Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Inne testy

Chiński monokular – czyli „witajcie w naszej bajce”

10 sierpnia 2020

5. Mechanika – nie jest źle… bo jest fatalnie

No dobra, wątek optyki mamy za sobą – czas na mechanikę i akcesoria: podobnie jak Chochla Stalowa, monokular ma wbudowany kompas. Jak na pomysłowego Chińczyka przystało, jest to raczej atrapa kompasu, doskonale pasująca do koncepcji atrapy monokularu, którym można udawać, że coś widzimy. Pasek na nadgarstek jest całkiem rozsądnie wykonany, tylko że… w monokularze nie ma dla niego żadnego zaczepu. Ale kto by się przejmował takim szczegółem. Jest pasek w zestawie? Jest!

Chiński monokular – czyli „witajcie w naszej bajce” - Mechanika – nie jest źle… bo jest fatalnie
Adapter do smartfona to wybitny przykład minimal-artu. Albo tandety – właściwe podkreślić.

Do monokularu dołączono maleńki statyw stołowy, który w opisie sprzedającego, aby brzmiało profesjonalniej, przedstawiono jako „statyw/tripod”. Po zamocowaniu na nim mojego cuda z łatwością mogę ocenić stabilność całości i precyzję ustawienia monokularu w wybranym kierunku. W skali od 0 do 10 użyteczność statywu oceniam na około „–2”. Mini głowiczka kulowa nie oferuje nawet mini precyzji, rozsądne jej dokręcenie nie blokuje jej całkowicie. Mocne dokręcenie może być dla głowiczki zbyt bolesne. Nóżki statywu żyją własnym życiem – każda odchyla się z innym oporem, i pod innym kątem. Każda da się wydłużyć o około 6 cm, a wówczas słaba stabilność ulega znacznemu… pogorszeniu.

Chiński monokular – czyli „witajcie w naszej bajce” - Mechanika – nie jest źle… bo jest fatalnie
Użycie dołączonego w zestawie statywu i adaptera do smartfona jest na wyłączną odpowiedzialność właściciela. Serdecznie jednak odradzamy.

Do monokularu dodano także uchwyt na smartfon, pozwalający – w teorii przynajmniej – wykonywać zdjęcia ze statywu. Zgodnie z koncepcją całego zestawu, mamy tu całą gamę problemów. Po pierwsze adapter do smartfona mocowany jest na monokularze jedynie na wcisk, i to na ruchomej muszli ocznej! Nie jest to połączenie ani precyzyjne, ani bezpieczne dla smartfona. Po drugie zacisk trzymający smartfon nie ma wystarczającej siły docisku, więc cięższe smartfony mogą się wyślizgiwać. Po trzecie wreszcie, i najważniejsze – konstrukcja uchwytu jest z założenia wadliwa i smartfon nie przylega płasko do niego. W konsekwencji oś obiektywu smartfona nie jest równoległa do osi okularu monokularu, a to jest najprostszy sposób, by zdjęcia wykonane przez monokular nigdy nie były zadowalającej jakości.

----- R E K L A M A -----

Chiński monokular – czyli „witajcie w naszej bajce” - Mechanika – nie jest źle… bo jest fatalnie
Producent skutecznie zadbał o to, by każdy smartfon w adapterze mocowany był krzywo.