Złapać spadającą gwiazdę...
2. Czym sa meteory?
Oczywiście te piękne iskierki przecinające nocne niebo, wbrew temu co sugeruje tytuł, spadającymi gwiazdami nie są. Zjawiska te wywoływane są przez drobiny materii miedzyplanetarnej (wielkości ziaren piasku, kamieni lub czasem większych głazów) wpadające do atmosfery z prędkościami rzędu kilkudziesięciu kilometrów na sekundę. Spotkanie z atmosferą niczym przyjemnym dla takiej drobiny nie jest. Przeciętny meteor na odcinku 40 km zmienia swoją prędkość o kilka kilometrów na sekundę – jest to hamowanie wielokrotnie gwałtowniejsze niż w przypadku czołowego zderzenia dwóch samochodów. Atmosfera zachowuje się tutaj niczym mur chroniący ziemię przed kosmicznym bombardowaniem, a drobiny materii, które do niej wpadają rozgrzewają się do temperatury kilku tysięcy stopni i świecą przypominając na ogół spadające gwiazdy... Choć czasem budzą trwogę i liczne spekulacje, szczególnie wtedy, gdy na niebie pojawia się zjawisko jaśniejsze od Księżyca w pełni.
Każdej nocy, w zależności od pory roku, aktywności meteorowej i warunków, obserwator może dostrzec od kilku do czasami nawet kilkuset meteorów na godzinę. Najjaśniejsze z nich są w zasięgu nawet prostego sprzętu fotograficznego. Fotografowanie meteorów wymaga poświęcenia pewnej ilości czasu, a w przypadku fotografii analogowej niekiedy też kilku klisz fotograficznych. W zamian możemy niekiedy znaleźć na kliszy coś takiego jak poniżej. No i co też bardzo ważne – fotografując meteory w prosty sposób możemy przysłużyć się nie tylko fotografii ale też nauce. Astronomia meteorowa nie wymaga wielkich teleskopów, satelitów i urządzeń wartych setki milionów dolarów. Każde zdjęcie zawierające meteor na tle gwiazd potrafi dostarczyć bezcennych danych, czasami nawet prowadzących do odnalezienia spadłego na ziemię meteorytu... A więc chyba warto!

Meteor jaśniejszy od Księżyca w pełni sfotografowany przez D. Dorosza wieczorem 4 listopada 2005 roku przy pomocy aparatu Praktica L2 z obiektywem Vivitar 2.5/28 mm. Klisza Konica VX200.