Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Aktualności

O tym się mówi, czyli plotki i ploteczki z ostatniego tygodnia

O tym się mówi, czyli plotki i ploteczki z ostatniego tygodnia
10 maja
2020 20:00

Po dwumiesięcznym "lockdownie" i zastoju w branży fotograficznej wszyscy czekamy na kolejne premiery. Najnowsze plotki wskazują, że pierwsze nowości pojawią się jeszcze w tym miesiącu.

Uwaga! Poniższe informacje w większości nie są oficjalnymi informacjami producentów i pochodzą często z nieznanych i niepotwierdzonych źródeł.

Canon

Canon EOS R6

Firma Canon zgłosiła do certyfikacji bezlusterkowca EOS R6. Aparat w dokumentach pojawia się pod nazwą kodową DS126831, a według specyfikacji zostanie on wyposażony w moduł Bluetooth 4.2 i będzie zasilany akumulatorem LP-E6NH. Według najnowszych doniesień nowy model nie pojawi się w maju, jak wcześniej planowano, lecz dopiero w lipcu, a do sklepów powinien trafić na przełomie sierpnia i września.

Nowe obiektywy na horyzoncie

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach na rynek trafi kilka nowych obiektywów Canon RF. Producent zgłosił bowiem do certyfikacji aż pięć modeli, a już spekuluje się, iż znajdą się wśród nich RF 70-135 mm f/2L USM oraz RF 100-500 mm f/4-7.1L IS USM.

GoPro

GoPro Hero 9

Plotki głoszą, że zgłoszone przez GoPro do certyfikacji w Federalnej Komisji Łączności urządzenie o nazwie kodowej SPBL1 to w rzeczywistości nowa kamera sportowa Hero 9.

Olympus

Nowy firmware do E-M1X

Mówi się, że Olympus E-M1X ma być oferowany jeszcze przez dłuższy czas i w związku z tym producent szykuje dużą aktualizację oprogramowania systemowego dla tego modelu. Na razie jednak nie wiadomo, jakie udoskonalenia będzie ona wprowadzać.

Nikon

Nikon D6 trafia do sklepów

Sprzedaż zaprezentowanej w lutym lustrzanki Nikon D6 miała rozpocząć się w kwietniu, jednak globalna pandemia doprowadziła do zweryfikowania tych planów przez producenta i opóźnienia pierwszych dostaw. Na szczęście sytuacja zaczyna wracać do normy, bowiem niektóre źródła donoszą, iż pierwsze egzemplarze aparatu trafiają już do członków programu NPS, a do pozostałych klientów będą rozsyłane już 21 maja.

Sony

Sony ZV1

Pojawiają się plotki na temat aparatu kompaktowego Sony ZV1. Urządzenie ma być przeznaczone dla blogerów/vlogerów, którzy sami przygotowują swoje materiały, a więc będzie ono zaprojektowane z myślą o wykonywaniu selfie. Na potwierdzenie tych doniesień serwis Sony Rumors przywołuje zgłoszenie z jednego z urzędów certyfikacyjnych, gdzie urządzenie marki Sony o nazwie kodowej WW119533 pojawiło się pod nową kategorią “DC” (Digital Camera), a nie jak dotąd jako “DSC” (Digital Still Camera). Nowy produkt prawdopodobnie będzie mieć swoją premierę już 26 maja.

Coś dla miłośników patentów

Wśród wniosków patentowych złożonych przez firmę Sony znalazł się dokument opisujący konstrukcję migawki centralnej, która ma być wykorzystywana w wymiennych obiektywach.

Bezlusterkowiec i obiektyw FF

Mówi się, że już w czerwcu poznamy dwa nowe pełnoklatkowe produkty firmy Sony. Wszystko wskazuje na to, że będzie to wyczekiwany bezlusterkowiec A7sIII oraz obiektyw 12-24 mm f/2.8 GM.


Komentarze czytelników (89)
  1. Soniak10
    Soniak10 10 maja 2020, 20:06

    A Panasonic nic? Mógłby chociaż wprowadzić srebrną wersję swojego G90.

  2. Kmicic
    Kmicic 10 maja 2020, 20:16

    jeśli połączyć tą migawkę centralną i poprzednie doniesienia o średnim formacie sony to coś jest na rzeczy

  3. mgkiler
    mgkiler 10 maja 2020, 20:41

    "Mówi się, że już w czerwcu poznamy dwa nowe pełnoklatkowe produkty firmy Sony."

    Już słyszałem wersję, że:
    -już w lutym
    -już w marcu
    -już w kwietniu
    -już w maju
    A teraz czytamy, że "już w czerwcu".

    Obstawiam, że za miesiąc będzie "już w lipcu", a potem "już w sierpniu"

  4. ryszardo
    ryszardo 10 maja 2020, 21:23

    @Soniak
    Jak koniecznie chcesz coś o Panasonicu, to masz:
    link
    Wiarygodność nieduża, ale jest.

  5. Piter
    Piter 10 maja 2020, 21:30

    Jest tu ktoś, którego stać na Nikona D6?

  6. ros28
    ros28 10 maja 2020, 21:37

    Piter10
    Jest tu ktoś, którego stać na Nikona D6?

    Jest, ale mi pasuje bardziej 1Dx MkIII. Poza tym nie tylko cena ma znaczenie.

  7. ros28
    ros28 10 maja 2020, 21:38

    @mgkiler

    Sprecyzuj rok!

  8. BlindClick
    BlindClick 10 maja 2020, 22:34

    Ładnie Sony się ustawia. Jakby jeszcze ergonomię dodali do produktu, to naprawdę będzie to opcja.

  9. audioart
    audioart 10 maja 2020, 23:59

    @BlindClick
    Żeby Sony było "opcją" musieliby jeszcze (oprócz ergonomii) podciągnąć się w QC (kontrola jakości). Do póki co przez wielu są wciąż nazywani Shitony.

  10. Heimo
    Heimo 11 maja 2020, 00:06

    @audioart
    coś konkretnie?

  11. audioart
    audioart 11 maja 2020, 01:50

    @Heimo
    Pierwszy lepszy przykład:
    link
    @Heimo, pytasz, bo nie słyszałeś wcześniej takiej opinii, czy dlatego, że wątpisz w jej prawdziwość?

  12. Jonny
    Jonny 11 maja 2020, 07:44

    A słyszeliście o problemach z migawkami w Sony A7 III i A7R III ?

    Ponoć już rozpętało się małe piekiełko na fb.

  13. Paździoch
    Paździoch 11 maja 2020, 08:26

    @Jonny

    Trudno jakieś gówno burze na fejsie traktować jako wyznacznik jakość sprzętu danego producenta.

  14. sanescobar
    sanescobar 11 maja 2020, 09:01

    Miałem już kłopoty z migawkami w canonie, miałem też w nikonie :)

    NIe załapałem się na chlapanie olejem w jedynce canona, bo wtedy używałem niższych modeli, załapałem się za to na chlapanie olejem na matryce w nikonie.
    Pewnie przyjdzie czas na sony :)


    "Ponoć już rozpętało się małe piekiełko na fb. "

    piekło :P i ekrany śmierci :P

  15. EuGen
    EuGen 11 maja 2020, 10:28

    Wszystkie migawki produkuje Copal. Zasadniczo. :P

  16. audioart
    audioart 11 maja 2020, 11:28

    @Jonny
    "A słyszeliście o problemach z migawkami w Sony A7 III i A7R III ?
    Ponoć już rozpętało się małe piekiełko na fb."

    Jonny, całkiem prawdopodobne, że słyszeli, link do tego dałem przed Twoim komentarzem. A poza tym to żadna nowość - informacja o problemach z migawkami w Sony ma już prawie rok.

  17. audioart
    audioart 11 maja 2020, 11:54

    @sanescobar

    Zgadza się, wszyscy producenci mogą się "pochwalić" zaniedbaniami w temacie kontroli produkcji i jakości. Sęk w tym o jakiej mówimy skali i kto z tego wyciąga odpowiednie wnioski przekładające się na zdolność unikania takich sytuacji w przyszłości.
    Nawet z przytoczonego przez Ciebie przykładu Canona, od którego minęło już kilkanaście lat, wychodzi na to, że poważne wpadki tego producenta (takie których nie można rozwiązać software'owo) to już dość odległa historia.
    Nikon ostatnie bardziej poważne problemy (oprócz chlapania oleju w D600) zaliczył z D750 (problemy z migawką).
    Sony w zasadzie od początku ML boryka się z problemami z QC i zdaje się przejmować tym w mniejszym stopniu niż konkurencja. Czuć dość wyraźnie, że QC nie jest priorytetem. Zdecydowanie bardziej stawiają na innowacje i rozwój dotychczasowych rozwiązań.

  18. sanescobar
    sanescobar 11 maja 2020, 11:55



    @audioart, napisał:
    " informacja o problemach z migawkami w Sony ma już prawie rok"

    to straszne, w tym czasie padły mi dwie migawki w nikonach :) Teraz czekam jak na wyrok, że stanie się to z sony :)

  19. sanescobar
    sanescobar 11 maja 2020, 12:02

    @audioart, pamiętasz przecieki w 5d2? Pamiętasz muchy w eLkach? Pamiętasz olej w d7000, losowo działający af w d7000? Odklejające się gumy z nikonów, wadliwy tubus zuma w reporterskim n24-70/2.8?
    Pamiętasz wadliwie działający układ stabilizacji w 24-105L?
    Ja tam pamiętam jeszcze więcej wtop i nie mam klapek na oczach i złudzeń że to dotyczy tylko sony :P
    Jak sobie przypomne nagonkę na serwis nikona w Polsce albo jak nikon umywał długo ręce z d600 to wybuchające baterie w laptopach sony to pikuś.

  20. audioart
    audioart 11 maja 2020, 12:31

    @sanescobar
    Nie pamiętam przecieków w Canon 5D Mark II. Jakie przecieki? Światła? Może przypomnisz?
    Coś tam pamiętam, ale dotyczyło to Mark III, a sama wada nieszczelności komór (jak ktoś już przyjrzał się temu bliżej) okazywała się dotykać także konstrukcje Nikona (np. D800), Sony i Fujifilm. Trudno więc porównywać ją z przytoczonym przeze mnie casem destrukcji migawki w Sony.

    Błędy o których pisałem dotyczą dużej liczby sprzedanych aparatów. Dlatego pisałem o skali. Celowo nie zapuszczałem się w obszar obiektywów, bo to na ogół zdecydowanie mniejsze liczby sprzedaży (z pominięciem kitów).

  21. sanescobar
    sanescobar 11 maja 2020, 12:36

    @audioart, ja staram się, zwrócić ci uwagę na to, że producenci już dawno zrobili sobie z nas beta testerów, no ale widzę, że ty przed kawą :)

  22. Jonny
    Jonny 11 maja 2020, 13:04

    @audioart
    "Jonny, całkiem prawdopodobne, że słyszeli, link do tego dałem przed Twoim komentarzem. A poza tym to żadna nowość - informacja o problemach z migawkami w Sony ma już prawie rok. "

    To nieistotne kto o tym napisał pierwszy, a kto ostatni, mało ważne jest też, że to news sprzed 10. miesięcy, skoro ostatni poszkodowani tą usterką dają o niej info w kwietniu tego roku.
    Problem jest i Sony powinna się do tego ustosunkować, a przede wszystkim wyjaśnić, których konkretnie serii tych modeli, dotyczyć może usterka migawki.

  23. mgkiler
    mgkiler 11 maja 2020, 13:46

    "wychodzi na to, że poważne wpadki tego producenta (takie których nie można rozwiązać software'owo)"

    Tak mi się skojarzyło.
    Boeing 737 MAX też miał wpadkę. Ale da się ją rozwiązać softwarowo - czyli nie była to poważna wpadka :)

  24. mgkiler
    mgkiler 11 maja 2020, 13:51

    Przydała by się jakaś strona mierząca awaryjność aparatów.
    Tak by można było zobaczyć na milion sztuk ile jest awaryjnych.

    Kiedyś były takie - ale mają bardzo stare dane.

  25. Jonny
    Jonny 11 maja 2020, 14:04

    @mgkiler

    link

  26. mgkiler
    mgkiler 11 maja 2020, 14:38

    @Jonny:

    Znam tą stronę i o niej właśnie pisałem, że ma strasznie stare dane.
    Zobacz jak stare aparaty na niej są.

  27. ad1216
    ad1216 11 maja 2020, 14:39

    Jonny: wrzuciłeś link do nieprodukowanych już od dawna staroci, o to Ci chodziło?

  28. sanescobar
    sanescobar 11 maja 2020, 14:52


    @ad1216, napisał:
    "o to Ci chodziło? "

    o to co zwykle :)

  29. Jonny
    Jonny 11 maja 2020, 15:08

    @ad1216

    Tak ciężko jest kliknąć na: "sitemap" ???

    Owszem, nie ma tam wielu modeli, ale są i współcześnie produkowane.

  30. ad1216
    ad1216 11 maja 2020, 15:31

    Jonny: tak ciężko wrzucić od razu prawidłowy link??? ;)

  31. Paździoch
    Paździoch 11 maja 2020, 15:37

    @ mgkiler
    "Boeing 737 MAX też miał wpadkę. Ale da się ją rozwiązać softwarowo - czyli nie była to poważna wpadka :)"


    Nie słyszałem aby ktoś zginął w katastrofie aparatu fotograficznego.

  32. ad1216
    ad1216 11 maja 2020, 15:41

    sanescobar: spoko myślę, że Jonny jest na tyle samodzielny, że nie potrzebuje adwokata ;) nie musisz tak od razu śpieszyć z pomocą ;))

  33. Kmicic
    Kmicic 11 maja 2020, 18:27

    @paździoch
    link ale jak się taki wywali na kogoś to zabije :)

  34. Negatyw
    Negatyw 11 maja 2020, 18:55

    Bardziej współczesna wersja:
    link
    Ciekawe kiedy wersja cyfrowa tego aparatu?

  35. miszak
    miszak 11 maja 2020, 19:19

    @audioart Ty się może lepiej zajmij audio nie foto. Masz ML Sony? Ile sztuk Ci padło? Wejdź na kkm i poczytaj o problemach ze sprzętem i porównaj z tym co jest na forum u czerwonych albo u żółtych. Jeśli jesteś w stanie wyciągnąć wnioski to wyciągnij zamiast bić zbędną pianę.
    A7IIII są jeszcze na gwarancji i jeśli to prawda to temat wyjdzie na jaw. Jeśli już to jest wina podzespołu jakim jest migawka a jej producentami nie jest Sony. Żaden producent aparatu nie sprawdza dostarczonych przez kooperanta migawek bo nie jest to możliwe.

  36. Kmicic
    Kmicic 11 maja 2020, 19:51

    @negatyw. są już cyfrowe 9x11 cala więc może kiedyś... link

  37. Jonny
    Jonny 11 maja 2020, 20:09

    @EuGen
    "Wszystkie migawki produkuje Copal. Zasadniczo. :P"

    Czyli co, znowu "Miś" i za migawki Sony nie odpowiada, bo migawki produkuje Copal ?
    Co kogo obchodzi z kim kooperuje Sony ?

  38. sanescobar
    sanescobar 11 maja 2020, 20:31


    @ad1216, napisał:
    "sanescobar: spoko myślę, że Jonny jest na tyle samodzielny, że nie potrzebuje adwokata ;)"

    Nie jestem adwokatem Janusza, gdybym dostał dolara za kazda bzdurę @Jonnego miałbym już na drugi średni format.

    Jak widzisz wyżej ostatni wpis, znowu dolar :)


    @miszak, napisał:
    "@audioart Ty się może lepiej zajmij audio nie foto."

    Lepiej nie, ja to już raz czytałem, nie wiem co bardziej durne "ekrany śmierci" @Jonnego czy porównanie możliwości ludzkiego słuchu do wzroku.

  39. baron13
    baron13 11 maja 2020, 21:57

    A ja bym polamentował nad rozwojem bagnetu RF. Szkło 100-500 z jak się rozumie f/7,1 na długiom końcu, to ma być ten niesamowity postęp wynikający z nowego bagnetu? Zaś 70-135 f/2.0 fajnie, ale będzie kosztowało kilkanaście kpln. To raz, dwa w tym zakresie mam 85 mm f/1,4, 105 mm f/1,4 i 135 mm f/2.0 nawet gdyby było mnie stać, to należy się walnąć w czoło PO CO? No dobra pozumować sobie mogę, co prawda tylko z f/2,8 o całą działkę ciemniej, ale za to 70-200. Padam na kolana, przed nowymi możliwościami bagnetu RF...

  40. sanescobar
    sanescobar 11 maja 2020, 22:07

    @baron13, pewnie będą i jasne i jeszcze droższe szkła z zakresu 100-400 :)


    " to ma być ten niesamowity postęp wynikający z nowego bagnetu?"

    No wiesz do tej pory nie było duzo zumów z zakresu 28-70 ze światłosiłą 2.0 to podobno jest postęp mimo sporej wagi :)
    Podobno też symulacja ekspozycji, wsparcie przy ostrzeniu manualnym to postep, moduł af-u to też postęp, szczególnie gdy dostęp do tego postepu maja użytkownicy najniższych modeli. Podobno też wykluczenie bf/ff to też postęp.

    Teoretycznie bezawaryjność można zaliczyć do postepu, bo wykluczajac pewne mechaniczne części luster to mniej jest do psucia, no ale oboje wiemy akurat, że to w lustrach akurat u schyłku tej technologii zdążyli juz dopracować.
    Postęp baronie to często małe kroki, szczególnie dla canona :)

  41. EuGen
    EuGen 11 maja 2020, 22:33

    @Jonny: z faktami chcesz walczyć? Problemy z migawkami w Nikonach, Canonach i Sony mają te same korzenie, ot co.

  42. sanescobar
    sanescobar 11 maja 2020, 22:41

    @EuGen, to nie oznacza, że w sony dotrzymano wszystkich procedur zeby było "dobrze", tyle że taki @Janusz bedzie siedział pisał brednie o piekle bez pomyślunku a ty będziesz twierdził, że to wina "podwykonawcy" a tak naprawdę żaden z was tego nie wie jak jest naprawdę :P

    *a np. taki szeregowy użytkownik a3/a2 nie miał żadnego problemu z migawką za to w tym czasie miał problem z d810 :P i d750



    * w tym czasie nie miałem także ekranów śmierci na ponad 5 komputerach z win, jak żyć gdy śmierć tak blisko, nawet na ekranie


  43. EuGen
    EuGen 11 maja 2020, 23:12

    Wiadomo, że nie jest dobrze, gdy migawka zawodzi. Być może chodzi o tę samą partię migawek sprzedaną do różnych producentów aparatów. Były takie sytuacje w przeszłości.

  44. EuGen
    EuGen 11 maja 2020, 23:13

    PS. Czym jest ekran śmierci, bo mnie to zaintrygowało?

  45. audioart
    audioart 12 maja 2020, 01:28

    @miszak
    Misiak, ty pracujesz dla Sony, czy tylko z zamiłowania jesteś ich adwokatem?

    "(...) zamiast bić zbędną pianę", "jeśli to prawda to temat wyjdzie na jaw"? Misiaku, czytaj ze zrozumieniem, temat już dawno wyszedł na jaw. Na YT też można o tym posłuchać:
    link

    Co to takiego "A7IIII", o którym wspominasz?
    Zaprezentowałeś swoim komentarzem jakość rodem z Sony, a jej poziom nie odbiegł od przedszkolnych przekomarzań starszaków.

  46. handlowiecupc
    handlowiecupc 12 maja 2020, 05:36

    A w smartfonach też są problemy z migawkami, olejem i prześwitami? Zapewne tak, tylko pospólstwo, które tego używa nie zna się i nie dostrzega problemów.

  47. EuGen
    EuGen 12 maja 2020, 09:33

    Nie, smartfon pokazuje ekran śmierci i elegancko kopie w kalendarz ;)

  48. Dżozef
    Dżozef 12 maja 2020, 09:46

    Czyli jasno dajecie do zrozumienia że postęp zatrzymał się na 6D. Yy... a już chciałem progresować;)

  49. mgkiler
    mgkiler 12 maja 2020, 09:57

    Ekran śmierci - to pewnie chodziło o Blue Screena.
    Czyli takie coś co pokazywał Windows 95/98/Me.

    XP też pokazywał blue screen gdy miał problem ze sterownikami lub uszkodzony fizycznie sprzęt (np walnięta pamięć RAM może powodować blue screeny).

    Potem chyba od Visty, albo Win 7 zastąpiono Blue Screen czymś innym, ale nie wiem czym bo nigdy go nie miałem.

    Ostatniego blue screena widziałem 20 lat temu.

  50. mgkiler
    mgkiler 12 maja 2020, 09:58

    Nie to, że nie miałem Win 7- tylko blue screena.
    Win 7 miałem prawie 10 lat, a od roku Win 10.
    Żadnego blue screena nie miałem.

  51. LR
    LR 12 maja 2020, 10:05

    Z tego co pamiętam to chyba właśnie SONY reklamowało A7III, że trwałość migawki to 500 tysi

  52. EuGen
    EuGen 12 maja 2020, 13:01

    200 000. 500 000 to migawka z A9/A9 II i A7R III/IV.

  53. sanescobar
    sanescobar 12 maja 2020, 13:01


    @Dżozef, napisał:
    "Czyli jasno dajecie do zrozumienia że postęp zatrzymał się na 6D. Yy... a już chciałem progresować;) "

    Jeden z gorszych układów af jaki można sobie wyobrazić w obecnych czasach, nie wiem czy niektóre korpusy Olympusa z kontrastowym działają lepiej. Jak dobrze, że wszystko od tego kastrata działa lepiej. Nie wiem jak z tej dyskusji można było wyciągnąć takie wnioski, chyba że to żart :P


    "Ekran śmierci - to pewnie chodziło o Blue Screena. "

    o to, to trzeba pytać @Jonnego, chociaż sporo wskazuje na to że mogło to być właśnie to :)


    @LR, napisał:
    "Z tego co pamiętam to chyba właśnie SONY reklamowało A7III, że trwałość migawki to 500 tysi "

    nawet nie wiedziałem :) serio czy wkręcasz,? Bo nie mogę tego znaleźć specyfikacji.....

  54. Jonny
    Jonny 12 maja 2020, 15:41

    Dla tych, którzy nigdy nie widzieli: link

    Wywołanie BSODów, rónież w w10, to żaden ewenement, wystarczy konflikt sprzętowy, czy złe sterowniki.

  55. Jonny
    Jonny 12 maja 2020, 15:53

    BSOD = Blue screen of death

    Nieznającym angielskiego podpowiem, że znaczy to: "błękitny ekran śmierci".

    Ni mniej, ni więcej.

    Pozdrawiam ciepło. :-)

  56. LR
    LR 12 maja 2020, 16:59

    @sanescobar

    Nie wkręcam, pamiętam jak kupowałem Pentaxa K-1 to jakoś później były prezentacje SONY i było info, że migawka 500 tysi.
    Trzeba by PDamiana poprosić o pomoc przed nim nic się nie ukryje ;-)

  57. EuGen
    EuGen 12 maja 2020, 19:07

    @LR: dla A7 III podane jest 200 000 cykli, 500 000 dla A9/A9 II i A7R III/IV.

  58. mgkiler
    mgkiler 13 maja 2020, 10:22

    @Jonny:

    "Wywołanie BSODów, rónież w w10, to żaden ewenement, wystarczy konflikt sprzętowy, czy złe sterowniki. "

    Zgadza się.
    Ja mówiłem tylko o tym, że ja nie miałem - o sprzęt dbam. Mam stacjonarke, a nie laptopa (ludzie rzucają laptopami a potem się dziwią, że mają blue screeny), dobry zasilacz, dobra płyta główna - nic nie spaliło mi się nigdy. Sterowniki zawsze mam ok.

    A to, że inni mają to ja wiem. Jak ktoś ma walnięty sprzęt to będzie mieć BSOD. Pytanie czemu ma walnięty sprzęt...

  59. mgkiler
    mgkiler 13 maja 2020, 10:24

    @Jonny:

    A. Żeby nie było. 3 dyski twarde też mam. W razie gdyby jeden padł to zawsze ważne dane mam jeszcze kopie na innym dysku + dysk zewnętrzny raz na jakiś czas kopie ważnych danych.

    Nigdy nie straciłem ważnych danych dzięki temu.

  60. baron13
    baron13 14 maja 2020, 08:29

    Ja mam (niestety?) Linuksa. Jak na Linuksie pojawiają się komunikaty o błędach, to oznacza to awarię sprzętową. Dość łatwo się zorientować, czy twardziel, czy płyta główna, ale poza takimi wypadkami, że nawalił kabelek z reguły można tylko wymienić ów sprzęt. Do odzyskiwania danych ddrescue :-)

  61. lord13
    lord13 14 maja 2020, 10:30

    @baron13
    "Ja mam (niestety?) Linuksa. Jak na Linuksie pojawiają się komunikaty o błędach, to oznacza to awarię sprzętową."

    Bajki opowiadasz i tyle. Chociażby nowe Ubuntu (20.04) jest niemiłosiernie zabugowane i sypie błędami. Fedora potrafi się kompletnie zamrozić, że tylko twardy reset pomaga. Obecnie posiadam 7 instalacji różnych dystrybucji z różnymi DE w maszynach wirtualnych (tam tez błąd kabelka?) i nie ma takiej, która byłaby wolna od błędów. Stabilnością na plus wyróżnia się Slackware, ale to egzotyka na desktop.

  62. baron13
    baron13 14 maja 2020, 18:28

    @lord13: znasz tzw standardową odpowiedź admina? A u mnie działa :-) Proste pytanie co się wali na maszynach wirtualnych? Czy system na maszynie, czy maszyna, czy sytem na którym to wszystko stoi? Jak opowiadasz . zrobiłeś sobie tak, żeby nie działało i widać faktycznie się wali.

  63. lord13
    lord13 14 maja 2020, 19:07

    @baron13
    "Proste pytanie co się wali na maszynach wirtualnych? Czy system na maszynie"

    Nie wali się, ale potrafią sypać błędami. Sam VMware chodzi stabilnie, więc to nie kwestia hosta.

    "zrobiłeś sobie tak, żeby nie działało i widać faktycznie się wali."

    Oczywiście. Wszystko poniższe to też moja sprawka, prawda?
    link
    link
    link
    Nie jesteś żaden masta od Linuksa, więc nie udawaj eksperta.

  64. baron13
    baron13 14 maja 2020, 23:46

    @lord13: uprzejmie informuję, że Fedora to nie Red Hat. A Linux jak Media Markt nie dla idiotów :-) Poważnie, to daje się posadzić Windows na Linuksie, bo mniej więcej wiadomo jak chodzi emulacja. W drugą stronę, tajemnica firmowa. O ile się nie znam, to mogę tylko współczuć, tak to działać nie będzie. Mogę się tylko domyślać, że min powodem są assemblerowe wstawki w jądrze, odwołujące się bezpośrednio do sprzętu. Podobno można to jakoś poprawiać przez rekompilację, ale powiedziałbym powodzenia. Robisz coś, co u mnie na wsi nazywali łapaniem się lewą ręką za prawe ucho. U mnie linux sam ze sobą chodzi i chodzi i chodzi :-) A takie sztuczki, to ćwiczono w mojej szkole min bo były koncepcje kształcenia studentów . Można zrobić, żeby chodziło to z ograniczonym zestawem programów. Ale dobrze to nigdy nie będzie. Dowolna maszyna wirtualna, dowolne systemy, to jest jak urządzanie wyścigów samochodowych w jadącym pociągu. Nigdy nie masz do końca pewności, że pomimo ochrony pamięci procesy nie powłażą na siebie. Choćby taki podstawowy problem.

  65. lord13
    lord13 15 maja 2020, 00:57

    @baron13
    "uprzejmie informuję, że Fedora to nie Red Hat."

    No i? A czy ja twierdziłem, że Fedora to to samo co RHEL?

    "Poważnie, to daje się posadzić Windows na Linuksie, bo mniej więcej wiadomo jak chodzi emulacja. W drugą stronę, tajemnica firmowa."

    O czym znowu fantazjujesz? VMware daje źródła na Linuksa, a pod Windę dostarcza zamknięty kod, czy o co chodzi?

    "Mogę się tylko domyślać, że min powodem są assemblerowe wstawki w jądrze, odwołujące się bezpośrednio do sprzętu."

    Nie masz pojęcia o architekturze i działaniu Linuksa. Po drugie gdzie ja coś pisałem o błędach kernela?
    Po trzecie próbowałeś coś wymóżdżyć z linków, które podesłałem (bo o czytanie ze zrozumieniem nie pytam, gdyż po polsku masz z tym problem, a co dopiero po angielsku)? Tam są zgłoszenia bugów również na FIZYCZNYCH maszynach.

    "Robisz coś, co u mnie na wsi nazywali łapaniem się lewą ręką za prawe ucho."

    Nie masz pojęcia co robię, więc sobie daruj.
    Ponadto praktycznie każdy programista czy tester pracuje (testuje) na maszynach wirtualnych, nikt tego nie robi cały czas na fizycznym sprzęcie, więc skończ opowiadać o czymś, o czym nie masz bladego pojęcia.

    "Dowolna maszyna wirtualna, dowolne systemy, to jest jak urządzanie wyścigów samochodowych w jadącym pociągu."

    Bredzisz człowieku niemiłosiernie. Byle VPS czy całe chmury stoją obecnie na wirtualkach, a producenci często udostępniają gotowe obrazy systemów pod VM.

  66. baron13
    baron13 15 maja 2020, 08:53

    @lord13: Na przykład Fedora to taka wolna ale niestety niestabilna wersja Red-Hat-a. Nie wiem czy to wisi ciągle na stronach producenta, ale kiedyś lojalnie ostrzegli, że tak to będzie wyglądać. O ile się nie znam systemy nie są kompatybilne, ale własnie na tym polega zabawa, że dostajesz system do testowania za darmo. Bawisz się, zgłaszasz błędy. Firma poprawia i wypuszcza kolejną wersję z nowymi wynalazkami. Tym niemniej dość długo jechałem na Fedorze i działało :-)
    Nie praktycznie każdy programista testuje swoje programy... różnie. Do tego różnie na różnych etapach.
    Niestety, z tego, co napisałeś co robisz, jak wcześniej, mogę tylko współczuć. Niestety, ponieważ ów Linux u mnie po prostu działa, więc faktycznie nie śledzę postępów maszyn wirtualnych, nie grzebię w kompie i zajmuję się jego używaniem , ale chyba można tylko współczuć. Obawiam się, że popełniasz (albo ktoś tak to ustawił) podstawowy błąd. To usiłowanie użycia maszyny wedle wyobrażenia jak powinna działać, a nie tak jak faktycznie może. Prosty mój przykład. Naprawdę jest tak, że współczesne X windows źle działa przez sieć, bo obciąża łącze. No to jak przyszła tele robota pomyślałem co wobec tego i jak się zrobić da. I "u mnie działa". Bez kombinacji używam kompa w robocie.

  67. lord13
    lord13 15 maja 2020, 09:37

    @baron13
    "Na przykład Fedora to taka wolna ale niestety niestabilna wersja Red-Hat-a. "

    To jest kura panie generale...

    "Tym niemniej dość długo jechałem na Fedorze i działało"

    A czy ja gdzieś piszę, że nie działa, czy tradycyjnie nie rozumiesz co czytasz i przedstawiasz tylko własne projekcje?

    "Nie praktycznie każdy programista testuje swoje programy... różnie. Do tego różnie na różnych etapach."

    Wciąż nie masz bladego pojęcia o czym piszesz. Praktycznie każdy w ogólnie rozumianej branży IT używa obecnie w jakimś stopniu wirtualizowanych systemów, kontenerów, piaskownic itd. czyli syntetycznych środowisk uruchomieniowych. Używa się tego do testów ale i w produkcyjnych wdrożeniach. Zaprzeczanie temu świadczy tylko o kompletnej ignorancji zaprzeczającego.

    "Niestety, z tego, co napisałeś co robisz, jak wcześniej, mogę tylko współczuć."

    Proponowałbym jednak byś zaczął od samoedukacji. Twoje wyobrażenia co ktoś inny robi są nic nie warte.

    "Bez kombinacji używam kompa w robocie."

    Ponownie zapytam, czy ja gdzieś napisałem, że u mnie nie działa? Prostuję tylko twoje brednie, że jak coś się sypnie w Linuksie, to jest wina sprzętowa. To jest kompletna bzdura i Linuksy tak samo jak inne systemy zawierają bugi. Twoje objawienia, że Linux sam w sobie jest bezbłędny to tylko kolejne potwierdzenie twojej ignorancji w tematach, w których próbujesz się wypowiadać.

  68. baron13
    baron13 15 maja 2020, 13:40

    @lord13: mówiąc krótko, trzeba by się zastanowić, co się miało do powiedzenia. Bo nie działa, a działa, sypie bugami i nie sypie. Mniej więcej tak rzecz opisujesz :-) A może chodzi o to, że chciałeś napisać coś przeciwnego niż ja napisałem? :-) Jak mi się zdaje z tego wzięło żeś tak za, że nawet przeciw :-) Wyjaśniam Ci, zwykle tak się robi, jak chcemy na siłę przeczyć komuś, kto ma rację :-)

  69. lord13
    lord13 15 maja 2020, 19:13

    @baron13
    "mówiąc krótko, trzeba by się zastanowić, co się miało do powiedzenia. Bo nie działa, a działa, sypie bugami i nie sypie."

    "Nie działa", a "ma błędy" to są dwie różne rzeczy i nigdzie nie napisałem, że nie działa, tylko że jest zabugowany, co może np. skutkować zwiechą raz na jakiś czas, więc wróć do nauki czytania, a potem możesz się pouczyć jednak o linuksie (najpierw jednak proponuję zacząć od nauki języków obcych, na to nigdy nie jest za późno, a przynajmniej rozumiałbyś podsyłane ci linki), bo tych twoich bajek jaki to jest bezbłędny system, a ewentualne problemy wynikają ze sprzętu, nikt nie traktuje poważnie.

  70. baron13
    baron13 15 maja 2020, 21:20

    @lord13: Chyba chciałeś powiedzieć, że dystrybucje Linuksa miewają błędy :-) Wyobraź sobie, że nikt nie twierdzi, że są bezbłędne. Wręcz przeciwnie, mamy nawet cały system wynajdywania ich ewidencjonowania i poprawiania. Jak sądzisz, co wynika ze stwierdzenia, że Linux ma błędy? Obawiam się, że jednak tylko tyle, żeś uznał, że trzeba się odezwać, ale nie miałeś nic do zakomunikowania. Nawet nie nic istotnego, tylko dokumentnie nic. Ja także prawie zawsze nie mam nic do powiedzenia, ale wówczas, wyobraź sobie, nie odzywam się :-)

  71. lord13
    lord13 15 maja 2020, 21:33

    @baron13
    "Wyobraź sobie, że nikt nie twierdzi, że są bezbłędne. "

    Yhy, a zdanie:
    "Jak na Linuksie pojawiają się komunikaty o błędach, to oznacza to awarię sprzętową."

    To krasnoludki napisały? I nie sugeruje to, że system sam z siebie nie może mieć błędów?

    "Wręcz przeciwnie, mamy nawet cały system wynajdywania ich ewidencjonowania i poprawiania."

    Znowu oświadczasz, że to jest kura...? Przecież sam ci wklejałem linki do zgłoszeń.
    No i co znaczy mamy? Ty nic nie masz. Opiekunowie i deweloperzy mają.

    "ale nie miałeś nic do zakomunikowania."

    Komunikat był krótki i prosty, że opowiadasz bzdury i podałem jakie, a później to już się pięknie sam zaorałeś, jak zwykle zresztą.

  72. BlindClick
    BlindClick 15 maja 2020, 22:58

    Linux - ostatni update ubuntu - problem z haslami, wyciekaly, mhm, bezpieczenstwo? LOL.

  73. baron13
    baron13 15 maja 2020, 23:54

    @lord13: na forum fotograficznym poinformowałem innych, że można sobie ustawić pod Linuksem obróbkę zdjęć na komputerze tak, że nie będą widoczne żadne awarie informatyczne. To napisałem. Ty zaś piszesz, że nie wszystko się da. Podejrzewam, ze nikt nawet nie podejrzewał Linuksa o coś takiego :-) Zastanów się, jaki masz komunikat dla kolegów fotografów? Ja owszem mam taki, że choć to system "nie dla idiotów", że trzeba czasem pogłówkować, to działa, nie sypie się, nie tracimy plików, są różne przydatne narzędzia i mimo, że są także sęki, bo np RT nie za ładnie obsługuje pliki CR3, to w sumie działa na tyle dobrze, że przynajmniej amator będzie zadowolony. Być może Linux postawiony na maszynie wirtualnej nie bardzo, tylko po co miałby fotograf tak używać komputera? Masz jakiś pomysł?
    @BlindClick: Niestety, w filozofii Linuksa niejako masz wpisane to, że programiści od czasu do czasu sknocą i po to są narzędzia, by się wóœczas ratować. Jak Media Markt, nie dla idiotów. Do tego ponad 100 dystrybucji. Oraz prosta zasada, pomyśl nim coś, co działa zmieniasz, np uaktualniasz. Włąśnie dlatego masz dystrybucje mocno zachowawcze.

  74. ros28
    ros28 16 maja 2020, 12:21

    Oh baron13, zajmij ty się lepiej swoją fizyką i nie mieszaj się do informatyki.
    Linux powstał jako system sieciowy i jest na siłę gwałcony w kierunku desktopu, tak jak koncepcja jednostkowego stanowiska pracy (pierwotnie DOS a potem Windows), naginana jest w kierunku systemu sieciowego. Tyle że jak dotąd, z punktu widzenia użytkownika, lepiej funkcjonuje to naginanie windy do sieci, niż zrobienie przyzwoitego i działającege interfejsu do normalnej pracy z pingwinem.

  75. lord13
    lord13 16 maja 2020, 15:02

    @baron13
    "na forum fotograficznym poinformowałem innych, że można sobie ustawić pod Linuksem obróbkę zdjęć na komputerze tak, że nie będą widoczne żadne awarie informatyczne."

    Napisałeś zupełnie co innego, że jak mamy błąd pod Linuksem, to musi to być awaria sprzętowa, tak jakby błędy samego systemu w ogóle nie wchodziły w grę i tylko do tego się odnosiłem. Czyli jest jak zwykle, napiszesz jakąś bzdurę i zamiast mieć odrobinę honoru i po prostu przyznać się, że palnąłeś bzdurę, to zaczyna się lawirowanie i wymyślanie coraz to nowych bzdur, żeby przykryć poprzednie, jak np. to, że Linux nie jest stworzony do pracy w środowiskach wirtualnych i nawet nie zdajesz sobie sprawy, jaką skalą idiotyzmu się wykazałeś.

  76. JdG
    JdG 16 maja 2020, 18:51

    Linux powstał jako system sieciowy i jest na siłę gwałcony w kierunku desktopu, [ros28]

    to akurat nie jest prawda. Linux powstał jako wolny (w sensie wolności) zastępnik Uniksa, czyli dokładnie jako system do ciężkiej pracy, sieciowy z zasady, bo komputery już przed Internetem pracowały w sieci (pomijając takie małe, jak pecety z DOS-em, choć pecety od IBM też jakoś z siecią kooperowały). Czyli desktopowy był z zasady.


    > tak jak koncepcja jednostkowego stanowiska pracy (pierwotnie DOS a potem Windows), naginana jest w kierunku systemu sieciowego.

    to chyba prawda, mniej więcej.

    > Tyle że jak dotąd, z punktu widzenia użytkownika, lepiej funkcjonuje to naginanie windy do sieci, niż zrobienie przyzwoitego i działającege interfejsu do normalnej pracy z pingwinem. [ros28]

    Linux oryginalnie był dla tych, którzy go potrzebowali. Teraz, obok miniksa to najbardziej powszechny, choć mało dostrzegalny OS - praktycznie wszędzie można go spotkać (rózne firmware etc.). Niestety, dla zwykłego użytkownika trudny jest do nabycia od razu z komputerem, jak Windows, czy Mac OS. Trzeba to zwykle samemu poustawiać, i choć to faktycznie prostsze niż w przypadku obu wiodących systemów, to i tak przekracza przeważnie możliwości zwykłego zjadacza chleba, dla którego system Apple jest wręcz idealny (o ile go na to stać).

    Ale jak kto potrafi, to ma super maszynę i fajny soft.

  77. ros28
    ros28 16 maja 2020, 21:47

    @JdG
    Nie wiem czego się uczyłeś i czym się zajmujesz. Mnie zdażyło sie studiować informatykę (US), a potem dodatkowo Nachrichtentechnik(D) i pracować w tym zakresie kilka lat (USA/UK/NL/D) zanim przeszedłem na własny rozrachunek i zająłem się czym innym, przeważnie foceniem. Pomimo tego z informatyką i technologią sieci mam nadal duży kontakt i pracuję i z tym i w tym, a nie tylko używam.
    Swoją drogą fajnie się czyta, gdy człowiek jednym tchem zaprzecza sam sobie:

    "to akurat nie jest prawda(że Linux powstał jako system sieciowy). Linux powstał jako wolny (w sensie wolności) zastępnik Uniksa, czyli dokładnie jako system do ciężkiej pracy, sieciowy z zasady"
    Czyli chciłbyś systemu sieciowego ale nie z zasady?

    Linux powstał jako system wolny od licencji, co zresztą obecnie nie jest już tak całkiem prawdą, poniważ używanie go przez fimy nie jest (w większości nadających się do tego dystrybucji) wolne od opłat.
    Do użytku prywatnego, ok - bez serwisu, dla ludzi lubiących jazdę bez resorów :-) .
    I tutaj właśnie mamy do czynienia z naginaniem systemu do desktopu, który miał architekturę sieciową (serwer) i powierzchnię użytkową z 80 znakami i 25 linijkami na terminalu. Czysta tekstówka. GUI doszedł później i nie ma do dzisiaj ogólnej standaryzacji, tylko kilka różnych interfejsów. Na jednym aplikacja może chodzić bezbłędnie, na innym wcale, albo startuje i nagle sypie się aż kurz idzie mimo że hardware jest ok (to dla barona13). Pracuję na Debianie na Macu oraz na Win i do głowy by mi nie przyszło, przejść kompletnie na Linux. W agencji mam mix systemowy, w domu Win i Mac a linux leci na serwerach.

    A fajny soft to rzecz względna. Jeden lubi zapach pomarańczy, a drugi jak mu nogi śmie...ą.
    Jak ktoś potrafi, to ma dobry sytem, niezależnie od tego jakiej maści.

  78. lord13
    lord13 16 maja 2020, 22:08

    @ros28
    "Swoją drogą fajnie się czyta, gdy człowiek jednym tchem zaprzecza sam sobie:"

    To akurat nic nowego u niego, tylko standard :)

  79. JdG
    JdG 16 maja 2020, 23:29

    > Linux powstał jako system wolny od licencji, co zresztą obecnie nie jest już tak całkiem prawdą,

    To nie tylko obecnie, ale praktycznie nigdy nie było prawdą, bo kod Linuksa Autor chyba od razu udostępnił na licencji GPL (ale to można sobie doczytać, jak kogo to zajmuje). Licencja GPL to nie BSD, jest dosyć restrykcyjna, na co wielu narzeka, zresztą.

    Skoro student tylu wybitnych uczelni napisał coś takiego, to można zasadniczo go zignorować i ja też wgłębiał się nie będę.

    Jakąś dziwną informatykę widać studiowałeś. W dodatku nawet nie potrafisz czytać uważnie. Jak powstał Linux to dokładnie wiadomo. Stos sieciowy otrzymał, bo każdy porządny system takowy powinien posiadać (TCP/IP akurat jest dobrze znormalizowany i dostępny w różnych aspektach - jako specyfikacja - gratis, sfinansował go wujek Sam), ale to akurat nie było istotą problemu, którego ongiś podjął się Linus Thorvalds.

    >GUI doszedł później i nie ma do dzisiaj ogólnej standaryzacji, tylko kilka różnych interfejsów.

    GUI doszedł do Uniksa później, fakt (Unix objawił się światu w l. 1969/70). Niestety, Pan Bóg stwarzając świat nie pomyślał o GUI, trzeba było je wynaleźć i jeszcze przekonać do jego używania, bo widać to nie było takie oczywiste na początku.

    > który miał architekturę sieciową (serwer) i powierzchnię użytkową z 80 znakami i 25 linijkami na terminalu.

    I to pisze informatyk? zgroza.

    Serwer to funkcja - jak jest jakaś aplikacja w maszynie, która udostępnia jakąś funkcjonalność innym, to mamy serwer. Serwer może funkcjonować w dowolnym systemie operacyjnym i na dowolnej maszynie, nawet na smartfonie. Ja uruchomiamy aplikację, która coś robi lokalnie, to mamy tzw. stację roboczą. To wszystko jest możliwe na Uniksie i prawie na każdym innym OS.

    Owszem Unix, i za nim Linux, najchętniej był używany do uruchomiania serwerów (czyli jako serwer), bo było to po prostu niezwykle ekonomiczne. Ale równie często stosowany był jak OS dla stacji roboczych wszelkiego rodzaju, w tym biurowych.

  80. JdG
    JdG 16 maja 2020, 23:42

    To już może dla ogólnej informacji, nie dla informatyka @ros28 (który powinien to wiedzieć):
    Wolne uniksy (nie tylko Linux) od zawsze używały systemu serwera okien o nazwie XFree86, który wywodzi się - jak wiadomo z projektu X Window opracowywanego na MIT ok. roku 1984. Unix oryginalnie miał interfejs znakowy o rozmiarach jak pisze @ros28, fakt, ale w tych czasach, kiedy tak było, to i tak stanowiło to ambitne rozwiązanie, bo eksperymentalne GUI to dopiero wczesne lata 70-te, jakoś tak równolegle z Uniksem to powstawało. Natomiast praktyczne rozwiązania stosowane szerzej to właśnie ów X Window., co nastąpiło nieco później. Np. pierwsze komputery Apple (I i II) też miały interfejs jak oryginalny Unix i nikt nie narzekał.

    > Na jednym aplikacja może chodzić bezbłędnie, na innym wcale, albo startuje i nagle sypie się aż kurz>

    To raczej nonsens, bo X-Window to w zasadzie serwer okien, w którym pracują aplikacje - on tylko generuje okienko i zapewnia komunikację, z grubsza biorąc (chociaż , oczywiście, nie jestem ekspertem od tego, ale zawsze można doczytać). Jak aplikacja jest poprawnie napisana, to będzie działała, w dowolnym GUI zaimplementowanym w X-Window.

    Tzw. środowiska graficzne - jak KDE, Gnome, XFCE, Mate, Unity itd. itd., bo tego dużo jest, to tylko dodatkowy soft funkcjonujący w tym X-Window (czy XFree86), zapewniający dodatkową funkcjonalność. To może działać różnie, stosownie do tego, jak zostało to konkretnie zaimplementowane, bo systemów operacyjnych (Linuksów, BSD i innych) korzystających z tego jest dużo.
    A że aplikacje się sypią? cóż, jak są kiepskie, to się sypią. Trzeba używać dobrych.

  81. baron13
    baron13 17 maja 2020, 00:13

    Jakby to powiedzieć z punktu niestety starego dziadka. Trochę obok. To było chyba jednak tak, że uniksy obsługiwały komputery nazwałbym, nieosobiste. Czyli ta normalna architektura była taka, że mieliśmy jednostkę centralną i terminale. Jak mi się zdaje, w tym sensie Linux miał być sieciowy. Procesor 386 pozwalał na pracę w trybie wirtualnym, ale nie było systemu, który by to umożliwiał. Dokładniej, było kiepsko z tymi systemami. I to była dziura nazwijmy to rynkowa w którą wszedł Linus Torvalds. W momencie, gdy pisano Linuksa z siecią było bardzo średnio, bo działała głównie na modemach telefonicznych. Rs 232 służył do obsługi tego usieciowienia. Nie sądzę, żeby była jakaś jedna koncepcja co robić z Linuksem. Zresztą powstało bardzo wiele dystrybucji do różnych zadań. Jak mi się zdaje, był to na początku system wieloużytownikowy i wielozadaniowy, z tą potrójną ochroną pamięci, która umożliwia wielu userów i równoległe uruchamianie wielu zadań. Oczywiście, że mamy tu wiele haków wynikających z akademickiego podejścia do budowy systemu, ciągle nie tak działa ten tryb graficzny. Nie wiem na jakim to jest etapie, ale już był tryb graficzny uruchamiający się z prawem tylko użytkownika, więc teoretycznie, bez możliwości uwalenia systemu.
    Jak mi się zdaje, "sieciowość" wyszła jako konsekwencja architektury z silną ochroną systemu i modułowej budowy. Bardzo starzy Entowie , a jeszcze lepiej komputerowcy pamiętają, że Linux nie startował domyslnie do trybu graficznego, że to mu trzeba było ustawić. Uruchamiał się najpierw w terminalu. Więc jak się co posypało można było grzebać, system nie leżał. Dlatego też w trybie serwerowym bezpieczniej odpalić tryb tekstowy, bo widać gołym okiem jakie procesy chodzą.
    Współcześnie usunięto większość kompromitujacych dziur z Windowś i prawdopodobnie jest to już w miarę bezpieczne. Ale nadal mamy tak, że programy antywirusowe pod Linuksa szukają wirusów pod Windows. I dlatego pingwin widzi mi się dużo bezpieczniejszy. Podoba mi się filozofia oprogramowania. Co prawda np RT jest pod Windows, ale tak czy owak mam cały zestaw programów do konwersji rawów gdzie co prawda trzeba się nagrzebać, ale też można pogrzebać. Jak wcześniej napisałem: u mnie jak się coś wali, to oznacza, że sprzęt, spadł kabel, kot łapą zatrzymuje wentylator itp. Linux oczywiście nie jest bezbłędny, ale ma tę miłą właściwość, że błędy są powtarzalne. Np nie działało mi wejście mikrofonowe, bo trzeba było zainstalować program, który obsłuży kartę muzyczną. Można dyskutować, czy to błąd dystrybucji, ale po odpowiedniej konfiguracji, działa.

  82. baron13
    baron13 17 maja 2020, 00:18

    A tak na marginesie JdG dobrze gada. XFree86 było, trzeba było się ongi dobrze naklepać, żeby odpaliło. I co do reszty, prawda, ta wielomodułowa struktura pozwala pogrzebać w systemie. Na upartego i dziś można uruchomić goły tryb graficzny.

  83. JdG
    JdG 17 maja 2020, 01:06

    > Jakby to powiedzieć z punktu niestety starego dziadka. Trochę obok. [Baron]

    dodajmy - z Europy Wschodniej. To ważne bo u nas historia komputeryzacji wyglądała nieco odmiennie niż w reszcie świata.

    > "To było chyba jednak tak, że uniksy obsługiwały komputery nazwałbym, nieosobiste. Czyli ta normalna architektura była taka, że mieliśmy jednostkę centralną i terminale. "

    Dokładnie, przed epoką Apple II (lata 70-te późne, OIDP) a potem Macintoshy (l. 80-te) komputery były kosztowne i duże, dużo też kosztowała ich eksploatacja, nawet takie mniejsze jak PDP, z myślą o którym rozwijano Uniksa, były raczej kosztowne i dostępne głównie w firmach i na uniwersytetach, nawet w USA. Zatem uniksowa koncepcja terminali podpiętych do tych maszyn (a więc i wieloużytkowość systemu) były czymś naturalnym i wpłynęły nieco na architekturę OS.

    > Jak mi się zdaje, w tym sensie Linux miał być sieciowy. Procesor 386 pozwalał na pracę w trybie wirtualnym, ale nie było systemu, który by to umożliwiał.

    Procesor 386 miał tylko takie znaczenie, że powstał dla tzw. peceta i faktycznie udostępniał mu tryb wirtualny by default, co w przypadku tych maszyn było nowością. Już w l. 80-tych pecet stał się najpopularniejszym komputerem osobistym, jak wiadomo, z powodu swojej otwartej architektury. Masowo produkowany był rzeczywiście osobistym, bo każdy mógł sobie taki kupić, I to on w końcu zrobiła największą karierę wśród komputerów, zwłaszcza jak upadła Amiga (która była lepsza od czegokolwiek z gatunku pc, ale zabiły ją giełdowe machlojki). Tylko taki był powód, że Linuksa pisano od razu na peceta. Z tego procesora korzystał przecież już koślawy Windows (w wersji 3)> natomiast z myślą o nim napisano komercyjne systemy OS/2 choćby i Windows NT, z tych popularnych.

    > trzeba było się ongi dobrze naklepać, żeby odpaliło.

    O ile wpisanie: "xstart" albo, jak się chciało mieć jeszcze jedną sesję X-ów, na innej konsoli to: "xstart :8 &" (OIDP, bo już od nastu lat nie przydarzyło mi sie tego pisać) można nazwać wklepywaniem. Ewentualnie można było Linuksa odpalić w trybie 4 od razu (init=4, czy coś podobnego, w rc.initd).

    ja zetknąłem się z Linuksem, konkretnie z systemem RedHat w 1997, już w tedy instalowało się go bajecznie prosto, łatwiej niż Windows (które nigdy się łatwo nie instalowało), tylko wtedy jeszcze ignorował on naszą część świata. Jeszcze prościej, z sesji ftp, czy telnetu (juz nie pamiętam dokładnie) instalowało się tylko FreeBSD (o ile w ogóle dało się to zrobić, oczywiście), ale to trochę inna historia - to był piekny, "goły" unix z C-shell. Dla smakoszy.

    Natomiast z tą "sieciowością" to pewnie było tak, że takie małe, osobiste komputery (Amiga, Atari, Spectrum) służyły głównie do gier, lokalnie. Albo do multimediów (Amiga). Pecety wg standardu IBM, zwłaszcza u nas, mimo Internetu (który oficjalnie wystartował jakoś tuż przed Linuksem), działały sobie lokalnie, czasem lokalnie spięte w sieć i ten sieciowy aspekt jakiś czas pozostawał ich słabą stroną, pełną tajemnic, zagadek i różnych sensacji, bo pracowały one pod DOS-em (który nawet nie był system operacyjnym), czy pod Windows, który w wersji "for Workgroups - 3.11) też nie był najbardziej sprawny sieciowo. Więc u nas Sieć i komputery były nieco osobno.

    Ale normalne systemy operacyjne, jak różne uniksy, Linux - miały zwykle zaimplementowany solidnie stos TCP/IP i dla nich Sieć zawsze stała otworem. TCP/IP to przecież wcześniejsza historia - z lat 80-tych - prezent od wujka Sama, jak pisałem.

  84. baron13
    baron13 17 maja 2020, 09:18

    @JdG: Jak piszę o "naklepaniu się" dla uruchomienia trybu graficznego, to piszę o czasach bodaj Red Hat 4.0, To jeszcze nie "wykrywało" karty graficznej i jej parametry trzeba było ręcznie wklepać. Także trzeba było ustawić sposób obsługi monitora CRT, to nie takie oczywiste, a potem oczywiście to "xstart", to już wisienka na torcie. Co robiło zwłaszcza na laikach wrażenie, bo meldowali "komputer się wysypał".
    Że disk operating system nie jest systemem operacyjnym to mnie zaskoczyło. Skąd taka klasyfikacja?

  85. baron13
    baron13 17 maja 2020, 09:56

    Tak na wszelki wypadek, to z tym trybem wirtualnym pojechałem trochę w uproszczoną publicystykę. Tryb wirtualny i tryb chroniony, to nie to samo, a faktycznie te nazwy dotyczą procesorów z początków pecetów . No i nie chodzi tu tylko o pamięć ale o sposób obsługi przerwań. Z tego powodu na komputerku do gier (klon Amstrada) mogłem łatwo zbudować miernik częstotliwości, bo przerwania generowane przez zegar chodziły z dokładnością lepszą niż 1 mikrosekunda, obsługa sprzętowa, a w pecetach już się to nie da bo obsługa jest programowa.

  86. Bul_w_Dópiu
    Bul_w_Dópiu 17 maja 2020, 10:34

    @kurdeniewiemco14 maja 2020, 13:52
    "Przyszłość należy do programów AI a nie do mechanicznych/fizycznych właściwości optyki czy jakości matryc."

    Taaa, widziałem to nie raz na amerykańskich filmach: obraz z monitoringu z kamery 320x200 powiększony kilkukrotnie i tak obrobiony "cudownym, inteligentnym" algorytmem że widać wyraźnie rejestrację samochodu.
    Zejdźmy na ziemię: tylko Magia albo Bóg może "cudownie" sprawić że w obrazie pojawią dane których tam *fizycznie* nie było ;-P

  87. baron13
    baron13 17 maja 2020, 11:07

    @Bul_w_Dópiu: owszem generalnie programowo można dodać różne rzeczy (dowolne), tyle, że one są zgadnięte, one "były, albo nie". Oczywiście, że możliwości oprogramowania w tym AI są ograniczone do rozdzielczości w sensie Abbego, jak kontrast spada poniżej 2 % sygnał znika i naprawdę nie ma nic.

  88. ros28
    ros28 17 maja 2020, 14:49

    @JdG
    ... to można zasadniczo go zignorować i ja też wgłębiał się nie będę.

    Już była nadzieja ale dale widać że:
    ale za to będę się dalej rozpisywał, nie rozumiejąc tego co zastało napisane i naginając do własnego widzi mi się.

    ... który miał architekturę sieciową (serwer) i powierzchnię użytkową z 80 znakami i 25 linijkami na terminalu.

    -I to pisze informatyk? zgroza.

    Nie zrozumiałeś skrótu, ale to nie dziwota.


    -Jakąś dziwną informatykę widać studiowałeś.

    No dziwną, w obcych (dla niektórych) językach. Pewnie nic nie zrozumiałem.
    I takiego matoła zatrudniali przez lata, aż z nędznej pensji, niedojadając i oszczędzając na wszystkim odłożył tyle, że założył własny interes i robi na co ma ochotę, a do pracy ma zgarany ze sobą zespół ludzi na dwóch kontynentach.

    JdG, ty lepiej nie pij tyle, albo pal co innego, bo żal du.ę ściska, jakby człowiek pierwszy program oglądał.

  89. JdG
    JdG 17 maja 2020, 15:45

    > o czasach bodaj Red Hat 4.0, To jeszcze nie "wykrywało" karty graficznej i jej parametry trzeba było ręcznie wklepać.

    RH 4.0? to musiało być ok. 1996; w v. 4.4, z którą miałem do czynienia, nie było takiego problemu, robiło się to jakoś przy instalacji. Natomiast w takim Slackware jeszcze na początku XXI w., żeby uruchomić kartę muzyczną np., trzeba było przekompilować na wstępie jądro systemu - godzina ustawiania różnych rzeczy, wyłączania zbędnych w pliku konfiguracyjnym (godzina, bo jak kto nie był mistrzem od komputerów, to musiał intensywnie korzystać z plików pomocy), fajna sprawa, ale jednorazowa. Potem jeszcze druga godzina kompilacji. Ale efekty były godne uwagi - maszyna była w najszybszej swojej postaci.

    > Także trzeba było ustawić sposób obsługi monitora CRT, to nie takie oczywiste, a potem oczywiście to "xstart", to już wisienka na torcie.

    jak kto wiedział jak to działa, to mógł po prostu poustawiać wszystko w plikach konfiguracyjnych. A inni mieli do dyspozycji jakiś szczwany program, który to robił - jakiś xwconfig - i bardzo skutecznie się to robiło w trybie wpisywania mu odpowiednich parametrów. Ale od kilkunastu lat, nawet w Slackware, wszystko to odbywa się "automagicznie", przy instalacji.

    > Że disk operating system nie jest systemem operacyjnym to mnie zaskoczyło. Skąd taka klasyfikacja?

    bo tylko w bardzo ograniczonym stopniu zarządza pracą komputera, do czego służy OS. DOS tylko uruchamia tylko procesor poleceń, potem wpisuje się tam nazwę programu i już program bierze na siebie obowiązki OS. Do czasu aż skończy lub się wysypie DOS nic w zasadzie nie robi. Ma wprawdzie kilka programów do obsługi dysków, ale to w niewielkim stopniu zmienia stan rzeczy.
    Nowym, wielozadanianowym DOS-em i prawdziwym OS-em, miał być OS/2, który powstawał w kooperacji IBM-Microsoft (IBM wtedy był oskarżany o monopol, stąd kooperant), Ale to już inna historia.

Napisz komentarz

Komentarz można dodać po zalogowaniu.


Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.