Stabilizowane lunety EDG od Nikona
Firma Nikon poinformowała właśnie o wprowadzeniu na rynek lunety Fieldscope EDG 85 mm VR wyposażonej w optyczną stabilizację obrazu. Luneta będzie oferowana w wersji prostej i kątowej. Producent nie podał jeszcze ceny i dostępności nowego sprzętu.
Jak dotychczas najwyższą serią lunet firmy Nikon była seria EDG, która obejmowała dwa modele o obiektywach 65 mm i 85 mm oferowane w wersji prostej i kątowej. W jej ramach mieliśmy możliwość nabycia sześciu okularów stałoogniskowych i jednego zmiennoogniskowego.
![]() |
Teraz firma Nikon poinformowała o poszerzeniu tej serii o najdroższy model EDG 85 mm VR, który dodatkowo został wyposażony w stabilizację obrazu. Oficjalna notka prasowa producenta mówi, że przy obserwacjach wizualnych stabilizacja pozwoli zredukować rozmazanie obrazu do 1/8 wartości osiąganej bez stabilizacji, co sugerowałoby skuteczność na poziomie 3 EV. Z drugiej strony, chwilę dalej podaje, że fotografowanie przez lunety będzie teraz możliwe przy czasie ekspozycji o 2 EV dłuższym.
Wprowadzenie stabilizacji optycznej do lunet to bardzo ciekawy ruch. Wcale chyba nie chodzi tutaj o obserwacje z ręki, bo model o obiektywie 85 mm oferuje powiększenia od 20x w górę i biorąc pod uwagę gabaryty lunety oraz jej wagę, wcale nie będzie łatwo obserwować takim zestawem bez statywu. Użyteczność stabilizacji będzie za to znacznie większa w technice digiscopingu. Po zastosowaniu oryginalnych przejściówek (np. FSA-L2) pozwalających łączyć lunety z lustrzankami, w przypadku modelu 85 mm uzyskiwało się ogniskowe z zakresu 500–1750 mm, a więc światło od f/5.9 do f/20.6. W okolicach najdłuższych ogniskowych obraz był więc bardzo ciemny, wymagał stosowania długich czasów ekspozycji, a jednoczenie bardzo podatny na wszelkiego rodzaju drgania. Wprowadzenie stabilizacji obrazu powinno więc znacznie zwiększyć użyteczność digiscopingu na dłuższych ogniskowych.
Luneta Fieldscope EDG 85 VR, podobnie jak modele bez stabilizacji, jest wyposażona w szkło niskodyspersyjne ED w obiektywie i pryzmaty dachowe Schmidta-Pechana pokryte specjalną powłoką dielektryczną, której skuteczność odbicia sięga 99% (w przypadku modelu prostego). Luneta będzie wodoodporna do 2 metrów na 10 minut i wypełniona azotem. Nowy model waży 2400 gramów (bez baterii), a więc 370 gramów więcej niż luneta bez stabilizacji. Stabilizacja jest zasilana czterema bateriami typu AA czyli popularnymi „paluszkami”.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Znając Nikona to cena pewnie przekroczy 10.000 zł :(
Stabilizowana luneta???? Ale czad! Nigdy o tym nie pomyślałem, w sumie zabawne :) Ale teraz dostrzegam zalety takiego rozwiązania - obserwacja z ręki ze słabszymi okularami. Czad!
Też mi się podoba - tylko cena pewnie zabije.
Skoro bez stabilizacji kosztuje 7 tys zł, to tutaj będzie pewnie koło 9 tys zł.
Skoro C 70-200/4L bez stabilizacji kosztuje 2 tys zł, to tutaj będzie pewnie koło 14 tys zł.
:-)))
A tak poważniej:-), to ja typuję 10.500 pln. Przyjmuję zakłady.
I tak sobie myślę, że zbliżenie 20x wraz ze stabilizacją 3EV to jak najbardziej można używać z ręki. Nawet bez setki na popitkę (co by się ręka nie trzęsła).
(Tu chodzi mi oczywiście o obserwację oczną, nie o digiskoping.)
A ja widzę taką zaletę: przy użyciu redukcji drgań, luneta z powodzeniem będzie mogła być stosowana na znacznie delikatniejszym (czytaj: mniejszym, lżejszym) statywie lub przy silniejszym wietrze.
A jak się 3EV przekłada na stopnie?
stopnie czego?
Odchylenia od osi optycznej, we wszystkich lornetkach ze stabilizacją zakres podawany jest w stopniach
o jak tu np. link
Po mojemu to sie w ogole nie przeklada. EV mowi o wizulanym efekcie dzialania stabilizacji, a stopnie o tym jak duze ruchy system moze zneutralizowac.
Tak właśnie sądziłem, szkoda że nie podali w stopniach
Ciężko podać skureczność redukcji drgań w stopniach, bo istotna jest nie tylko amplituda drgań, ale także ich częstotliwość i charakter.
Ptasiarz - gdy kupisz taką lunetę to rozbierz układ VR i pomierz o ile stopni mogą się wychylać pryzmaty w mocowaniu Kardana - wszystko będzie jasne :)
Chyba nie tak ciężko, skoro właśnie takie dane podają wszyscy producenci lornetek ze stabilizacją; chociaż nie do końca skuteczność o której piszesz a zakres redukcji, na tą pierwszą składa się jeszcze dynamika systemu itd. Gdzieś czytałem opinię że systemy elektroniczne lepiej sobie z tą dynamiką dają radę, od tych kardanowych, nie wiem na ile ta opinia słuszna...
W Nikonie to jest chyba system przeniesiony z obiektywów, więc nie pryzmaty "w Kardanach" (co nie wymagają zasilania bateriami) a układ soczewek z jakimiś silniczkami, czy czymś takim;
Wiadomo, że redukcja elektoniczna jest szybszam bo w tej mechaniczne cały układ jest ograniczony bezwładnością ruchomych podzespołów, a to decyduje mo możliwych przyśpieszeniach liniowych lub kątowych.
W Nikonie redukcja jest wykonywana grupą optyczną (nie wiem, czy pojedyncza soczewka czy bardziej złożony układ) znajdującą się tuż przed pryzmatem/pryzmatami
8.000 zl to kosztuje bez okularu i bez stabilizacji. Moim zdaniem bedzie ok. 2.900$
Luneta ze stabilizacja to MZ nietrafiony pomysl. Moze i da sie wiecej zobaczyc z reki metoda na pirata, ale bez statywu sie nie obejdzie, do obserwacji dluzszych niz kilka minut. Do ptakow w siedzacych na pewno nie nada sie bardziej niz luneta bez stabilizacji. Statyw jest nie tylko po to by sie luneta nie trzesla, ale zeby jej nie trzymac w reku wlasnie, bo jest ciezka. Do obiektow w locie nada sie bardziej, ale do ptakow znow malo. Mysle, ze do samolotow bardziej, ale moze niech sie kto inny wypowie, czy obiekty w ruchu mozna obserwowac optyka stabilizowana. W myslistwie... watpie, w astronomii bez komentarza, w strzelaniu do celu pewnie tak, w rozgladanieu po gorach na pewno sie przyda. Jak ktos tyle wyda, daj mu boze zdrowie.
Do fotografowania przez lustrzanke jest to pomysl calkowicie poroniony, bo to jest b. drogi obiektyw manualny z malym swiatlem. Dodatkowo, jak ktos juz chce zakosztowac stabilizacji to moze sobie body kupic ze stabilizacja, nie od Nikona oczywiscie. To co nikon elektronicznie odbiera (przez przejsciowke za 3.880zł!) to bedzie, ze ma obiektyw i jaka jest ogniskowa. Swiatlomierz zadziala, brawa!
Mam tylko nadzieje, ze ten prototyp oznacza, ze pracuja nad fotograficzna luneta cyfrowa w stylu zeiss, ale za 1/3 ceny. Bo nie potrafie sobie wyobrzic do jakiej grupy wariatow docelowych jest ona kierowana.
Kivirovi, to bardziej projekcja Twoich poglądów niż zasadna negacja przydatności tego czegoś. Podejrzewam, że są ludzie (bardzo) potrzebujący takich lunet i że posiadacze starych przesiądą się z chęcią na nowe, stabilizowane. Jak nie z racjonalnej potrzeby, to dla szpanu lub kolekcji.
Moze i moja projekcja. Ja nie potrafie ustalic kto jest klientem docelowym dla tego produktu. Dziwne tym bardziej, ze sama luneta EDG jest na mojej liscie zainteresowan. Jesli jest to rzeczywiscie ktos, kto chce zaszpanowac lub powiekszyc kolekcje, daj boze by bylo ich wielu...
Owszem, w digiscopingu drzenie lunety przy wyzwalaniu lub powiewie wiatru przeszkadza, a juz zwlaszcza przy uzyciu lustrzanki. Mozna kupic aparat ze stabilizacja, ale po co sie meczyc i szukac... Niech mi ktos z marketingu prosze wytlumaczy, albo wrzuci na YT filmik, co i jak tym mozna sfotografowac, chetnie sie odniose do tego.
Luneta bedzie w Polsce kosztowac pewnie powyzej 10.000zl do tego dochodzi okular za 1,5-2 tysiace i zlaczka nie-wiadomo-co za 3.880zl. Sa jacys chetni na obiektyw zoom manualny ED IS 500–1750/5.9-20.6 bez przeslony i AF za 16.000zł?
Aj tam... pewnie że kupia. To w końcu tylko sprawa pieniędzy. Niestety, mnie i tak czy siak nie stać :-)
Co do kupna body ze stabilizacją i podłączenia do lunety... wątpię w skurteczność. Nie na takie ogniskowe to było projektowane. Co do drżenia przy wyzwalaniu - to się robi wyzwalaczem zdalnym. Pilotem. Taniej niż stabilizacja.
Co do digiskopingu na dużych powiększeniach... może, ale to i tak w wypadku 'normalnego obserwatora' będzie tylko jaka taka dokumentacja. Na dużych powiększeniach na większych odległościach to obraz jest słaby. Nie tylko ze względu na optykę, ale też ze względu na atmosferę. Nad stawem w ciepły dzionek to 30 metrów bardzo często na tyle psuje obraz że czy jest stabilizacja czy nie ma to w zasadzie ryba. Ale z drugiej strony ja nie znam wszelkich sytuacji digiskopowych... Może jakieś alki na klifach przy wygwizdowie to będzie nieźle stabilizowało.
Z drugiej strony istnieje grupa digiskoperów i videoskoperów, która robi bardzo dobre zdjecia i filmy przez lunety. Przy cenie całego tego ustrojstwa, które posiadają ( a potrafi tego być naprawdę sporo, i często statyw z okolicami jest porównywalny cenowo z samą luneta) dopłata do stabilizacji w EDG jest w sumie niewielka. A zwiększa szae na jeszcze większe polepszenie jakości materiału do dalszej obróbki. To jest IMO target.
Subiektywnie uważam, że digiskoping to jest ersatz i pomyłka. Do dobrego focenia służą supertele z AF i przesłoną. W przeciwieństwie do nawet najlepszej lustrzanki z obiektywem, przez takie lunety przede wszystkim bajecznie się patrzy. Oczywiście jak ktoś juz ją posiada, można próbowac dokręcić do tego aparat(-cik), ale chyba tylko z dwóch powodów:
- dla uśmierzenia bólu po tak dużym wydatku.
- nabywca EDG nie ma juz kasy na zakup ani siły dzwigać dodatkowego supertele :-)
Może i pomyłka, ale czasem ludziom mylenie się całkiem fajnie wychodzi :-)
Supertele to fotografia na zupełnie inne odległości niż luneta. Obie techniki mają 'nieco' inne zastosowanie. Zresztą, w miarę bogacenia się społeczeństwa to
... to będzie wzrastać liczba tych, których stac na drogie lunety dla uwieczniania swoich niezobowiązujących obserwacji. Stabilizacja może byc w tym pomocna, aczkolwiek przy takich zastosowaniach na razie nie widzę jej wybitnych przewag. W obserwacjach... sorry trzymanie w łapie 8.5 cm lunety - katowej na dodatek - to absurd wysokiego rzędu. To piekielnie niewygodne. Do tego służą małe 5 cm lunetki z odpowiednimi uchwytami. A na statywie, to nawet jak naprawdę nieźle wieje po dodatkowym zablokowaniu okularu oczodołem jest naprawdę stabilnie :-)
Jak Nikon zrobi lunete ze stabilizacja i detektorem za $2,500 to ja jestem pierwszy za, ale luneta ze stabilizacja?
@RB "Supertele to fotografia na zupełnie inne odległości niż luneta."
Krótki pierścień pośredni załatwi sprawę nietypowo małych odległości.
Ciekawus, Powiedzmy, że żart Ci się udał jak cholera...
Być może jestem w błędzie. Możesz proszę przybliżyć mi swoje zdanie?
problemem nie są nietypowo małe odległości.Problemem z teleobiektywami sa nietypowo duże odległości.
Powiedzmy, zę posiadany przeze mnie tani i mizerny zestaw digi pozwala na uzyskanie 'ekwiwalentu ogniskowej formatu 135' rzędu 4 metrów. Używszy lepszej lunety z dobrym okularem jestem w stanie osiągac ekwiwalenty rzędu 6-7 metrów. Zestaw waży (bez stojaczka) max. 2 kg.
Crop z lustrzanki APSC i obiektywu 400 mm do tych samych kątów da zdecydowanie mniej niż digiskoping.
Oczywiście jakośc digi jest zdecydowanie słabsza od zdjęć lustrzanka+ tele mao cropowanych.
4.000mm? 7.000mm?? To tu dopiero Canon 1.200/f5,6 + TC 2x + crop sprosta. Rzeczywiście sporo. Myślałem, że lepiej jednak zamaskować się blisko i pstrykać dobre i wartościowe foty obiektywem. Ale skoro trzeba z tak daleka to klops.
ciekawus, jest znacznie lepiej się 'zaczaic' i zrobić zdjęcia 'normalną' metodą. Tego nikt nie kwestionuje. Tyle, ze niekiedy zaczajenie się na powazne zdjęcia wymagających gatunków wymaga 'trochę' pracy. Z digiskopingiem zdjęcia robi się po prostu znacznie, znacznie prościej. Bo z daleka :-) Ale ich jakość jest gorsza. I to widać. To są techniki mające w sumie różne zastosowania. Poza tym, przez lunete zdecydowanie łatwiej się ptaki filmuje :-)
Digiscoping jest nastawiony na dokumentacje tego co jest tu i teraz, a telefotografia na wystawy i ewentualnie publikacje wydrukow, a zatem na uzyskanie najlepszego mozliwego zdjecia danego gatunku. Roznica wciaz sie zaciera.
Eee tam, lustrzankami sie znakomicie filmuje, tylko fotografowie przyrody ze wzgledow historycznych wola sprzedac obrobione zdjecia niz skladac to w jakas sensowna fabule. Znosny film jest o wieeele trudniej zrobic niz bardzo dobre zdjecie.