Canon EOS Adventure
Już tej jesieni początkujący fotografowie z całej Europy będą mieli okazję uczestniczyć w jedynej w swoim rodzaju fotograficznej przygodzie. Dzięki współpracy firmy Canon z wybitnymi specjalistami z dziedziny fotografii, nowicjusze poznają tajniki fotografii cyfrowej i zyskają szansę na wyjazd do Kenii.
Informacja prasowa
Canon we współpracy z wybitnymi ekspertami organizuje specjalistyczne szkolenia fotograficzne
Warszawa, 25 października 2011 r. – Już tej jesieni początkujący fotografowie z całej Europy będą mieli okazję uczestniczyć w jedynej w swoim rodzaju fotograficznej przygodzie. Dzięki współpracy firmy Canon z wybitnymi specjalistami z dziedziny fotografii, nowicjusze poznają tajniki fotografii cyfrowej.
Canon EOS Adventure jest ogólnoeuropejską kampanią, stworzoną po to, by uczyć i inspirować oraz podnosić kwalifikacje początkujących fotografów. Na stronie internetowej EOS Adventure – Tajniki fotografii, uczestnicy będą mogli odnaleźć cenne wskazówki i triki, które niewątpliwie pomogą w doskonaleniu ich fotograficznych umiejętności. Atrakcyjne szkolenia wideo zostały przygotowane przez współpracujących z Canonem ekspertów, takich jak Adam Swords, Jamie Crawford (fotografia przyrodnicza) oraz twórcę popularnego niemieckiego magazynu KWERFELDEIN – Martina Gommela, a także zajmującą się utrwalaniem obrazów ze świata roślin, Rachel Warne.
Początkujący fotografowie będą mogli wykorzystać wszystkie materiały informacyjne, które pomogą szybko i łatwo poprawić ich umiejętności. Obejmują one podstawowe zagadnienia, takie jak: przysłona, głębia ostrości, oświetlenie i ekspozycja. Portal umożliwi również uczestnikom przedstawienie rezultatów ich pierwszych zmagań z fotografią, dzięki publicznej prezentacji własnych wyników za pośrednictwem galerii na Yahoo! i Flickr.
Najlepsze prace wezmą udział w konkursie o główną nagrodę kampanii EOS Adventure. Zwycięzca pojedzie do Kenii, gdzie doświadczy wspaniałej przygody pod okiem najlepszych fotografów współpracujących z firmą Canon: Jonathanem i Angelą Scott – specjalistów z zakresu fotografii przyrodniczej. Będzie to niepowtarzalna okazja, by wypróbować nowe umiejętności i uwiecznić niesamowite widoki w trakcie safari na terenie Rezerwatu Narodowego Masai Mara. Wszystkie zgłoszenia zostaną ocenione przez jury Canona, składające się z profesjonalnych fotografów. Przyznane zostaną także nagrody w każdej z kategorii.
Zdjęcia do konkursu w ramach Canon EOS Adventure można zgłaszać do 20 listopada 2011. Więcej informacji na: http://pl.yahoo.net/tajniki-fotografii/ oraz www.canon.co.uk/eosadventure.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Do Kenii teraz ? To samobójstwo.
Czy można otrzymać ekwiwalent pieniężny za tą całą wyprawę i przeznaczyć go np. na całkowicie indywidualną lekcję fotografowania w Bieszczadach?
Hmm... dlaczego samobójstwo?
Ok. Tylko jakoś nie mogę doszukać się informacji, czy to ma być jedno zdjęcie, czy może być 2 lub 3? Np....
@e3c - bo lew Cię może pożreć, hipopotam przygnieść Cię swoim cielskiem, a nosorożec nadziać Cię na róg...
Widzę koledzy, że nie śledzicie na bieżąco wydarzeń na świecie... Gorsi od zwierząt są tam pewni miejscowi, którzy jako cel obrali sobie turystów. Ofiary w ciągu kilku dni zaczęto liczyć w dziesiątkach.
Kenia to marzenie wielu ktorzy tylko raz w zyciu maja lub moga miec okazje zwiedzic nasze poczatki stnienia ludzkiego. za aparaty i do zoo ! :)
Na wszelki wypadek (wyjazdu do Kenii) mogę służyć paroma radami. Fotograficznymi.
Absolutnie najważniejszym sprzętem optycznym jest lornetka. Większości zwierząt trzeba wypatrywać i prawie zawsze są daleko. To nie jest ZOO.
Dobre wieści są takie, że wystarczą 2 obiektywy. Złe, że przypięte do 2 różnych body.
W systemie Canona wziąłbym do cropa zoom 100-400 do fotografowania zwierząt. I jakiś standard do fotografowania wszystkiego innego. Oczywiście przydaje się szeroki kąt, ale raczej rzadko i szybko znudzicie się zdjęciami typu panorama. Konwerter 1,4x może być przydatny dla body pełnoklatkowego, ale uważam, że nie jest niezbędny. Po prostu musicie prosić przewodnika aby podjechał bliżej. A to co jest daleko i tak jest za daleko i nie jest interesujące. Największe szanse powodzenia na ciekawe zdjęcia są podczas migracji. Np. w sierpniu. Wtedy jednak kurz i pył są wszędzie, w kieszeni, pod bielizną, na sprzęcie. Dostaje się do każdej najmniejszej szpary i dziury. Odradzam zmiany obiektywów wykonywane na samym safari. Statyw (nawet monopod) jest absolutnie zbędny. W rezerwatach będziecie robić zdjęcia z samochodu i nikt nie pozwoli wam go pod żadnym pozorem opuścić.
Z powodu zimna konieczne jest ubranie typu polar (przydają się i spodnie), OK będą rękawiczki, a nawet cieniutki polarowy szaliczek jeśli nie chcecie się dławić piachem. Niezbędna jest czapka i przydatne są zatyczki do uszu. Oczywiście okulary przeciwsłoneczne. Możecie mieć problemy z ładowaniem sprzętu. Niby powinny być agregaty prądotwórcze na ropę, ale nie działają przez całą dobę i może ich nie być. Konieczna jest latarka z zapasem akumulatorków. Opisuję tu warunki w namiotach lub domkach kempingowych. Pobyt w lodge'ach daje luksusy, lecz jest nieporównanie! droższy. Im dłuższa będzie wasza wyprawa tym bardziej zwiększacie swoje szanse na zobaczenie czegoś ciekawego. Zobaczycie mnóstwo gnu, zebr, antylop i ptaków. Dużo bawołów, małp, średnio słoni, lwów. Mało hien, szakali, guźców. Pojedyncze sztuki gepardów, lampartów i nosorożców. Pamiątki są makabrycznie drogie i sukces w targowaniu osiąga się, gdy uzyskuje się połowę pierwszej ceny. Cóż z tego jeśli często żądanie zaczyna się od 80-90 dolarów.
W Tanzanii hotele są jeszcze droższe niż w Kenii i jedynym rozsądnym wyjściem jest namiot. Najlepiej na jednaj sierpniowej wyprawie zahaczyć oba te kraje by zobaczyć kontrast: pełną zwierząt zieloną Kenię i pustą wysuszoną, opuszczoną Tanzanię.
Absolutnym hitem jest przekraczanie rzeki Mara przez stado gnu. Odbywa się to w strachu, panice i kurzu, a dostarcza taką samą porcję adrenaliny jak skok ze spadochronem. Podarujcie za to sobie lot balonem. Kosztuje 500USD i jest piekielnie nudny.
No i na koniec, najlepiej wybrać się z lokalnym kenijskim biurem, przewodnik do oprowadzania po zabytkach i tak wam nie będzie potrzebny, a formalności da się załatwić przed wyjazdem, w Polsce. Jest znacznie taniej. Aha, i nie załatwiajcie niczego na ostatnią chwilę. Ostatnich gryzą psy (tj. szakale chciałem powiedzieć).
+tof
wygraniec bedzie z zawodowcami a oni maja fajne zabawki ;)
@jacq, w chorzowskim ZOO urodziły się 4 małe gepardy. Jeszcze nie wychodzą. Taka ilość to ewenement na skalę światową. Są widoczne na kamerce
link
Aparaty już można szykować :)
@jacq no, będą mieli zabawki, ale ja i tak bym wolał z tymi zabawkami gdzieś w Bieszczady. A poza tym? Ileż tych obiektywów można mieć? I tak się nie da brać wszystkiego. Mam canona 7D 5 czy sześć obiektywów typu zoom. I marzę już tylko o 2 rzeczach 17mm tilt shift i jakimś pełno klatkowym body. I to już byłoby wszystko. Do końca życia. Canon już na mnie nie zarobi wiele. Teoretycznie, przy pomocy tego co mam mógłbym zrealizować prawdopodobnie każdy projekt fotograficzny który mógłbym wymyślić.
Niedługo będę patrzył z zazdrością na fotografie a nie na sprzęt którym były robione.
Niech tam sobie inni startują w konkursach.
+tof - Ja kiedyś po smienie miałem zenita i marzyłem o praktice. Myślałem, że jak ją będę miał to wystarczy mi do końca życia. Nie chce mi się liczyć ile razy zmieniłem sprzęt przez następne ćwierć wieku. Więc z tym canonem 7d do końca życia byłbym ostrożny :-)
A ja tak mowie do zony przy kazdej paczce pod choinka :)
w kwestii hipopotamów: na safari raczej nie będą zagrożeniem, ale statystycznie są to zwierzęta najczęściej zabijające ludzi, z tym że na ogół pływających, i to na czymś (łódź, kajak, ponton,
@Euzebiusz, no cóż.... ;))
@leszek3, masz rację, hipopotamy to najwięksi duzi zabójcy afryki, ale największe zagrożenie jest właśnie na lądzie. Niektóre domki hotelowe są nad samym jeziorem. Wyjście w nocy poza obręb tarasu dalej niż 3-4 od domku mogłoby skończyć się tragicznie. Oczywiście nie każdej nocy można spotkać żerujące hipopotamy, ale ślady były świeże, sprzed kilku dni. Takie cielsko potrzebujące ogromnych ilości trawy zakończone pyskiem którym można chwycić człowieka wpół i potrząsając nim rozerwać jest drugim w kolejności zagrożeniem, po komarach malarycznych oczywiście.
@leszek3 - hipcie zyskały sławę potulnych zwierzątek, pomijam statystyki bo głupków jest pełno, których wiedza o zwierzętach kończy się na kreskówkach, ale fakt, że nawet krokodyle (czy algigatory) schodzą im z drogi (innych zwierząt się nie bojąc) to już to powinno dać do myślenia...
@+tof - nie jeśli Ty lub Twój niedawny przodek miał anemię sierpowatą.... jeden problem z głowy i zostają hipcie...
Właśnie ! @Nikoś dzięki, że mi przypomniałeś. Igłą ze szpulką nici to ważny środek antymalaryczny. Moskitiery zwykle są. Ale co z tego, jako że głównie dziurawe.
Przed pójściem spać: pozaszywać dziurki, nie pozwolić by moskitiera dotykała podłogi (uwaga na inne robactwo) i upewnić się, że żaden komar nie zaczaił się wewnątrz moskitiery. Przed pójściem spać zabrać latarkę pod moskitierę i sprawdzić jeszcze raz.
Branie tabletek przeciw malarycznych to oczywistość, więc o tym nie ma co nawet pisać.
Za to spryskiwanie deet' em ciała nie sprawdza się w praktyce. Ale ubrania pryskać trzeba.
Tak więc nie zabierajcie z sobą drogich ciuchów, bo pewnie je po tej wycieczce wyrzucicie.
+tof Bardzo wielkie dzięki za tak wyczerpujące podpowiedzi dotyczące wyjazdu do Afryki. Myślę że dla wielu, którzy w przyszłości chcieliby wybrać się właśnie na taką wyprawę Twoje podpowiedzi dużo pomogą.
ja nie boję się Afryki ...raz się żyje ;)
Wysłałem kilka fotek i powiem wam że popełniłem błąd ( jedna fotka ukazała się 2 razy )
- mam swój profil na flickr.com ( e-Mail na yahoo a że to jest powiązane to ułatwia sprawę ) i można wysyłać łatwo i szybko zdjęcia akceptując regulamin konkursu a potem klikając na swoim profilu . Można też wysłać plik z dysku swojego komputera.
- wysyłając zdjęcia z flickr.com zauważyłem stratę jakości . Te z dysku komputera są OK
nadmienię że należy poczekać na akceptację którą zobaczycie na swojej poczcie e-Mail
Ja oklejam moje elki czarnom taśmą izolacyjną żeby niepotrzebnie nie wzbudzać emocji wśrut mużynów.
+tof: wielkie dzięki za fajne opracowanie
"wśrut mużynów "
Lepiej uważaj na MURZYNÓW, żeby nie zaczęli strzelać do Ciebie ze śrutówki :-)