Nowa książka w ofercie wydawnictwa Helion
Oferta księgarni internetowej Helion powiększyła się o kolejną pozycję wydawniczą poświęconą fotografii. Jest to książka autorstwa Vincenta Laforeta pt. „Opowieści w obiektywie. Świat okiem Vincenta Laforeta”. Dowiecie się z niej, co powinno się znaleźć w kadrze, a co należy odrzucić. Zrozumiecie, co warto wyeksponować, by podkreślić wagę narracji, jak użyć światła, kształtów i kolorów, by nie tylko wyrazić pewną myśl, lecz także nadać zdjęciu artystyczną wartość.
Poniżej przedstawiamy szczegółowy opis nowej książki.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Żeby to było takie proste; nauczyć się fotografii z podręcznika. Zazwyczaj ci, którzy robią dobre zdjęcia nie przeczytali żadnego podręcznika o tym, jak robić dobre zdjęcia. Jak też a rebour: nie ma żadnej koincydencji między wiedzą teoretyczną a praktyką. Można sobie zadać pytanie: czy Robert Capa przeczytał podręcznik o robieniu wspaniałych zdjęć reportażowych? Nie. A czy gdyby przeczytał, robiłby lepsze zdjęcia? Też nie. No właśnie... Talentu, tej iskry bożej, nie da się wyuczyć. Stety, bądź niestety.
@westberg - ale póki nie jesteś Robart Capa to może więcej czytaj a mniej pisz :-)
Bruce Barnbaum napisał książkę o fotografii a zdjęcia raczej robi "niezłe". A że same książki nie wystarczą to wiadomo.
Przeczytałem biografię Roberta Capy (Alexa Kershaw Szampan i krew) Redaktorzy czasopism właściwie do końca narzekali na jego braki w komponowaniu zdjęć. Natomiast facet od wojny w Hiszpanii stale pchał się pod kule i jeszcze robił tam zdjęcia. Żaden żołnierz nie uczestniczył w tylu kampaniach, natarciach i atakach co on. Latał z frontu na front i robił zdjęcia. Po jednym ze skoków spadochronowych (razem z nacierającym oddziałem) musiał zmieniać kalesony bo je ufajdał. Bał się i żył tak jak by miał zginąć za tydzień. Stale bez kasy i posady.
Podręczników o fotografowaniu nie czytał (wolał szampana i pokera). Jednak w młodości pracował jako laborant i pojęcie o technicznych aspektach fotografii miał.
Vincet Laforet to gwiazda i legenda ostatnich lat - jeżeli ktoś taki pisze książkę (widocznie blog już mu nie wystarcza) to warto wydać te 67zł.
@Euzebiusz ma rację dopóki poziomem swoich zdjęć nie prześcigniemy autora książki ZAWSZE WARTO KSIĄŻKĘ przeczytać.
Warsztaty foto za 67zł u Vincenta to okazja.
------Euzebiusz | ale póki nie jesteś Robart Capa to może więcej czytaj a mniej pisz --------
Znowu stracił Kolega wspaniałą okazję, żeby siedzieć cicho.
----fotoG3 |dopóki poziomem swoich zdjęć nie prześcigniemy autora książki ZAWSZE WARTO KSIĄŻKĘ przeczytać. ------
Chociażby po to, żeby sobie dać spokój z fotografią. ;o)
Czytać rzeczy mądre należy zawsze. Głupot czytać nie należy z zasady, chyba że przypadkiem (pozdrawiam Euzebiusza w tym wątku ;o).
ja przeczytałem książkę " Janko muzykant " ...potem przez wiele lat nie mogłem się ogarnąć z wrażeń ;)
Każda książka zawiera tylko cząstkę czegoś co pasuje tylko do wybranego człowieka. To nie musi być ksiażka o fotografii ! Przekaz może trafić na podatny grunt i spowodować że ktoś stanie się artystą który ma własny styl. Miło by było czytać książki o fotografii jednym tchem. Miło by było też pokazać coś nowego a nie tylko przedrukowywać książki które znamy w innych językach.
@westberg
"Czytać rzeczy mądre należy zawsze. Głupot czytać nie należy z zasady,"
Nie napisałem, że masz czytać tylko to co sam napiszesz :-)
Ale tu poważnie.. i jakaś taka gęsta artystyczna atmosfera. Idę stąd
:)
Chciałem zauważyć, że Capa (Endré (André) Ernő Friedmann) sformułował chyba jedną z najważniejszych teoretycznych zasad fotografii. Co do książek "jak robię świetne zdjęcia" mam wątpliwości. Z kumplem zgadzamy się, że bardzo dobrze robi oglądanie cudzych zdjęć. Dobrze robi opis, jak i dlaczego oni tak fotografują. Jak się zaczyna pisać, jak robić świetne zdjęcia "w ogóle" to mam zgryza. Sztuka na tym polega, że nie ma algorytmu. jak znamy algorytm, to najpierw robi się rzemiosło, a potem ikona pokrętełku tematów.
Dodam jeszcze, że zdarzyło mi się ględzić na kursie fotografii i powiedziałem uczestnikom, że o ile nie potrafią w sobie wzbudzić wrażliwości na obraz to wszelkie zasady, kompozycji, różne mocne punkty, linie największego napięcia, przerysowania i bógwicojeszcze można sobie potłuc o kant. Zapytałem pani po historii sztuki i innej po jakimś plastyku, zali nie gadam głupio. Podobno nie głupio, podobno jest to powszechnie uznany pogląd. Ale mądre książki zawsze warto czytać. Niestety, naciąłem się na trochę bardzo głupich i zdecydowanie tych bardzo głupich nie warto.