Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
25 listopada 2022

1. Średnioformatowa przygoda w Miami Beach

Mówią, że miasta Miami i Miami Beach, leżące tuż obok siebie, bardzo się zmieniły od czasu realizacji filmu "Człowiek z blizną". Wtedy, w latach 80-tych były centrum narkotykowej przestępczości. Postanowiłem odwiedzić Miami w listopadzie by się przekonać jak jest naprawdę, a przy okazji przetestować średnioformatowy aparat fotograficzny Fujifilm GFX 50s II. Pomyślałem, że tych rozmiarów matryca, którą posiada moja "fotograficzna maszyna" idealnie wpisze się w rozmach i blichtr z jakiego słynie tropikalne Miami.

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
Fot. Paweł Kosicki

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
Fot. Paweł Kosicki

Zamieszkałem w Miami Beach, wakacyjnym kurorcie, który prócz słynnych plaż znanych z wielu filmowych produkcji, słynie z architektury Art déco. W południowej części miasta, w South Beach, znajduje się ponad 800 niezwykle pięknych, barwnych budynków wybudowanych w latach 20 i 30-tych XX wieku. W polu moich fotograficznych zainteresowań znajdował się dotąd przede wszystkim człowiek, niemniej aparat z ogromną matrycą, o rozdzielczości wydobywającej każdy szczegół, aparat pozwalający fotografować z ręki, w środku nocy, aż kusił by wykorzystać jego możliwości, tym bardziej, że Art déco od zawsze budziło mój zachwyt. Dodatkowo po słynnej Ocean Drive, centrum nocnego życia na South Beach, suną z wolna lśniące limuzyny, pamiętające najlepsze lata amerykańskiej motoryzacji. Dla fotografa to scenografia wymarzona.

----- R E K L A M A -----

PROMOCJA SONY - 50% RABATU NA OBIEKTYW!

Sony A7 IV + 50/1.8 FE

13146 zł 12722 zł

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
Fot. Paweł Kosicki

Aparat średnioformatowy kojarzy się z wielkim studyjnym narzędziem, które przypisane jest natywnie do statywu. W wypadku Fujifim GFX 50s II jest jednak zupełnie inaczej. Mimo ogromnej matrycy, aparat ze standardowym zoomem GF 35-70 mm f/4 5-5.6 WR (odpowiadający w pełnej klatce ogniskowym 28-50), waży zaledwie 1.1 kg, a jego rozmiar przypomina klasyczną lustrzankę. To zasługa technologii bezlusterkowej.

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach

Nieco ponad kilogram wraz z uniwersalnym obiektywem to niewiele, zważywszy na oferowaną przez niego ekstremalną rozdzielczość obrazu, w tym ogromną pojemność tonalną, ale nade wszystko pancerną jakość wykonania. Doznania podczas fotografowania potęgują przyjemność, którą daje eksplorowanie takich miejsc jak Miami Beach. Każdemu przyciskowi czy pokrętłu, możemy przypisać dowolną funkcję, tym samym dostosować aparat do własnych potrzeb i przyzwyczajeń, czyniąc proces fotografowania czystą przyjemnością. Posiadając w ręku tak elegancki przedmiot, otoczeni szpalerem cudownej architektury, możemy poczuć się prawdziwymi kreatorami.

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
Fot. Paweł Kosicki

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
Fot. Paweł Kosicki

Miami Beach oferuje bardzo popularne wśród turystów darmowe autobusy Trolley Bus, którymi można przemieszczać się po całym mieście. Dzięki specjalnej aplikacji możemy je śledzić w czasie rzeczywistym. Dokładnie widać, gdzie w danym momencie się znajdują i kiedy pojawią się na wybranym przystanku. To nie tylko oszczędność czasu, ale i pieniędzy, bowiem jednorazowy bilet autobusowy kosztuje $2.25. Z pozoru niewiele, ale należy pamiętać, że odległości w Miami Beach są spore i takich biletów by swobodnie eksplorować miasto potrzeba by każdego dnia sporo.

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
Fot. Paweł Kosicki

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
Fot. Paweł Kosicki

Poza wspomnianym kurortem Miami Beach z jego Art déco i plażami, które nie mają sobie równych, mamy jeszcze sąsiadującą metropolię, miasto Miami, rzadziej odwiedzane przez turystów, a nie mniej interesujące. Centrum miasta jest na wskroś nowoczesne z bardzo wysoką jak na południe Stanów zabudową. Wokół centrum krąży naziemna kolejka Metromover, którą możemy całkowicie za darmo, po trzech rożnych pętlach przemieszczać się, podziwiając i fotografując miasto. Pozwala ona skryć się przed upałem lub nagłym, obfitym deszczem. To doskonała okazja by zrobić kilka zdjęć z całkowicie innej perspektywy.

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
Fot. Paweł Kosicki

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
Fot. Paweł Kosicki

Aparat Fujifilm GFX 50s II ma wbudowaną stabilizację obrazu, co w połączeniu z ogromną matrycą, której piksele są znacząco większe, pozwala swobodnie fotografować w nocy bez użycia statywu. Dla niego czułość na poziomie ISO 6400 czy nawet 12800 to nie jedynie teoretyczny parametr, którym chwalą się producenci sprzętu. W przypadku GFX-a to realna możliwość gwarantująca, mimo skrajnego zakresu, doskonałą jakość rejestrowanego obrazu. Pięciostopniowa stabilizacja pozwala skutecznie na fotografowanie z ręki przy czasie otwarcie migawki rzędu 1/10-1/15 sek. W tym wypadku waga i rozmiar aparatu, stają się zaletą zapewniając pewny, stabilny chwyt.

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
Fot. Paweł Kosicki

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
Fot. Paweł Kosicki

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby umieścić aparat na statywie. Wtedy możemy wypróbować całkowicie nową funkcję nazwaną przez Fujifilm Pixel Shift Multi-Shot. Pozwala ona na zwiększenie rozdzielczości naszego aparatu. Jeśli tylko potrzebujemy ekstremalnej jakości, na baner czy ogromy plakat, możemy 50 mln zwiększyć do 200 mln. To nie pomyłka, do 200 mln pikseli! Mechanizm stabilizacji przesuwa matrycę, aparat wykonuje 16 ekspozycji, łącząc potem obrazy automatycznie w jeden ogromny, dzięki zastosowaniu specjalnej aplikacji, którą możemy za darmo pobrać z sieci.

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
Fot. Paweł Kosicki

Wracając na ziemię, warto jeszcze powiedzieć słowo o wytrzymałości średnioformatowego GFX-a. Aparat jest niezwykle solidny jak przystało na produkt z najwyższej, "profesjonalnej półki". Odporny na wilgoć, całkowicie uszczelniony, pozwala swobodnie fotografować na plaży jak i w trakcie deszczu. W Miami Beach nie było trudno przekonać się o jego zaletach w tej kwestii. Kilometry ciągnących się wzdłuż wybrzeża plaż z drobnym piaskiem i lazurową wodą zachęcały do spacerów i robienia zdjęć. Oceaniczny wiatr wypełniał powietrze drobnym pyłem zmieszanym ze słoną, morską bryzą. Do tego 35-cio stopniowy upał, słowem warunki dla mojego sprzętu były niezwykle wymagające. Nie musimy się jednak niczego obawiać. Wszechobecne uszczelnienia oraz solidna jak czołg konstrukcja nie są jedynie marketingową obietnicą. Aparat nie zawiódł, a do jego środka nie trafił ani jeden najdrobniejszy pył. Jest to więc sprzęt nie tylko dla ambitnego fotograficznego entuzjasty, ale i dla wytrwałego podróżnika, który stawia przed swoim fotograficznym sprzętem najwyższe wymagania zarówno te dotyczące jakości rejestrowanego obrazu, jak i trwałości narzędzia, z którym planuje przemierzać świat.

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach
Fot. Paweł Kosicki

Odwiedzając południową Florydę nie można też pominąć Florida Keys. Na skraju tego archipelagu liczącego 1700 wysp i wysepek leży znane wszystkim miasteczko Key West. Niegdyś była to oaza spokoju, w której wytchnienia szukali artyści, w tym Ernest Hemingway, którego dom do dzisiaj jest tam jedną z największych atrakcji. Samo miasteczko dziś nieco rozczarowuje przypominając nasze Zakopane z ogromną ilością barów, restauracji oraz sklepików z tandetnymi pamiątkami. Mimo to okoliczna przyroda i malownicze plaże nadal budzą zachwyt. Poza standardowym obiektywem, w moją fotograficzną podróż zabrałem jeszcze niewielki, uniwersalny teleobiektyw GF 45-100 mm f/4 WR. Dodatkowy kilogram bagażu rekompensowały mi obrazy, które dzięki niemu mogłem zapisać na kartach pamięci. To bardzo uniwersalny obiektyw, wystarczający w swoim zakresie (FF 35-80 mm) by stać się towarzyszem podróży dookoła świata. Ostry jak brzytwa, odporny na trudne warunku atmosferyczne, stanowił idealny duet z niewielkim standardowym zoomem.

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach

Czy warto dziś, w świecie miniaturowych gadżetów, telefonów aspirujących do grona aparatów fotograficznych, wybrać się w podróż z profesjonalnym aparatem średnioformatowym? Fotografowanie GFX-em to całkowicie nowe doświadczenie. Aparat przełącza nas w "tryb slow" czyniąc nas bardziej świadomych tego, co widzimy i jak fotografujemy. Ekstremalna jakość obrazu w połączeniu z możliwością stosowania barwnych symulacji klasycznych negatywów i slajdów czynią z tego aparatu prawdziwe narzędzie kreacji. Jeśli więc nasze ambicje sięgają dalej, warto rozważyć jego towarzystwo podczas kolejnej podróży w nieznane.

Artykuł powstał na zlecenie firmy Fujifilm.

O autorze

Średnioformatowa przygoda w Miami Beach - Średnioformatowa przygoda w Miami Beach

Paweł Kosicki (http://pawelkosicki.com), fotograf niezależny, podróżnik, cyklista, kinoman,ambasador Fujifilm, należy do Zpaf. W latach 90-tych fotoreporter magazynu "Wprost", uczestnik warsztatów z fotografami Magnum i National Geographic. Absolwent Warszawskiej Szkoły Filmowej. Od 10 lat prowadzi warsztaty i plenery fotograficzne.
W latach 90-tych podążał ścieżką decydującego momentu zdefiniowanego przez Cartiera Bressona, dziś definiuję się jako "fotograf drogi", któremu bliżej do współczesnej fotografii z jej kolorową i bardziej subiektywna formą.



Poprzedni rozdział