Produkcja aparatów maleje
Camera & Imaging Products Association (CIPA) opublikowało raport z produkcji aparatów cyfrowych w pierwszych pięciu miesiącach 2009 r. W porównaniu do tego samego okresu z roku poprzedniego na rynek trafiło o 26.2% produktów mniej, a przeliczając ich wartość na pieniądze analitycy otrzymali kwotę aż o 32.3% mniejszą niż w 2008 r.
Spadek dotyczy głównie aparatów kompaktowych, gdyż produkcja lustrzanek zmalała zaledwie o 3%. Wartość tej produkcji jest o 15% mniejsza, jednak wpływ na to miały głównie spadające ceny lustrzanek w ubiegłym roku. Oczywiście mówimy tu o cenach na świecie, a nie w Polsce, gdyż te ostatnie w dużej mierze zostały uwarunkowane przez słabnącą przez wiele miesięcy złotówkę.
Największym rynkiem dla aparatów cyfrowych wciąż są Stany Zjednoczone, jednak gdy wziąć pod uwagę jedynie lustrzanki, to zdecydowany prym wiedzie Europa.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Fajny skrót ;-)
Klientom, wspominając o tej organizacji, zawsze mówiłem "organizacja fotograficzna, której nazwy nie pamiętam, a skrótu wolę nie przytaczać" ;) a gdy pytali o ten skrót to starałem się znaleźć go na pudełku (czasami się zdarza, że jest przy ilości zdjęć, które wykona aparat na akumulatorze dedykowanym) :)
zawsze mozna powiedziec - "ce-i-pe-a" wtedy jest szansa ze nie bedzie sie zle kojarzyc
ceny rosną, popyt spada, zwalniają pracowników, koszty produkcji rosną, ceny rosną, popyt spada.... obniżyć ceny i wszystko wróci do normy
To optymistyczna wiadomość, tyle że ten spadek jeszcze jest chyba za mały aby nimi wstrząsnął i spowodował zaprzestanie produkcji cyfrowego barachła.
Spadek cen da niewiele, bo przyczyną jest nasycenie rynku. Ile można mieć kompaktów-mydelniczek? Jaka jest motywacja i potrzeba klientów aby po kupieniu 10 mpix kompakta wymieniać go na 12 mpix i co ile taka wymiana następuje? Widać natomiast, że wymiana na 10 mpix lustro jednak nęci "customerów".
Otuż to.Dokładnie to samo chciałem powiedzieć, a teraz już nie muszę:)
Myślę, że rynek nie jest nasycony, bo hobby pt "fotografia" to studnia bez dna.
Ja chyba również podzielę zdanie tomka693... Pojawia się moment w życiu, kiedy podejmuje się decyzję o kupnie aparatu - jakiegokolwiek. Pomnożymy to wszystko przez ludziska i okazuje się, że chętnych nie brakuje. Jest jeszcze niechciany gość (czyt. kryzys), ale analitykiem nie jestem i nie będę rozwijał własnej - być może mylnej - teorii ;))
Marian: analogowe badziewie zostało trafione jeszcze większym spadkiem sprzedaży i nadal to dziadostwo jest produkowane.
Co więcej nie ma na razie żadnej sensownej alternatywy dla cyfrówek więc nie spodziewałbym się końca ich produkcji.
LDevil - co to jest "analogowe badziewie?
Analogowe badziewie to mogą być na przykład analogowe małpki. Ponoć gdzieś jeszcze się sprzedają.
ciekawe jak ten news skomentuja pryszczaci anal - itycy w tanich garniturach co jeszcze rok temu krzyczeli ze dular bedzie po 1,5 zl a juro po 3:]
a tak na serio - w dobie kryzysu ludzie to maja chyba wazniejsze wydatki niz aparaty fotograficzne, plazmy, samochody i inne jeszcze drozsze dobra luksusowe, jak sie ma pewna prace to nie problem kupic "fulfrejma" na karte kredytowa i go spokojnie splacic, inna sprawa jak pojawia sie ryzyko utraty pracy...
cytując:
"Mnie tez dopadl kryzys.. jem splesnialy ser, pije stare wino i jezdze autem bez dachu..."
Analogowe małpki badziewiem bym nie nazwał. Kosztują grosze a są pełnoklatkowe i od ciebie zależy jakiej jakości film włożysz..
Pisząc o cyfrowym badziewiu nie miałem na myśli likwidowania cyfry, lecz zaprzestanie wciskania ludziom cyfrowego badziewia zamiast zająć się produkcją potrzebnych, a nadal nie produkowanych odmian cyfry.