Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Aktualności

Pół żartem, pół serio, czyli subiektywny przegląd rynku foto

Pół żartem, pół serio, czyli subiektywny przegląd rynku foto
27 kwietnia
2013 20:28

Po dłuższej przerwie, związanej z tym, że końcówka poprzedniego miesiąca, czyli typowy czas publikacji mojego felietonu, pokryła się ze Świętami Wielkanocnymi wracamy z kolejnym odcinkiem naszego cyklu "Pół żartem, pół serio, czyli subiektywny przegląd rynku foto". Zapraszamy!

Uwaga! Niniejszy artykuł jest naszym żartobliwym i często pisanym pod wpływem emocji komentarzem na temat sprzętu i wydarzeń z rynku fotograficznego. Prezentowane tu opinie mają charakter bardzo subiektywny i w żaden sposób nie przekładają się na wyniki testów, które opracowujemy na podstawie obiektywnych pomiarów.

Pół żartem, pół serio, czyli subiektywny przegląd rynku foto

Dzisiaj będzie krótko, a to wszystko przez Sigmę. I wiosnę... I może jeszcze przez nawał pracy. A może przez wszystko na raz? W każdym bądź razie w pierwszej wersji chciałem napisać tekst o obiektywach, których nie ma, a które powinny być. Chciałem ponarzekać na producentów, że wypuszczają to czego nie chcemy, a nie wypuszczają tego co nam niezbędne do tego, aby wreszcie nasze zdjęcia zrobiły się wspaniałe.

Zamiary pokrzyżowała mi najpierw Sigma, która wypuściła obiektyw Sigma A 18-35 mm f/1.8 DC HSM - właśnie taki, albo prawie właśnie taki, o jakim miałem pisać, że go nie ma. Plan legł po części w gruzach, bo jak narzekać teraz na producentów, skoro wreszcie wypuszczają to co trzeba?

Swoje dorzuciła firma Samyang, która na gwałt przysłała mi swojego nowego T-S-a, obwarowując jego użycie i pokazywanie wyników umowami o zachowaniu poufności, które potem, przed terminem, niespodziewanie zdjęła. W efekcie, na chybcika, wyrzuciłem z siebie galerię zdjęć przykładowych wykonanych Samyangiem w zupełnie pierwszym podejściu. Zdjęć, które docelowo nie miały być pokazywane, bo przecież jeszcze trochę czasu było, żeby zrobić lepsze. Zdjęcia jednak się ukazały, część Czytelników, jak zawsze potraktowała je jako test. Nie wiedząc jeszcze co w teście pokażę i opiszę już wydała wyrok i na mnie i na obiektywie. Z komentarzy odniosłem wrażenie, że obiektyw wypadł lepiej niż ja...

Swoje dorzuciła wiosna. Wiosna połączona z długim weekendem, który, jak sobie obiecałem, przeznaczę na zabawę w astrofotografię. Na niebie dwie jasne komety, Księżyc ucieka od pełni, pogoda, po fatalnej zimie, coraz lepsza - nic tylko korzystać. Sprzęt czeka. Pewnie znów pojadę, zarwę kilka nocek, a potem i tak nie znajdę czasu na obróbkę materiału. Plany i przygotowania sprzętu, a także dopieszczanie testu, który ukaże się w poniedziałek, zajęły mi jednak tyle czasu, że zrobił się wieczór, a felietonu, jak nie było, tak nie było. Naszła mnie więc chęć, żeby zdezerterować. A wtedy przypomniały mi się słowa jednego ze znanych fotografów, którego bardzo szanuję i którego prace podziwiam, że na mój felieton czeka, zawsze czyta i był zawiedziony z powodu jego braku miesiąc temu, kiedy to czas jego publikacji pokrył się ze Świętami Wielkiej Nocy. Jeśli mój felieton przez małe "f" regularnie czyta fotograf przed duże "F", to ja nie mogę go zawieść!

Jednym z obiektywów jakie miałem opisać był zoom, który tak naprawdę składa się z trzech stałek. Widział mi się obiektyw do bezlusterkowców albo lustrzanek z matrycami APS-C/DX o zakresie ogniskowych od 24 do 50 mm i stałym świetle f/2.0. Takie urządzenie mogłoby zastąpić trzy obiektywy, a mianowicie 2/24, 2/35 i 2/50. Mamy szeroki kąt, standard i umiarkowane tele do szerokich portretów w jednym. Po co zabierać trzy obiektywy (nawet wielkości naleśników), jak można jeden? Miałem się zastanawiać czy firmom się nie chce robić takich instrumentów, czy może są one za trudne albo za drogie. Sigma ukróciła moje ewentualne dywagacje i pokazała, że się da. Tak naprawdę pokazała, że można zrobić instrument jeszcze trudniejszy. Model o zakresie ogniskowych 18-35 mm i świetle f/1.8 to jednak oczko wyżej w skali trudności niż 24-50 mm f/2.0. Co nie zmienia faktu, że fajnie by było, aby na rynku pojawiły się oba. Mam też nadzieję, że Sigma pójdzie za ciosem i pokaże jeszcze model 35-85 mm f/1.8. Tak dla uzupełnienia oferty. I po to, żebym znów miał wymówkę, żeby nie pisać felietonu.

Oprócz astrofotografii w długi weekend pobawię się w fotografowanie ptaków. Żaden ze mnie, nomen omen, orzeł w tej kategorii, ale lubię to robić. A ponieważ robię to zupełnie amatorsko, nie chcę wydawać na swoje hobby tyle pieniędzy ile kosztują obiektywy klasy 2.8/300, 2.8/400 czy 4/500, które do fotografii ptaków nadają się idealnie. Nie chcę, to w sumie złe słowo. Mając żonę, dwójkę dzieci i kredyt do spłacenia po prostu nie mogę. I nie chodzi o to, że żona razem z tym obiektywem wystawiłaby mnie na wycieraczkę, tylko o to, że prowadzenie portalu internetowego wcale nie jest tak intratnym zajęciem jak się niektórym wydaje, przez co obiektywy kosztujące 30 tysięcy złotych są zdecydowanie poza moim zasięgiem finansowym.

Był taki czas kiedy dolar kosztował 2 złote, a obiektywy 2.8/300 zarówno Canona i Nikona zbliżały się poziomem cenowym do około 12 tys zł. Zacierałem ręce i mówiłem, że jak spadnie jeszcze trochę, to kupuję. Niestety nie doczekałem się, co zawdzięczam zarówno panom z Lehman Brothers jak i Canonowi oraz Nikonowi. Przez panów (a może i panie - w końcu mamy równouprawnienie) z Lehman Brothers dolar nie kosztuje już 2 złote, a Canon i Nikon wymyślili nowe wersje obiektywu 2.8/300. Nowe i oczywiście droższe.

A ja tak naprawdę nie potrzebuję niczego więcej niż czegoś w stylu 4/400 lub nawet 4.5/400 (pod warunkiem, że będzie mu autofokus działał po podłączeniu TC 1.4x). Dlaczego taki obiektyw była w stanie dać swoim użytkownikom Minolta? OK. Wiem, że jest Canon EF 400 mm f/4 DO IS USM, tylko że przez durną technologię DO kosztuje tyle ile kosztuje. Może się kiedyś doczekam. Na razie musi mi wystarczyć stary i poczciwy EF 100-400L. Cały czas jednak czekam na firmę, która "kupi" mnie na tyle, że ja kupię ich obiektyw. I nie jest to propozycja korupcyjna.

W zasadzie podobają mi się jeszcze bardzo parametry 5.6/500 i 5.6/560. Ostatnio taki obiektyw zaprezentował Pentax. Nie wiem tylko po co, bo jak się popatrzy na jego cenę, to klientów na niego nie znajdzie. Na pewno nie za 7000 dolarów (plus podatki i cło).

Swoją drogą to dobre miejsce, żeby pokazać jak firmy robią nas na szaro. Trudność w wykonaniu obiektywu rośnie wraz ze wzrostem jego źrenicy wejściowej (rozmiaru przedniego układu soczewek). Gdy obiektywy mają tę samą średnicę przedniej soczewki, trudniejszy do wykonania jest ten o krótszej ogniskowej - ma on lepsze światło i musi skupić światło oraz dać dobrze skorygowany obraz znacznie bliżej potężnej przedniej soczewki niż ten o dłuższej ogniskowej. Czyli tak naprawdę znacznie trudniej wykonać obiektyw 2/200 niż 2.8/300. Można się o tym przekonać rzucając okiem na niniejszą tabelę i porównać ilość soczewek użytych do konstrukcji modelu o ogniskowej 200 mm i do wyprodukowania obiektywu o ogniskowej 300 mm. Czy przez to modele o ogniskowej 300 mm są tańsze? Nic takiego. Za dłuższą ogniskową musimy zapłacić więcej. Bo tak sobie ktoś wymyślił.

W zasadzie jeśli chodzi o skalę trudności wykonania ciąg wspominanych przez nas obiektywów wygląda następująco (zaczynamy od najtrudniejszego): 2/200, 2.8/300, 4/400, 4.5/400 i 5.6/500. Pierwszy z nich powinien być najdroższy, a ostatni zdecydowanie najtańszy. Gdzie te wywody ma firma Pentax, można zobaczyć oglądając w sklepie cenę ich modelu 5.6/560...

Temat braków na rynku można ciągnąć, bo przecież nie doszliśmy nawet do bezlusterkowców. Tam braki są potężne, bo przecież systemy są młode i obiektywów wciąż do nich mało. To czego brakuje najbardziej to jasnych stałek. Skoro Leica jest w stanie robić pełnoklatkowego Noctiluxa o świetle f/0.95, to nie rozumiem dlaczego światło takie nie gości powszechniej w systemach, które mają przecież mniejsze matryce. Tutaj jednak o narzekania trudniej, bo większość bezlusterowców to wciąż sprzęt kupowany przez amatorów, którzy bardzo często zadowalają się kitem, a jeśli coś dokupują to megazooma. A skoro to się sprzedaje, firmy to produkują. I tak pewnie pozostanie jeszcze przez pewien czas.


Komentarze czytelników (43)
  1. kivirovi
    kivirovi 27 kwietnia 2013, 20:46

    Świetny tekst.
    Sigma robi 50-500/6.3 z soczewką przednią 95mm. Nic więc nie stoi na przeszkodzi by było to ...-500/5.6 i ja o taki właśnie też poproszę.

  2. ryszardo
    ryszardo 27 kwietnia 2013, 20:48

    Teks może i krótki, ale przyjemny w odbiorze.
    Chyba lepszy od poprzedniego. Naprawdę podoba mi się koncepcja (chciałem ponarzekać, ale Sigma mi wszystko popsuła :) ).
    Zabrakło tylko jakiejś puenty, bo ostatni akapit sprawia wrażenie, jakby miał być ciąg dalszy.

  3. riddlerpl
    riddlerpl 27 kwietnia 2013, 21:01

    Co nahgorsze ten Pentax 560mm nie kryje pełnej klatki, co biorąc pod uwagę zapowiedzi nadchodzącego FF z tej stajni jest co najmiej dziwne. Co jak co, ale za taką kasę należałoby się spodziewać jednak bardziej uniwersalnego (nie tylko pod cropa) szkła...

  4. kubasxxx
    kubasxxx 27 kwietnia 2013, 21:15

    50-500 to ci na 99% da mydło gdzieś powyżej 300...
    Daj spokój - zoom 10x dla lustrzanki? Zapomnij o jakości.

  5. Arek
    Arek 27 kwietnia 2013, 21:25

    kubasxxx - a używałeś kiedyś nowej Bigmy 50-500 czy tylko tak sobie gdybasz?

  6. buzz
    buzz 27 kwietnia 2013, 21:44

    Super! Lubie te podsumowania pol zartem pol serio. Nie napisales, ze dziwnym trafem nowsze wersje obiektywow maja coraz slabsza np. rozdzielczosc. Pewnie za jakis czas producenci zaprojektuja matryce przewyzszajace mozliwosci okrojonych obiektywow i wtedy pojawia sie nowe wersje... o starych mozliwosciach. Stymulacja biznesu... kasa ma plynac.

  7. Kuba Nowak
    Kuba Nowak 27 kwietnia 2013, 22:02

    Puenta jest między wierszami - niedługo producenci skorzystają z sugestii... i obiektywy 200/2 będą droższe od tych dłuższych i ciemniejszych ;-)

  8. ***s***
    ***s*** 27 kwietnia 2013, 22:06

    albo Canona 35-300 L ?

  9. Soniak10
    Soniak10 27 kwietnia 2013, 22:07

    "W zasadzie podobają mi się jeszcze bardzo parametry 5.6/500 i 5.6/560"
    Arku, zapomniałeś jeszcze o "przeboju rynkowym", czyli Sony 4/500
    No dooobraa, żartowałem...
    Ale co do rozważań o zależności miedzy trudnością skonstruowania obiektywu a jego ceną, to chciałbym nieśmiało zauważyć, że tzw. "formuła kosztowa" określania ceny wyrobu to w marketingu okres przed II wojną światową! Obecnie producenci ustalają i stosują tzw "strategie cenowe", które opierają się na dwóch filarach:
    1) określeniu ile klient da z siebie zedrzeć
    2) istnieniu cichej zmowy cenowej pomiędzy producentami, którzy "rozumieją się bez słów" i za wszelką możliwą cenę starają się unikać wojny cenowej. Dlatego zamiast obniżać ceny wyrobów, wprowadzają coraz to nowe jego wersje, różniące się głównie przysłowiowym kolorem obudowy, byle tylko cenę utrzymać na określonym poziomie.
    Resztę niech każdy sobie sam "dośpiewa".
    Pozdro

  10. kivirovi
    kivirovi 27 kwietnia 2013, 22:14

    kubas, mam zaledwie starą Bigme i mydlo jest znośne. Jako stałoogniskowy talib spodziewałem się, że będzie o wiele, wiele gorzej. Brakuje mi jednak F5.6. Marzenia Arka idealnie pokrywają się z moimi. Ja bym tylko dodał: niech to będzie jak najlżejsze i może być na cropa.

    Łatwiejsze do zrealizowania niża stałki 500/5.6 czy 400/4 a do tego lepsze uzasadnienie ekonomiczne dałoby ulepszenie przez Sigmę nowej wersji S120-300/2.8 tak, by z konwerterami x1.4 jakość pozostawała dobra, a x2 akceptowalna. To wymaga jednak odnowienia rónież konwerterów, a nikomu się nie chce.

    Tu są sample Pentaksa 560/5.6 na FF. Każdy może sobie wyciągnąć wnioski sam:
    link
    Jest on jak dla mnie za długi i za drogi, bobrze, że lekki. Ale i tak konkurencją jest dla niego nie tylko Sigma 500/4.5 ale nawet 300-800/5.6.

    No a S 17-35/1.8 też bardzo nęci, choć na Pentaksa nie będzie :(

  11. Kuba Nowak
    Kuba Nowak 27 kwietnia 2013, 22:17

    A może po prostu dwusetek sprzedaje się więcej niż pięćsetek i stąd taka różnica w cenie?

  12. Flash69
    Flash69 27 kwietnia 2013, 22:19

    Bardzo miły felieton. Z niecierpliwością czekam na kolejne.

  13. Soniak10
    Soniak10 27 kwietnia 2013, 22:27

    @Kuba Nowak "A może po prostu dwusetek sprzedaje się więcej niż pięćsetek i stąd taka różnica w cenie? "
    To jest pytanie z grupy: "CO BYŁO PIERWSZE - JAJKO CZY KURA?" Gdyby ceny odzwierciedlały koszty produkcji w sposób wprost proporcjonalny, to wielce prawdopodobne, że 500-tek jednak sprzedawałoby się znacznie więcej. Tutaj przyczyny obecnego stanu rzeczy są znacznie głębsze i chyba daleko wykraczające poza sferę marketingu i ekonomii. Tak mi się coś wydaje...

  14. Arek
    Arek 27 kwietnia 2013, 22:28

    Poza tym 300setek pewnie sprzedaje się więcej niż 200setek i 500setek razem wziętych...

  15. Kuba Nowak
    Kuba Nowak 27 kwietnia 2013, 22:36

    Może i tak.
    Niby ogniskowa 300 mm jest fajna, ale zwykle to i tak za mało, nawet na crop'ie.

    A przy okazji Arku: na test pentax'a 55-300 już nie liczę bo i tak go mam, ale jest szansa na test 18-135, czy jest to zbyt ryzykowne?

  16. V07TEK
    V07TEK 27 kwietnia 2013, 22:38

    Ja dopisałbym do tego portretówkę 135/2,8 w rozsądnej cenie i rozsądnej wielkości.
    Odkąd kupiłem bezlusterkowca, zacząłem sie bawić starymi manualnymi obiektywami (oczywiście przez adapter) i szok. Dzisiejsze nawet amatorskie tele to wielkie termosy a światło 5,6.
    20-30 lat temu ciężko bylo coś takiego znaleźć, wszędzie królowalo F2,8, na dłuższych 4,0, a obiektywy drobne, ale solidnie wykonane.
    Dziś taki 135/2,8 kosztuje majatek, a wtedy był w ofercie każdej nawet "garażowej" firmy.

  17. kivirovi
    kivirovi 27 kwietnia 2013, 23:11

    V07TEK, to podobno z powodu obsługi AF ale zgadzam się, że jest on w większości przypadków niepotrzebny... Trudno jednak świat do tego przekonać.

  18. kubasxxx
    kubasxxx 27 kwietnia 2013, 23:21

    @Arek - posiadałem starą BIGMĘ. Co do nowej - gdybam (sugeruj się procentami w poście)...

  19. V07TEK
    V07TEK 27 kwietnia 2013, 23:33

    kivirovi
    Możliwe, ale obiektywy urosły ogromnie, lecz ich światłosiła spadła dramatycznie.
    Jak napisałem, kiedyś norma było 2,8 lub 4.0 w zakresie 100-200mm (wszystko FF!!); dzisiaj amatorskie aps-c 55mm ma 5,6!!
    Rozumiem, że silniczek troche zajmuje, ale to nie jest silnik od pralki, żeby nawet aps-c było takie wielkie.

  20. jacq
    jacq 27 kwietnia 2013, 23:46

    no co z Zeisse'm 55mm, widzialem juz sample, bije wszelkie rekordy

  21. kivirovi
    kivirovi 27 kwietnia 2013, 23:59

    To jest racja. I to właśnie mnie najbardziej w technologii bezlusterkowej rozczarowuje. Olympusy jeszcze jak cie mogę, ale Sony to już jest nie do przyjęcia, te obiektywy na ich korpusach wyglądają jak huby na drzewach.

  22. Josef Maas
    Josef Maas 28 kwietnia 2013, 00:00

    V07TEK - robię to samo - kupiłem na ebayu za grosze kilka starych, dosyc jasnych stałek (oczywiście manualnych) i nie wiem czemu tu się podniecać Samyangiem, za wielokrotnie wyższą cenę (bez urazy Samyang, jestes fajną firmą z fajnymi szkłami)

    Obiektywy te, w porównaniu do dzisiejszych plastików, są malutkie, metalowe, ostrzą tak szybko jak Samyang i dają ładny obraz. Nawet lubie Pentacony z 15 listkową przysłoną jako portretówki!!!

    A jak sie dobrze poszuka, to nawet z AF można wygrzebać coś fajnego. Aha sorry, to są śrubokręty i warczą jak stara wiertarka u dentysty, płosząc ptaki w promieniu 2 kilometrów.

  23. Marquez
    Marquez 28 kwietnia 2013, 01:18

    Felieton rzeczywiście sympatyczny i porusza ciekawe tematy, zwłaszcza kwestię cen i stopnia skomplikowania długich jasnych stałek! Może za wyjątkiem elementu odreagowania autora na ostatnie kąśliwe (w tym mocno przesadzone i nieuprawnione) komentarze, które miejmy nadzieję są jedynie odbiciem splotu niekorzystnych okoliczności i nadmiernego pośpiechu przy publikowaniu sampli. Mimo, że i ja dorzuciłem trzy grosze podgrzewając dyskusję, to jednak serdecznie życzę autorowi dużo cierpliwości i spokoju! Obiektyw z korektą perspektywy nie jest łatwym szkłem do posługiwania się nim, a co dopiero do testowania i dlatego tym bardziej zasługuje na rzetelną i obiektywną ocenę w oparciu o dobry materiał zdjęciowy.

  24. kivirovi
    kivirovi 28 kwietnia 2013, 02:08

    Nie sądzę, żeby obiektywy stałoogniskowe 200mm się tak dobrze sprzedawały. Niby do czego one są? W zoomie może 200 jest popularniejsze niż 300 ale chyba nie aż tak bardzo jak 300+500. Jeśli zaś weźmiemy pod uwgę rynek kompaktów, to zwłaszcza bardzo popularne hybrydy z zoomem 20-50x też podbijają średną ogniskową na rynku. Tylko w bezlusterkowcach jest b. słabo z 300mm, poza Panasonikiem (F5.6) i Olympusem (F6,7) nic nie ma i nie będzie. Mnie jest szkoda ale jak by mieli robić wielkie pokraki, to niech już lepiej ludzi nie denerwują.

    Moim zdaniem Sigma już jedną nominację do nagrody roku zdobyła, a jeszcze parę ciekawych produktów premium szykuje.

  25. lemarais
    lemarais 28 kwietnia 2013, 02:59

    Oczywiście, że bezlusterkowce APSC 4/3 są sprzętem amatorskim. Przede wszystkim z braku porządnych mechanicznie i jasnych obiektywów stałoogniskowych. Fuji próbuje coś zrobić ale chyba powinni zapakować FF a nie bawić się w ten APSC. NEXy potrzebują doskonałych, nie dobrych, doskonałych szkieł żeby móc poważnie o nich myśleć.

  26. 28 kwietnia 2013, 09:47

    gdyby sigma wypuscila jeszcze 35-85 1.8 to rzeczywiscie pozamiatalaby! Troche w to jednak watpie bo ma swietna 50-150 wiec pewnie zrobi 35-50 lub 35-70

  27. noumen
    noumen 28 kwietnia 2013, 10:16

    O, o, o...
    Pojawia się powoli temat dobrych stałek do bezlusterkowców. Może następny felieton bardziej o tym? Jest tu wiele wątków do opisania. Pierwszy, ciekawszy (bo narzekanie na małą ilość i amatorski profil kolejnych wdrożeń już było), to problem jasności szkieł. Doprawdy zadziwiające, że większość firm szczyci się dziś i przechwala w prospektach szkiełkami o jasności 2, 1.8, podczas gdy w czasach zamierzchłych światło 1.4 dla standardu to był standard. Każda firma miała w ofercie szkło 1.2 a co poniektórzy i jaśniejsze. I to do lustrzanek, małoobr... eee... pełnoklatkowych (brzmi dziś poważniej). Stopień trudności wykonania tych szkieł był jak wiadomo znacznie większy, firmy nie były tak bogate jak dziś, jednak w niemal każdym systemie były co najmniej dwa szkła w każdej z podstawowych ogniskowych (20, 24, 28, 35, 50, 85, 100, 135...), z czego przynajmniej jedno nie schodziło ze światłem poniżej 2.0 . Taki Olympus, wprowadzając system OM w 71 roku ubiegłego tysiąclecia, wrzucił od razu niemal komplet wspomnianych ogniskowych, na dodatek komplet świetny optycznie. Dlaczego dziś nie może tego zrobi ani on, ani nawet taki gigant jak Sony? (pytanie oczywiście retoryczne).
    Kolejnym wątkiem, związanym z powyższym jest sprawa jasności szkieł w odniesieniu do wielkości matryc. Wszyscy zdają się czekać na mityczny bezlusterkowiec FF, który dałby tę niedostępną jakość obrazu, bokeh i inne, tymczasem prawa fizyki znane od dawna wskazują, że nie jest to wcale konieczne. Wielkim objawieniem był dla wielu Speed Booster od Metabones - zwykły reduktor ogniskowej,który nie dość, że "poszerza" kąty widzenia do odpowiednika w FF, to jeszcze "rozjaśnia" obiektyw pozwalając na robienie fotek przy niższych czułościach, a zatem w większości przypadków redukując szumy. Przecież ten sam efekt można uzyskać projektując optyczny układ zintegrowany. To tylko sprawa chęci (i kosztów, rzecz jasna). Wystarczy wprowadzić na matrycę TĘ SAMĄ ilość światła, tylko odpowiednio mniej, lub bardziej skupioną. Idąc tym tropem, gdyby producenci traktowali sprawę poważnie, mielibyśmy do bezlusterkowców APSC szkła o jasności 1.4, 1.2 zamiast 2.0, 1,8 i... chodzili szczęśliwi robiąc kompaktami APSC fotki o jakości tych z lustrzanek FF.
    ;)

  28. focjusz
    focjusz 28 kwietnia 2013, 11:27

    Na temat technologi wiele już powiedziano - ale mnie dziwi jeszcze jedno. Skoro Sigma wreszcie teraz wydała "profesionalnego" zooma na APS-C to dlaczego nie wydała go w wersji dla firmy która jako jedyny producent lustrzanek nadal upiera się że ten rozzmiar może być "zawodowy" . Przecież flange distance jest miedzy C a N więc nie jest problemem.
    Zupełnie nie rozumiem takiego "marketingu" - nie lubią się ?

  29. 28 kwietnia 2013, 12:15

    @V07TEK, też mam kilka starych manualnych stałek (OM) i też nie do końca rozumiem w jaki sposób przy tak dobrym świetle i większym formacie mogą być tak małe w porównaniu do odpowiedników pod korpusy cyfrowe (np. 100/2.8 to w zasadzie rozmiar i masa współczesnej pięćdziesiątki f1.8). Brak autofokusa lub stabilizacji chyba nie tłumaczy wszystkiego, bo w malutkich starych kompaktach na błonę małoobrazkową - Yashica T3, T4, Olympus mju II - są obiektywy o świetle f3.5 i f2.8, które w spoczynku nie wystające w ogóle poza obrys korpusu, a nawet w stanie roboczym minimalnie się wysuwają (Yashicę nosiłem włączoną w kieszeni koszuli)

  30. V07TEK
    V07TEK 28 kwietnia 2013, 13:26

    Mysle, ze dopowiedź jest prosta. Producenci robią coraz większe, bo "kupujemy oczami". Jesli widzimy cos dużego, to automatycznie jesteśmy skłonni wydać więcej. Jako wyjątek od reguły wrzuca się na rynek pare "naleśników" z komentarzem, jakiej to kosmicznej technologii użyto, żeby stworzyć coś tak małego.

    To, co Arek przedstawił jako listę życzeń, powinno od dawna istnieć. Od lat 70, 80 optyka i elektronika tak poszły do przodu, że nawet wspomniany silniczek i układy scalone nie powinny miec wpływu na wielkość, a na pewno na wielkość przysłony.

  31. ero
    ero 28 kwietnia 2013, 13:39

    Wielkość obiektywów nie wynika ze spisku producentów tylko z różnic pomiędzy matryca a klisza. Jeśli się nie myle klisza jest bardzo tolerancyjna jeśli chodzi o kat pod którym pada na nią światło. Z matryca jest inaczej co komplikuje budowę optyki o dodatkowe elementy.


    Jeśli się mylę, poprawcie.

  32. cedrys
    cedrys 28 kwietnia 2013, 15:13

    Gabaryty obiektywu, czyli średnica maksymalna x długość, zależą od wielu czynników:
    - silnik ultradźwiękowy generuje dużą średnicę, wystarczy spojrzeć na przeciętny naleśnik,
    - AF w obiektywie potrzebuje miejsca na płytkę z elektroniką, ma ona kształt pierścienia,
    - stabilizacja w obiektywie powiększa długość oraz średnicę w odpowiednim miejscu,
    - manualne ostrzenie niezależnie od położenia przełącznika AF/MF,
    - internal focus i stała długość obiektywu wybitnie wpływa na długość.
    To nie są wszystkie czynniki ze strony technicznej, ale najważniejsze. Nie sądzę, żeby producenci robili nas w bambuko, bo istnieje zajadła konkurencja jeśli chodzi o zbicie masy. Przykład:
    Canon EF 24-70/2.8L II USM, celowo pozbawiony stabilizatora, żeby zbić masę i gabaryty. Idealny zoom uniwersalny do 6D.

  33. kajko5
    kajko5 28 kwietnia 2013, 16:23

    Hmm to ja przekornie, mogę zrozumieć wysokie ceny długich ogniskowych ale szlak mnie trafia na ceny stałek szerokokątnych . Cały czas marzę o dobrej stałce 9- 11 mm do APS-C (nie rybie oko) w rozsądnej cenie a tu kosmos dopiero , skąd takie ceny biorą przecież to 2 soczewki na krzyż ;-).

  34. Josef Maas
    Josef Maas 28 kwietnia 2013, 21:43

    cedrys - w zasadzie masz rację, ale myślę, że efekt psychologiczny też gra dużą rolę. Objektyw "duży" sprawia wrażenie "solidnego", poważnego, profesjonalnego a malutki nie. Tak samo jest z aparatami - jak wielkie i ciężkie są topowe lustrzanki Canona i Nikona! Do noszenia na codzień D4 z 24-70 trzeba mieć mięśnie wyćwiczone na siłowni! Co jest tam takie wielkie i ciężkie - elektronika? Bo mechanika jest prawie taka sama jak w najtańszych lustrzankach (oczywiście, są tam inne materiały, ale podobno lżejsze).
    Do tego myślę, że każdy z tych plastyków użyty w obiektywach jest o wiele mniej wytrzymalszy od metalu starych obiektywów, więc musi być "solidniejszy", lub na taki wyglądać. Obiektywy "duże" nie muszą mieć tak zminiaturyzowanej mechaniki, bo obszerny plastyk wszystko ukryje.

    Co inneg mnie drażni - czy stałki długoogniskowe są naprawdę aż tak drogie w produkcji? Przecież tam jest tylko 1/3 soczewek standartowego zooma, fakt o większej średnicy, ale te astromoniczne ceny?

  35. kazziz
    kazziz 28 kwietnia 2013, 22:41

    @Josef Maas - plastik zawsze będzie lżejszy niż magnez, mam wrażenie że sam szkielet takiego D4 waży tyle co amatorskie lustro... albo blisko tego.

  36. Arek
    Arek 29 kwietnia 2013, 09:34

    kajko5 - mylisz się. Wcale nie jest łatwo zrobić takie szkło. To przecież UWA.

  37. kajko5
    kajko5 29 kwietnia 2013, 15:22

    Arku - nie mówie że łatwo tylko ilość szkieł i komplikacja mechaniczna "mniejsza" (myślę że cena"troszkę" zawyżona) a jakie są problemy przy szerokim kącie to można poczytać a i przetestować niektóre "wynalazki " .

  38. Arek
    Arek 29 kwietnia 2013, 18:26

    No wiesz, kwestia odniesienia. Nie są to jednak 2 soczewki na krzyż.

  39. wulf
    wulf 29 kwietnia 2013, 18:27

    Każdy ma swoje potrzeby obiektywowe. Mnie najbardziej w ofercie producentów brakuje niedrogich, niejasnych, nieciężkich i niestabilizowanych ale dobrych optycznie i szybkich teleobiektywów typu 200mm f/4 i 300mm f/4.
    Nie potrzebne mi ogromne zoomy jak 70-200 i 70-300 które są kiepskie albo na jednym albo na drugim końcu a jak są dobre to już muszą kosztować majątek. Mając pięćdziesiątke i setkę aż by sie prosiło o takie 200mm f/4 za jakieś 1500-2000zł

  40. D200
    D200 29 kwietnia 2013, 21:34

    dorzuciłbym jeszcze do życzeń coś około 135mm do dobrego portretu. W tym segmencie słabo o dobry obiektyw w dobrej cenie.
    A zoom klasy 35-85 /1,8 nawet też bylby w kręgu zainteresowań

  41. kivirovi
    kivirovi 30 kwietnia 2013, 02:56

    Josef, ostatnio oglądałem Canona 7D i Nikona D600 i zrobiły na mnie całkowicie plastikowe wrażenie. Niedaleko stał też Nex z kitem i owszem, był ten kit duży ale też nie zrobił wrażenia profesjonalnego, raczej pokracznego. Olympusy i Fuji znacznie lepiej.

  42. Szabla
    Szabla 2 maja 2013, 20:27

    Bo ten NEX nie był profesjonalny. Na pewno. :P

  43. 2 maja 2013, 21:09

    Bzdura.
    Nex jest profesjonalnym narzędziem słynnego fotografa.

Napisz komentarz

Komentarz można dodać po zalogowaniu.


Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.