Wstęp Moim skromnym zdaniem firma Vanguard ma całkiem spory potencjał aby stać się poważnym graczem na rynku zarówno fotograficznym jak i optycznym. Duży zakład produkcyjny umieszczony w tym samym miejscu co centrala firmy, to poważny atut, skracający drogę decyzyjną i pozwalający szybko reagować na zmiany na rynku.
W poprzednim odcinku opisywaliśmy gromadę kulistą M5 leżącą w konstelacji Węża. Trochę na wschód od niej znajdziemy ogromny gwiazdozbiór Wężownika, a w jego sercu aż trzy, położone niedaleko siebie gromady kuliste oznaczone symbolami M10, M12 i M14.
Odcinki poświęcone dwóm najładniejszym gromadom kulistym nieba północnego czyli M13 i M3 już za nami. Teraz przyszedł czas na trzeci obiekt tego typu czyli gromadę M5, która wcale nie jest mniej efektowna, a już na pewno nie mniej ciekawa od dwóch poprzednich.
W jednym z odcinków naszego cyklu bohaterem stał się nie pojedynczy obiekt lecz cały gwiazdozbiór. Mowa tutaj o konstelacji Strzały, którą szczegółowo opisaliśmy tutaj. W obecnym odcinku ponowimy ten zabieg i znów bohaterem stanie się cały gwiazdozbiór.
W jednym z poprzednich odcinków naszego cyklu omawialiśmy gromadę kulistą M13, którą uznaje się za najładniejszy obiekt tego typu na półkuli północnej. Na naszym niebie znajduje się jednak jeszcze jedna gromada, która niewiele w urodzie ustępuje M13, a jest od niej znacznie mniej znana.
Nasza Galaktyka zwana potocznie Drogą Mleczną nie podróżuje w przestrzeni kosmicznej samotnie. Jeszcze ponad 20 lat temu wydawało się, że naszymi najbliższymi towarzyszami są Obłoki Magellana – dwie galaktyki satelitarne w stosunku do naszej, doskonale widoczne z półkuli południowej.
Święty Mikołaj nie ma łatwego życia – co roku na rynku pojawiają się dziesiątki tysięcy nowości, a biedny staruszek nie dość, że musi się w tym orientować, to jeszcze powinien wiedzieć co komu przynieść.
W ostatnim odcinku omawialiśmy podwójną gromadę otwartą w konstelacji Perseusza (χ i h Persei). To najbardziej znany obiekt tego typu, ale mało kto zdaje sobie sprawę, że takich podwójnych obiektów na sferze niebieskiej jest więcej.
Będąc uczniem liceum ogólnokształcącego, każde wakacje spędzałem we Fromborku uczestnicząc najpierw w akcji „Frombork 2001”, a potem w programie „Wakacje w planetarium”.
Gdy ktoś zapyta mnie o mój ulubiony gwiazdozbiór, będę miał problemy ze wskazaniem wyraźnego faworyta. Łatwiej byłoby mi wymienić dziesięć konstelacji, które uważam za najciekawsze czy najładniejsze.
Mówiąc o mgławicach planetarnych od razu trzeba zaznaczyć, że nie mają one nic wspólnego z planetami. Ich nazwę zawdzięczamy Williamowi Herschelowi. W latach 80-tych XVIII wieku wciąż był on pod wrażeniem odkrycia przez siebie Urana, który w jego teleskopie jawił się nie jako punktowa gwiazda lecz jako obiekt o wyraźnej tarczy planetarnej.
W naszych artykułach z cyklu \"Niebo przez lornetkę\" wspominaliśmy już o asocjacjach i gromadach otwartych. Przyszedł więc czas na trzeci typ skupisk gwiazdowych, który nazywamy gromadami kulistymi.
W jednym z poprzednich odcinków omawialiśmy gromadę otwartą Hiady, która jest jedną z najbliższych nam gromad. Na liście najbliższych znajdują się także Plejady – inna urokliwa gromada leżąca, podobnie jak Hiady, w konstelacji Byka.
Rok 2013 można bez wątpienia nazwać rokiem komet, nic więc dziwnego, że nie mogło ich zabraknąć w naszym cyklu pt. „Niebo przez lornetkę” – tym bardziej, że lornetki są instrumentami wręcz idealnymi do ich obserwacji.
Ziemia, planeta na której mieszkamy, krąży wokół typowej lecz samotnej gwiazdy. Miejsce, w którym żyjemy narzuca pewien sposób patrzenia na Wszechświat i przez wiele lat osobom nawet związanym zawodowo z astronomią wydawało się, że większość gwiazd to obiekty pojedyncze.