Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Zaprezentowany wczoraj bezlusterkowiec Sony A9 to model klasy profesjonalnej, dysponujący wieloma nowoczesnymi i ciekawymi rozwiązaniami, które w niniejszym tekście postaramy się Wam przybliżyć.
W aparacie znajdziemy nowy sensor typu BSI, zbudowany zgodnie z architekturą stacked (stosu). Zawiedli się jednak ci, którzy liczyli, że liczba pikseli na matrycy nowego flagowca Sony przekroczy 50 megapikseli. Tych jest bowiem 24, a sensor może pracować aż do ISO 204800. Tuż za matrycą znajduje się wydajny układ przetwarzania sygnału zintegrowany z modułem szybkiej pamięci wewnętrznej. Dzięki temu możliwe jest korzystanie z migawki elektronicznej, bez obaw o powstanie zniekształceń, wynikających z sekwencyjnego sczytywania matrycy (rolling shutter).
Priorytetem dla inżynierów Sony było stworzenie aparatu pracującego niemal bezzwłocznie i na pewnym poziomie się to udało. Przykładowo, podczas wykonywania zdjęć seryjnych, w ogóle nie obserwujemy efektu zaczernienia wizjera czy ekranu. W ten sposób aparat jest w stanie praktycznie cały czas (60 razy na sekundę) mierzyć światło i regulować ostrość, dostosowując ustawienia do zmieniających się podczas fotografowania warunków.
Tryb seryjny w nowej Alphie jest doprawdy imponujący. Maksymalna szybkość fotografowania wynosi aż 20 kl/s, przy czym dysponujemy w pełni działającym autofokusem. Bufor posiada na tyle dużą pojemność, że w serii możemy wykonać 241 RAW-ów lub 362 JPEG-i. Brak zaczernienia wizjera lub wyświetlacza podczas seryjnego fotografowania sprawia, że brakuje „odczucia” rejestrowania serii zdjęć. O tym, że zdjęcia są zapisywane, przypomina nam niewielki, migoczący kwadracik, widoczny w lewym dolnym rogu ekranu oraz zmniejszająca się liczba możliwych do zapisania na karcie pamięci fotografii.
Na matrycy opisywanego bezlusterkowca umieszczono piksele odpowiadające za ustawianie ostrości w oparciu o detekcję fazy. W modelu A9 tworzą one aż 693 punkty ostrości, pokrywające prawie cały kadr, a konkretnie 93%. Firma chwali się, że system 4D Focus pracuje o 25% szybciej niż w A7R II, sprawniej działa także wykrywanie oczu fotografowanej osoby. Po krótkich sesjach fotografowania bokserów oraz gimnastyków musimy przyznać, że AF działa faktycznie bardzo szybko i sprawnie. Ogniskowanie ciągłe ze śledzeniem bez trudu radziło sobie z dynamicznie poruszającymi się sportowcami.
Elektroniczna migawka to nie tylko wysokie szybkości fotografowania. To także możliwość uniknięcia wibracji, jak również bezgłośne wykonywanie zdjęć. Warto jeszcze wspomnieć, że najkrótszy czas naświetlania wynosi 1/32000 sekundy. Migawka mechaniczna charakteryzuje się wysoką wytrzymałością, a jej żywotność jest przewidziana na 500 000 cykli.
Jak przystało na aparat segmentu profesjonalnego, korpus nowej Alphy wykonano w całości z wytrzymałych stopów magnezu i uszczelniono. A9 nie jest jednak wiele większy od modeli drugiej serii A7, przez co nadal trudno nam będzie znaleźć na uchwycie podparcie dla małego palca prawej dłoni. Z pomocą przychodzi nowy "grip", mieszczący dwa akumulatory, z możliwością ładowania ich wewnątrz tego akcesorium. Przy okazji zdublowano część elementów sterujących: kółka nastawcze, guziki C1, C2, AF-ON, AEL i oczywiście spust migawki.
Trudno mieć zastrzeżenia do jakości wykonania nowej Alphy, bowiem ta jest nienaganna. Na uchwycie, a także części lewej i tylnej ścianki znajdziemy gumowe wyścielenie, poprawiające komfort trzymania.
Na górnej ściance mamy spust migawki z włącznikiem aparatu, kółka trybów i kompensacji ekspozycji, oraz programowalne guziki C1 i C2. Widzimy także dwa pokrętła nastawcze. Nowością jest natomiast pokrętło trybów pracy migawki (zdjęcia pojedyncze, seryjne szybkie, średnie i wolne, samowyzwalacz i bracketing) oraz pierścień trybów pracy autofokusa leżący u podstawy tamtego. Oba posiadają przyciski blokady, które musimy wcisnąć, by zmienić położenie owych kółek.
Na tylnym panelu A9 widzimy kilka zmian w stosunku do drugiej serii bezlusterkowców A7. Najważniejszą jest pojawienie się dżojstika wyboru punktów AF oraz (zamiast przełącznika AF/MF – AEL) przycisków AF-ON i AEL. Guzik C3 przeniesiono z prawej na lewą stronę wizjera, nowe miejsce znaleziono także dla przycisku filmowania. Ogólnie, zestaw elementów sterujących sprawia wrażenie lepiej dopracowanego niż w poprzednich Alphach serii A7 II.
Lekkiemu ulepszeniu poddano odchylany ekran LCD, zwiększono bowiem rozdzielczość z 1.22 do 1.44 miliona punktów. Istotnym novum jest natomiast wprowadzenie dotykowego interfejsu. Nie pozwala on jednak ustawić ostrości po przyłożeniu palca w danym miejscu ekranu, czy wyzwolić migawki. Możliwa jest jedynie zmiana punktu lub strefy AF.
Większe zmiany zauważamy w obrębie wizjera elektronicznego, w którym liczba pikseli wzrosła z 2.36 do 3.68 miliona. Dzięki dużemu powiększeniu (0.78x) i płynnemu wyświetlaniu obrazu (120 kl/s), korzystanie z niego można uznać za komfortowe.
Zestaw złącz obejmuje wejście mikrofonu i wyjście słuchawek, jak również porty HDMI, USB i PC. Nowością jest złącze LAN, co ułatwi kopiowanie zdjęć fotoreporterom.
W kwestii nośników pamięci również dostrzegamy ulepszenia. W A9 mamy (wreszcie) podwójny slot kart SD, przy czym pierwszy obsługuje szybki standard UHS-II. Jeśli często używamy trybu seryjnego, warto się w taki nośnik zaopatrzyć. Podczas wczorajszego fotografowania w tempie 20 kl/s zauważyliśmy, że mimo wykorzystania szybkiej karty UHS-II, zapis danych z bufora odbywał się z zauważalną zwłoką. Być może lepsze transfery zapewniłaby karta typu C-Fast lub XQD, lecz zaimplementowanie obsługi takiego nośnika zaowocowałoby zwiększeniem rozmiarów korpusu.
Aby zapewnić dostawę energii elektrycznej na odpowiednim poziomie, opracowano nowy akumulator NP-FZ100 o większej pojemności. Ogniwo powinno umożliwić wykonanie 480 zdjęć na jednym ładowaniu.
Podobnie jak w poprzednich pełnoklatkowych Alphach, nie zapomniano o 5-osiowej stabilizacji obrazu i rozbudowanym trybie filmowania. W trybie wideo rejestrowany jest obraz w rozdzielczości 6K, po czym jest skalowany do 4K. Odczytywane są wszystkie piksele, bez łączenia ich w grupy. Dostępne są także tryby filmów o wysokim (do 120 kl/s) i niskim klatkażu, jak również dodatkowe funkcje wspomagające filmowanie (zebra, gamma display assist, krzywe gamma S-Log).
Ostatnią rzeczą, o której chcieliśmy wspomnieć, jest nowa kategoria w menu aparatu, nosząca nazwę „Moje menu”, znana choćby z lustrzanek Canona, czy Nikona. Pozwala ona na dodanie dowolnych 30 pozycji i uporządkowanie ich wedle własnych upodobań.
Musimy uczciwie przyznać, że Alpha A9 zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie, głównie z uwagi na wysoką wydajność pracy autofokusa oraz bardzo szybki tryb seryjny. Oczywiście, pozostałe opisane przez nas ulepszenia (np. obsługa kart UHS-II) także uznajemy za słuszny krok naprzód. Cena wynosząca ok. 5300 euro za korpus, nie pozostawia w zasadzie wątpliwości, że najnowszy produkt Sony ma konkurować z Canonem EOS-em 1D X Mark II oraz Nikonem D5. Będzie to ciekawe porównanie, które mamy nadzieję przeprowadzić przy okazji pełnego testu nowej Alphy. Żałujemy tylko, że czas jaki przyszło nam spędzić z tym aparatem był bardzo krótki i pozwolił na jedynie powierzchowne zapoznanie się z jego możliwościami. Pomimo faktu, że wykonaliśmy wczoraj sporo zdjęć przykładowych, nie możemy ich publikować wcześniej niż w czwartek, 27 kwietnia. Jak tylko upłynie termin „embargo”, galerię fotografii znajdziecie na naszej stronie.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.