Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila "Kangu"

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila
29 kwietnia 2020

1. Tomasz Szpila - "Kangu"

W marcu informowaliśmy o Polakach, którzy zostali nagrodzeni w międzynarodowym konkursie fotograficznym Glanzlichter 2020. Laureatami zostali Tomasz Szpila oraz Marcin Dobas, których poprosiliśmy o opisanie historii powstania zwycięskich zdjęć.

Tomasz Szpila – „Kangu”
Glanzlichter 2020 – 1. miejsce w kategorii „The World of Mammals” (Świat ssaków)

O autorze

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila Tomek Szpila
www.tomekszpila.com
https://www.instagram.com/tomekszpila/
Jest 45-letnim fotografem amatorem z Podbeskidzia. Od kilku lat poświęca dużo czasu na fotografowanie natury, z szczególnym uwzględnieniem ptaków. Uwielbia obserwować przez obiektyw przyrodę i wyłapywać proste, minimalistyczne kadry. Po swojej pierwszej podróży do Kenii jest pod wrażeniem afrykańskiej przyrody i niezmiernie chętnie wraca na ten kontynent w poszukiwaniu wyjątkowych momentów. Dodatkowo, jak pisze, z różnym skutkiem próbuję sił w fotografii portretowej robiąc zdjęcia osobom spotkanym podczas swoich podróży i nie unika fotografowania krajobrazów, ale na pewno nie nazwałby siebie fotografem portretowym czy krajobrazowym.

Podobno najlepsze wyprawy to te niezaplanowane, a taką na pewno była moja wyprawa do Kongo-Brazzaville (nie mylić z Demokratyczną Republiką Kongo). Jeszcze na kilka tygodni przed wyprawą nie wiedziałem nawet, że chcę jechać w tę część Afryki, ale kiedy pojawiła się informacja, że są dwa wolne miejsca na potwierdzoną wyprawę na goryle i zdałem sobie sprawę, że oprócz małp człekokształtnych dodatkowo nie widziałem jeszcze lasów deszczowych, to szybko zdecydowałem się, iż muszę skorzystać z nadarzającej się okazji! Miałem trochę stresu, czy uda się załatwić wszystkie formalności w tak krótkim czasie (szczególnie wizę przez ambasadę w Berlinie), ale na szczęście obyło się bez żadnych problemów.

----- R E K L A M A -----

PROMOCJA SONY - RABAT DO 500zł!

Sony 70-200/4 FE G OSS

6449 zł 5949 zł

Sony 55/1.8 FE

4388 zł 3888 zł

Sony 50/1.4 FE GM

8178 zł 7678 zł

Sony 16-55/2.8 E G

5488 zł 4988 zł

Kiedy biuro zajmowało się formalnościami, mi pozostało tylko zastanowić się, co spakować do plecaka. Po krótkim namyśle zdecydowałem się wymienić swoje ulubione uniwersalne szkło Olympus M.Zuiko 12–100 mm f/4.0 PRO na jaśniejszy zoom Olympus M.Zuiko 12–40 mm f/2.8 PRO. Na korzyść tego obiektywu przeważyła świadomość, że prawdopodobnie będę fotografował głównie w lasach deszczowych, gdzie światła będzie niewiele, więc postawiłem na jasność obiektywu kosztem jego bardziej uniwersalnego zakresu ogniskowych. Reszta sprzętu to mój podróżniczy standard, czyli dwa korpusy Olympusa i szkła pokrywające cały zakres od 7 mm do 150 mm (odpowiednik dla pełnej klatki to 14 mm do 300 mm) i teleobiektyw 300 mm. Dokładniej swój sprzęt opisałem w  poprzednim artykule. Jaśniejsze szkło, jak się okazało, było bardzo dobrym wyborem, bo oprócz ciemnych lasów deszczowych problemem było także nieustające duże zachmurzenie, które dodatkowo ograniczało ilość światła.

Kongo Brazzaville to stosunkowo młody kraj, w którym jeszcze 20 lat temu toczyła się wojna. Pomimo danych statystycznych, z których wynika, że jest to kraj bogatszy niż popularne wśród turystów Kenia czy Tanzania, to sprawia wrażenie zdecydowanie uboższego. Bardzo słabo rozwinięta jest baza turystyczna, a warunki, w których spaliśmy, znacznie odbiegały od tego, do czego byłem przyzwyczajony. Przekłada się to na bardzo małą ilość turystów w tym kraju. Przez cały pobyt (11 dni) oprócz naszej grupy nie spotkaliśmy na swojej drodze żadnych innych turystów.

Wszechobecna bieda oraz brak świadomości ochrony przyrody wśród lokalnej społeczności sprawia, że natura jest tam traktowana bardzo przedmiotowo i służy do zaspokajania bieżących potrzeb. Przydrożni sprzedawcy trzymający za ogon małpę z odciętą głową, pieczone łuskowce (gatunki zagrożone wyginięciem) z grilla, żywe lub poćwiartowane antylopy w tym bardzo rzadkie Dujkerczyki modre, to niestety przydrożna codzienność.

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila
Fot. Tomasz Szpila

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila
Fot. Tomasz Szpila

Trudno mieć pretensje do Kongijczyków, którzy w wyjątkowo trudnej sytuacji próbują sobie radzić, jak tylko potrafią, ale takie nastawienie do natury sprawia, że zwierzęta są wyjątkowo nieufne wobec ludzi. Uciekają, jeżeli tylko wyczują jakąkolwiek obecność człowieka i dotyczy to wszystkich zwierząt, łącznie z ptakami. To stwarza bardzo trudne warunki do fotografii przyrody, jakże różne od tych, które można zastać w innych afrykańskich krajach, w których turystyka odgrywa istotną rolę. Kongo to do tej pory jedyny kraj, w którym nie zrobiłem żadnego zdjęcia ptaka, oprócz martwych żołn na targu w Dolisie, trzecim co do wielkości mieście w Kongo.

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila
Fot. Tomasz Szpila

Jednak wrażeń podczas tej podróży nie brakowało. W stolicy Kongo Brazzaville miałem okazję poznać kulturę La Sape, która to nazwa pochodzi od francuskiego określenia Société des Ambianceurs et des Personnes Élégantes. Po polsku nazwalibyśmy ten ruch Stowarzyszenie Osób Eleganckich i Wprowadzających Dobry Nastrój. Członkowie tego stowarzyszenia, pomimo skąpych zasobów finansowych, ubierają się w wyszukane, często kolorowe stroje i spotykają się wieczorem przy ulicznych barach, gdzie urządzają pokazy „tańców”, strojąc przy tym dziwne miny. Celowo napisałem taniec w cudzysłowie, bo raczej ich ruchami zainteresowało by się Ministerstwo Głupich Kroków, niż organizatorzy „You can dance”.

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila
Fot. Tomasz Szpila

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila
Fot. Tomasz Szpila

Miałem okazję też zobaczyć nielegalną kopalnię złota z przyległą do niej wioską, w której bary były czynne 24h na dobę, niczym w Las Vegas, a w których górnicy przepijali na bieżąco, swój ciężko wypracowany zarobek.

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila
Fot. Tomasz Szpila

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila
Fot. Tomasz Szpila

Kopalnia to oczywiście określenie na wyrost. W okalających wioskę lasach deszczowych mężczyźni, a często i kobiety, pracowali w głębokich dołach lub przy skleconych byle jak rynnach, w których przepłukiwali przywożony na motorkach urobek. Wszystko kontrolował watażka, który skupował wypłukane złoto i to od niego musieliśmy uzyskać zgodę na „zwiedzanie” kopalni.

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila
Fot. Tomasz Szpila

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila
Fot. Tomasz Szpila

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila
Fot. Tomasz Szpila

Wszystko to to tematy na osobne artykuły, a miałem przecież napisać o zdjęciu nagrodzonym w konkursie Glanzlichter 2020.

W Kongo, pomimo negatywnych przykładów, o których pisałem powyżej, są też prowadzone działania mające na celu ochronę przyrody i odbudowę rodzimych populacji zwierząt. Taką działalność prowadzi brytyjska fundacja Aspinall, która w kongijskim rezerwacie Lesio-Louna przywraca naturze goryle, które miały nieszczęście spędzić część swojego życia w niewoli. Pod opieką fundacji znajduje się obecnie 6 goryli, umieszczonych na różnych wyspach rzecznych na rzece Lefini. Goryle nie mogą przebywać ze sobą razem ponieważ są wobec siebie agresywne. Rzeczne wyspy nadają się do tego idealnie. Porośnięte gęstym lasem pozwalają przyzwyczaić się gorylom do ich naturalnych warunków, a dzięki temu, że goryle nie lubią wchodzić do wody, nie mogą uciec zanim nie będą przygotowane do życia w pełnej wolności. Płynęliśmy od wyspy do wyspy łódką, z której mogliśmy obserwować goryle, sami będąc bezpieczni.

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila
Fot. Tomasz Szpila

Ponieważ goryle nie są jeszcze w stanie wyżywić się samodzielnie, są dokarmianie przez pracowników fundacji. Byliśmy właśnie w porze karmienia, co znacznie ułatwiało nam obserwację tych zwierząt, ale jednocześnie nie sprzyjało wykonaniu ciekawych zdjęć środowiskowych. Skupiłem się więc na portretach, wykorzystując do tego M.Zuiko 40–150 mm f/2.8 PRO lub M.Zuiko 300 mm f/4.0 PRO. Goryle jednak były zajęte wcinaniem przysmaków i tylko od czasu do czasu, w przerwie pomiędzy bananem a bakłażanem, rzucały ukradkowe spojrzenia w naszą stronę. Jedno takie spojrzenie udało mi się właśnie uchwycić na nagrodzonym w konkursie Glanzlichter w kategorii The World of Mammals zdjęciu.

Jak powstały zwycięskie zdjęcia? - Tomasz Szpila
Tomasz Szpila – „Kangu”

Fotografia została wykonana aparatem Olympus OM-D E-M1 i obiektywem Olympus M.Zuiko 40–150 mm f/2.8 PRO. Parametry zdjęcia to przysłona maksymalnie otwarta, czyli f/2.8, czas otwarcia migawki 1/640 przy ISO 200. Przedstawia ono 20-letniego goryla nizinnego o imieniu Kangu. Większość swojego życia spędził on w londyńskim zoo, a teraz próbuje się dostosować do życia w naturalnych dla swojego gatunku warunkach. Trzymam kciuki, żeby mu się udało!

Artykuł powstał przy współpracy z firmą Olympus.



Poprzedni rozdział