Niniejsza tabela przedstawia zestawienie kilku ultraszerokokątnych obiektywów zmiennoogniskowych przeznaczonych na różne typy detektorów. Fujinon 8–16 mm nie ma bezpośredniego konkurenta, więc trudno tutaj wyciągać bardziej wiążące wnioski. Jest on wyraźnie mniejszy i lżejszy od potężnego Nikkora 14–24 mm, ale jednocześnie przerasta inne obiektywy przeznaczone na mniejsze matryce i pokazane w naszej tabeli.

Na poniższym zdjęciu Fujinon XF 8–16 mm f/2.8 R LM WR stoi pomiędzy innymi obiektywami systemu X, czyli Fujinonem XF 56 mm f/1.2R oraz Fujinonem XF 18–55 mm f/2.8–4.0.

Testowany obiektyw rozpoczyna się metalowym bagnetem ze stykami, który otacza tylną soczewkę obiektywu o średnicy 25 mm. Soczewka ta jest nieruchoma, w efekcie obiektyw jest szczelny i nie mamy problemów z wnikaniem zanieczyszczeń do wnętrza konstrukcji. Ciekawe jest to, że tylna soczewka nie jest wcale schowana w bagnecie, lecz nawet z niego wystaje.
----- R E K L A M A -----

Właściwa obudowa obiektywu zaczyna się czerwonym kwadracikiem, który ułatwia mocowanie obiektywu do korpusu oraz napisem „8–16”. Idąc trochę dalej i spoglądając na lewą stronę znajdziemy tabliczkę z napisem „XF ZOOM”, a jeszcze dalej napisy „Made in Japan” i „Weather resistant”.

Kolejnym elementem jest pierścień do zmiany przysłony. Ma on szerokość 13 mm i większą jego część zajmuje karbowanie. Przysłonę możemy zmieniać z krokiem 1/3 EV i robi się to komfortowo.

Sporą częścią korpusu obiektywu jest pierścień do zmiany ogniskowej, który ma szerokość 22 mm i jego większą część zajmuje gumowane karbowanie, pod którym umieszczono znaczniki ogniskowych dla wartości 8, 10, 12 i 16 mm. Pierścień pracuje płynnie, równo i z należytym oporem.

Następny element to pierścień do manualnego ustawiania ostrości. Ma on szerokość 18 mm i jest prawie w całości pokryty karbowaniem. Nie znajdziemy przy nim żadnej skali. Pierścień pracuje z przełożeniem elektronicznym, a jakości jego pracy nie możemy nic zarzucić. Kręcąc nim z typową prędkością, aby przejechać całą skalę, musimy dokonać obrotu aż o kąt ponad 180 stopni. To zapewnia wystarczającą precyzję przy nastawach manualnych.

W dalszej części obudowa obiektywu przechodzi płynnie w tulipanową osłonę przeciwsłoneczną. Otacza ona dużą i wypukłą przednią soczewkę, która ma średnicę 58 mm. Dla ogniskowej 8 mm jest ona najbardziej wysunięta, a dla 16 mm chowa się około 1.5 cm wgłąb obudowy.

Jeśli chodzi o konstrukcję optyczną, mamy tutaj do czynienia z 20 soczewkami ustawionymi w 13 grupach. Producent nie żałował elementów specjalnych. Znajdziemy tutaj więc aż cztery soczewki asferyczne, trzy wykonane z niskodyspersyjnego szkła ED i trzy inne wykonane ze szkła niskodyspersyjnego Super ED. Wewnątrz znajdziemy jeszcze kołową przysłonę o dziewięciu listkach, którą możemy domknąć maksymalnie do wartości f/22. Według producenta tylna powierzchnia dwóch przednich soczewek jest pokryta powłoką Nano-GI, aby eliminować problemy przy pracy pod ostre światło.

Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki i miękki futerał. Chcąc być jednak szczerym, w przypadku obiektywu kosztującego ponad 8000 zł, trzeba jasno napisać, że określenie „miękki futerał” to jednak spory eufemizm. Bardziej pasuje tutaj słowo „szmatka”, bo wsadzenie do niej obiektywu daje mniej więcej taką samą ochronę, jak obwinięcie go właśnie szmatką. To spora wpadka, bo nawet producenci tacy jak Canon czy Nikon, którzy rzadko rozpieszczają swoich użytkowników bogatym wyposażeniem standardowym, w tej cenie potrafią dawać bardzo solidne futerały. Wystarczy jako przykład podać tutaj Nikkora AF-S 14–24 mm f/2.8G ED, czy Canona EF 100–400 mm f/4.5–5.6L IS II USM.