Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Aktualności

Leica M-P Panda Edition

Leica M-P Panda Edition
26 stycznia
2016 16:14

Firma Leica zaprezentowała nową, limitowaną edycję aparatu Leica M-P, oznaczoną jako „Panda Edition”. Wersja ta trafiła do sprzedaży wyłącznie na rynek chiński.

Leica zdecydowała się wypuścić w Chinach limitowaną edycję aparatu M-P z wygrawerowanym na obudowie wizerunkiem pandy. Niemiecki producent chciał tym samym nawiązać do zwierząt, które w Państwie Środka traktowane są jako narodowy skarb.

Aparat Leica M-P „Panda Edition” oferowany jest w dwóch zestawach - z obiektywem Leica Summicron-M 28 mm f/2 ASPH lub Summilux-M 35 mm f/1.4 ASPH. Dostępnych jest tylko 30 sztuk każdego z tych zestawów. Ceny wynoszą odpowiednio 110.000 oraz 120.000 HK (dolar hongkoński).

Leica M-P Panda Edition

Leica M-P Panda Edition

Leica M-P Panda Edition


Komentarze czytelników (26)
  1. martens
    martens 26 stycznia 2016, 16:47

    od frontu, z wyglądu skojarzył mi się z aparatem Ami ;-)

  2. ciszy
    ciszy 26 stycznia 2016, 17:19

    Kiedy edycja: kot, pies, lew...
    Powoli widać że nie mają już co wymyślać...

  3. sektoid
    sektoid 26 stycznia 2016, 17:27

    No to jeszcze kotlet edyszyn.

  4. goornik
    goornik 26 stycznia 2016, 17:46

    Wchodzi Chińczyk do sklepu z aparatami
    - Dzień dobry, macie jakąś Leicę z edycji limitowanej?
    - Mamy M-P za 120 000
    - Drogo, PAN DA jakąś zniżkę! :)

  5. 26 stycznia 2016, 17:54

    Całkiem tanio za ten wizerunek pandy. W przeliczeniu na "nasze" trzeba dopłacić zaledwie jakieś 10000 zł. Dla przykładu limitowana edycja, którą Lenny Kravitz własnoręcznie przejechał tu i ówdzie papierem ściernym, należy zabulić około 240000 HK.

  6. siudym
    siudym 26 stycznia 2016, 18:23

    ja bym chcial ze wzorem brzozy.

  7. Maciek
    Maciek 26 stycznia 2016, 21:14

    No cóż... cwaniak robi dla zabawy - głupi kupuje bo ciekawy!

  8. kiritonga
    kiritonga 26 stycznia 2016, 21:52

    Panowie.... nie oceniajcie czyiś portfeli tylko produkty . Ja w każdej dziedzinie produktywnej są oferty dla każdego klienta . Jeden ma zegarek za 50 zł, drugi za 200 000 zł . Obydwa pokażą tą samą godzinę . Lecz nie wskażą tych samych statusów społecznych ... Więc nie oceniajmy czyiś gustów i zasobności portfeli tylko produkty .

  9. fanmario
    fanmario 26 stycznia 2016, 22:28

    Odpowiedni towar dla odpowiedniego klienta.

  10. janbezziemi
    janbezziemi 26 stycznia 2016, 22:43

    "Odpowiedni towar dla odpowiedniego klienta. "

    ... znaczy nie dla dziadów :)

  11. TRI-X
    TRI-X 26 stycznia 2016, 23:37

    A gdzie okładzina z bambusa czy jadeitu zamiast plebejskiej skóry? Nie kupiłbym będąc chińczykiem.
    Poza tym z nieznanych przyczyn Leitz wypuścił krótką serię M6 w podobnej konfiguracji minus wizerunek pandy. Aparat kosztował to samo co inne wersje i nie był katalogowany jako specjalny model. Nazywał się potocznie Leica Panda.

  12. Z_photo
    Z_photo 27 stycznia 2016, 00:28

    @ TRI-X: "A gdzie okładzina z bambusa..."

    Nie wiem czy z bambusa, ale jednak w drewno ta "Leica" ubrana :))))))
    link

  13. fotopstryk
    fotopstryk 27 stycznia 2016, 07:43

    Bywalo drozej: link natomiast "panda" jest bardziej dla ludu. Czyzby Leica probowala zdobyc popularnosc w tamtym regionie?

  14. Langusta
    Langusta 27 stycznia 2016, 08:50

    Eee tam...obrazek pandy? Czemu nie okleina ze skóry pandy? Byłby wreszcie prawdziwy "limited", bo na zbyt wiele egzemplarzy by nie mogło starczyć ;)

  15. 27 stycznia 2016, 12:36

    @ciszy "Kiedy edycja: kot, pies, lew... "
    Pies już był, na wspominanym w pierwszym poście aparacie Ami. Dizajnerskie podobieństwo także mi się od razu rzuciło w oczy. link

  16. 27 stycznia 2016, 12:45

    @kirotonga, a to cena coś mówi o statusie społecznym właściciela przedmiotu? O materialnym - to tak. I tylko o takim.

  17. 27 stycznia 2016, 12:46

    tj, @kiritonga - przepraszam za pomyłkę

  18. 27 stycznia 2016, 13:02

    Cena droższych zegarków jednak przekłada się na mechanikę, wykonanie, funkcje (np. wieczny kalendarz). A tutaj wychodzi chyba nawet nie 10, a 20 tys. za grawerunek, z którego pożytek jest taki, że można poznać które miasto w Chinach słynie z pand. Gdyby to miało świadczyć o statusie społecznym, to tylko negatywnie (głupota i snobizm), ew. właśnie o materialnym (mam tyle kasy, że bez problemu wywalę) :)

  19. fotopstryk
    fotopstryk 28 stycznia 2016, 09:20

    TS, z zegarkami to akurat niezbyt dobry przyklad podales, bo ceny siegaja setek tysiecy Euro za wspolczesnie produkowane rekodziela. Przelozenie jakosc-cena jest jeszcze bardziej nieliniowe niz w swiecie optyki.

  20. Chris62
    Chris62 28 stycznia 2016, 10:01

    Czego to Leica jeszcze nie wymyśli.
    Najbardziej mnie dziwi jednak to że takie g.. w takiej cenie sprzedają.
    Co znaczy marketing...

  21. 28 stycznia 2016, 12:51

    @fotpostryk, nie znam się na zegarkach za setki tysięcy, ale za dziesiątki - to już ogarniam ofertę. Podstawowy Rolex ze stałym kalendarzem to kilkanaście tys. zł. Ale jednak każdy woli lepszy kalendarz, co mu właściwie policzy dni miesiąca, a pewnie część będzie chciała taki, co umie liczyć lata przestępne. Za to się płaci, przy założeniu, że chcemy sprzęt czysto mechaniczny, żadnej elektroniki. Płacę za mechanikę, nie za grawerunek, który zrobi mi zaprzyjaźniony jubiler.

  22. fotopstryk
    fotopstryk 28 stycznia 2016, 13:30

    Jubiler Patek Philippe, Vacheron Constantin, czy inny Ulysse Nardin to odpowiedniki takiej Leica na rynku foto. Modele nawet za kilkaset kEuro a rekordy aukcyjne naleza do Patka i to juz sa miliony Euro. Podstawowy Rolex to taki Soniak albo Pentax za 2 klocki :)

  23. fotopstryk
    fotopstryk 28 stycznia 2016, 13:34

    Jakby ktos pytal, ja na codzien nosze Casio za 0,1 kEuro i C5D :))

  24. Chris62
    Chris62 28 stycznia 2016, 14:42

    A ja nie noszę zegarka i każdy zegarek dla mnie jest wart 0.

  25. fotopstryk
    fotopstryk 28 stycznia 2016, 19:21

    To ja od Ciebie okupie kazda ilosc:)

  26. Bahrd
    Bahrd 1 lutego 2016, 22:30

    Z tym limitem do 60 sztuk to może mieć nawet sens: ile jest wszystkich pand w Chinach?

Napisz komentarz

Komentarz można dodać po zalogowaniu.


Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.