Zagubiony w morzu Olympus mju 720 SW przetrwał prawie rok
Kompaktowe aparaty podwodne cieszą się ostatnio dużą popularnością. Przy tej okazji wiele osób zastanawia się, co dzieje się ze sprzętem w przypadku jego zgubienia w głębinie. Okazuje się, że nie wszystko jeszcze stracone, o czym przekonał się Toomas Eelrand, którego Olympus mju 720 SW przeleżał na dnie morza prawie rok.
Informacja prasowa
Prawdziwa odyseja wytrzymałego aparatu Olympus µ TOUGH
Zagubiony w morzu Olympus µ 720 SW przetrwał prawie rok!
Zagubiony w morzu Olympus µ 720 SW przetrwał prawie rok!
![]() |
Warszawa, wrzesień 2009 – Gdy Kaido Haagen wyruszył na nurkowanie w pobliżu wraku statku znajdującego się u wybrzeży Estonii, ku swojemu zaskoczeniu odkrył dawno zagubiony aparat Olympus µ 720 SW spoczywający na dnie morza. Ów odporny na upadek i wodoszczelny cyfrowy aparat fotograficzny leżał tam niemal przez rok od czasu, gdy właściciel zgubił go nurkując wokół tego samego wraku. Po krótkiej akcji detektywistycznej zagubiony aparat trafił z powrotem do Toomas’a Eelrand’a, szczęśliwego właściciela tego sprzętu. Ale pana Eelrand’a czekała w tej historii jeszcze jedna bardzo miła niespodzianka: niezależnie od warstwy skorupiaków jaka ozdabiała powierzchnię, zdjęcia wykonane podczas poprzedniego lata można było pobrać ze znajdującej się w aparacie karty xD!
Bardziej zadziwiające niż beletrystyka
Nurkując wokół wraku Rasma w pobliżu wyspy Mohni 28 czerwca 2009, Kaido Haagen nie miał pojęcia, że przeżyje taką historię. Będąc samemu aktywnym fotografem ujrzał przed sobą (na dnie morza) zanurzony aparat µ 720 SW. Po wysłaniu posta na forum lokalnego klubu płetwonurków oraz przy pomocy zdjęć zapisanych na karcie xD-Picture card, jaka znajdowała się w aparacie zlokalizowany został Toomas Eelrand, właściciel aparatu, któremu można było przekazać dobrą wiadomość.
Podwodna przygoda
Okazało się, że Pan Eelrand pożyczył aparat od swojej córki zanim 10 sierpnia 2008 wyruszył na eksplorację popularnych wśród płetwonurków miejsc. Ale, jak później się okazało, tego dnia paseczek aparatu zerwał się i nurek nie zauważył nawet, że zgubił aparat. Niestety, gdy spostrzegł jego brak miał już zbyt mało powietrza i nie mógł pozwolić sobie na dłuższe poszukiwania. Wodoszczelny przy zanurzeniu na głębokość do 3m oraz odporny na upadek z wysokości do 1.5m, mocny aparat µ 720 SW stawił czoła żywiołom, skorupiakom, temperaturze morskiej wody i innym warunkom wśród których przebywał niemal rok.
Stając w obliczu trudnych warunków, zawsze możesz liczyć na wytrzymały aparat TOUGH
“Po wysuszeniu aparatu miałem na tyle szczęścia, że udało mi się pobrać zdjęcia z karty pamięci. Wszystkie przyciski aparatu µ 720 SW oraz jego pokrywy zdawały się funkcjonować prawidłowo. Wyglądało na to, że jedyną rzeczą jaka jest potrzebna, jest nowa bateria i trochę kosmetyki”, opowiada Kaido Haagen, znalazca zagubionego aparatu. “Jesteśmy przekonani, ze tego rodzaju zachowanie sprzętu mówi samo za siebie i milo nam, że mamy kolejny przykład naszego aparatu fotograficznego µ TOUGH, który sprawdza się niezależnie od tego, na jakie warunki trafi podczas kolejnej przygody użytkownika. Aparaty te konstruowane są w taki sposób, by na każdym kroku sprostać trudnym warunkom i wyzwaniom natury”, dodaje Pani Monika Maciejewska, Marketing Manager, Olympus Polska.Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
historia bardzo fajna, ale do jej opisania Olympus powinien wziąć lepszego dziennikarza:D
Wzruszajaca reklama:)
Ciekawe gdzie teraz konkurencja "zgubi" aparat? FT-1 na Mount Everest? Hasselblad na księżycu? Zorka w Czernobylu?
;-)
znam przypadek kompaktu cyfrowego - niewodoodpornego, który przeleżał trochę w dość brudnej wodzie, następnie po wysuszeniu i odczekaniu kilku tygodni zaczął działać robiąc jedynie trochę mniej kontrastowe zdjęcia - jak mi zapłacą za reklamę, to mogę podać model... :-)
znam przypadek nieuszczelnianiego Canona 30D, ktory wpadl do morza. i po wysuszeniu dziala niemalze jak zloto, bo padla mu tylko wbudowana lampa.
tez moge taka reklame walnac...
Mój jeszcze nigdzie nie wpadł, oczekuję propozycji.
Wrzucanie aparatu do nieodpowiednich mediów jest czasami nieszczęśliwym wypadkiem. Jednak w większości jest to spowodowane niedbałością, brakiem poszanowania. Niezbyt dobrze świadczy o właścicielu. Wybaczyłbym tylko choremu na Parkinsona, itp. Nigdy nie utopiłem żadnego aparatu ani obiektywu. Mało - nic mi nigdy nie upadło. Zwyczajnie bardzo dbam i pamiętam, co trzymam w ręku.
ciekawus - a nurkowales kiedys z wodoodpornym kompaktem?
ciekawe co by było gdyby tam wrzucić jakiś zwykły kompakt i wyciągnąć po roku
dan, nie wiem jak w Czarnobylu, ale w Prypeci widziałem smienkę, ale nie wyglądała na działającą
Mi za to 725 Sw zaczął ostatnio przeciekać mimo, iż był tylko raz na spływie kajakowym i ze trzy razy nad jeziorem. Jest niby wodoodporny do 5m a nigdy nie był na więcej niż 2-uch
Trochę rozczarowujące, bo to nie plastikowa wydmuszka tylko "porządny" sprzęt w metalowej obudowie, ale co zrobić.
Za to wszystkim, którym kiedykolwiek coś elektronicznego wpadło lub wpadnie do wody radziłbym zorientować się czy suszenie elektroniki to najlepszy sposób. Sądząc po wypalonych/skorodowanych ścieżkach w urządzeniach, które widziałem po takich przygodach wydaje mi się bardzo sensowna rada, którą słyszałem od gościa w serwisie telefonów: nie suszyć, nie włączać, wyjąć baterię, nawet trzymać w wodzie do momentu, kiedy możliwe będzie wypłukanie w czystym alkocholu (np spirycie), najlepiej kilkukrotne. Ten wypłucze wodę i sole, które zawiera, a sam odparuje nie powodując uszkodzeń. W komórkach to ponoć działa.
ja wiem czy reklama... zrywający się "paseczek aparatu" to chyba nie jest plus ;-) no, chyba że nie był to paseczek Oly :-)
fajna historia.
trochę koślawe tłumaczenie, tekst potrzebuje lepszej redakcji
A ja znam przypadki aparatów, które nigdzie nie wpadły, a przestały działać. Poza tym serwisy mają pełne ręce roboty, to oczymś świadczy.
Rolech, nurkowanie z wodoodpornym kompaktem nie jest przypadkiem wrzucania aparatu do nieodpowiednich mediów
I co z tego że przetrwał , jeżeli nie robi zdjęć , wykopywałem w lepszym stanie z okresu 2 wojny światowej, jednym słowem trochę tandetny.
Ja swojego Oympusa 750 kopiłem specjalnie na wyjazd do Egiptu. Niestety zanim zacząłem nurkować najpierw pojechałem na jazdę quadami po pustyni. No i to był ostatni dzień kiedy byłem jego właścicielem. Około 2 km od wioski Beduinów na pustyni w Hurghadzie aparat wypadł mi podczas jazdy, zawróciłem się, szukałem, ale niestety nie znalazłem. Na pewno kilka razy ktoś go przejechał quadem, sam jestem ciekaw, czy ktoś go znalazł, czy leży tam dalej. To było w lutym 2009 roku, jakby ktoś znalazł proszę o kontakt :)
haldek
Masz racje - ale jak telefon wpadnie do wody -- NATYCHMIAST WYJMUJESZ BATERIE I SUSZYSZ 4 DNI. miałem 3 nokie 6300 i kiedyś mi wpadła do wody .. 2cm głębokiej, a ja wypłukałem telefon i włączyłem aparat umarł, w serwisie Nokii poradzili mi abym tak zrobił jak Ci poradziłem na wstępie. ostatnio wpadła mi identyczna nokia do wiadra z wodą, a ja natychmiast wyjąłem baterie i suszyłem 4 dni i aparat działa OK.
Ta historia o podwodnym aparacie wydaje się być "sponsorowana". jak reklama.
Parę lat temu wykonałem przypadkowe nurkowanie a'la "commando foki" do tyłu w bałtyku trzymając w ręku Canona d60 (tego starego). Moment upadku i powstanie na gł. ok. 0,5 - 0,8m trwało dosłownie mniej niż 1sek. Aparat po osuszeniu (2-3 dni) dalej działał znakomicie. Napisałem do Canona - twierdzili iż jest to niemożliwe;)
ps. dołączony obiektyw SIGMY... również!!!
Moim zdaniem to bujda reklamowa. Aparat wodoszczelny do 3m na nurkowaniach z butlą? Posiadam Olympusa 770SW wododpornego do 10m i to za mało na nurkowania do egiptu, a co dopiero wraki statków? Te raczej na głębokości 3m się nie znajdują, a nawet jeżeli to na bezdechu można było by zejść po taki aparat nawet i na 10-15m. Ten kto to pisał, nie ma zielonego pojęcia o nurkowaniu bo aparat wodoszczelny do 3m nie nadaje się na wyprawy nurkowe. Co najwyżej na snoorkling i schodzenie na bezdechu. Chyba, że byłby w dodatkowej obudowie, ale o tym artykuł nie wspomina.
Olympus nieważny, ALE JAKIEJ MARKI BYŁA TA KARTA PAMIĘCI?!!!?
@Fabrykant
kompakty olka uzywaja kart xd, znam tylko 3 producentow: olympus, sandisk i fuji...
a to na obudowie to rdza?
Olympus dobry marketing ma, i dobrze:)
uzyto okreslen zdawalo sie,wydawalo sie ,jedyne co dzialalo to karta a swoja droga to jakis mizerny ten odkrywca wrakow ,na takie wyprawy zabiera sie cos innego do robienia zdjec.
Nie zdziwiłbym się, gdyby to był pomysł na marketing jakiegoś pajaca od producenta. Rozmoczył aparat w akwarium oceanicznym, a następnie wyssał z palca całą tę historyjkę...
Starczy spojrzeć na reklamy w telewizji. Pomysłów było już bardzo dużo i stale pojawiają się nowe. Sporo jest całkiem udanych, ten również do takich należy.
thorgal, ja kiedyś miałem xD Toshiby
Gdyby nie właściwa decyzja o wynurzeniu, nurek udusiłby się szukając w głębinach aparatu córki. A wszystko przez tak reklamowany "paseczek" marki O...