Projekt LEX - mocowanie Sony E i analogowe filmy
Fotograf Alexander Gee pracuje nad ciekawym projektem o nazwie LEX. To wyposażony w mocowanie Sony E aparat na filmy analogowe 35 mm. Po zakończeniu prac dokumentacja urządzenia ma być udostępniona na zasadzie „open source”.
Prace nad LEX-em rozpoczęły się ponad rok temu, od wykorzystania migawki z Sony A7. Autor, korzystając m.in. z technologii druku 3D stworzył prototyp, który może nie wygląda porywająco, ale jest jakimś punktem wyjścia i co najważniejsze - można nim robić zdjęcia.
Osoby zainteresowane procesem tworzenia prototypu tego nietypowego aparatu, odsyłamy na stronę LEX Optical. Tam też można znaleźć więcej przykładowych zdjęć wykonanych tym urządzeniem. W przyszłości dokumentacja LEX-a ma trafić do sieci. Niewykluczone, że w ramach finansowania społecznościowego powstanie więcej aparatów.
Fot. Mocowanie Sony E / allupinc, pixabay.com; zdjęcie ilustracyjne
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Tyle wysiłku aby finalnie uzyskać żenującej jakości zdjęcie na poziomie pierwszych apartów w telefonach.
No tak, słuszna koncepcja.
Ludzie mają po szafach szklarnię Sony, gromadzoną przez dekady, warto to jakoś zagospodarować.
Ja nie widzę w tym problemu. Konstruktor nie robi nikomu krzywdy a efekt może być ciekawy. Ja np. chętnie wstawił bym silnik od Trabanta do WV Polo. Ale był by fajny łoskot.
@Larsik
Emount pewnie że względu na możliwość podłączenia przez adapter wszystkiego. Ma to sens akurat :P
matzll@
Pisząc na poważnie, zgadzam się w 100%.
Lex et Iustitia, czyli coś na czasie. A zdjęcia można robić także pudełkiem po butach z przekłutą dziurką.
Tak bardzo to się na to nie napaliłem :-)
Borat
25 kwietnia 2018, 09:36
Tyle wysiłku aby finalnie uzyskać żenującej jakości zdjęcie na poziomie pierwszych apartów w telefonach.
W tym wypadku jakość prezentowanych zdjęć teoretycznie zależy od "matrycy" i obiektywu oraz poprawnego naświetlenia.
Jeśli coś ewidentnie nie działa, przyczyn może być bardzo wiele począwszy od wywołania, sposobu dygitalizacji obrazka, przetwarzanie cyfrowe, po obróbkę kolorystyczną.
Prawdopodobnie sample są wykonane na materiale negatywowym i skanowane marnym skanerem z szumiącą elektroniką.
Zaświetlenia i ładne niebieskie paseczki mogą być dodane sztucznie, cyfrowo, stawiam na kiepski skaner i późniejszą obróbkę, "imitującą" "analog"
@szperacze
Ale co to zmienia jak finalnie jest jedno wielkie gówno.
@Borat
Takie samo finalne, jedno wielkie gówno wychodzi z każdej syfry.
Tylko inaczej pachnie...bardziej realnie. :))
Nic nie zmienia, jeżeli to zabawa to niech się bawi.
Już samo sterowanie migawką Sony to ciekawy problem a przecież jeszcze trzeba mierzyć światło, sterować obiektywem, no chyba że wszystko chodzi na jednym mechanicznym czasie i z otwartą przysłoną.
Sam lubię się bawić, ostatnio załadowałem film do Retiny type 119 . Obiektyw tego zabytku nie posiada powłok i ma licznik klatek który trzeba samemu przestawić po każdym zdjęciu.
Wszystko w nim działa ale migawka centralna chodzi (na ucho) dwukrotnie wolniej niż powinna, będę miał chwilę czasu to wywołam i zobaczę co wyszło.
Wyścig głupich pomysłów trwa nadal :)
januszowi wychodzą ciągle gówna z aparatu, sugeruję usługi hydrauliczne bo coś musi być źle podłączone
To nie aparat jest winny... :P
No cóż ..zależy co się załaduje do aparatu , tez miałem okres w życiu kupowania tanich filmów , strata pieniędzy ;
A poza tym jakość to kwestia wzgledna zależy od motywu- praktycznie do konkretnego motywu konkretny film;
Jak na razie to koleś udowodnił ze można uzyskać jakość analogowego kompaktu ..czyli wniosek sony mocno nadgania oprogramowaniem matrycy ? Ciekaw jestem co by było gdyby założył jakiś super ostry film , ostrość w samym srodku a reszta mydło..?