Carl Zeiss Distagon T* 35 mm f/1.4 ZE/ZF.2 - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Po tym krótkim wstępie, przejdźmy teraz do zaprezentowania otrzymanych wyników. Rozdzielczości (w sensie wartości funkcji MTF50) uzyskane przez obiektyw w centrum kadru, na brzegu matrycy APS-C/DX i na brzegu pełnej klatki są zaprezentowane na poniższym wykresie.
Jeśli chodzi o centrum kadru, mamy dokładnie to, czego możemy oczekiwać od wysokiej klasy optyki autorstwa renomowanego producenta. Obraz jest użyteczny już na maksymalnym otworze względnym, co jest godne pokreślenia, bo z testowanych 35-tek sztuka ta udała się jak dotychczas tylko Canonowi 1.4/35L. Co więcej, przymykanie przysłony powoduje błyskawiczny wzrost rozdzielczości, dzięki czemu już na f/2.0 mamy bardzo wysoki wynik sięgający niespełna 40 lpmm. Po dalszym przymknięciu, wyniki są rekordowe, przez co na f/5.6 Zeiss osiąga jeden z najwyższych wyników jakie udało nam się zarejestrować na matrycy Nikona D3x. Do tego momentu testowany obiektyw możemy więc tylko chwalić.
Gdy przyjrzymy się zachowaniu na brzegu kadru, w ogólności, narzekać mocno też nie powinniśmy. Okolice maksymalnego otworu względnego użyteczne, co prawda, nie są, ale przymknięcie przysłony o troszkę ponad 1 EV powoduje, że uzyskujemy przyzwoitą lub dobrą jakość obrazu i to zarówno na brzegu małej matrycy jak i na brzegu pełnej klatki. Nie narzekalibyśmy tutaj ani trochę, gdyby nie jeden znaczący fakt. Otóż, gdy spojrzymy na osiągi na brzegu kadru, jakie zaprezentował niedawno testowany przez nas Samyang 1.4/35, okaże się, że obiektyw ten będąc od Zeissa prawie cztery razy tańszym, w okolicach maksymalnego otworu względnego zachowuje się podobnie, a po przymknięciu zauważalnie Zeissa przewyższa. Mechanicznie Samyang nie sięga Zeissowi do pięt, ale w przypadku optyki jest w stanie skutecznie „podgryzać” znacznie bardziej renomowanego producenta.
Na zakończenie prezentujemy wycinki zdjęć z centrum naszej tablicy testowej.