W ofercie Fujifilm, od dość dawna nie pojawił się żaden niewielki, amatorski i relatywnie niedrogi bezlusterkowiec. Za kryterium przynależności do tej grupy przyjmujemy po prostu brak wizjera, którego obecność zawsze wiąże się z nieco wyższą ceną i powiększeniem obudowy. Zanim został zaprezentowany główny bohater naszego testu, poprzednim aparatem tego typu był model X-A7, pokazany ponad 5 lat temu. Teoretyczny poprzednik X-M5, czyli X-M1, to już w ogóle „zamierzchła przeszłość”, ujrzał on bowiem światło dzienne w połowie 2013 roku i był zaledwie trzecim bezlusterkowcem Fujifilm X, z sensorem X-Trans CMOS pierwszej generacji. Trudno zatem mówić o konkretnej kontynuacji linii X-M, skoro oba modele dzieli ponad 12 lat.

Nie zmienia to faktu, że X-M5 wypełnia pewną lukę w ofercie producenta i - patrząc po samej specyfikacji – zapowiada się całkiem obiecująco. Zastosowano w nim bowiem 26-megapikselowy sensor X-Trans CMOS czwartej generacji, z autofokusem niczym nie ustępującym np. bardziej zaawansowanemu X-S20. Mamy zatem system pracujący w oparciu o detekcję fazy z wykrywaniem (wspieranym przez algorytmy głębokiego uczenia) zarówno ludzi (twarze, oczy) i zwierząt, ale także rozmaitych pojazdów.

Warto jednak mieć na uwadze, że X-M5 został w dużej mierze zaprojektowany jako kompaktowe narzędzie do nagrywania filmów. Ma on dość imponujące możliwości wideo, które już przetestowaliśmy w tym materiale. Natomiast w aparacie tym, oprócz wizjera, zabrakło jeszcze wbudowanej lampy błyskowej, której miejsce, niejako zajęło wejście mikrofonowe, zlokalizowane niedaleko gorącej stopki. Warto także wspomnieć o możliwości podpięcia akcesoryjnego modułu chłodzącego Fujifilm FAN-001, które w fotografowaniu raczej nam się nie przyda.

----- R E K L A M A -----

Sprawdźmy zatem jak X-M5 wypada w starciu z naszą procedurą testową. Jego osiągi oraz własności ogólnoużytkowe opisujemy w kolejnych rozdziałach tego testu. Zapraszamy do lektury!

Porównanie danych technicznych aparatu X-M5 z przykładowymi bezlusterkowcami konkurencji dostępne jest tutaj. Aparat do testu wypożyczyła firma Fujifilm Polska, za co serdecznie dziękujemy.

Opis naszej procedury testowej można znaleźć w artykule „Jak testujemy lustrzanki cyfrowe”. Jeśli pojawią się dodatkowe wątpliwości z tym związane, zachęcamy do lektury artykułu „Często zadawane pytania”.