Carl Zeiss Distagon T* 28 mm f/2.0 ZF/ZK/ZE - test obiektywu
9. Odblaski i transmisja
Zeiss Distagon 2/28 w nazwie ma znaczek T*, który znany jest chyba każdemu miłośnikowi fotografii. To nic innego jak oznaczenie legendarnych wielowarstwowych powłok antyodbiciowych firmy Zeiss, które, jak zapewnia producent, mają gwarantować, że od granicy powietrze-szkło ma odbijać się tylko 0.2% światła. Korzystając ze spektrofotometru mieliśmy okazję sprawdzić jak sprawują się w praktyce warstwy T* i przez to zweryfikować zapewnienia producenta. Krzywa transmisji testowanego obiektywu znajduje się poniżej.
No cóż... I tutaj musimy pochylić czoła przed kunsztem optyków i inżynierów firmy Carl Zeiss. Krzywa transmisji jest bowiem prawie wzorcowa. W zakresie barw zielonej, żółtej i czerwonej daje płaski przebieg na poziomie około 96%. Biorąc pod uwagę fakt, że mamy do czynienia z ośmioma grupami soczewek, czyli z szesnastoma granicami powietrze-szkło, oznacza to, nie mniej ni więcej, że na jednej granicy tracimy w okolicach deklarowanych 0.2% światła. Jedyna mała skaza na tym ideale, to zachowanie w niebieskiej części widma, gdzie transmisja dość szybko spada i we fiolecie schodzi poniżej 80%.
Dobre warstwy i dobrze zaprojektowana obudowa, to sukces przy pracy pod
ostre światło. Zeiss potwierdza to w pełni. Mając Słońce świecące
praktycznie w obiektyw, Zeiss daje obrazy wolne od silnych artefaktów i
to zarówno na maksymalnym otworze względnym, jak i mocno przymknięty.
Choć sytuacja jest bardzo dobra, do ideału odrobinkę brakuje. Znów lekką
rysą jest żółto-pomarańczowy blik w centrum kadru, łatwy do uzyskania dla
maksymalnego otworu, którego natężenie mocno spada wraz z przymykaniem
przysłony. Dla odmiany, wtedy w rogu kadru pojawia się inny, tym razem
zielony, artefakt.