Czekam na pierwsze komentarze na znany kontrowersyjny temat - dalmierz aparat czy instrument do mierzenia odległości. Pytając się o moje zdanie uważam że aparaty typu Leica M, Nikon S itd są dalmierzami bo mierzą odległość ( odczyt na skali obiektywu ) a więc wszystkie tego typu aparaty są dalmierzami ale nie wszystkie dalmierze są aparatami. Wetzlar locut, causa finita.

Dowolny układ ustawiania ostrości mierzy pośrednio odległość (i pokazuje ją przy okazji na skali)?

Ej. jak wpadnę z Nikon Coolshot to też nauczą mnie jak robić nim zdjęcia? :P

dalmierzem można fotografować poprzez zmierzenie odległości do odpowiednio dużej liczby punktów i prezentację wyników w postaci pikseli w odcieniach zależnych od odległości.
jest to niepotrzebny wysiłek i ręczna robota a więc prawdopodobnie może to nawet być sztuka :-D

Gdzie kończy się cudzysłów, który zaczyna się w drugim akapicie?

czy ktos moze zaoferuje kurs fotografii autofocusowej ?

Kurs obsługi zielonego kwadracika, w sumie ma odrobinę sensu, jak walczyć z aparatem by coś ugrać.
Chyba Pixie sporo Optycznym posmarowalo, hehehe.

Dlaczego Pixie, skoro mowa o Leice? Akurat warsztat z obsługi M jest całkiem przydatny, moim zdaniem. Chetnie bym sprawdził na żywo Monochrom przed zakupem.

Jedyne co, czego się faktycznie trzeba nauczyć, to ustawianie ostrości. Bo z tym faktycznie jest problem na początku. Ja mam dla przykładu taką metodę, że zawsze trzymam obiektyw na nieskońćzoności, przez co chcąc wyostrzyć na obiekt zawsze kręcę w jedną stornę. Po jakimś czasie robi się to już szybkie i precyzyjne. Nie pamiętam już kto mi tę metodę "sprzedał", ale odmieniła moja podejście do dalmierza.
A fotografuję się nim (pomijając ostrzenie) tak samo jak czymkolwiek innym... I zawsze rozbawia mnie robienie wokół dalmierzy otoczki czegoś innego, co fotografuje inaczej...

Ja większość czasu spędzam z manualnymi obiektywami i robię bardzo podobnie, chociaż bywa, że mam ustawioną ostrość na typową odległość, związaną z tematem (np 3-4m) i uniwersalna przysłonę (5.6-8) i się w ogole tym nie przejmuje, ew dokręcam trochę.

Ja w ogóle nie znam aparatów dalmierzowych, wydaje mi się, że kłopotem może być dla mnie kadrowanie - przyzwyczajenie się, że zarejestrowany kadr to nie dokładnie to, co widzę w wizjerze.

Przy ostrzeniu manualnym w aparatach ze stabilizacją obrazu, sugeruje tę stabilizacje wyłączyć. Ostrzenie manualne generuje drgania i chodzi o to, że korekta położenia obrazy na matrycy jest znacznie większa niż amplituda drgania, którą wykrył układ kompensacji. W konsekwencji często wyciągany jest wniosek, że ostrzenie manualne jest nieprecyzyjne, bo zdjęcia są nieostre....

Fajnie! Zróbcie coś takiego w Warszawie! Też bym chciał spróbować czy dalmierze i manualne ostrzenie to coś co mi sprawi frajdę.
​Nie chcę wydawać kasy żeby zaraz stwierdzić że to nie dla mnie..