Są plany reaktywacji marki Zenit
Pojawiły się informacje, że rosyjska korporacja Rostek planuje w najbliższym rozpocząć produkcję aparatów pod marką Zenit.
Według serwisu Photo Rumors, powołującego się na rosyjską stronę rns.online, marka Zenit miałaby wrócić do życia dzięki korporacji Rostec, operującej zarówno na rynku cywilnym, jak i zbrojeniowym.
Według dyrektora komunikacji w Rostec, Wasilija Brovko, istnieje ponoć duże zapotrzebowanie na produkty pod marką Zenit, stąd pomysł na jej wskrzeszenie. Rosjanie chcą przy tym wytwarzać luksusowe urządzenia, podobnie jak robi to Leica.
Infrastruktura konieczna do produkcji aparatów jest dostępna, bo Rostec ma pod swoimi skrzydłami fabrykę w Krasnogorsku, gdzie w czasach Związku Radzieckiego produkowane były aparaty Zenit.
Fot. succo, pixabay.com / CC0 Public Domain
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Ktoś się chyba niedawno śmiał kiedy ożywią zenita:) I oto jest:) Jeżeli wprowadzili by kilka udogodnień albo umieścili by cyfrowy aparat w starym body, mógłby z tego fajny aparacik wyjść...
Pomysł na autofocus ze starymi szkłami już mają na tacy :)
Dzikie tłumy w kolejkach za Zenitem na 100%. Nie nadążą odlewać korpusów w tej fabryce czołgów.
zenit w cenie leici... nie dziękuję ;)
Spokojnie, jeszcze ze 2 lata i wprowadzą modne kartki na mięso :D
Jakoś nikt nie napisał wprost, że chodzi o aparaty cyfrowe. Czyżby szykowała się reaktywacja kliszaków? ;-)
ps. Ja swojego 36-letniego Zenita E - na którym się wychowałem - ciągle mam sprawnego...
link przecież coś tam produkują i sprzedają czy może to magazyny opróżniają?
No..., z Prakticą niebardzo wyszło.
Piękne. Tylko czekać na limitowane edycje Zenita. Limitowana jakość, limitowane funkcje… W Wetzlar panika. ;)
Naprawdę jest taka moda i sentyment na analogowe poradzieckie rupiecie?
Czy też może ktoś testuje samą markę i będzie naklejał logo na produkowany w Chinach OEM?
czy w luksusowych zenitach poprawia wizjer i ten potworny pomiar swiatla przy przymknietej przyslonie? ;)
swoja droga to ciekawe... urabano produkcje bdzo dobrego 'zenita' jakim byl Nikon fm2 a beda reaktywowac radziecka legende...
hipsterzy sie uciesza :)
ps. pamietam z pewnego czasopisma foto recenzje Zenita 12xp...
'sprzet wytrzyma kazde warunki, pustynie, dzungle, olbrzymi zakres temperatur, niezawodny. na dodatek mozna nim zrobic calkiem udane zdjecie.' :)
urabano nawet taka legende jak seria V Hasselblada... dziwny jest ten swiat... :)
Miałem kiedyś taki zestaw jak na zdjęciu: Zenit E z Heliosem i DDRowski teleobiektyw Pentacon auto 2,8/135 z wysuwaną osłoną przeciwsłoneczną.
Miodzio :)
Miałem Zenita 122 bo był najbardziej wypaśny (słoiczki mam do dziś) dopiero jak zobaczyłem 19 to zrozumiałem jak wiele tracę...
Jeśli to ma być analog to się chyba towarzysze lekko spóźnili.
Tak na marginesie - z dziką radością obserwuje zanik szału fotografii analogowej - nareszcie można coś kupić do kolekcji za przyzwoite pieniądze... Na rynek (głownie serwisów aukcyjnych) trafiają aparaty kupowane kilka lat temu z zamiarem robienia analogiem. Jeszcze kilka podwyżek cen materiałów i będzie to już tylko zabawa dla takich wariatów jak ja :)
:D
@retrofokus
nie ciesz się za wcześnie, ja też się cieszę i pewnie jeszcze cała masa innych "widzących" inaczej świat fotografii też się cieszy, ceny pewnie tak nie spadną jakbyś chciał, no i ja też. Nie jesteś sam w swej radości.
@staryman
Moja radość wynika z kilku przesłanek . Po pierwsze coraz mniej ofert papieru, negatywów i chemi na alegrogo, Po drugie coraz mniej pokazywanych zdjęć na chemii (dobrych jeszcze mniej :(... i po trzecie nawet na forum Optycznych w tym roku ze dwa posty w dziale analog ...
@retrofokus
"pravde kazes", nic dodać nic ująć, "analogiczni" wymrą, jeden po drugim i za małe pieniądze będzie można kupić Zenita po pradziadku, razem z Heliosem do kolekcji :)
Taaaa.... marzenie do kolekcji ....
Czemu nie.
Niech robią dalmierz pełną klatę i
bezlustro podobne do A7.
Przy umiarkowanej cenie i dobrej jakości to
może się udać.
Do tego af ze starymi manualami.
Fajnie.
Zenit z 24 mpx na pokładzie od Sony.
A ja kupię sobie jeszcze jednego Heliosa :)))
Jednego już przerobiłem na instrument a'la Petzval z wirującym bokehem.
Drugiego mam zamiar przerobić na szkło a'la Trioplan....
Zamiast płacić duże pieniądze za współczesne tego rodzaju produkcje,
mam tanim kosztem efekty, których nie da się uzyskać a żadnym sofcie :)))
Po prostu mam trochę aparatów analogowych w tym i zenity dwa. Natomiast plany co do używania są takie, że chcę robić nimi zdjęcia do których analogi nadają się lepiej od cyfry. Że takich sytuacji jest coraz mniej to używam tego sprzętu coraz rzadziej. ale używam :-) Zenit jako marka luksusowa? Co za czasów dożyłem !
Gdyby to miała być cyfra to całkiem możliwe, że jak wiele naszych firm "reaktywujących" stare marki zaprojektują design, a resztę zlecą Chinom.
@ meliszipak
Jasne bo firma beż żadnego now-how zrobi aparat cyfrowy klasy Sony A7. Dowcip roku :)
Jedyne co taki zenit może zrobić to obrandować jakieś chiński kompakt.
@handlowiecupc: a z czym ten 122 był taki wypasiony poza tym, że zrobili go z plastiku? Chyba, że chodziło Ci, że był najbardziej lamerski ...no to nie będę się wypowiadał.
A z fotograficznego punktu widzenia z Zenitów 19-tka była "najbardziej wypasiona". Nie pamiętam czy ten model był również w wersji z bagnetem K, ale Zenit miał romans z tym mocowaniem, to może w tym kierunku pójdą.
Ten nie był, ale były modele AM, AM-2, no i przede wszystkim APK. :)
link
Legendy są piękne. Szkoda tylko, że pamiętam głównie jak w kółko naprawiałem to dziadostwo sobie i znajomym. To był bardzo niedoskonały i bardzo zawodny sprzęt, pełen ograniczeń i niepowtarzalności. Światłomierz nadawał się najwyżej na niskoczułe błony tolerujące prześwietlenia i niedoświetlenia. Fajnie wygląda film naświetlony zenitem - jak zebra - co druga klatka to skok w bok kilka EV.
W Zenitach psuło się wszystko: zaciąganie filmu (niejedną perforację potrafił potargać), płócienna migawka, która nie trzymała czasów, zaświetlał się film nie wiadomo którędy, światłomierz - atrapa, licznik klatek, który potrafił się przestawić, śmieszny malusi wizjerek... Koszmar. I to nie jeden, kilka Zenitów miałem, bądź mieli je znajomi i każdy miał jakiś feler. A im wyższy numer, tym gorzej. 122 to już straszna tandeta, skrzypiała, odłaziły te skorupy plastikowe.
A, gubił śrubki jeszcze, zwłaszcza dwunastka. Co wycieczka, to śrubka mniej.
Niezawodny aparat, odporny na wodę, mróz i wszystko, nazywał się Smiena. Był z bakelitu, tworzywa przypominającego sztywnością magnez, a jego mechanika była prosta i toporna. Obiektyw po domknięciu rysował jako tako - to się Rosjanom udało.
Smienę można kupić za kilka złotych w stanie ''jeden film na komunię'' i jeśli coś miałbym polecić komuś, kto zaczyna przygodę z analogiem, to ten aparat. Za światłomierz i ''polaroid'' niech posłuży cyfrak, jest dokładniejszy i można nim symulować obraz, który wyjdzie z analoga (tylko trzeba ''skalibrować'' sobie kontrast do materiałów).
@borat.
Pożyjemy zobaczymy:-)
Na pewno to nie jest proste, ale przecież Rosjanie
mają doświadczenie w produkcji aparatów i obiektywów.
Mogą wejść w kooperację.
Zresztą wielu było takich którzy nie dawali im szans
po lecie 1941r.
W pełni zrozumieli swój błąd w maju 1945r :-)
Nikon Df kosztuje u nas 8 tysięcy z czego 2 za napis Nikon. Wystarczy zmienić parę detali, zastąpić logo na ZENIT i gotowe, chętni się znajdą.
Nie zgodziłbym się, żeby Zenit-y były wyjątkowo awaryjne. Mam 11 i 12 i działają. Owszem perforację potrafiły porwać. Światłomierz w 11 selenowy. W 12 działał raczej wystarczająco dobrze, tam jest chyba fotoopór, wygląda na wystarczająco stabilne. Tyle, że jak był sprzedawany to już był zabytek techniki. Czas 1/30-1/500. Mechanizm niewyważony. Jak dostałem w ręce Pentaxa to mi szczęka opadła bo dało się robić zdjęcia z czasem 1/15 sekundy na 50 mm. Praktycznie nie szarpie. Zenit kopie, jak kałasz. Światłomierze działają w dzień w dobrym oświetleniu. W pomieszczeniach już przekłamują. Ciężkie to jak nieszczęście. Brak klina na matówce tylko raster, który przy ciemniejszych obiektywach (wszystkie lustra MTO) przestaje działać. Ustawienie ostrości staje się loterią. Za czasów komuny posiadanie takiego aparatu pozwalało pretendować do miana fotografa, ale każdy fotograf stawał na głowie, żeby mieć coś współczesnego. W każdym razie, gdyby mnie sentymenty opadły, to mogę sobie władować fomę do kasety, bo chyba nic porządniejszego się nie odważę i no i mogę poszaleć z kultową marką. Moim zdaniem awaryjnym sprzętem był Kijev w wersjach MF. Tam standardowo nawala przesuw filmów.
aszgil
"link przecież coś tam produkują i sprzedają czy może to magazyny opróżniają?"
Rubel teraz po niecałe 5 groszy, toż to najtańsze miejsce na świecie na zakupy - obiektywy Nikona za pół PL ceny!!! Jeśli się nie mylę :)
jankomuzykant chyba jakies bajki opowiadasz. Zwlaszcza o zenit 122 którym zrobilem okolo tysiaca zdjeci , lezy oklo metra ode mnie i nadal jest w doskonalym stanie . Mam kilka zenitów i nie mialem nigdy problemów . Wadliwe aparaty trafia sie nawet w N i C . Wiadomo ze Zenity byly proste technicznie , ze slaba optyka - ale nie wyolbrzymiaj .
A moze zerwane perforacje wynikaly ze zlego zakladania kliszy lub kiepskiej jakosci ? Tez na poczatku lat 90' kupowalem garciami klisze na rynku od ruskich ..
Nie miałem własnego Zenita, ale zrobiłem trochę filmów pożyczonym (nie pamiętam już jaki model), no i naprawdę nie rozumiem jak można zachwycać się tym złomem. Wizjer z marnym kryciem kadru, ciemny obraz wynikający z pracy na docelowej przysłonie, wielka i ciężka obudowa... Tyle jest fajnych manualnych lustrzanek, które można przerobić na produkty luksusowe, a tu akurat: Zenit :D.
prometeusz5000, mam podobny odbiór jak ty, Zenit TTL służył mi wiele lat bezawaryjnie, mam go do tej pory. Widać wszystko zależy może od egzemplarza?
kiedy mysle o Zenitach to w zasadzie ostatnim co mi przychodzi do glowy jest luksus ;)
Uwaga ,Szykują ZENITA z cyfrowa ścianką ,
Tylko problem mają ze szczelnością.:)
Stare żydowskie przysłowie mówi " Przyjdzie głupi to kupi", a jak optycznym się zapłaci to o tym napiszą.
Proszę czytać dokładnie co napisałem - nie pisałem nic o optyce.
Też zrobiłem tym dziadostwem sporo zdjęć (kilkadziesiąt rolek), ale było dokładnie tak jak pisałem - w kółko awarie. U mnie i w kilkunastu przypadkach znajomych. Tylko w osiemdziesiątych latach po prostu akceptowaliśmy to, jak ciągłe awarie w sprzęcie rtv i w samochodach z demoludów (a dużego fiata do dziś nienawidzę).
@ " Rosjanie chcą przy tym wytwarzać luksusowe urządzenia, podobnie jak robi to Leica."
Moze i infrastruktura konieczna do produkcji aparatów jest dostępna, ale wymaga wymiany, podobnie jak ich kultura techniczna. Cala ich dotychczasowa produkcja (aparaty, lornetki) to ordynarne rupiecie, daleko w tyle za niemieckimi prododuktami z NRD i RFN. Co sie moze nagle tu zmienic? Usuncie ten obiektyw po prawej z fotki, bo jest to nie jest sowietskij produkt.
Brawo hipsterzy. Kupujcie i nabijajcie portfel naszemu "sprzymierzencowi".
A to jest wyższy, czy niższy poziom łomografii?
W ROSJI nic nie dzieje sie przypadkowo. Widocznie porzeba optyki dla wojska, dlatego okazyjnie beda tez robic sprzet foto. Jesli stwierdzili, ze jest zapotrzebowanie na sprzet foto, to znaczy jest zapotrzebowanie na sprzet wojskowy :]
Jedyna opcja to oldskulowy Zenit-S który jak mówi wiki -Konstrukcyjnie Zenit wywodzi się z niemieckiego aparatu dalmierzowego Leica II. Pierwsze wersje aparatu były modyfikacją aparatu Zorkij, w którym zastąpiono górną jego część układem z lustrem i pryzmatem. Mocowanie Leica M39x1 przesunięto do przodu.
Kiedyś bawiłem się w fotograficznego steampunka.Usunełem górną obudowę i pryzmat, obniżyłem tarczę czasów i voila Leica II w wersji lustrzanki. Faktycznie najmniejsza lustrzanka pełnoformatowa na świecie, długo przed Olympusem OM czy Pentaxem M. Do tego gwint M39 pozwalajacy używanie do close-up-ów objektywów z dalmierzy.
A tak serio, to śmiechy z ruskiej technologii to nie do końca panowie. Znałem czarnego amerykanina który służył w Wietnamie imówił że jak tylko było to możliwe to GI-sy woleli mieć trofiejnego Kałacha bo M-16 zacinał się w błocie a Kałach nie.
Co do Zenita w cenie Lajki polecam Zenita El Primero, nie zawiedziecie się.
Ja tam swojego bobaska z heliosem , będę trzymał , bo może cena pójdzie do góry , dałem 70 zł. , a nóż za pięć lat dostanę stówkę, a przy dalszej deflacji maże sztabkę złota będzie wart :-) :-)
Tri-x, przewaga AK-47 nad M16 to rzadki przejaw wyzszosci ustrojstwa nad divajsem. A znasz reportera wojennego, ktory woli Zenita od czegos podobnego z zachodu?
@meliszipak
Ruscy analga nie potrafili porządnego zrobić a mają zrobić znacznie bardziej skomplikowany technologicznie wysokiej klasy aparat cyfrowy?
Zresztą wszytko co nowoczesne to była zawsze zrzynka z technologii zachodnich albo licencje. Jak trzeba było coś zbudować od podstaw to było to zawsze toporne i awaryjne badziewie. I tak było ze wszystkim od motoryzacji po elektronikę.
A co do II wojny światowej to związek sowiecki wytrzymała walkę z Niemcami tylko dzięki alianckim konwojom, dotaczającym zaopatrzenie do murmańska. Bez amerykańskiego wsparcia nie byłoby wschodniego frontu.
Czy do "zestawów kolekcjonerskich" będą dodawać ołówek, co to miał być odpowiedzią na imperialistyczny kosmiczny długopis za milion $$?
@TRI-X
Broń Wietnamczykom dostarczyli sowieci więc o jakich zdobycznych kałachach mowa? Zresztą zdobyczny M16 po opróżnieniu magazynka stawał się bezużytecznym kawałkiem metalu.
@Borat
co do II wojny światowej, to chyba przeceniasz rolę konwojów, bez nich Rosja też by sobie poradziła.
Co zaś do technologii rosyjskiej, to spójrz w niebo. Z drugiej strony, gdy nie muszą, to robią badziewie, nie da się ukryć.
A jak się Zenit pokaże, to wtedy będziemy go oceniać, póki co, to tylko plotki.
A ja uważam ze konwoje dały im czas na przerzucenie fabryk na wschód , to były zbyt poważne ilości uzbrojenia aby nie odegrały roli - np. ZSRR był drugim pod względem ilości użytkownikiem Matild i Churchillów po UK
A co do Zenita to uwierzę jak zobaczę.
No proszę. To tylko plotka a okazuje się, że specjaliści foto z Optyczne są również znakomitymi analitykami historii. Nie wspominając o tym, że nawet nie wiedzą czy to będzie analog czy cyfra a już wydają wyroki )) Czyli nadal jest tu śmiesznie i nigdy to się pewnie nie zmieni
@bzdunek
Co by to nie było to będzie gówno. Widziałeś kiedykolwiek nowoczesną wysokiej jakości elektronikę wyprodukowana przez rosyjską firmę? Bo w historii nie odnotowano takiego fenomenu.
Borat
Nie widziałem osobiście ale dobrze wiesz jaką mają elektronikę militarną. Jankesi tylko wzdychają i boją. Gdyby chcieli to przenieść do elektroniki użytkowej to byś się mocno zdziwił
Borat
Widzę, że dla Ciebie co rosyjskie to już z definicji gówno. Skąd w Tobie ta nienawiść do Rosji?
bzdunek- to dlatego że borat ma zakazany wjazd do Kazachstanu, bywszej respubliki sowietskowo sajuza.
Rosjanie produkowali i produkują znakomitą elektronikę, tylko na rynki profesjonalne. W dziewięćdziesiątych latach na bazarach można było kupić m.in. multimetry o całkiem przyzwoitych parametrach i wykonaniu. To, że zenity były tandetne nie znaczy, że wszystko takie było. Zresztą - co tu daleko szukać - rosyjski program kosmiczny na początku mocno wyprzedzał program amerykański i to za ułamek kwoty, którą mieli Amerykanie.
Ale łatwiej głosić bezrefleksyjne radykalizmy i uprawiać wszystkoizm.
Multimetry z ZSRR dobre??? Daj spokoj.
Analogowe serie C43xx są w tej chwili najlepszym wyborem, jeśli ktoś szuka analogowego multimetru za nieduże pieniądze. Nie do zdarcia, w miarę dokładny, wykonany porządnie, trochę zbyt duży, jak to z rosyjskim sprzętem bywa. Do tej pory używam tam, gdzie potrzeba analoga. Na pewno jest to lepsze i lepiej wykonane niż wszystkie nasze UM i Lavo. W latach 80/90 używałem też automatu cyfrowego (nazwy nie pamiętam, wylądował kilka lat temu na strychu) i był to naprawdę fajny miernik, dopóki nie pojawiły się takie urządzenia jak tanie MY-68
Z urządzeń wykonanych profi mam też dwa mierniki promieniowania. Technika wojskowa, bardzo dopieszczone (płytki umyte w rozpuszczalniku, wszystkie przewody szyte w wiązki), działają do dziś. Na rynku muzycznym też urządzenia profi były całkiem fajnie wykonane. Mieliśmy mikser szesnastokanałowy, bardzo rozbudowany (prawie 300 potencjometrów), jeździł z nami po Polsce w latach 80/90 i nigdy nie zawiódł. Niskie szumy, dobre brzmienie, działało to zadziwiająco dobrze.
Być może istniały podobne rozwiązania foto dla wojska i wywiadu, ale zdaje się, że tutaj po prostu kupowano zachodnie urządzenia (embargo nie obejmowało aparatów, z tego co wiem).
Moj 12XP to tez porazka była. Miał żle zlozone pokretlo od czulosci wiec swiatlomierz byl losowy. A jak go naprawilismy to wpuszczal przez wizjer taka ilosc swiatla ze tragedia. Potem bez powodu strzelila migawka. Wymieniona na nowa. Po jakims czasie zaczely sie pojawiac przeswietlone plamy na zdjeciach (patrz plocienna migawak). Zostal przerobiony na przycisk do papieru.
@jankomuzykant
Myślę, że trafiłeś w sedno....
Znam kilku kilku kolekcjonerów sprzętu foto z CCCP ale oni też mimo wielkiego sentymentu podkreślają , że były to rzeczy nie nowoczesne i fatalnie wykonane....
Technika fotograficzna (osobliwie w formatach "cywilnych") nie była przedmiotem zainteresowania kompleksu wojskowego ZSRR i stąd jej słabość....
Aby udowodnić tę tezę warto porównać sowiecki Ajax-12/F-21 ze szwajcarską Tessiną .... oba były przeznaczone dla działań wywiadowczych ale różnią się jak latawiec i prom kosmiczny .....
No wlasnie, wiazki kabli pracowicie prowadzone i wiazane sznurkiem. Uklady scalone zalewane nieestetycznym tworzywem, trazystory i diody mocy w pokracznych obudowach, elementy polprzewodnikowe w nietypowych obudowach dla reszty swiata, wszystko dosc duze. Wszystko opackane jakims lakierem (kalafonia?). Zacofane lampy nixie kiedy inni mieli juz LED. Fakt, ze niejednokrotnie mamy dzis gorsza jakosc - tandete z China - urzadzenia po prostu rozsypujace sie w uzytkowaniu. Jednak wowczas (w czasach popularnosci miernikow wychylowych) zachodd mial lepsze konstrukcje od ruskich i lepsze elementy dyskretne i scalaki. Np. Hewlett Packard, Philips (potem Fluke), Motorola czy Tektronix, jesli chodzi o aparature.
@bzdunek
Nie widziałem osobiście ale dobrze wiesz jaką mają elektronikę militarną. Jankesi tylko wzdychają i boją. Gdyby chcieli to przenieść do elektroniki użytkowej to byś się mocno zdziwił
Janakesi wzdychają :)
Kwoty jak USA pompuje w nowoczesne technologie wojskowe przewyższają kilkakrotnie możliwości Rosji A przecież największe firmy technologiczne to koncerny z doliny krzemowej. W czym jak czym ale w elektronice Rosja jest daleko w tyle nie tylko za USA ale i za Chinami.
W czasach popularności mierników wychyłowych ceny profesjonalnego sprzętu zachodniego były nawet kilkadziesiąt razy wyższe od od cen sprzętu z demoludów. Oczywiście były lepsze, ale przy takim przeliczniku - wybór był jednoznaczny. Na szczęście poziom sprzętu profi trzymał jakie takie minimum, w przeciwieństwie do sprzętu komercyjnego. Np. rosyjskie radyjka z lat osiemdziesiątych to mniej więcej poziom najtańszej dzisiejszej chińszczyzny, przy czym tworzywa były jeszcze gorsze. Nasze kasprzaki i grundigi stały trochę wyżej, ale głównie z wierzchu. W środku zwykle to była prowizorka, pełna drucików, na zwichrowanej płytce projektowanej przez kogoś o umiejętność dzisiejszego wczesnego amatora z elektrody. Zachęcam poszukać w sieci, jak wygląda wewnątrz np. słynny Amator Stereo, obiekt marzeń każdego młodego miłośnika muzyki. Zresztą kasprzaki padają dziś na potęgę, bo tworzywo, z których zrobiono kółka zębate, zamienia się w galaretkę.
Straszne to były czasy dla technologii i martwi mnie idealizowanie i tworzenie legend, za którymi idą pomysły powrotu do tamtych zasad.
@jankomuzykant
Tak straszne ...to prawda ale wydaje mi się ,że dmuchasz na bardzo zimne.
Tu chyba nikt nie tworzy legend, raczej próbuje zarobić parę rubli na tym, ze najpopularniejszą lustrzanką na świecie na wschód od Łaby był Zenith ,,,,
a to , że częstokroć jedyną dostępną to już zupełnie inna (i mam nadzieję definitywnie zakończona) historia....
Tu nie, ale gdzie indziej - już dość mocno. Zaczyna się co prawda od idei, acz stąd już niedaleko do...
Ale tu nie politykujemy :)
Na polityce się nie znam zupełnie, wystarczy mi fakt iż zarówno eksport radzieckiej technologii fotooptycznej jak i radzieckich idei jakoś o dziwo nie odnosił sukcesów i chyba już odnosił nie będzie ......
@retrofokus
Zenit był najpopularniejszy z jednego prostego powodu: dla szarego obywatela mieszkającego w krajach bloku wschodniego nie było realnego dostepu do niczego innego. Bądźmy realistami te aparaty to było badziwie i używalo się tego z konieczności a nie z wyboru.
Rosja dla ciemnego ludu miała sprzęt dość prymitywny, ale jest w posiadaniu technologii o bardzo wysokim stopniu rozwoju i ma zaplecze wielu znakomitych naukowców, o którym My teraz możemy sobie tylko pomarzyć. Niedawno było głośno o dostarczeniu przez Rosję 60 silników rakietowych RD-181 do USA na kwotę 1 mld dolarów. USA ma dolary, które może drukować w dowolnej ilości, ale w niektórych dziedzinach to jednak Rosja jest przed nimi. Tutaj link do artykułu, choć w wielu innych miejscach można o tym przeczytać.
link
Teraz samsung zaprzestał produkcji NX'ów. Więc gdyby Rosjanie wykorzystali bagnet od NX to na takie aparaty byliby chętni. Zwłaszcza, że cenowo mogłoby być atrakcyjne. Wiadomo, że jakość wykonania powinna trzymać dotychczasowy poziom. Może trzeba będzie podsunąć taki pomysł :).
Osobiście bym wolał aby firma Pentacon się reaktywowała,obiektywy z Jeny nie były takie złe,przeprojektowany np.:Pentacon six TL i dzisiejsza technologia był by to nie zły pomysł,ale liczy się biznes duży biznes a nie sentyment,takie czasy.
Osobiście wolałbym reaktywację mamutów :)
Dziwne rzeczy wypisujecie o wyższości sprzętu z ZSRR nad tym ze zgniłego zachodu i jeszcze porównujecie ceny.
W 1994 wyjechałem do pracy na zgniły zachód. Jako tani siła robocza, mieliśmy zapewniony transport samolotem, mieszkanie w wolno stojącym domu z ogródkiem, całodzienne wyżywienie i zarabialiśmy na rękę 15 średnich polskich pensji.
To ile miały kosztować urządzenia tam wytwarzane??? 200 rubli??? Ludzie bądźcie poważni. Przecież w tamtych czasach chińszczyzna nie były dla Polaków tania. Porównujcie ceny do zarobków.
Odnośnie super jakości i ruskiego badziewia.
W roku 1988 nabyłem lodówkę marki Mińsk taką dwukomorową.
Lodóka ta przetrtwała 3 przeprowadzki.
Kiedy wprowadziłęm się do nowego domu nabyłem oczywiście nowe meble kuchenne i sprzęt AGD wszystko z firmy Bosh.
Starego Mińska wcisnąłem do spiżarki tak w razie czego bo te Bosh to nie jakas szafa trzydrzwiowa i czasem może braknąć pojemności.
No i co? 2 lata minęły a w Boshu postrzelały zawiasy
Zestaw 4 nowych około 800 PLN!!! Komuś się coś na mózg rzuciło?
Stary Miński działa jest w 100% sprawny a to już jest 38 lat!..
A co do aparatów miałemteż kilka ruskich:
Zenit E z Heliosem F2. (kolega miał maleńkiego Industara F3,5, który był ostrzejszy)
Zenit 12XP tez z Helisoem F2 ale już nieco innym ostrzejszym.
Jakość zdjęć była bardzo przyzwoita nie powiem.
MIałem tez taki wynalazek jak Kiev 4M do tego dokładny światłomierz Swierdłowsk( krzemowy)
Tu migawka była metalowa i z pionowym przebiegiem w sumie lepszy aparat tylko dalmierzowy niestety.
Używałem też kompaktowych:
Bardzo udany model Smiena Symbol (szybki naciąg migawki)
Vilia Electric ale krótko,
I bardzo udany Elikon z obiektywm F2,8, który jakościowo kasował wszystkie tego typu zachodnie pstrykacze.
Zaliczyłem tez jakieś maleńkie Łomo które bardzo winietowało.
Pamiętam też swego czasu popularną małą lustrzankę dwuobiektywową ale miałem Starta 66 to się nie skusiłem.
Z żadnym z tych aparatów ni emailem problemów z wyjątkiem XP który co prawda działał ale jakość dziwnie czy użyłem 1/25s czy 1/500 s to różnicy w naświetleniu nie było :)
No ale wtedy pstrykałem nim śluby na 1/30s bo z flashem więc to nie miało większego znaczenia:)
Dużo lepszej jakości były produkty z NRD ale trudniej dostępne i sporo droższe.
Pamiętam jak koledze udało się nabyć Practicę MTL-3 z bardzo ostrym standardem to wszyscy cmokaliśmy z zachwytu nad ostrością i super precyzyjnym naświetleniem zdjęć.
Pamiętam też, że mój Canon AV-1 którego otrzymałem w prezencie jakiś czas później nie miał do niej startu.