Olympus M.Zuiko Digital ED 12-100 mm f/4 IS PRO - test obiektywu
3. Budowa, jakość wykonania i stabilizacja
Ciekawe jest też porównanie do starszych, pełnoklatkowych konstrukcji klasy 28–200 mm, które możemy obejrzeć tutaj. Wszystkie one są lżejsze i mniejsze od Olympusa 12–100 mm. Trzeba jednak pamiętać, że Olympus da nam szerszy kąt widzenia, lepsze światło, uszczelnienia i stabilizację optyczną.
Na poniższym zdjęciu Olympus 12–100 mm f/4.0 stoi obok innych modeli z serii PRO, czyli 12–40 mm f/2.8 i 1.2/25.
Testowany obiektyw rozpoczyna się metalowym bagnetem, który otacza czarny plastikowy pierścień okalający styki i zawierający napis „Made in China”. Tylna soczewka obiektywu znajduje się na wysokości styków, ma średnicę 24 mm i jest nieruchoma.
Pierwszym elementem właściwego korpusu Olympusa 12–100 mm jest czarny, nieruchomy i metalowy pierścień, który zawiera czerwoną kropkę ułatwiającą mocowanie obiektywu do aparatu, nazwę i parametry, przycisk funkcyjny L-Fn oraz przełącznik stabilizacji (IS ON/OFF), a z drugiej strony numer seryjny, informację o zakresie ustawiania ostrości (0.15m/0.49ft–∞) oraz o bryzgoszczelności (splash proof).
Kolejną częścią jest szeroki na 33 mm i karbowany pierścień do zmiany ogniskowej, zawierający znaczniki ogniskowych dla 12, 18, 25, 35, 50, 70 i 100 mm. Pierścień pracuje trochę nierówno, z mniejszym oporem w zakresie 12–25 mm, a z większym w pozostałej części przedziału ogniskowych.
Idąc dalej natrafiamy na pierścień do manualnego ustawiania ostrości, który ma szerokość 22 mm i którego większą część zajmuje drobne karbowanie. W zależności od jego położenia może on pracować w różnych trybach. Gdy pierścień jest dociśnięty w kierunku przedniej soczewki, mamy przełożenie elektroniczne. Gdy dociśniemy go w kierunku bagnetu, odsłoni nam się skala odległości i pierścień zaczyna pracować mechanicznie. Jego pracy nie możemy nic zarzucić – jest płynna i odbywa się z właściwym oporem. Przebieg całego zakresu, w trybie mechanicznym, wymaga obrotu nim o kąt 100 stopni.
Następnie mamy nieruchomy fragment obudowy nazwę i parametry obiektywu, a także dwa cienkie pierścienie – niebieski i szary.
Kolejnym elementem jest przedni układ soczewek otoczony bagnetem do mocowania osłony przeciwsłonecznej. Układ ten, wraz ze wzrastającą ogniskową, wysuwa się na jednolitym tubusie wykonanym z tworzywa sztucznego, przez co rozmiar obiektywu rośnie o 43 mm.
Przednia soczewka ma średnicę 54 mm i otacza ją nierotujące mocowanie filtrów o średnicy 72 mm.
Jeśli chodzi o konstrukcję optyczną, mamy tutaj do czynienia z 17 soczewkami ustawionymi w 11 grupach. Imponuje liczna specjalnych elementów. Mamy więc aż cztery soczewki wykonane ze szkła niskodyspersyjnego ED, jedną ze szkła o podwyższonym współczynniku załamania (HR), dwie o wyjątkowo wysokim współczynniku załamania (Super HR), trzy soczewki asferyczne i jeszcze na dodatek jedną podwójnie asferyczną (DSA). Producent chwali się też zastosowaniem specjalnych powłok Z Coating Nano. Wewnątrz znajdziemy przysłonę o siedmiu listkach, którą możemy domknąć maksymalnie do wartości f/22.
Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki, osłonę przeciwsłoneczną oraz miękki futerał.
Stabilizacja optyczna
Test stabilizacji optycznej został przeprowadzony na ogniskowej 100 mm przy pomocy aparatu Olympus E-M5 Mark II. Dla czasów ekspozycji z zakresu od 1/200 do 1/3 sekundy wykonaliśmy po kilkadziesiąt zdjęć dla stabilizacji wyłączonej i włączonej, a następnie dla każdego czasu wyznaczyliśmy odsetek zdjęć nieudanych. Ów odsetek został wykreślony na poniższym wykresie w funkcji czasu ekspozycji wyrażonego w EV, przy czym 0 EV odpowiada wartości 1/160 sekundy.
Widać wyraźnie, że maksymalna odległość obu krzywych od siebie sięga 4.3 EV i na taką właśnie wartość ocenamy skuteczność mechanizmu stabilizacji. To świetny wynik, godny najlepszych obiektywów na rynku. Brawo!