Tokina AT-X PRO SD 14-20 mm f/2 (IF) DX - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Na poniższym zdjęciu testowany obiektyw stoi obok innych Tokin – pełnoklatkowych modeli 16–28 mm f/2.8 i 24–70 mm f/2.8.
Tokina AT-X PRO SD 14–20 mm f/2 (IF) DX zaczyna się metalowym bagnetem, który otacza styki i tylną soczewkę obiektywu o średnicy 24 mm. Jest ona ruchoma i znajduje się na równi z bagnetem dla ogniskowej 14 mm. Przy przejściu do ogniskowej 20 mm chowa się wgłąb tubusa na głębokość około 1 cm. Jej otoczenie jest bardzo ładnie wyczernione i zmatowione – nie widać przy tym żadnych większych szpar, przez co dostęp zanieczyszczeń do wnętrza konstrukcji jest utrudniony.
Pierwszym elementem właściwego tubusu obiektywu jest nieruchomy pierścień, na którym umieszczono czerwoną kropkę ułatwiającą mocowanie obiektywu do korpusu. Kolejny element to pierścień do zmiany ogniskowej o szerokości 27 mm. Jest on pokryty wygodnym w dotyku karbowaniem i pracuje z należytym oraz równym oporem. Znajdziemy na nim znaczniki ogniskowych dla wartości 14, 15, 16, 18 i 20 mm.
Idąc dalej natrafiamy na tabliczkę z nazwą i parametrami obiektywu, która otacza szybkę, za którą znajduje się skala odległości wyrażona w metrach i stopach. Po drugiej stronie znajdziemy jeszcze numer seryjny instrumentu i informację, że został on wyprodukowany w Japonii.
Kolejnym elementem jest karbowany i wygodny w dotyku pierścień do manualnego ustawiania ostrości. W trybie MF pracuje on właściwie i pozwala na dość precyzyjne nastawy. Przebieg całego zakresu odległości wymaga obrotu o kąt niespełna 90 stopni.
Nadal jednak nie doczekaliśmy się normalnego przełącznika trybu AF/MF. Niestety Tokina za każdym razem brnie w to fatalne rozwiązanie, które dumnie nazywa One-touch Focus Clutch Mechanism i które, przynajmniej w wykonaniu Tokiny, jest jednym z najbardziej nieudanych rozwiązań, jakie widziałem. Przejście z trybu AF do MF odbywa się bowiem poprzez przesunięcie całego pierścienia w kierunku bagnetu obiektywu. Przez to, po pierwsze, w trybie AF pierścień kręci się bezproduktywnie i dość luźno (nie ma mechanizmu FTM, full time manual). Po drugie, nie mamy szansy na to, aby nadać małe poprawki manualne do tego, co ustawił nam autofokus. Przejście do trybu MF odbywa się zawsze z szarpnięciem, co powoduje mały, ale zauważalny skok skali ostrości i zniweczenie pracy autofokusa. Wszystko trzeba ustawiać ręcznie niejako od początku… Przesuwając pierścień w dół trzeba to robić bardzo delikatnie i idealnie w osi, lekkie nachylenie pierścienia (a jest to wbrew pozorom bardzo łatwe) powoduje, że blokuje się on i nie da się przestawić trybu. Często więc musimy się z obiektywem „naszarpać”, zanim doprowadzimy go do stanu takiego, w jakim chcielibyśmy go widzieć. A czasami wszystko potrafi się zablokować, jak w sytuacji, którą opiszemy w rozdziale dotyczącym autofokusa…
Na samym końcu obiektywu znajdziemy bagnet do mocowania osłony przeciwsłonecznej, który otacza nierotujące mocowanie filtrów o średnicy 82 mm. Ono z kolei otacza przednią, ruchomą soczewkę, która ma średnicę 56 mm.
Na konstrukcję optyczną obiektywu składa się 13 soczewek ustawionych w 11 grupach. Nie żałowano specjalnych elementów. Jedną soczewkę wykonano z niskodyspersyjnego szkła SD (FK03), a kolejną ze szkła SD (FK01). Dwa elementy są jednocześnie niskodyspersyjne (SD FK01) i nadano im kształt asferyczny. Dodatkowo w konstrukcji znajdziemy jeszcze jedną soczewkę asferyczną formowaną w technologii P-MO. Do dyspozycji mamy też przysłonę o dziewięciu listkach, którą możemy domknąć do wartości f/22.
Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki i tulipanową osłonę przeciwsłoneczną.