A plotki o testowanym prototypie Canona R6 II? Ktoś tu się nie przyłożył do pracy cbyba :D

Zarzuć link

Czy to jest to EOS R6 II
link

Ło matko.

Jakiś @how2fly napisał na twiterze:
"The prototype of the EOS R6 Mark II is already in testing, and it shares something with EOS R3: a STACKED sensor."

i tyle.

Hassel mocno kusi. Wprawdzie do Z8 można by stosować lustrzankowe szkła, ale to półśrodki. Więc jak wsiadać, to na wysokiego konia :)

Sony ZV-E10 + matryca którą Fuji używa od 4 lat [2018-09-06] = Sony FX30 za 2500 dolarów?

Czyli że
" nie możemy zweryfikować, zgłosił, że Canon EOS R6 Mark II jest już w fazie testów prototypu"

@LarsikOwen może kiedyś adaptery do lustrzankowych obiektywów były półśrodkami, bo nigdy nie można było być pewnym działania lub nie wszystko działało tak jak powinno (sam wojowałem z Metabonsami i Sigmą MC - pod SONY). Po przesiadce na R5 Canona też miałem sporo wątpliwości, ale dziś wiem że to działa bardzo dobrze i jedyną wadą są "dwa" bagnety (rozumiem też estetów - dla nich przecież Sigma spawała adaptery). Znajomy Nikoniarz też nie narzeka (Z7 II) na szkła od DSLR-ów. Z drugiej strony jeżeli ktoś realnie rozpatruje Hasselblada to raczej barierą wejścia nie będą ceny nowych szkieł z mocowaniami Z czy RF.

a 31 lipca @how2fly napisał:
"Nikon Z8 to w zasadzie Z9 bez uchwytu pionowego, z tym samym sensorem stacked 45,71 MP i procesorem EXPEED 7 w środku. Nie wolno mi jeszcze udostępniać obrazu w wysokiej rozdzielczości, więc..."
link

-w Nikonie też pracuje. ;)

O, to ta fotoszopka Z9 z obciętym dołem

Bardzo ładny ten Hasselblad nowy. Szkiełko 38mm by było fenomenem, gdyby aparaty miały "pełnoklatkową" matrycę :D Niestety cena trochę zgniata entuzjazm.

Ten FX30 od Sony jako APS-C by był zabawny. Wszyscy marudzący którzy tak wyczekują następcy A6600 ignorując istnienie ZV-E10 by mogli być przekierowani do niego :D

@LarsikOwen
Bierz pod uwagę ile szkieł pod mały obrazek potrafi pokryć 44x33mm i można z nich wyciskać siódme poty pod portrety albo pod szerokość kąta widzenia. O ile takie rzeczy Cię interesują, to taki Hasselblad robi się bardzo kuszący. Aparat dość mały i poręczny w porównaniu do GFXów. Tylko czekać aż cena spadnie :D

link
44x33 kosztuje pod 10k USD, MF 20 do 50k?

Dużo nowości i zapowiedzi, fajnie że porządne sprzęty, ale chyba z zanikaniem popularnych sprzętów zostają jedynie pro z pro cena...
Chyba zatoczylismy koło i fotografia staje się droga, może dlatego że tańsza jest robiona przez komórki.

A mnie ta laowa przypadła do gustu, o ile rzeczywiście bedzie prawdziwie APO.

PDamian: według plotek Sony FX-30 to ma być odpowiednik Sony FX-3 z nowym szybkim sensorem APSC Sony montowanym już w Fuji (stacked sensor). Celowo wprowadzasz w błąd czy czytasz niedokładnie?

@BlindClick
10k$? 20-50k$? Czekaj, o cenach czego Ty mówisz?

Używane GFXy są już bez problemu po 2100-2200USD w prawie idealnym stanie z renomowanych sklepów, na eBayu pewnie nawet taniej:
link
link

@qqrq
Sprawdź ceny nowych :) Najtańszy zestaw (aparat+obiektyw) z matrycą 44x33 to 21500 zł, ale wersja 100mp z jasnym obiektywem portretowym to już 41000 zł. Ponadto ciężko kupić używane nowości.

Hasiek ma slot na kartę pamięci?

@deel77
Ten Hasselblad już w wersji obecnie sprzedawanej jest aparatem z większą ilością bajerów niż będzie mi potrzebna. Pierwsza wersja nie miała chyba własnej migawki więc dla mnie odpadała. Obecna ma szansę potanieć jak wejdzie nowa o której mowa w plotkach. Te aparaty (i Hasselblad i Fuji GFX) aż się proszą o adaptowanie do nich szkieł z małego obrazka pod portrety z fajnym bokehem i płytką GO, albo pod bardzo szeroki kąt - i w takim kontekście mówię o kupowaniu tych aparatów od samego początku. Ceny nowych topowych body w zestawie z nowymi obiektywami systemowymi są dla mnie tematem abstrakcyjnym i nieprzydatnym :P

@zdebik
Ponoć ma mieć 1TB wbudowanej pamięci + slot na karty CFe typu B

"zdjęcie rzekomo przedstawiające kamerę GoPro Hero 11. Jego premiera ma nastąpić wkrótce."

To w końcu ma być premiera zdjęcia, czy kamery ("jej" premiera)?

Obserwacja: nie ma Cwanona w tekście,nie ma awantury,liczba komentów minimalna.

:-)

@kiciuś17
Cwanona w tekstach nigdy nie było :)

@deel77: niektórzy nigdy nie czytali François Rabelais'go, Fredry, czy niejakiego bezecnego Mickiewicza, przez to tzw środki wyrazu jawią się im jako gorszycielstwo. Nie, to coś, co trzeba znać i rozumieć w towarzystwie :-)

Nie ma barona13, to i nie ma awantury, jest baron13 to i jest awantura. To prostsze, niż fizyka i każdy rozumie.

@maksiczek: jesteś pewien, że rozumiesz słowo "awantura" ? :-)

Awantura to zwykła metafora, za to Cwanon jest tak cwany, że nie ma jego wyjaśnienia w "Słowniku terminów literackich" pod red. Janusza Sławińskiego, Michała Głowińskiego, Teresy Kostkiewiczowej i Aleksandry Okopień-Sławińskiej. Ta czwórka to polscy wybitni badacze teorii literatury. Cwanonowi najbliżej do neologizmu, ale to nie jest zwykły neologizm. Ma ktoś jakieś propozycje ?

@kiciuś17
zawsze można nadrobić braki :) śmiało

@misiaczek
taka charakterystyka jak romantycznego bohatera Mickiewicza - nikt go nie rozumie :)

@deel77

Jestem maksiczek. A co jest trudnego u Mickiewicza ? Przeczytaj teraz uważnie Dziady, a na pewno je zrozumiesz, mając na uwadze, że Polska wówczas jest pod rosyjskim zaborem, a autor napisał część IV i II jako młody mężczyzna mieszkający na Litwie i studiujący w Wilnie, a kolejną część III dojrzałą pisał będąc już na emigracji bez szans na powrót w swoje rodzinne strony. Tak jakby Ukraińcy, którzy musieli uciekać z kraju przed wojną już nigdy nie mieli wrócić do Ukrainy. Pewne trudności mogą cię spotkać, ale u Słowackiego, np. w Królu Duchu, albo w utworze Genezis z Ducha, również w niektórych lirycznych dramatach jak Ksiądz Marek czy Lilla Weneda.

@maksiczek
Bardzo przepraszam. Oczywiście maksiczek. Jeszcze raz przepraszam.

Mój syn przerabia właśnie Dziady w szkole średniej i jęczy jaka to katorga (a jest szczególnie uzdolnionym matematycznie). Więc literatura romantyzmu z zakresu szkoły średniej jest akurat na porządku dziennym. Co do samej kwestii awantury to przypomnę tylko, że zaczęło się od Canona / Cwanona, ale teraz jesteśmy na literaturze romantyzmu.

I stanęło na tym, jaką figurą retoryczną jest słowo: Cwanon. Ja niektóre rzeczy już zapomniałem, może ktoś ma lepszy pomysł, niż neologizm ?

@deel77
Zapytaj syna czy wie o czym są poszczególne części Dziadów ? Od fabuły jest najlepiej zacząć, a potem zrozumienie samo przyjdzie. O Dziadach napisano wiele książek, są liczne podręczniki do literatury, nie tylko te szkolne, w których klarownie wyłożono o czym jest ten dramat romantyczny o otwartej kompozycji.

Przykładowa historia literatury: link

Można też tanio nabyć "Historię lit. polskiej" napisaną przez Czesława Miłosza - link

Są też bardziej szczegółowe serii akademickiej, i tak Romantyzm - link
link

Powstały też różne kompendia napisane przez profesorów uniwersyteckich zajmujących się badawczo poszczególnymi epokami; najlepiej jest zajść do księgarni naukowej/akademickiej/uniwersyteckiej i coś sobie wybrać.

@deel77
Juliusz Kleiner jest chyba najlepszy, jeśli chodzi o romantyzm, o Mickiewicza. Ale na razie nie ma nowego wydania... Miałem okazję czytać dłuższe fragmenty, dla znawców Mickiewicza.

"I stanęło na tym, jaką figurą retoryczną jest słowo: Cwanon." A to mniejsza :-) Np metafura, Słowo wymyślone pewnie ponad 60 lat temu odróżniające to coś od metafory. Więc rzeczy się maja tak, że gdy mamy do czynienia z firmą Canon Inc. (jap. キヤノン株式会社 Kiyanon Kabushiki-gaisha), to awanturki nie ma. Gdy w grę wkracza Cwanon, to budzą się demony. Czego kolega deel77 niemieści w swej znajomości języka :-)

Oooo... Teraz wszystko jasne.

:) Miłego wieczoru życzę

@maksiczek:
"Cwanonowi najbliżej do neologizmu, ale to nie jest zwykły neologizm. Ma ktoś jakieś propozycje ?"

Tak, mam propozycję, "Cwanonowi" najbliżej do głupoty. Jest głupota a "Cwanon" jest środkiem jej wyrazu.

Mógłbym sobie jeszcze po dworować, ale o tym kiedy Canon staje się Cwanonem. Powiem od razu, że to określenie bynajmniej nie obraźliwe w intencji. Dość rozsądnie być klientem firmy kutej na cztery nogi Jeśli przetrwa, będzie jakaś pomoc techniczna i części zamienne. Natomiast cóż, ma to swoją cenę i czasami Canon jawi mi się jak postać z tanich szmoncesów. Na przykład mamy Eosa RP i R. Taka ciekawostka. W R możemy sobie nadać własne przedrostki w nazwie pliku. To daje np taki zysk, że robiąc 100 tysięcy zdjęć, mamy je wszystkie z unikalnymi nazwami. Można je znaleźć posortować itd. W RP nie znalazłem takiej możliwości. Nawet gdyby była, nie widać o niej wzmianki w instrukcji, nie widać w menu. Oczywiście, dopuszczam, żem durny i nie radzę sobie z obsługą. Lecz w R jest to na wierzchu. Więc za prostą funkcjonalność trzeba dopłacić ~ 3 itrochę tysia.

@baron13
Każdy system operacyjny dopuszcza funkcję "rename file", gdzie jedną krótką linijką tekstu można sobie wszystkie koty i wrony nazwać jak się chce i uważa. I to nie za 3k, tylko za darmo. Zresztą ktoś, kto pozostawia nic nie mówiące nazwy plików w formie w jakiej koduje aparat, ma niezaprzeczalne cechy praktykującego masochisty. Swoją drogą, między R i RP jest jeszcze kilka "nieistotnych" różnic. Te dwa prototypy systemu sprzedają się już tylko jak stare bułki.

@stb: Oczywiście, że sobie poradzimy :-) Rzecz w rozróżnieniu "poradzimy sobie" i udostępnieniu pewnej prostej funkcjonalności. To jest sprawa czysto programowa i zablokowanie jej dobrze ilustruje politykę firmy. Co raz jeszcze podkreślę, być może nawet, to skąpstwo działa na korzyść klienta. Lecz tak to wygląda. Innym dobrze znanym kwiatkiem było to usunięcie środkowego pinu w stopce lampy. Je.sli chodzi o różnice Eosa R i RP z nowymi korpusami, to pewnie jedyną istotną jest stabilizacja. To co "robi", to obecnie jest używalne wysokie iso. Być może gdzieś są potrzebne zdjęcia seryjne, być może upakowanie matrycy. Tylko, że ja się nigdy z tym nie spotkałem. w takich okolicznościach przyrody ludzie zaczynają płacić za bajery. Powiedziałbym, że stabilizacja bywa niezłym ersatzem statywu, ale jedynie ersatzem. Nie powiem, że się kiedyś nie skuszę, jak dożyję, ale różnice pomiędzy lepszymi oi gorszymi korpusami zaczynają robić różne mniej czy bardziej dziwne bajery. Canon szybko się w tym sporcie znalazł i każe sobie słono płacić choćby za to, że 2 tysiące zdjęć z wesela mają unikalne nazwy. No i dlatego Cwanon :-)

@baron13, Ty tak piszesz jakby Cię zahibernowali w epoce kamienia łupanego i wczoraj odhibernowali. Jest tak od zawsze jak piszesz, jak sięgnę pamięcią i bez względu na firmę i rodzaj produktu. Canon tu nie jest jakimś wyjątkiem. Jak ktoś uważa, że stabilizacja jest ersatzem statywu to kupuje bez stabilizacji i mu pieniądze zostają w kieszeni, bo statyw to chyba ze dwie, trzy stówy kosztuje. Tylko wtedy trzeba chodzić ze statywem.

Ale głupi ci Rzymianie. Płacą za stabilizację matrycy. ;)

@Szabla albo za AF :)

Dlaczego Cwanon to już chyba zrozumieliście :-) A czy AF i stabilizacja matrycy, to coś podobnego? Łatwo wskazać sytuacje w których bez AF praktycznie się nie da. To choćby fotografia sportowa. Pytanie teraz do znawców: jak wyglądają okoliczności, że nie można zastosować statywu, a zdjęcie z dłuższym czasem ekspozycji się uda? Dodałbym jeszcze coś takiego: używam statywu. Mam także stabilizowane obiektywy. No i dlatego mam za każdym razem, gdy zamiast statywu używam jedynie stabilizacji, to poczucie cholernego ograniczenia. Ze statywem, nie ma znaczenia, czy 1/10 sekundy, 1 sekunda, czy 10 sekund. A tu mam do dyspozycji z wielką bidą 1/10 sekundy. Na dodatek, jak statyw, to obraz jest jak skała, jak stabilizacja, to dobrze, jak poruszenie jest, jak to się figlarnie określa, akceptowalne :-)

@deel77

"Zastanawiam się ilu fotografów korzystających z aparatów Canona (EF) posiadało tylko obiektywy Canona, ilu Canona i inne, a ilu tylko szkła innych producentów (wiem też że precyzyjnych danych nigdy nie będziemy mieli). Gdyby fotografujących podzielić jeszcze na podgrupy (amatorzy, profesjonaliści, reporterzy, ślubniacy, ptasiarze itd) to takie dane mogą być bezcenne do budowania systemu. Canon może do tego dorzucić dane ekonomiczne i podejmować takie, a nie inne decyzje."

Piszę o Polsce i o tym co widziałem pośród znajomych fotografów, ale też na zlotach i forach.

W drugiej połowie lat 90-tych i w latach 2000-nych wśród amatorów popularne były Tamrony i Sigmy zarówno jako podstawowe zoomy jak i tele. W obu przypadkach oferowały lepszy stosunek jakości do ceny. Tamron 28-75 / 2.8 (nie pamiętam roku premiery) był używany nie tylko przez amatorów ale też przez profi.

Na początku ery cyfrowej (jeszcze APS-C) popularna (też wśród profi) była sigma 28-70 2.8-4.0. Jakiś czas później pojawił się Tamron 18-50 2.8 i tez szybko zyskał popularność wśród amatorów i profi z mniejszym budżetem.

Jakoś w tamtym okresie Canon się ogarnął i wprowadził 18-55 IS i 55-250 IS w bardzo atrakcyjnych cenach i wtedy wielu amatorów zrezygnowało z Sigm i Tamronów w tych zakresach, ale przy dłuższych ogniskowych bezkonkurencyjne były szkła xxx-500 i xxx-600 Sigmy i Tamrona.

A gdy Sigma wprowadziła linię Art to zyskała dość powszechne uznanie profi.

Tamron rzez cały czas robił tez superzoomy 28-xxx a później 18-xxx które miały swoich zwolenników wśród turystów. Dość popularna (w swojej dziedzinie) była też makrówka Tamrona.

Podsumowując w zasadzie cały czas jakieś szkła Tamrona i Sigmy miały wzięcie.

Wiadomo wielu ludzi kupowało lustrzankę z kitem i na tym kończyli, ale spośród tych którzy mieli więcej niż jeden obiektyw prawie każdy kogo znam używał lub używa też szkieł firm trzecich.

Ja jeśli chodzi o szkła które miałem dłużej i najczęściej używałem to na początku miałem kit Canona i do tego tele Tamrona, później inne Tele Tamrona, później tele Sigmy.

Następnie Tele Canona, ale za to podstawowy zoom Tamrona dopiero na koniec zostałem z zestawem wyłącznie Canona 15-85 + 300/4.

W międzyczasie miałem na krótko (do jednego roku) kilka innych Tamronów, kilka Sigm, kilka Canonów, dwie Tokiny i cos tam jeszcze czego nie pamiętam.

Przy czym nigdy ni miałem jednocześnie więcej niż 6 szkieł a przez większość czasu tylko 3 lub 4.

Przepraszam znowu nie zauważyłem że po zalogowaniu strona się przeładowała na inną. Powyższa wypowiedz miała iść w innej dyskusji.

@baron13:
"Dlaczego Cwanon to już chyba zrozumieliście :-) "

Tak, napisałem Ci to parę postów wcześniej. Jak nie możesz znaleźć to mogę Ci mogę zacytować.

@baron13:
"A czy AF i stabilizacja matrycy, to coś podobnego? Łatwo wskazać sytuacje w których bez AF praktycznie się nie da. To choćby fotografia sportowa."

Tylko jakim cudem istniała fotografia sportowa gdy nie było AF?

@baron13:
"No i dlatego mam za każdym razem, gdy zamiast statywu używam jedynie stabilizacji, to poczucie cholernego ograniczenia"

Zalety i ograniczenia są w obu przypadkach. Nie trzeba nosić statywu, nie zawsze taki statyw da się zabrać, nie zawsze da się go ustawić. No i mobilność, wykorzystanie zmieniającej się sytuacji, mogę się odwrócić, szybko wycelować i zrobić zdjęcie. Mogę iść za poruszającym się obiektem i robić zdjęcia. Po prostu trzeba wiedzieć co do czego służy i jak to sensownie wykorzystać.

@Negatyw
"Tylko jakim cudem istniała fotografia sportowa gdy nie było AF? "

Bez cudu, szachy to też sport :D

@baron13:
"No i dlatego mam za każdym razem, gdy zamiast statywu używam jedynie stabilizacji, to poczucie cholernego ograniczenia"

To pojedź do zachodnich sąsiadów ze statywem i spróbuj z nim zrobić zdjęcie Reichstagu. Jeżeli straż miejska będzie w dobrym humorze, to będziesz miał uczucie cholernego ograniczenia, jeżeli w gorszym, to poczucie cholernego mandatu.
Są miejsca na świecie, gdzie statyw jest beee.
A swoją drogą maks. 1/10s z ręki? Nie wiem nie mam parkinsona, ale mam przyzwoitą stabilizację, a 1/10s spokojnie daję radę także i bez.

>> "Tylko jakim cudem istniała fotografia sportowa gdy nie było AF?
> Bez cudu, szachy to też sport :D" [stb]

no, ale AF to jakieś lata 80-te, późne, w dodatku ten pierwszy AF nadzwyczajny nie był, tyle, że wyręczał fotografa w oczywistych sytuacjach; a jednak fotografia sportowa (nie tylko ona, zresztą) miała się cały czas dobrze (czyli chyba od końca XIX w.); po prostu, AF nie jest niezbędny, co niektórym może się wydać dziwne; jest pomocny, fakt;

dziwne jest raczej, że komuś może się wydawać, że bez AF fotografia jest niemożliwa.

@stb: "... spróbuj z nim zrobić zdjęcie Reichstagu." W takich okolicznościach potrzebne jest jedno akcesorium. Całkiem niedawno się nim posługiwałem. Plakietkę z napisem "media", "prasa" czy cóś zawsze załatwiam mi ktoś. ale zazwyczaj jej otrzymanie jest proste, ostatnio zwykle nic nie kosztuje. ;-)

@baron13:
"Plakietkę z napisem "media", "prasa" czy cóś zawsze załatwiam mi ktoś"

Ale to tylko Ty masz takie możliwości. Generalnie nie da się użyć statywu.