Sony A7 V - test trybu filmowego
1. Wstęp
Pomiędzy tymi grupami jest jedna kategoria, w której swojego przedstawiciela ma każdy producent i która w naszym odczuciu wzbudza nie mniejsze emocje niż drogie topowe modele. Mowa tu o kosztujących na starcie między 10 a 15 tys. zł korpusach wyposażonych w matryce o rozdzielczości 6-7K, czyli 24-33 megapiksele.
Są to podstawowe woły robocze, które oferują już wystarczające możliwości w zakresie fotografii i filmu, by używać ich profesjonalnie, a które przy tym są w zasięgu możliwości finansowych większości osób chcących zarabiać na rejestrowaniu ruchomych lub nieruchomych obrazów. Są to też modele niezwykle ważne dla producentów, bo to one lądują potem na szczytach rankingów najlepiej sprzedających się aparatów i generują znacznie większy wolumen sprzedaży, niż korpusy z najwyższej półki.
Do segmentu tego należą i należały kolejne generacje aparatów takich jak Canon EOS R6, Nikon Z6, Panasonic Lumix S1, czy Sony A7, którego najnowsza, piąta już odsłona właśnie ujrzała już światło dzienne. W porównaniu z poprzednikiem, w nowym A7 znajdziemy m.in. najnowszy procesor Bionz XR2, szybszą, częściowo warstwową matrycę o rozdzielczości 33 megapikseli, dwukrotnie wyższe maksymalne klatkaże w 4K w trybie pełnoklatkowym i APS-C niż u poprzednika (odpowiednio 60 i 120 kl/s w nowym modelu), ulepszony ekran czy też jeszcze sprawniejszy autofokus.
Czy to wystarczy, by stawić czoła oferującej naprawdę imponujące tryby filmowe konkurencji od Canona, Nikona i Panasonika? Po odpowiedzi, jak zwykle, zapraszamy do kolejnych rozdziałów niniejszego testu.
Aparat do testu udostępnił polski oddział firmy Sony Europe Limited, za co serdecznie dziękujemy.
Opis naszej procedury testowej można znaleźć w artykule „Jak testujemy tryby filmowe w aparatach?” W razie dodatkowych wątpliwości zachęcamy również do lektury artykułu „Często zadawane pytania”.










Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.