Trwają prace nad Nikonem D5
Firma Nikon ogłosiła, że pracuje obecnie nad nową, profesjonalną lustrzanką - modelem D5, a także nad przekaźnikiem WT-6 i lampą błyskową SB-5000. Szczegółowe informacje nie zostały jednak podane.
Informacja prasowa
Firma Nikon Corporation z przyjemnością informuje o trwających pracach nad cyfrową lustrzanką jednoobiektywową D5, która reprezentuje nową generację profesjonalnych modeli Nikon formatu FX.
Trwają również prace nad nowym przekaźnikiem bezprzewodowym WT-6 i lampą błyskową SB-5000, która będzie najwyższym modelem w ofercie lamp błyskowych Nikon.
Połączenie profesjonalnego aparatu Nikon nowej generacji o jeszcze lepszych parametrach pracy z nowymi, zaawansowanymi akcesoriami i bogatą ofertą obiektywów NIKKOR udostępni nowe możliwości ekspresji wizualnej.
* Nie podano jeszcze szczegółowych informacji dotyczących tego produktu, w tym daty premiery rynkowej ani sugerowanej ceny detalicznej.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
wow... brawo Nikon, w końcu złapali wiatr w żagle !!!
Czekam na lampę, bo zamiast D5 pewno wolałbym auto kupić :)
Pozdrawiam.
Ale "jakie" to auto? ;)
"jakie" to auto?
Jeżdżące! I kto wie może całkiem spore.
Kiedyś Canon sprzedawał lustrzanki coś za ok 10tyś. Teraz startuje z 15 ma.
Sony pisze, że zarabia bo co prawda ilość sztuk sprzedanych maleje, ale cena jest wyższa. Wzrost ceny to ok 50%. Więc policzmy: kiedyś tysięcy 22.5. Teraz 50% więcej daje 33 tys. Polskie podatki. Cło. Marże sklepów wielkopowierzchniowych plus obniżenie kursu złotówki (która już teraz z powodów polityczno gospodarczych leci na łeb na szyję) i mamy 50 tysięcy w detalu.
No może nie jest to oszałamiająca kwota, ale da się tym jeździć. Absolutnie.
Chłopaki, pamiętajcie, że mówimy o D5, a D4 w dniu premiery kosztowało 27 tysięcy.
+tof:
Dawno nie widziałem takich bzdur! Mataczenie liczbami. Do polityki się nadajesz albo do drukarni - nawijać papier na uszy.
Taka sama papka jak twoja: Teraz na szczęście aparaty są tańsze ponieważ kiedyś było tylko 20 modeli na rynku teraz tych modeli jest około 200, co sprawia, że aby sprzedać należy obniżyć ceny i tak się dzieje. W dodatku za te same pieniądze co roku dostajemy więcej, bo np za podobną cenę mamy filmowanie w lustrach i odchylane dotykowe ekrany czego nie było. Oznacza to, że de facto powinniśmy dopłacać do nowinek i usprawnień, ale dział marketingowy i księgowy jest tego zdania, "lepiej sprzedać z mniejszym zyskiem, niż nie sprzedać." Dlatego w od 15.02.2008 mamy praktycznie nieopłacalną produkcję sprzętu foto i praktycznie najtańsze aparaty w historii. Również świadczy o tym fakt, że ceny na rynku wtórnym nie spadają, czego przykładem jest obiektyw 35 1.8. na DX oraz np, lustrzanka Nikon 5100 (1900zł). Ceny spadły tylko o podatek od nowości, który w Polsce jest dość wysoki i nie zależny od klienta. W dodatku dzięki temu że w 2008 roku nasza waluta była najsilniejsza w historii powojennej Polski i dolar był po 2,06zł sklepom i hurtownikom udało się wzbogacić magazyny o sporą ilość taniego sprzętu, który teraz możemy kupować za bezcen. Przeliczając wszystkie za i przeciw oraz najniższą pensję krajową, która wynosi 1750zł brutto łatwo widać, że elektronika w Polsce jest nierentowną branżą dla producentów i sprzedawców natomiast dla klientów jest najtańsza od lat. Można wyrazić śmiały pogląd, że aktualnie jest nieustająca wyprzedaż na aparaty "za pół ceny".
I znów nie ma D400 :(
po co półśrodki będzie D5 i pozamiatane ;-)
Ps Też czekałem ;-)
zmieniła się polityka firmy Nikon. Format DX już nie jest taki super i wystarczający jak był reklamowany na początku powstania. Teraz FX jest trendy i top.
Ten news jest akurat mało odkrywczy; wiadomo, że prace nad D2 zaczęły się krótko po debiucie D1X, prace nad D4 krótko po D3x, prace nad D4s krótko po D4 - normalna kolej rzeczy.
Zaskoczeniem byłby news z informacją, że Nikon NIE pracuje nad następcą D4s...
@Betelgeuse
Auto pełnoklatkowe, of kors :)
@korab Pożyjemy zobaczymy, niewielu kupi.
Jest takie mądre słowo: deflacja.
Trwa od lat, ale skończy się, musi się skończyć. Jak wszystko. Jak inflacyjnie w kraju podrożeje to nie będzie co zbierać. I nieistotne kto akurat będzie wtedy u władzy. A piszę to tylko po to bo cały czas biję się z myślami kupić sprzęt już teraz czy czekać? Ale raczej optowałbym za wskazaniem: kupuj.
Trawestując "mistrza" Wielgo: taniej już nie będzie.
Lampa ma oznaczenie 5000 - nowa seria? Może zrobią CLS oparty na komunikacji radiowej. Miejmy nadzieję, dawno to postulowałem. Podobnie jak konieczność zrobienia nowego modułu AF. Nikon nagle ogłasza, że pracuje nad body - śmieszne. Wiadomo, że to robi. Zawsze wypuszczali na olimpiadę nowego jednocyfrowca. Ogłosili bo nie wiedzą czy nie będą z flagowcem po Canonie. Żeby reporterzy nie uciekli do konkurencji. Co do ceny - wiadomo że będzie drogo, złotówka jest strasznie słaba. Najsłabsza od lat.
Zakup aparatu nie implikuje potrzeby robienia zdjęć. Jest wręcz odwrotnie. To potrzeba robienia fotek implikuje zakup sprzętu. Wszak chwile są ulotne. Osobiście uważam, że odkładanie zakupu aparatu to tylko zysk na cenie, ale wielka niepowetowana strata na wspomnieniach i momentach. Przykładem jest małe dziecko. Jak dzidzia ma 234dni to już nigdy tyle mieć nie będzie, a aparatu nie ma, bo czekamy na tańsza ofertę.
Czy prace nad WT-6 oznaczają, że D5 nie będzie miał wbudowanego modułu WiFi? Szkoda słów.
Porównywanie cen z przeszłymi ma sens jeśli bierzemy pod uwagę stosunki cenowe a nie bezwzględne wartości.
Komputery rozwijały się w ciągu ostatnich, powiedzmy, 30 lat szybciej niż aparaty fotograficzne. Ich wydajność i zaawansowanie techniczne (zarówno hardware jak i software) rosły bardzo szybko. A podstawowy produkt - PC czy teraz notebook do powszechnych zastosowań kosztował mniej więcej tyle samo, chociaż co roku był o wiele bardziej zaawansowany. Owszem, topowe produkty były bardzo drogie i rozpiętość pomiędzy cenami najbardziej zaawansowanego sprzętu a najbardziej odchudzonego - nieustannie rośnie. Oznacza to że jest coraz większy wybór.
Czy to samo można powiedzieć o aparatach fotograficznych? Co o tym sądzicie? Chyba przeciętny aparat jest coraz droższy.
Co prawda nowe produkty rozszerzają ofertę, jak np. aparaty w telefonach (jakby darmowy dodatek) albo GoPro. Za to w obiektywach - prawdziwe szaleństwo: ogromna oferta, wielka oferta rozpiętość cen.
@dragossani
O wbudowanym GPS też pewnie "zapomną". W końcu wytresowali użytkowników w "geotagowaniu ręcznym". :( :P
@korab
Oj to można sobie jeszcze poczekać.
Ja wolę jak dzidzia ma co najmniej 6575 dni, żeby mi się żaden prokurator nie przyczepił :-)
Ja pracuję na perpetuum mobile. Zostały już tylko detale. :P
"nad" oczywiście. Drobne szczegóły nie pozwalają mi jeszcze pracować "na" ;)
@Szabla
;P
od chyba pięciu lat nie ma znaczących innowacji w lustrzankach. jeśli ktoś wtedy kupił sprzęt to wciąż nie ma większych różnic w obrazowaniu. jakiś wzrost rozdzielczości i lift fabrycznych usterek.
osobny temat to bezlusterkowce, tu sporo się dzieje