Panasonic G X VARIO 35-100 mm f/2.8 P.O.I.S. - test obiektywu
3. Budowa, jakość wykonania i stabilizacja
Na powyższym zdjęciu testowany obiektyw stoi obok swojego brata o parametrach 12–35 mm. Jak widać, grubość obu obiektywów jest podobna, model 35–100 mm jest za to zauważalnie dłuższy. W przeciwieństwie do mniejszego brata nie zmienia on jednak swoich rozmiarów podczas zmiany ogniskowej.
Testowany obiektyw rozpoczyna się metalowym bagnetem, który otacza styki i tylną, nieruchomą soczewkę obiektywu, która ma średnicę 20 mm. Od strony bagnetu obiektyw jest więc całkowicie szczelny i zanieczyszczenia nie mają możliwości, aby dostać się do wnętrza konstrukcji.
Właściwy korpus obiektywu (także metalowy, jak bagnet) rozpoczyna się czerwoną kropką ułatwiającą mocowanie obiektywu do korpusu. Po jej lewej stronie umieszczono zakres odległości w jakich pracuje obiektyw, a nad nią napis „35–100” i „HD”. Po lewej stronie tego napisu znajdziemy przełącznik do sterowania stabilizacją optyczną (POWER O.I.S. ON/OFF), natomiast po prawej napis „NANO SURFACE COATING” oznaczający zastosowanie specjalnych powłok antyodbiciowych. Po drugiej stronie obiektywu znajdziemy jego numer seryjny, a także informację o tym, że został on wyprodukowany w… Chinach. To bardzo ciekawe, bo model 12–35 mm, który należy do tej samej serii, ma prawie taką samą cenę i ma bardzo podobny design, został wykonany w Japonii.
Kolejnym elementem korpusu obiektywu jest pierścień do zmiany ogniskowej, który ma szerokość aż 46 mm. Jego znaczną część zajmuje gumowane karbowanie, obok którego umieszczono znaczniki ogniskowych dla wartości 35, 40, 70 i 100 mm. Owo gumowanie bardzo dobrze przylega do palców – można powiedzieć, aż za dobrze, bo jednocześnie z łatwością wyłapuje i przykleja do siebie wszelkie zanieczyszczenia. Po jednym dniu użytkowania pierścień był przez to oblepiony całą masą drobinek kurzu.
Idąc dalej natrafimy na kolejny pierścień, tym razem do manualnego ustawiania ostrości. Co ciekawe, tym razem karbowanie wykonano z metalu, przez co nie mamy tutaj problemów z zanieczyszczaniem. Pierścień ma szerokość 18 mm i pracuje z przełożeniem elektronicznym. Przebieg całego zakresu odległości wymaga obrotu nim o kąt około 270 stopni.
Zaraz za pierścieniem do manualnego ustawienia ostrości natrafimy na plastikowy bagnet do mocowania osłony przeciwsłonecznej. W przeciwieństwie do modelu 12–35 mm, tutaj przedni układ soczewek nie zmienia swojego położenia wraz ze zmianą ogniskowej. Konstrukcja obiektywu jest więc szczelna i nie zmienia swoich rozmiarów. Sama przednia soczewka ma średnicę 38 mm i jest otoczona przez napis z nazwą i parametrami obiektywu oraz przez nierotujące mocowanie filtrów o średnicy 58 mm.
Na konstrukcję optyczną Panasonika 35–100 mm składa się 18 soczewek ustawionych w 13 grupach. Zastosowano aż trzy elementy ze szkła niskodyspersyjnego (jeden UED i dwa ED). Wewnątrz znajdziemy jeszcze kołową przysłonę o siedmiu listkach, którą możemy domknąć do wartości f/22.
Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki, osłonę przeciwsłoneczną oraz miękki futerał. Cieszymy się, że w tej kwestii producent nie robił sztucznych oszczędności.
Stabilizacja optyczna
Skuteczność stabilizacji optycznej w testowanym obiektywie sprawdziliśmy wykonując po kilkadziesiąt ekspozycji na każdym z czasów z zakresu od 1/200 do 1/4 sekundy, zarówno dla stabilizacji włączonej, jak i wyłączonej. Następnie określiliśmy odsetek zdjęć nieudanych i wykreśliliśmy go w zależności od czasu ekspozycji wyrażonego w EV (przy czym 0 EV odpowiada czasowi 1/160 sekundy). Wyniki zaprezentowaliśmy na poniższym wykresie.
Widać, że maksymalne oddalenie obu krzywych od siebie sięga 3.8 EV i na taką właśnie wartość określamy skuteczność stabilizacji Panasonika 35–100 mm. To bardzo dobry wynik, nawet odrobinę lepszy od tego, jaki uzyskaliśmy testując model 12–35 mm.