Obiektywy dla smartfona od firmy Zeiss
Firma Zeiss zaprezentowała na targach CES w Las Vegas zestaw trzech obiektywów przeznaczonych do zamontowania na smartfonach. Do dyspozycji użytkownika jest obiektyw szerokokątny, makro oraz teleobiektyw.
Nowy zestaw do mobilnej fotografii powstał we współpracy z firmą Fellowes ExoLens. Według zapewnień Zeissa produkt ma trafić do sprzedaży w drugim kwartale 2016 r. Obiektywy dostępne będą w formie nasadek, które montujemy na smartfonie. Na razie zestaw będzie kompatybilny wyłącznie ze aparatami Apple iPhone (wersje 6, 6 Plus, 6s oraz 6s Plus).
![]() |
Obiektywów mobilnych dla smartfonów jest już sporo na rynku. Produkt firmy Zeiss ma odróżniać od konkurencji jakość, m.in. poprzez zastosowanie powłok antyrefleksyjnych Zeiss T czy ograniczenie aberracji i dystorsji.
![]() |
Nasadka szerokokątna oferuje powiększenie 0.6x, co daje ogniskową 18 mm. Obiektyw typu makro ma zakres ogniskowych 40-80 mm i ostrzy z odległości 30 cm. Z kolei teleobiektyw oferuje 2-krotne powiększenie co daje ogniskową 58 mm.
W specjalnym serwisie firmy Zeiss dostępne są przykładowe zdjęcia wykonane obiektywami.
Together with Fellowes we proudly present to you the jointly developed ExoLens mobile phone accessory lenses with ZEISS...
Posted by Carl Zeiss Lenses on 6 stycznia 2016
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Zeiss lubi produkować pod niszowe produkty. Celebryci kupią wszystko.
Nie musisz być celebrytą. Znam paru super fotografów którzy robią tak dobre rzeczy iPhonem że napewno będą zainteresowani konverterami z najwyższej półki. A wiadomo, Zeiss w przeszłości robił najlepsze z nich, Mutary do od Rolleia 16 do Rolleia 6x6.
Jedyny szeroki konvercio który ma podobną jakość to mój GW-3 do Ricoha GR.
@no jak to jest niszowy produkt to ja jestem piękną blondynką ( ;)
Choć faktycznie Zeiss ich sprzeda trochę mniej niż Chińczycy :)
I spisuje sie zapewne z wszystkimi smartfonami... ostry po brzegi...
@TRI-X
A jaka to różnica czy będzie to Zeiss czy chińczyk za 50 dolarów skoro i matryca i obiektyw w tym telefonie to tanie gówno nie lepsze od tego co jest w aparacie kompaktowym za 300 zł.
Tylko do IPhona ? Znaczy się Zeiss zdradził Sony ??? ;)
@tadeusz69 - akurat w mobilnych zastosowaniach to Zeiss robil optykę dla Nokii/Microsoftu dotąd.
Borat.
No to kup chiński 0.6x i zobacz na krawędzia całą listę optycznych wad
Pokaż mi to lepsze gówno za 300 do którego można kupić konwerter tej klasy dający 18mm.
Poza tym jak kiedyś firma Bentley pokazała spota kręconego iPhonem ( wóz miał wbudowane MacBooki) to jakoś nie bała się tego strasznego gówna.
Oczywiście dla liczypixli nic nie będzie wystarczająco dobre.
Nareszcie! Jest to właściwa ścieżka rozwoju dla aparatów foto w telefonach. Do tej pory robili to głównie wytwórcy no-name z Azji (głównie z kraju pochodzenia większości naszych dóbr użytkowych). Dobrze, że markowi producenci sprzętu optycznego też wejda na ten rynek.
Te nasadki to w rzeczywistości nie obiektywy, a konwertery nasadkowe tele i szerokokątne, identyczne konstrukcyjnie jak te stosowane do niedawna w kompaktach czy kamerach wideo z niewielkim zoomem. Jedyne, czego brakuje, to jakieś sensowne ujednolicone mocowanie, typu np. mały bagnet lub lepiej gwint (zatrzask magnetyczny?) przy obiektywie smartfona, bo te wszystkie obejmy/klipsy jakie się stosuje raczej nie sprzyjają zachowaniu osiowości optyki itp.
To jest moim zdaniem sensowne rozwiązanie, tanie i funkcjonalne, taki zestaw telefon plus mała nasadka można nosić po kieszeniach, a dodatkowy gadżet jakim jest nasadka jest względnie tani, trwały i odporny na uszkodzenia, nie wymaga zasilania, zero dodatkowej elektroniki itp.
Na tym tle porażką są tzw. bezkorpusowce, bo przy tej samej ergonomii co telefon z optyczną nasadką mają same wady, poza potencjalnie lepszą jakością optyki i matrycy. Ale te daje nam jeszcze lepiej normalny, dedykowany aparat foto (bez telefonu ;) ), eliminując jeszcze problem komunikacji bezprzewodowej.
Druga sensowna droga dla aparatów w telefonach to rozwiązanie Samsunga (Galaxy zoom itp.): obiektyw z zoomem w samym telefonie, jak w kompakcie. Kosztem oczywiście dość drastycznego zwiększenia gabarytów samego telefonu, więc jest to trochę niszowe rozwiązanie. W tym segmencie jest też możliwe zastosowanie zooma peryskopowego, spotykanego w niektórych kompaktach podwodnych/ kieszonkowych a la Panasonic FT, Olympus TG, Sony coś tam. Te ostatnie były cieniuteńkie, jak papierośnica lub smartfon właśnie
-J.
Czy będą przejściówki na system zeissa o sony? Taka 85-tka bardzo ładnie pasowałaby do smartfona. A jeszcze bardziej 135-tka, ale tej niestety nie mam.
w takich doczepianych soczewkach zawsze przeszkadzało mi niewygodne stosowanie a nie zła jakość a więc zeiss niczego nie zmienia.
jest jeszcze ten ciągle niewykorzystany pomysł na zoom w komórkach poprzez użycie kilku obiektywów, nie robi z komórki klocka jak galaxy zoom a jakość i wygoda na pewno lepsze niż przyczepianie soczewek.
ciekawe czy to będzie działało jak metabones speed booster, bo wydaje się, że taki obiektyw zbiera bardzo dużo światła, w porównaniu z samym telefonem
No wreszcie porządna firma ruszyła d..pę.
Teraz czekam na iPhonea 6s(b) znaczy... z bagnetem,
@TRI-X tak z ciekawości, masz jakieś linki do galerii takich fotografów co robią zdjęcia zdjęcia tylko iphonem? Chciałbym obejrzeć jakieś portrety, zdjęcia sportowe, zdjęcia przyrodnicze (np. ptaki) i inne. Może nie warto dźwigać lustra skoro zawodowcy chodzą z telefonem i to wystarcza.
Swoją drogą kiedyś mówiono że zaletą smartfona w fotografii jest fakt, że zawsze jest przy sobie. Teraz wychodzi, że przy sobie trzeba mieć jeszcze ładowarkę, najlepiej powerbank i taki konwerter. Pomału będzie się nosić tyle, że może warto jednak zabierać zwykły aparat z zoomem.
@felis
Zrelaksuj się, przecież nie postuluję iże iPhone daje lepszą jakość od PhaseOne 100MP czy też potrafi strzelić 9kl/sek z objektywem 800/5.6.
Poza tym, sprzedałeś mi sensację, lustro które nie potrzebue ładowarki, sorry wygląda na to że robisz na kliszy pomagając sobie selenowym światłomierzem.
Co do noszenia, portrety mówisz i ptaszki też. Hmmm no to wyglada na to że twój zoomik to BigMa 50-500/2.8 bookeh!- przyjemnego noszenia. ( ironia za ironię :-) ).
Dzisiaj widziałem faceta który mając oficjalne pozwolenie został wyproszony z Taj Mahala w Indiach bo miał widocznie za dużą maszynę podczas kiedy tysiące hindusów filmowało sobie smartfonami. Są sytuacje gdzie chciałbyś mieć jak najlepszą jakość w pudełku które na pierwszy rzut oka wszyscy mają. Na dodatek nie szkodzi kiedy możesz rezultaty przesyłać do sieci wymazując zawartość w swojim pudełku co mogłoby w pewnych sytuacjach wybawić cie z poważnych kłopotów.
Co do fotografów to sorry mister. Po pierwsze nie mówiłem że robią tylko, po drugie musiałbym się spytać o pozwolenie.
Dla sprostowania, faceta przy Taj Mahalu widziałem w telewizji, nawet jak przyznam się byłem tam a jakże ale to było jakieś prawie 40 lat temu i nikt do mojego Rollei 35 nie przyczepiał się i w ogóle pusto było.
nie będzie działało jak speedbooster bo z drugiej zasady termodynamiki wynika że nie da się zbudowac układu optycznego rozjaśniającego obraz.
w najlepszym wyidealizowanym przypadku jasność będzie taka jak bez dodatkowych soczewek.
speedbooster (reduktor ogniskowej) to co innego, wchodzi bezpośrednio przed matrycę a nie przed obiektyw więc nie jest ograniczony jasnościa obiektywu.
Chyba lepiej focić kompaktem niż bawić się w jakieś doczepiane szkiełka do telefonu. Nie widziałem nigdy żadnego fotografa z takim czymś, nawet amatora bo to jest po prostu niepraktyczne. Ale chętnie poznam jakiegoś fotografa co robi piękne zdjęcia iPhonem i będzie zainteresowany kupnem takiego szkła. Proszę o namiar na takiego:)
Szuu....no a jeśli przed obiektywem takie iphona dodałbym metrową soczewkę skupiającą to do obiektywu nie trafi więcej światła? bo moim zdaniem trafi tyle, że ifon się roztopi
sprytnie kombinujesz, ale nic z tego.
z taką soczewką obraz tego na co patrzysz, na przykład słońca, z punktu widzenia ifona tylko się powiększy (jak w teleobiektywie) ale jego jasność się nie zmieni.
gdyby słońce było 20 razy bliżej to byłoby na niebie 20 razy większe i natychmiast by nas spaliło, ale ciągle miałoby tę samą jasność i do zrobienia zdjęcia tarczy słonecznej byłby potrzebny ten sam czas naświetlania.
szuu: Wydaje mi się, że piszesz tutaj o części obrazu pozornego, która trafia na matrycę - i faktycznie na matrycę teoretycznie trafi fragment słońca.
Ale by zepsuć Ifona obraz nie musi trafić na matrycę. Istotne jest to, że cała energia padająca na dość dużą powierzchnię soczewki (ilość fotonów przyjętych proporcionalna do powierzchni) zostanie skupiona w jednym miejscu - na ściankach obiektywu i na iphonie.