Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

1 sierpnia 2013
Szymon Starczewski Komentarze: 59

1. Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

Pierwsze spekulacje na temat następcy aparatu Panasonic GX1 pojawiły się w sieci już w październiku zeszłego roku i mówiło się wtedy, iż ujrzymy go jeszcze przed końcem roku. Kolejne plotki na temat domniemanego modelu GX2 przewidywały jego premierę wiosną bieżącego roku. W czerwcu jednak nowe informacje ujawniły, że model ten będzie nosił oznaczenie GX7 i zostanie zaprezentowany w sierpniu. Ostatnie doniesienia natomiast zawierały już całkiem sporo informacji (w tym zdjęcia aparatu) i jak się można dzisiaj przekonać były prawdziwe.

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

Dzięki uprzejmości firmy Panasonic, z nowym modelem mieliśmy możliwość zapoznać się jeszcze przed premierą. Na zorganizowanym przez polski oddział firmy spotkaniu, Panowie Michiharu Uematsu oraz Hideki Kitazawa z centrali firmy Panasonic, przedstawili nam nowy model bezlusterkowca, opisując najważniejsze jego cechy i zastosowane rozwiązania oraz zaprezentowali dwa egzemplarze aparatu.


----- R E K L A M A -----

WEEKENDOWA PROMOCJA SONY - RABAT DO 2500zł

Sony 85/1.8 FE

2258 zł 1858 zł

Sony A6700 BODY

7848 zł 7048 zł

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

Panasonic GX7 wyraźnie różni się od modelu GX1 i mamy tu na myśli nie tylko wygląd aparatu, ale także jego ogólne możliwości. Na początek skupmy się jednak właśnie na wyglądzie. Nowy bezlusterkowiec jest nieco większy od swojego poprzednika. Choć ogólny kształt korpusu nie uległ większym zmianom, to jednak jest on nieznacznie szerszy i wyższy. Grubość głównej części aparatu również się zwiększyła nieznacznie, a jeśli weźmiemy pod uwagę wystającą z tyłu muszlę oczną wizjera, różnica staje się wyraźna.

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia
Panasonic GX7 oraz Olympus E-P5

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia
Panasonic GX7 oraz Olympus E-P5

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia
Panasonic GX7 oraz Olympus E-P5

Jeżeli chodzi o jakość wykonania, trudno mieć szczególne zastrzeżenia do GX7. Jego korpus został wykonany ze stopu magnezu, zatem nie można mu odmówić solidności i po czasie jaki spędziliśmy z tym aparatem możemy powiedzieć, że pod tym względem prezentuje się bardzo dobrze. Stylistyka nowego modelu również robi dobre wrażenie. Będzie on dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych i obie mieliśmy możliwość oglądać. Wersja srebrno-czarna prezentuje się bardzo klasycznie. Srebrne wykończenie górnej i dolnej części aparatu z czarnym środkiem, w połączeniu ze srebrną wersją obiektywu powodują, że całość przypomina na pierwszy rzut oka stary analogowy aparat. Wersja w całości czarna, choć również elegancka i przyjemna dla oka, naszym zdaniem przypomina jednak bardziej nowoczesny aparat cyfrowy niż analogowego klasyka. Jak wiadomo jednak o gustach się nie dyskutuje, a najważniejsze w tym wszystkim jest to, że przyszły nabywca będzie miał po prostu wybór.

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

W nowym modelu oprócz wielkości i stylistyki zmieniła się także rękojeść. W stosunku do Lumiksa GX1 jest ona wyraźnie szersza i inaczej wyprofilowana. I choć w przypadku tego typu bezlusterkowców mamy jednak do czynienia z pewną namiastką (lub inaczej mówiąc alternatywą) typowej rękojeści, to trzeba przyznać, że rozwiązanie obecne w GX7 pod względem swej funkcjonalności spisuje się dobrze. Co prawda nasz dostęp do aparatu był stosunkowo krótki i trudno nam ocenić jak zastosowana rękojeść sprawdzi się podczas całodziennego fotografowania, jednak możemy powiedzieć, że aparat wygodnie leży w dłoni, a palce mają całkiem dobre podparcie. Nie bez znaczenia jest w tym przypadku materiał wyściełający uchwyt (pokrywa on również prawą ściankę aparatu i zachodzi aż na tylną część w miejscu gdzie przypada kciuk), który dobrze spełnia swoje zadanie i poprawia stabilność podczas trzymania aparatu.

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

W Panasoniku GX7 zauważyć można kilka zmian w obrębie przycisków w stosunku do poprzedniego modelu. W pierwszej kolejności warto zwrócić uwagę, że do dyspozycji mamy aż dwa pokrętła sterujące (w GX1 było tylko jedno). Pierwsze znajduje się na górnej ściance i ma formę pierścienia wokół spustu migawki. Drugie natomiast umieszczone jest tradycyjnie na tylnej ściance w prawym górnym narożniku. Podobnie jak w GX1 na górnej ściance mamy także przycisk uruchamiający nagrywanie filmów oraz pokrętło trybów pracy aparatu ze znajdującym się w bezpośrednim sąsiedztwie włącznikiem. Zmieniło ono jednak swoją pozycję i zostało przesunięte do prawej krawędzi.

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

Na tylnej ściance zmienił się nieco układ przycisków i przybyły dwa nowe elementy. W nowym modelu mamy aż 4 przyciski Fn (w GX1 były tylko 2), których funkcje możemy konfigurować w menu aparatu. Nowością jest zatem przycisk Fn3 oraz LVF/Fn4, z czego drugi domyślnie służy do przełączania wyświetlania obrazu pomiędzy ekranem LCD a wizjerem elektronicznym. Przycisk AF/MF natomiast przybrał w GX7 formę przełącznika i został przeniesiony na górę. Bez zmian pozostał krzyżak wielofunkcyjny z przyciskami kierunkowymi umożliwiającymi bezpośredni dostęp do opcji: ISO, balansu bieli, trybu wyzwalania migawki i trybu wyboru obszaru AF oraz znajdujący się w jego środku przycisk MENU/SET, który otwiera menu aparatu i służy do zatwierdzania dokonywanych ustawień.

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

Samo menu aparatu pod względem organizacyjnym pozostało niezmienione. Mamy zatem podział na 5 głównych kategorii: nagrywanie, filmowanie, ustawienia własne, konfiguracja oraz odtwarzanie, które w zależności od ilości zawartych w nich elementów dzielą się na odpowiednią liczbę podstron. W stosunku do GX1 menu zmieniło się natomiast pod względem graficznym i wyglądem przypomina bardzo to, znane z modelu G6. Najważniejsze jednak i warte zaakcentowania jest to, że menu jest mocno rozbudowane, a co za tym idzie, zapewnia spore możliwości i swobodę w dokonywaniu różnych ustawień i konfigurowaniu aparatu pod własne potrzeby.

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

Choć spora liczba elementów sterujących daje dostęp do najważniejszych parametrów i ustawień, podobnie jak w innych bezlusterkowcach Panasonika mamy możliwość skorzystania z podręcznego menu uruchamianego przyciskiem Q.MENU. Niewątpliwie jest ono pomocne przy obsłudze aparatu i przyspiesza dokonywanie ustawień, szczególnie tych opcji, do których nie mamy przypisanych przycisków. Ważne jest również to, że użytkownik może je skonfigurować według własnych potrzeb.

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

Niewątpliwie ciekawą nowością w GX7, którą widać już na pierwszy rzut oka, jest wbudowany wizjer elektroniczny, który dodatkowo posiada mechanizm umożliwiający odchylanie go w górę o 90 stopni. O tym, że takie rozwiązanie pojawi się w nowym bezlusterkowcu, mogliśmy się już dowiedzieć wcześniej z serwisów plotkarskich. Sam wizjer elektroniczny w tej klasie sprzętowej nie jest w zasadzie niczym zaskakującym, bowiem wystarczy choćby wspomnieć aparaty NEX-7 oraz NEX-6, czy Fujifilm X-E1. Niewątpliwie jednak innowacyjnym rozwiązaniem jest mechanizm odchylania, który ułatwia korzystanie z wizjera podczas fotografowania z niskiej perspektywy. Ponadto GX7 w stosunku do konkurencji może się również pochwalić najwyższą rozdzielczością obrazu, która wynosi 2 760 000 punktów. Producent chwali się również, że wizjer zastosowany w nowym bezlusterkowcu charakteryzuje się lepszym odwzorowaniem kolorów niż ma to miejsce u konkurencji. Z tego co dowiedzieliśmy się na jego temat z prezentacji, pokrywa on niemal 100% przestrzeni kolorów AdobeRGB.

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

Nasze pierwsze wrażenia dotyczące wizjera są pozytywne. Obraz jest wyraźny i przyjemny dla oka, choć przy słabym oświetleniu daje się zauważyć smużenie. Nie jest ono jednak szczególnie uciążliwe. Na jeden element związany z konstrukcją wizjera musimy jednak nieco ponarzekać. Zdajemy sobie sprawę, że niewielki rozmiar muszli ocznej jest podyktowany wielkością aparatu. Jednak zauważyliśmy, że jest ona na tyle mała, że kiedy używa się wizjera w pozycji odchylonej, to niemal dotyka on gałki ocznej. W skrajnym przypadku możemy po prostu uderzyć wizjerem w oko. Okazuje się jednak, że wśród dodatkowych akcesoriów przeznaczonych dla GX7 znajduje się również większa muszla oczna, która powinna pomóc w rozwiązaniu tego problemu.

W stosunku do poprzedniego modelu nowością w GX7 jest także możliwość odchylania wyświetlacza LCD w zakresie 80 stopni w górę i 45 stopni w dół. Ważne jest również to, że wyraźnie wzrosła jego rozdzielczość i ma on 1 040 000 punktów, czyli tak samo jak w modelu GF6. Oczywiście nie mogło również zabraknąć funkcji dotykowej obsługi aparatu z poziomu wyświetlacza. Funkcjonalność ta jest obecna w bezlusterkowcach Panasonika już od dłuższego czasu i jak wiadomo zapewnia spore możliwości oraz daje dużą swobodę w operowaniu aparatem. Obraz prezentowany na ekranie jest wyraźny i kontrastowy, zatem trudno mieć do niego jakieś zastrzeżenia. Nie mieliśmy jednak okazji sprawdzić jak ekran zachowuje się przy silnym oświetleniu zewnętrznym. Jeśli jest to ten sam wyświetlacz, jaki zastosowano w modelu GF6, wówczas możemy się spodziewać, że w takich warunkach oświetleniowych będą widoczne odbicia otoczenia.

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

Panasonic GX7, podobnie jak jego poprzednik, ma wbudowaną lampę błyskową. Odnajdziemy też w nim gorącą stopkę, dzięki czemu mamy możliwość wykorzystania zewnętrznych lamp błyskowych. Co warte odnotowania, czas synchronizacji błysku w nowym bezlusterkowcu wynosi 1/320 sekundy.

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

Choć w Panasoniku GX7 sporo zmian w stosunku do poprzednika widać już na pierwszy rzut oka, to chyba jednak najbardziej interesująca z punktu widzenia miłośników nowość znajduje się w jego wnętrzu. Mamy na myśli oczywiście matrycę, w którą został wyposażony GX7. Bez zmian w stosunku do GX1 pozostała jej rozdzielczość, bowiem tak jak poprzednio mamy do czynienia z 16-megapikselowym sensorem. W nowej matrycy Live MOS wprowadzono jednak kilka udoskonaleń mających zapewnić wyraźnie lepszą jakość obrazu. Powiększono maksymalnie jak to było możliwe rozmiar fotodiod (poprzez zmniejszenie powierzchni zajmowanej między innymi przez tranzystory) oraz zoptymalizowano znajdujące się nad nimi mikrosoczewki. Pozwoliło to na wzrost poziomu saturacji o 10% w stosunku do modelu GX1. Ponadto, o 6 dB udało się również zmniejszyć poziom szumu, redukując zarówno szum generowany w poszczególnych pikselach jak i w procesie przetwarzania sygnału. Przyczyniły się również do tego ulepszenia wprowadzone w obrębie procesora obrazu Venus Engine. Według tego, co twierdzi producent, GX7 ma wyróżniać się wyjątkową jakością obrazu na wszystkich oferowanych czułościach.

Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia - Panasonic Lumix GX7 - pierwsze wrażenia

Mówiąc o matrycy należy wspomnieć również o tym, że GX7 jest pierwszym bezlusterkowcem Panasonika, w którym zdecydowano się zastosować mechanizm stabilizacji obrazu w korpusie. Uprzedzając ewentualne pytania możemy dodać, że podczas korzystania ze stabilizacji optycznej w obiektywie, mechanizm stabilizujący matrycę zostaje automatycznie wyłączony.

Udoskonalenia w nowym modelu nie ominęły również systemu automatycznego ustawiania ostrości. Jak na razie Panasonic nie zdecydował się na coraz bardziej popularne rozwiązanie w postaci hybrydowego autofokusu i w GX7 mamy do czynienia z systemem działającym w oparciu tylko o detekcję kontrastu. Mimo to, wzrosła jednak jego szybkość działania i według danych producenta, ustawianie ostrości w sprzyjających warunkach zabiera jedynie 0.06 sekundy. Odpowiednio duża szybkość działania systemu AF jest wynikiem wysokiej częstotliwości sczytywania informacji z matrycy, która wynosi aż 240 kl/s. Nowy autofokus charakteryzuje się również wysoką czułością, bowiem jego zakres pracy zaczyna się od −4 EV (ISO 100, f/2.0). Trzeba przyznać, że praca systemu AF robi naprawdę dobre wrażenie. Nawet w pomieszczeniu, przy umiarkowanej ilości światła autofokus działa naprawdę szybko i nie zauważyliśmy, aby aparat miał jakiekolwiek problemy z ustawianiem ostrości.

System AF
Panasonic GX1
Panasonic GX7
Szykość AF (max)
0.09 s
0.06 s
Szybkość AF (wg. standardu CIPA)
0.147 s
0.11 s
AF śledzący (tryb seryjny)
3.0 kl/s
4.3 kl/s
Zakres detekcji (ISO 100 f/2.0)
od 0 do 18 EV
od −4 do 18 EV

Skoro mowa o szybkości, to warto dodać, że poprawę widać nie tylko w zakresie działania autofokusu. Zwiększyła się również prędkość fotografowania w trybie seryjnym. Panasonic GX7 umożliwia wykonywanie zdjęć w pełnej rozdzielczości z szybkością 5 kl/s. Uruchamianie aparatu natomiast trwa zaledwie 0.5 sekundy. Zwiększeniu uległa również szybkość migawki i GX7 oferuje najkrótszy czas ekspozycji na poziomie 1/8000 sekundy.

Z dodatkowych możliwości aparatu warto z pewnością wspomnieć o trybie filmowania. W nowym modelu udostępniono tryb Full HD 50p podczas gdy w GX1 było jedynie 50i. Panasonic GX7 to kolejny bezlusterkowiec tej marki posiadający wbudowany moduł Wi-Fi i umożliwiający obsługę NFC (Near Field Communication). Warto także wspomnieć o dodatkowych funkcjach oferowanych przez GX7. Podobnie jak w modelu G6 odnajdziemy w nim zdjęcia i animacje poklatkowe. W nowym modelu zaimplementowano także funkcję focus peaking, ale w odróżnieniu od G6, w którym również mamy do niej dostęp, wprowadzono w GX7 dodatkowe możliwości konfiguracji stopnia intensywności (2 poziomy) oraz koloru podświetlenia (niebieski, biały lub pomarańczowy).

Nasze pierwsze odczucia i wrażenia po kilku chwilach spędzonych z Panasonikiem GX7 są jak najbardziej pozytywne. Trudno oczywiście w takiej sytuacji miarodajnie ocenić realne możliwości aparatu w szerokim zakresie. Cieszy nas jednak spora liczba zmian i ulepszeń w stosunku do poprzedniego modelu. Widać bowiem, że postęp dokonał się niemal w każdej kategorii i można mieć nadzieję, że przyniesie on wymierne korzyści podczas pracy z aparatem. Egzemplarze dostępne podczas spotkania były niestety mocno przedprodukcyjne, w związku z czym nie dostaliśmy zgody na zaprezentowanie przykładowych zdjęć w pełnej rozdzielczości. Sami jesteś jednak bardzo ciekawi możliwości nowej matrycy zastosowanej w GX7. Z niecierpliwością zatem oczekujemy, kiedy aparat będzie dostępny do przetestowania, aby sprawdzić, czy faktycznie jakość obrazu jest na tak wysokim poziomie, jak twierdzi producent.



Poprzedni rozdział