Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Będąc ostatnio na wycieczce w Grecji mocno zmęczyłem się dźwiganiem tony sprzętu lustrzankowego, zadając sobie proste pytanie - po co mi to wszystko? Niewątpliwą zaletą bezlusterkowców jest kompromis. Jest to kompromis pomiędzy rozmiarem, a jakością zdjęć. Jakość obrazka, wynikająca z rozmiaru matrycy jak i obiektywów, w pełni zaspokoi nawet wymagających użytkowników. Jeśli tylko nie jesteśmy ultra-ortodoksyjni, porównując zdjęcia z różnych aparatów na monitorze w skali 1:1. Jedno czym ów kompromis jest głównie okupiony, to problem z uzyskaniem mniejszej głębi ostrości. Mityczną plastykę pięknego bokeh uzyskamy tu tylko w najjaśniejszych obiektywach stałoogniskowych, a i to oczywiście nie w stopniu możliwym do osiągnięcia w lustrzankach pełnoklatkowych. Pytanie tylko, ilu fotoamatorów faktycznie zwróci uwagę na tę niedogodność. Podejrzewam, że 99% zdjęć jakie wykonujemy, to krajobrazy i klasyczne zdjęcia pamiątkowe.
Jezioro Brodzkie, obiektyw LUMIX G VARIO 12-32 mm f/3.5-5.6 ASPH. MEGA O.I.S.
Wracając do GX80, dla mnie interesujący był również fakt, że aparat pozbawiono filtra dolnoprzepustowego. Mam sentyment do tego rozwiązania. Brak filtra wraz z dobrym obiektywem zauważalnie poprawia rozdzielczość obrazu i ciekaw byłem, czy będzie to również widoczne w GX80. A faktem jest, że obiektywy również dostałem do zabawy ciekawe. Są to bowiem:
Jest tu zatem całe spektrum możliwości. Uwzględniając mnożnik matrycy Mikro Cztery Trzecie, pokrywamy takim zestawem ogniskowe od 24 mm do 300 mm, a do tego mamy jeszcze w zapasie obiektyw typu rybie oko.
Obiekyw LUMIX G VARIO 45-150 mm f/4.0-5.6 ASPH. MEGA O.I.S.
Obiektyw LUMIX G VARIO 12-32 mm f/3.5-5.6 ASPH. MEGA O.I.S.
Park rozrywki i miniatur Sabat - Krajno, obiektyw LUMIX G VARIO 12-32 mm f/3.5-5.6 ASPH. MEGA O.I.S.
Od razu powiem, że aparat wraz z tym zestawem obiektywów bardzo mi się spodobał. Na tyle, że z żalem go oddawałem, mimo że mam przecież czym fotografować na co dzień. Zwłaszcza, że w między czasie postanowiłem jednak wyrwać się na tydzień do Chorwacji i byłby to naprawdę przyjemny towarzysz tej podróży.
Nie będę tu prezentował kalejdoskopu zdjęć mających pokazać każdy możliwy tryb aparatu w każdych możliwych warunkach. Używałem aparatu jak swojego, tak jak umiałem i tam gdzie byłem. Mam nadzieję, że to nada temu artykułowi trochę osobistego charakteru.
Obiektyw LUMIX G VARIO 12-32 mm f/3.5-5.6 ASPH. MEGA O.I.S.
Święty Krzyż, obiektyw LUMIX G VARIO 12-32 mm f/3.5-5.6 ASPH. MEGA O.I.S.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.