Lornetki Nikona z serii EDG to obecnie ścisła ekstraklasa jeśli chodzi o optykę. Świetne własności optyczne idą w parze z ceną, która do małych nie należy. Czy idą także w parze ze świetnymi własnościami mechanicznymi? Przekonajmy się.

Niska temperatura

W tej kategorii odnotowaliśmy drobne problemy. Śruba centralna stawiała wyraźny opór tylko przy pierwszym ruchu. Potem pracowała z trochę większym oporem niż zwykle, ale wciąż w granicach akceptowalności. Bardzo ciężko pracowała korekcja dioptrażu, której wąski i metalowy pierścień ruszał się trudno i przymarzały do niego palce. Nie było za to najmniejszych wpadek przy regulacji wysokości muszli okularowych czy rozstawu tubusów.

Wysoka temperatura

Wysoka temperatura nie jest żadnym wyzwaniem dla śruby do ustawiania ostrości i korekcji dioptrażu. Rozstaw okularów pracuje z należytym oporem, ale przy jego zmianie słychać mlaski smaru. Na szczęście smar ten nie wydostaje się na obudowę lub do wnętrza tubusów. Muszle okularowe chodzą luźniej niż zwykle, ale nie opadają po dostawieniu lornetki do oczu.

Wodoodporność

W tej kategorii nie mamy żadnych zastrzeżeń. Godzinne zanurzenie w wodzie lornetka przetrwała bez najmniejszych problemów.

Upadki

Dwa upadki z rożnych wysokości nie spowodowały żadnych poważnych problemów. Lornetka jest nadal idealnie skolimowana, a na obudowie nie widać żadnych śladów uszkodzeń. Podczas upadku na muszle, lewa muszla zaklinowała się. Dała się jednak ruszyć, ustawić na właściwą pozycję i potem pracowała prawidłowo.

Czyszczenie optyki

Zapieczone zacieki wodne nie schodzą idealnie. Odciski palców daje się za to doczyścić dość łatwo. Woda nie spływa tak, jak byśmy tego oczekiwali od świetnych powłok hydrofobowych, bo pozostają pojedyncze kropelki. Tłuszcz rozmazuje się, ale daje się doczyścić na sucho.

Inne

Brak innych uszkodzeń.

Podsumowanie

Poniższa tabela przedstawia wyniki, jakie testowana lornetka zdobyła w poszczególnych kategoriach:

Ostateczny wynik jaki uzyskał Nikon EDG 8×42 w naszym teście jest na pewno bardzo dobry. Jestem jednak pewien, że nie jest to szczyt marzeń inżynierów tej zacnej japońskiej firmy. Mamy przecież do czynienia ze sprzętem kosztującym na poziomie 8000 zł, którego zadaniem było skutecznie konkurować z produktami wielkiej trójki. Tymczasem Nikon nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Leiki (która sama się podłożyła), natomiast nie oferuje nam nic więcej niż Zeiss i Swarovski. Czy to wystarczy, aby klienci ustawili się po niego w kolejce? Trudno powiedzieć, na pewno jednak jest to lornetka godna uwagi, choćby ze względu na genialną optykę.