Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test obiektywu

Canon EF 85 mm f/1.2L II USM - test obiektywu

5 sierpnia 2009

3. Budowa i jakość wykonania

Canon EF 85 mm f/1.2L II USM, jak na swoją ogniskową, jest obiektywem naprawdę dużym i ciężkim. Ponad jeden kilogram wagi i wielka przednia soczewka robią ogromne wrażenie. Już jego porównanie do modelu EF 85 mm f/1.8 USM oraz TS-E 24 mm f/3.5, które jest zaprezentowane na poniższym zdjęciu, pokazuje z jaką skalą wielkości mamy do czynienia. Canon nie ma przy tym bezpośredniej konkurencji, bo 85-ki będące w obecnej ofercie innych firm mają światło co najwyżej f/1.4. Tabela ta pokazuje jednak porównanie Canona do dwóch konkurentów o świetle f/1.4 i starszego Zeissa o świetle f/1.2.

Canon EF 85 mm f/1.2L II USM - Budowa i jakość wykonania

EF 85L, jak wszystkie L-ki o krótszych ogniskowych, nie jest biały lecz czarny, a o przynależności do serii Luxury świadczy czerwony pasek na obudowie. Jeśli padło już słowo obudowa, opiszmy ją dokładniej. Obiektyw zaczyna się metalowym bagnetem, w którym, bardzo płyciutko, tkwi tylna i nieruchoma soczewka obiektywu. Jest ona na tyle duża i tak płytko, że styki są naklejone bezpośrednio na nią. Następnie, na czarnej, szczelnej i wykonanej z kompozytów magnezowych obudowie znajdziemy napis z ogniskową obiektywu, a na lewo od niego przełącznik trybu pracy autofokusa (AF/MF). Jeszcze wyżej znajdziemy czytelną skalę ostrości wyrażoną w stopach i w metrach oraz umieszczoną za szybką. Pod nią widnieje skala głębi ostrości dla przysłon od f/4 do f/16.

----- R E K L A M A -----

Canon EF 85 mm f/1.2L II USM - Budowa i jakość wykonania

Jeszcze wyżej natrafimy na całkiem spory, karbowany i gumowany pierścień do manualnego ustawiania ostrości. Napiszę kilka słów o nim, bo zupełnie nie przypadł mi do gustu. W wielu obiektywach firmy Canon mamy tzw. opcję FTM, która pozwala nam przesuwać pierścieniem do manualnego ustawiania ostrości, nawet wtedy gdy obiektyw jest ustawiony w tryb AF. Dla mnie to bardzo wygodny sposób pracy. W przypadku EF 85L, Canon zdecydował się jednak na zupełnie inne rozwiązanie, dość powszechnie stosowane w obiektywach Olympusa, gdzie pierścień do manualnego ustawiania ostrości nie jest czysto mechaniczny, lecz w ruszaniu soczewkami posiłkuje się specjalnym silniczkiem i przekładniami. Wygląda to fajnie, ale tutaj takie nie jest. Przede wszystkim w trybie AF, pierścieniem możemy kręcić sobie do woli, a nie spowoduje to żadnego ruchu skali ostrości. Co więcej, pierścień robi się całkowicie bezużyteczny nawet w trybie MF, gdy obiektyw zostanie odłączony od korpusu. Silniczek nie ma wtedy zasilania poprzez styki i pierścieniem znów możemy sobie kręcić do woli, bez żadnego efektu. Jest to o tyle uciążliwie, że czasami po zdjęciu obiektywu, żeby lepiej leżał w torbie, chce się go przeogniskować do minimalnych rozmiarów. W przypadku EF 85L, żeby to zrobić musimy najpierw podłączyć obiektyw do korpusu, potem włączyć korpus, a następnie przestawić obiektyw w tryb MF. Uciążliwe...

Co więcej, żeby ten silniczek nam coś dawał... Pierścień chodzi naprawdę luźno, na mój gust zdecydowanie za luźno. Ratuje go tylko ogromny zakres skali odległości. W przypadku EF 85 f/1.8, żeby przejechać całą skalę ostrości wystarczy wykonać obrót pierścienia o jakieś 90 stopni. W przypadku 85L jest to aż 250 stopni! Więc tak naprawdę mały ruch luźnego pierścienia, powoduje naprawdę niewielki ruch soczewek i niewielką zmianę ostrości.

Za gumowanym pierścieniem znajdziemy wspomniany już czerwony pasek z nazwą obiektywu nad nim. Jeszcze dalej jest gładki pierścień otaczający przedni układ soczewek, który po przejściu do minimalnej ostrości wystaje z zasadniczej części obudowy na około 1.5 centymetra. Ten fakt, wraz z nieruchomością tylnej soczewki, świadczy o tym, że elementy optyczne zmieniają wzajemne położenia, a więc kręcenie pierścieniem do manualnego ustawiania ostrości powoduje też zmianę ogniskowej. W tym przypadku pewnie nieznaczną, ale warto o tym pamiętać. Obiektyw kończy się nierotującym mocowaniem filtrów o średnicy 72 mm. Co ciekawe, biorąc pod uwagę światło obiektywu wcale nie jest to duży rozmiar. Mająca światło f/1.4 85-tka Nikona wymaga używania filtrów rozmiaru 77 mm.

Canon nie jest też najbardziej skomplikowaną konstrukcją w tej klasie sprzętu, bo Nikkor czy też tani Samyang 1.4/85 zawierają jedną soczewkę więcej. EF 85L ma w sumie 8 elementów ustawionych w 7 grupach. Jednej z soczewek nadano kształt asferyczny. Obiektyw wyposażono dodatkowo w kołową przysłonę o ośmiu listkach, którą można przymknąć maksymalnie do f/16.

Canon EF 85 mm f/1.2L II USM - Budowa i jakość wykonania

Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki i osłonę przeciwsłoneczną. Szkoda, że w kwocie 9000 zł, którą musimy wyłożyć za obiektyw, nie dostajemy dobrego futerału w stylu dłuższych L-ek, a tylko miękki pokrowiec.

Canon EF 85 mm f/1.2L II USM - Budowa i jakość wykonania