedazy liczy sie mase kosztow. Cena nie jest z pupy tylko jest suma wielu rzeczy np. ceny wytworzenia sprzetu, laboratoria, naprawy gwarancyjne itd... przeciez nawet ktos musi to testowac przed wypuszczeniem i przeciez nie robi tego za darmo ;) tak wiec cena w tak wielkich firmach jak Panasonic nie bierze sie znikad tylko jest opracowana przez wiele osob tak aby przynosila jak najwieksze korzysci teraz i w przyszlosci.
Poza tym kogo obchodzi rynek polski jesli chodzi o takie aparaty? przypuszczam ze polsce sprzedaje sie mniej niz 1% wszystkich panasow na calym swiecie
Nieustannie bawi mnie naiwna wiara ludzi w to, ze ktos (tutaj Panasonic) dostrzega nasz grajdolek i bedzie wedle naszego widzimisie ceny ustalal :D
Czy to wina ludzi z Panasonica ze 3500zl (GH1 + 14-42mm) to dla czesci (pewnie nawet calkiem duzej) mieszkancow PL duzo? Chyba nie...
Warto jednak zauważyć, że nie zawsze producent chce żeby jego produkt był tani. Często jest wręcz przeciwnie - czy uszycie torebki L.V. kosztuje majątek? Nie. Jednak cena w sklepie nie ma odzwierciedlać kosztów produkcji + 10% marży. Dlatego nie jest tak, że korpus 2000zł, stabilizacja +200zł, lepszy wizjer +100zł, filmy HD +100zł. To są tylko i wyłącznie koszty produkcji i w ten sposób wyliczyć można jedynie dolny próg opłacalności sprzedaży. Natomiast cena to zupełnie inna bajka. Być może Panasonic nie chce aby każdy biegał z GH1, a jego zamiarem było wzbudzenie poczucia elitarności wśród osób które go kupią? Przykładów daleko szukać nie trzeba gdyż współpracująca firma Leica sprzedaje swoje kompakty za niebotyczne kwoty.
I jeśli ktoś twierdzi, że produkt jest zbyt drogi na swoje techniczne możliwości to znaczy tylko tyle, że nie chce płacić za ten dodatkowy "prestiż, wyjątkowość, indywidualizm" (niekoniecznie nie stać go na produkt). Wtedy należy znaleźć firmę, która oferuje najlepszy stosunek jakości do ceny i kupić ich aparat.
I tak naprawdę licząc to jeśli weźmiemy pod uwagę jakość zdjęć to najlepszym stosunkiem cieszą się aparaty (lustrzanki) amatorskie - kosztują niewiele, a jakością obrazka nie odbiegają aż tak bardzo od sprzętu profesjonalnego (tylko proszę nie pisać, że różnica jest, bo to oczywiste, pytanie jak duża).
I pewnie większość użytkowników forum ma (lub chciałaby mieć) aparat pokroju 5D czy d700 pomimo tego, że za różnicę w jakości ponad d300 czy 60d trzeba zapłacić krocie. I jakoś nikt nie krzyczy, że to drogi ;)
Trochę przesadzacie. Panas sprzedaje dość tanio modele g10 i g2. gh1 to nieco wyżej pozycjonowany sprzęt. Stąd cena wysoka. Jak ktoś nie ma kasy to niech kupi sobie g2. Nie masz kasy na 7d? Nie ma problemu kup sobie 1000d. Po co od razu histeryzować, że tak drogo. Kupuje się to co jest w zasięgu. Panas ma tu ofertę również. W czym problem?
A , że reklamują się w Polsce i w dodatku bardzo oryginalnie to chyba ok.
Witam skoro mowa o filmie wiec wklejam linki do filmow zrobionych canon'em 550d
najtansze szkla
link
i najdrozsze szkla
link
Panas jest naprawde niezly do filmowania przedewszystkim nie ma aliasing'u, canon posiada genialny obraz w 24p, co do nex vg 10 lipa duzo kasy a to aparat w budzie kamery na dzien dzisiejszy brak mozliwosci regulacji przyslony. Trzeba czekac na upgrade softu. Aliasing daje znac o sobie :)
Pozdrawiam
Jeżeli kiedykolwiek mógłbym decydować kto w przyszłości ma dostać kasę na kręcenie filmów to dwiema rękami za ludźmi którzy kręcili film z pierwszego linka od davero. Tego z najtańszym szkłem. Fajnie się ogląda i nieźle technicznie jak na partyzanckie warunki. Dawno nie widziałem czegokolwiek rodzimej produkcji co by mnie równie zainteresowało ;-)
Ten filmik od studentów z filmówki to jednak męczarnia. Ale trwa krótko więc do łyknięcia.
Świetny materiał. Dzięki "making of..." można się dowiedzieć ciekawych rzeczy...
@esteem - widzisz, problem w tym, że filmik z linka, który tak Ci się podobał, ma masę technicznych niedociągnięć, zarówno jeśli chodzi o zdjęcia jak i montaż. Fabułę pozostawiam bez komentaża, bo to nie fabuła tylko zlepek ujęć mających opowiedzieć nudną, trywialną, bezsensowną i przwidywalną w każdym calu historyjkę. Śmiem twierdzić, że produkcja Ci się podoba, bo przypomina to, co sam oglądasz.
Żeby być obiektywnym, fajnie, że ktoś coś takiego zrobił, że potrafił podpatrzeć pewne "myki" z "dorosłego" robienia filmów, że mu się chciało.
Jednak porównywanie tego z etiudą, jak Ty to zrobiłeś, to jakieś nieporozumienie. Technicznie dziełko studentów jest o niebo lepsze: lepsze światło, lepszy dźwięk, lepsze zdjęcia, lepsza reżyseria, lepszy montaż. Etiuda opowiada też jakąś historię i "robi" to subtelnie. Jakby to powiedzieć - żeby pokazać miłość nie trzeba filmować kopulacji, zaś by opowiedzieć o smierci, nie trzeba puszki z czerwoną farbą...
Jeśli ja miałbym dać komuś pieniądze na realizację filmu, to autorom etiudy. Chłopaki z linka mogliby dostać co najwyżej stypendium na studia na Filmówce ;-)
Peter Apas to chyba Ty pisałeś o sobie, że jesteś obytym i inteligentnym facetem i chyba dodałeś, że czytasz dużo książek. Teraz jeszcze okazuje się, że jesteś świetnym krytykiem filmowym, który bezlitośnie potrafi przewidywać bezsensowne historyjki i miażdży innych podsumowując liczne błędy techniczne i upodobania do trywialnych filmów. W kontekście podkreślając, że Ty potrafisz odebrać przekaz o miłości bez podpierania go obrazkiem z kopulacją. Kurcze Ty chyba potrafisz wszystko!
@esteem - nie, nie potrafię wszystkiego, choć dużo ;-)
A wracajac do tematu. Filmik, który Ci się spodobał ma się nijak do etiudy, to dwa różne światy. Mam Ci napisać, na czym polegają błędy "produkcji" z Canona? Ale po co, skoro Ty ich nie widzisz, zaś etiudę (którą, na marginesie, robi się po to, by wykazać się umiejętnościami warsztatowymi przełożenia idei na język filmu - tylko i aż po to...) uważasz za "nudną" ale na szczęście krótką?
Nie jestem krytykiem filmowym.Lubię za to dobre kino i pracowałem kiedyś trochę w TV - tam liznąłem nieco warsztatu, więc wiem o czym piszę. Mam "na sumieniu" kilka produkcji emitowanych na antenie ogólnokrajowej, które przeszły kolaudację, czyli ocenę przez fachowców dopuszczającą do emisji... Wystarczy na Twój sarkazm?