Fomei Panther 600 MINI X
Firma Medikon Polska informuje o poszerzeniu oferty marki Fomei o generator akumulatorowy Panther 600 MINI X. Oferuje on ponad 450 błysków z pełną energią 600Ws, co jest podwojeniem możliwości poprzednika. Cały zestaw mieści się w niewielkiej walizce.
Informacja prasowa
![]() |
Medikon Polska Sp. z o.o. jako przedstawiciel marki Fomei w Polsce informuje o poszerzeniu oferty czeskiej firmy o generator akumulatorowy Fomei Panther 600 MINI X.
Generator Fomei Panther 600 MINI X jest następcą popularnego generatora Panther 600mini, zyskał nowy wygląd oraz zgodnie z sugestiami użytkowników usprawniono wybrane parametry i dodano nowe funkcje.
![]() |
Poza jakością, wysoką powtarzalnością temp. barwowej i energii błysku którą odziedziczył po poprzedniku, Panther 600 mini X zyskał nowy akumulator LiFePO4 litowo-żelazowo-fosforanowy, który oferuje ponad 450 błysków z pełną energią 600Ws co jest podwojeniem możliwości poprzednika. Zakres regulacji energii błysku został zwiększony do 5 przysłon (1/1-1/32) czyli minimalna energia błysku to 18.75Ws.
Zestaw został wyposażony w bezprzewodowe sterowanie funkcjami generatora z nadajnika mocowanego na aparacie co pozwoli nam na ustawianie i wyzwalanie generatora nawet z odległości 100m. Głowica błyskowa posiada uniwersalne mocowanie typu Bowens.
![]() |
Panther 600 MINI X mierzy zaledwie 17x8x26 cm, energia maksymalna błysku 600Ws regulowana w zakresie 16 poziomów 18.75-600Ws, czas ładowania 2-2.5s. Cały zestaw mieści się w niewielkiej walizce. Zestaw poza generatorem i głowicą błyskową zawiera komplet przewodów, torbę na generator, oraz system radiowego sterowania generatorem.
Cena: 2214.00 PLN z VAT
Więcej informacji na www.sklep.fomei.pl.
![]() |
![]() |
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Fajna sprawa. Czy wiadomo ile cykli ładowania gwarantuje producent?
Niekoniecznie fajna.
Nieco poszerzona regulacja siły błysku się przyda, ale największą bolączką tego urządzenia był i jest kretyńsko krótki kabel łączący głowicę i generator. Jeżeli Fomei nie planuje wprowadzić przedłużki lub w obecnym modelu nie ma możliwości podpięcia kabla do głowicy i do generatora (kabel jest na stałe przymocowany do głowicy) zakup tego mija się z celem.
Można sobie z tym poradzić, ale szczerze powiedziawszy zachodu z tym tyle, że nie warto - dlatego mój jest obecnie na allegro.
@Spinq to ile metrów ten kabel ma, że tak narzekasz?
Lordkain- popatrz na pierwsze zdjęcie i się domyśl jaki długi jest przewód.
To proste:
-jeżeli generator ma 17 cm szerokości, a przy nim lży zwinięty przewód o średnicy ok. 15cm.
No to się kłania szkoła podstawowa: trzy zwoje o średnicy 15 cm..............
No proszę wzór na obwód okręgu o średnicy 7,5cm...
No dobra nie będę Cię męczył: przewód jest długości nie większej jak 1,5metra.
W niedalekiej zapewne przyszlosci, gdy ISO osiagnie pierdyliard (juz sa tysiace) czulosci, wtedy moze sie okazac, iz nie ma potrzeby w sporej czesci przypadkow noszenia lamp i generatorow.
Tja, zwłaszcza jak będziesz chciał wyrzucić zastane w plenerze, to ci ISO pierdyliard pomoże...
@Spinq, do panther pro jest 4m przedłużka, nie pasuje do mini?
@buzz
Ogrzewasz nas swoją wiedzą na temat światła błyskowego.
Jak se czytam na tym portalu o lampach, to coraz częściej zwłaszcza po lekturze komentarzy zaczynam się czuć jak dinozaur, albo stara wyleniała kobyła. Albo jak stary programista, który zaczynał od programów na Odry a co mu dzieci dały tableta na urodziny. Co się do cholery z takim macofonem robi?! Wziąłem se do ręki Canona 700D wrzuciłem ten tryb ajfonowy i puknąłem nie bardzo chcący w ekran a to bydlę wyostrzyło i zrobiło zdjęcie. Reaguje na gesty, jak najbardziej, ale po co?
Niestety, dla mnie sterowanie energią błysku magią nie jest. realizujemy na dwa sposoby. Pierwszy starszy polega na tym, że po pewnym czasie od wyzwolenia błysku przerywamy go rozładowując kondensator główny za pomocą dodatkowego iskrownika, albo warystora. Metoda druga polega na przerwaniu wyładowania za pomocą tyrystora albo tranzystora igtb włączonego w obwód zasilający palnik. Druga metoda jest "lepsza", bo na głównym kondensatorze zostaje ładunek i można go krócej ładować do następnego błysku. Obie metody pozwalają na stosowanie automatyki zapewniającej odpowiednie naświetlenie poprzez pomiar światła w lampie albo aparacie. Bodaj w pierwszym rozwiązaniu Minolty dioda mierzyła światło odbite od filmu.
Mamy jeszcze dwie metody sterowania energią które nie współpracują z automatyką, bo ustalają ją przed błyskiem. Jedna, precyzyjna, przełączanie pojemności kondensatorów zasilających palnik, druga sterowanie napięciem na kondensatorze głównym.
Nieszczęście chyba polega na tym, że z punktu widzenia elektroniki, to łopatologia. Inżynierskie podejście mówi, że to kolejny bajer, który się może zepsuć.
Jak się zabieram za lampy to po pierwsze problemem jest logistyka, przewieźć ustawić, aby nie rozdeptali. Dogadać się z panią kierowniczką sali.
Mi lampy zawsze stają nie tam gdzie trzeba. Dlatego sterowanie zdalne z poziomu aparatu jest abstrakcją. Po pierwsze muszę przestawić. Po drugie, czymś opatulić, obrócić. Dlatego nawet możliwość zmiany energii błysku jest tak sobie potrzebna. Jak się skręci albo opatuli kalką, zupełnie inaczej świeci.
Ostatnio jak mi się zdaje moda na "strobing", czyli normalne używanie lamp błyskowych minęła. A ja tak se myślę, że jak mam dużo światła to jednak lepiej. Mam iso jakiś 100 tysięcy i chyba faktycznie, czas umierać.
Zabawne, jak to nowość ktorej jeszcze nie zaczęto sprzedawać stała sie od razu bestsellerem...
Kabel ma długość na oko 1,2-1,5 m.
fajnie jeżeli trzymasz lampę w ręce, ale na statywie kabla mi bardzo brakuje, a nie zawsze na zdjęcia brałem asystenta.
Euzebiusz
...nie jestem zdecydowanie mistrzem, ale cus tam wiem. Zapewne nie za duzo, ale nie za malo, ot w sam raz.
Chodzilo mi o to, ze rozwoj techniki jest tak nieprzewidywalny, ze noszenie lamp moze za jakis czas okazac sie zbedne (w sporej czesci przypadkow, do ktorych sa dzisiaj wykorzystywane).
Ilu z Was jeszcze uzywa koreksow? Kiedys bylo nie do pomyslenia, ze moze byc inna rzeczywistosc poza ciemnia. :)
Zastanawiam się na co komu dłuższy kabel do generatora gdzie można podpiąć tylko jedną główkę. Z tego co widzę to dają futerał z szelką. Jeżeli się mylę to można coś takiego sobie zorganizować. Wieszasz na statywie. Dodatkowo spełnia rolę dociążającą statyw. Długie kable potrzebne są jedynie wtedy gdzie masz jeden generator i z kilkoma główkami chcesz się rozstawić. Dlatego w pro 800 pro przedłużacz, bo możesz podpiąć dwie główki. W tym przypadku nie widzę takiej potrzeby.
baron13, a co ten wywód ma do prezentowanego sprzętu?
buzz, tym co piszesz udowadniasz, że jednak wiesz za mało. Przy wysokim poziomie zastanego, dowolne kształtowanie światła i pełna kontrola nad nim może odbywać się tylko przy pomocy jeszcze silniejszego źródła światła, a nic nie wypada tu ekonomiczniej i praktyczniej od błysku.
Jaad75
Przyjmuje z pokora Twoja opinie.
...kiedys fotografia samochodow byla pracochlonna i wymagala pelnej kontroli nad swiatlem, odblaskami etc. Dzis robi sie to wszystko softem przy komputerze. Kiedys nie był to do pomyslenia, by rysowanie w komputerze było prostsze, bardziej ekonomiczne i praktyczniejsze od sesji fotograficznej. A jednak teraz czesto tak jest.
To samo dzieje sie obecnie w architekturze wnetrz, czy fotografii packshotowej.
Podsumowujac: nie napisalem, ze JUZ TERAZ blysk znika, badz zniknie zupelnie. Nakreslilem jedynie mozliwa droge rozwoju.
Natomiast dziekuje za krytyke. :)
@jaad75 O czym pisałem? "Jak se czytam na tym portalu o lampach, to coraz częściej zwłaszcza po lekturze komentarzy..." . Może to trudne ale w tym wątku pisałem o o pisaniu o lampach. Na przykład o tym, że lamp nie będzie z powodu wysokiego iso, albo, że są nieużywalne bo nie ma TTL. I cóż z tego, że czasem wypadało by stłumić światło zastane, jak komentujący nie widzi (takiej) potrzeby? Jak się zastanowić, to trzeba odpowiedzieć jak ten rabin synowi: i ty Icek też masz rację.
baron13 | 2014-06-12 12:10:13
"Jak se czytam na tym portalu o lampach, to coraz częściej zwłaszcza po lekturze komentarzy zaczynam się czuć jak dinozaur, albo stara wyleniała kobyła."
Czyli z grubsza załapałeś jak to mniej więcej na dziś dzień wygląda.
Odnośnie przedłużki do Panther Pro...
Niestety pomysł zestandaryzowania tego elementu nie przyszedł Fomei do głowy. Czyli, jeżeli Ci tego typu długość jest dla Ciebie (użytkowniku końcowy) wystarczająca, to super, a jeżeli chciałbyś spróbować czegoś innego - ambitniejszego czy nie, jeden kit, to już niestety klops. Trzeba było wydać parę tysi wiecej.
Podobnego problemu nie mam z Quattrą, ale płaciłem jak za zboże.