Uważam, że świetnym pomysłem jest, abym to ja właśnie, jako wielbiciel mocno domkniętej przesłony w fotografii, zrecenzował nowe obiektywy M.ZUIKO PRO f/1.2 w systemie OLYMPUS. Zdarzało mi się fotografować w przeszłości, korzystając z niskich przysłon, kiedy przechodziłem etap fascynacji obiektywami manualnymi. To było jednak 5 lat temu. Dzisiaj, regularnie realizując kampanie i duże projekty komercyjne, w których w kontekście estetyki, wymaga się maksymalnej ostrości i wyrazistości detalu, przyzwyczaiłem się do faktu, że w warunkach studyjnych używając dużej ilości światła, domykam przysłonę nawet do f/16. Jak się jednak w czasie mojej pracy z systemem OLYMPUS okazało, używając szkieł M.ZUIKO z serii PRO f/1.2 – nie jest to absolutnie konieczne. Co więcej, jednym z najpowszechniejszych zarzutów do systemu Mikro Cztery Trzecie był zawsze brak „papierowej” głębi ostrości o plastyce bokehu nieporównywalnej do „szkieł” dostępnych w systemach lustrzankowych. Wprowadzenie przez markę OLYMPUS „25-tki” i „45-tki” f/1.2 z serii Pro ma na zawsze zmienić tę opinię. Czy się to im udało, oceńcie sami.

Jednym z pierwszych zaskoczeń jakich doświadczyłem, odbierając do testów obiektywy M.ZUIKO PRO 25 mm f/1.2 i 45 mm f/1.2 to fakt, że niezależnie od wartości ogniskowej, są dokładnie tego samego rozmiaru i wielkości („17-tka” jest również identyczna!). Jako były użytkownik „lustra” oraz obfitego zestawu „szklarni” do niego, mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że ze zwykłego ludzkiego lenistwa i niechęci do dużych ciężarów jest to naprawdę sporym atutem. Co więcej, taki zestaw obiektywów o identycznym rozmiarze po prostu dobrze się prezentuje i zajmuje mało miejsca w torbie. Już w pierwszym kontakcie widać i czuć, iż jest to produkt premium, wykonany z solidnych materiałów.

Podczas Olympus Pro Tour Bis miałem okazję przez dłuższą chwilę fotografować piękną Weronikę. Zdecydowałem się na M.ZUIKO PRO 45 mm f/1.2 (ekwiwalent 90 mm w małym obrazku). Jest to obiektyw typowo portretowy, przyjemnie ciasny w kadrze. Mimo tej „ciasności” format obrazka 4:3 daje sporo swobody w kadrowaniu, czyli całkiem dużo przestrzeni na zagospodarowanie – czym będę się zachwycał chyba jeszcze długo jako były użytkownik systemu z obrazkiem formatu 16:9. Do wykonania poniższych ujęć wykorzystałem swoje ulubione światło, tzw. światło budujące, czyli światło odbite, a nie modyfikowane. Taki rodzaj światła wykorzystany w warunkach studyjnych umożliwia dwie rzeczy: niski pobór mocy z lampy (korzystaliśmy z lampy Profoto B1X z wbudowaną baterią) oraz możliwość otwarcia przysłony maksymalnie, by w pełni zobaczyć potencjał obiektywu w kontekście plastyki obrazu.

----- R E K L A M A -----

PROMOCJA SONY - 50% RABATU NA OBIEKTYW!

Sony A7 III + 50/1.8 FE

8846 zł 8422 zł

Sony A7 IV + 24-70/4 FE ZA OSS

15122 zł 13710 zł

Sony A7 III + 24-70/4 ZA FE OSS

10822 zł 9410 zł

Sony A7 IV + 50/1.8 FE

13146 zł 12722 zł

Nie będę ukrywał, że jestem mile zaskoczony, nie tylko jak przyjemny w odbiorze uzyskałem efekt, ale również jak szybko i bezbłędnie ten obiektyw ostrzy mimo średnio sprzyjających warunków oświetleniowych podczas tej mini-sesji (fotografowaliśmy w dość ciemnej sali konferencyjnej). Proporcje obrazka wynikające z użytej ogniskowej są solidne i bez przekłamań. Nie występuje absolutnie żadne winietowanie, a bokeh jest w moim odczuciu „smaczny”.

Na dobre przyszła wiosna. Zapragnąłem więc zrobić sesję w innej stylistyce niż ta, do której przyzwyczaiłem swoich odbiorców. Kwiaty, słońce i kolory. W tej mini serii postawiłem również na maksymalnie płytką głębię ostrości oferowaną przez M.ZUIKO PRO f/1.2, ale ponieważ w niektórych ujęciach wykorzystałem wpadające przez okno promienie słońca, postanowiłem ciemniejsze obszary skóry rozjaśnić i wypełnić światłem błyskowym w trybie HSS. Użyłem również lampy Profoto B1X, której błysk odbijałem od ściany.

W poniższym ujęciu wykorzystałem „25-tkę”. W przeciwieństwie do „45-tki” tu już dają się zauważyć delikatne dystorsje odczuwalne w proporcjach. Jako odpowiednik „50-tki” w małym obrazku jest poniekąd obiektywem szerokokątnym, zatem niewielkie zniekształcenia to żadne zaskoczenie. Wpływa to jednak dodatkowo na plastykę obrazka, a umiejętny dobór kąta i osi fotografowania może zdecydowanie wzmocnić efekt „malarskości”.

Resztę serii zrealizowałem z wykorzystaniem „45-tki”, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że będzie to mój ulubiony obiektyw portretowy na długo.

Wydawać by się mogło, że klątwa „papierowego” bokehu dla Micro 4:3 w systemie OLYMPUS została odczarowana. Myślę, że nie tylko ja przekonam się do potwierdzenia powyższej tezy. Jedynym minusem tych rewelacyjnych obiektywów może być ich cena. Chociaż jako profesjonalista uważam, że każdy zawodowy fotograf zasługuje na najlepsze narzędzia. Jak powiedział Jacek Walkiewicz : „Pasja tworzy Profesjonalizm. Profesjonalizm rodzi Jakość, a Jakość – Proszę Państwa – to jest Luksus w dzisiejszych czasach”.

Dobrego światła.

Artykuł powstał na zlecenie firmy Olympus Polska Sp. z o.o.

Arcadius Mauritz Portrecista, fotograf mody. Przede wszystkim artysta, ale i utalentowany rzemieślnik. Twórca, wykładowca, filmowiec. W wolnych chwilach – muzyk (www.suovamusic.pl) . Mówi biegle po angielsku i francusku. Na co dzień mieszka i działa w Warszawie. W swoich autorskich edytorialach modowych stawia na rozmach, awangardę, umiejętne łączenie różnych środków stylistycznych przy jednoczesnym zachowaniu unikalnej prostoty formy. Jako portrecista wyraża swoje uwielbienie dla klasyki oraz kładzie ogromny nacisk na pozytywną relację z osobą fotografowaną. Jak sam mówi: Kontakt z drugim człowiekiem w mojej pracy jest bardzo ważny. Dlatego zawsze staram się o wzajemny szacunek, otwartość i pozytywny „drive”. Wyznaję zasadę, że na każdym kroku trzeba mieć oczy szeroko otwarte. I serce też. Influencer marek EIZO & Olympus. Arcadius ma na swoim koncie liczne sesje portretowe, modowe, artystyczne oraz publikacje z udziałem Gwiazd polskiego showbiznesu tj. Danuta Stenka, Dorota Gardias, Patricia Kazadi, Agnieszka Kaczorowska, Sławek Uniatowski, Ewelina Lisowska, Ilona Felicjańska, Edyta Herbuś, Anna Karwan, Zofia Wichłacz i wielu innych. Arcadius współpracował z takimi zagranicznymi Gwiazdami jak IMANY, AYO czy Gwiazdą muzycznej sceny alternatywnej – Alissą White-Gluz.