Dron Walkera Voyager 4 z 16-krotnym zoomem
Niedawno firma DJI zaprezentowała kamerę Zenmuse 3 z 3.5-krotnym optycznym zoomem. Tymczasem pojawił się dron Walkera Voyager 4, wyposażony w obiektyw o 16-krotnym powiększeniu (ogniskowa do 1500 mm).
Najciekawszym elementem drona Voyager 4 jest wspomniana wyżej kamera. Może ona rejestrować materiał wideo w standardzie Full HD przy 60 kl./s (dostępna ma być też ponoć wersja nagrywająca w 4K, ale ze stałoogniskowym obiektywem).
Kamera ma możliwość obracania w zakresie 360 stopni i jest stabilizowana za pomocą gimbala. Dzięki temu możliwe było wyposażenie obiektywu w 16-krotny zoom optyczny. Zobaczcie materiał wideo:
Walkera Voyager 4 wyposażony jest także w łączność 4G, dzięki czemu może być kontrolowany na dłuższym dystansie za pomocą nadajników telefonii komórkowej. Cena drona (i data dostępności) pozostaje na razie nieznana.
Dodatkowe informacje o dronach Walkera znajdziecie na stronie producenta.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
mega zoom i mega jello przy okazji :D, bez optycznej stabilizacji i to dobrej, to sobie mogą tą zabaweczkę wsadzić, chyba, że jakieś służby, albo amatorzy to wykorzystają, bo do filmowania to lipa
1600mm z ruchomej platformy z tanim gimbalem? Efekty będą pewnie w sam raz do oglądania na ekranie telefonu, bo na większym to już nie bardzo. No ale na pudełku napis "ZOOM x16 & 1600mm" będą wyglądały świetnie. Na komunię idealny.
"Walkera Voyager 4 wyposażony jest także w łączność 4G, dzięki czemu może być kontrolowany na dłuższym dystansie za pomocą nadajników telefonii komórkowej."
Dlugosc lotu DJI w spokojnych miejscach bardziej ogranicza zasieg baterii niz zasieg pilota. Natomaist w miescie - i tak sobie nie wyobrazam lotow "na komorke"
Boje sie ze w krotce przeczytamy jakies artykuly o derzeniu drona z czymstam.
Co do gimbala - te poprawili niesamowicie. Nie mozna juz moic o jello. Chyba ze na uszkodzonym dronie.
Podnoszone płozy oznaczają niezależne ruchy kamery (od drona) w poziomie. Jeśli tak to super.
@***s***
Też nie wyobrażam sobie lotu na komórkę. Pomijam nawet lagi, które spowodowałyby, że tak sterowany dron miałby reakcję na ster, jak JumboJet.
Zmieniasz drążkiem kurs i czekasz, aż urządzenie faktycznie ten kurs zmieni. Czasami kilka ładnych sekund. Ale co z obrazem ? Tez przez komórkę? Opóźnienia dyskwalifikują takie rozwiązania w praktyce (pomijam aspekt prawny takiego latania poza zasięgiem wzroku - wymagane specjalne kwalifikacje, a sam sprzęt sterowany komórką nie dostałby homologacji do użytkowania BVLOS). Chociaż dla producenta zastosowanie takiego rozwiązania to czysta kasa - trzeba przecież czymś zastępować te stada dronów roztrzaskanych o drzewa i budynki.
Co do Phantoma - bez problemu wylecisz nim poza zasięg pilota. P3P spokojnie osiąga 46km/h, co powoduje, że w ciągu minuty pokonuje ~760m. Pięć minut lotu jednym kursem i jesteś poza zasięgiem sterownika. Na szczęście oprogramowanie fruwadła wie, co w takiej sytuacji zrobić :) Dla dronów Walkera ten zasięg sterowników radiowych jest dużo mniejszy, niż dla P3P, czy Inspire, więc wylecieć poza zasięg sterownika to żadna sztuka.
Zoom w kamerze drona to rozwiązanie, które może być przydatne. Niemniej - 16 krotny zoom to raczej bardziej chwyt marketingowy, niż rozwiązanie poszukiwane przez użytkowników. Didżeje, oferując w kamerze do Inspire zoom x3.5 podeszli bardziej użytecznie. Do tego działanie zooma powinno ściśle powiązanie z pracą samego drona - sterowanie zoomem powinno być możliwe tylko w zawisie, bądź przy wcześniej zaprogramowanej trasie przelotu. W manualnym trybie latania, jeżeli dron zmieni położenie, zoom powinien automatycznie wracać do ogniskowej oferującej zbliżony jak najbardziej do rzeczywistego obraz.
Dla słabszych nieelegancka odpowiedź pytaniem na pytanie - Dlaczego zoom powinien wracać do krótkich ogniskowych? - Próbował ktoś prowadzić samochód patrząc przez lornetkę?