Panasonic Lumix S1 II - test trybu filmowego
2. Budowa i ergonomia
Samej budowie testowanego aparatu trudno cokolwiek zarzucić. Korpus dobrze leży w dłoni, a obudowa jest wykonana z wysokiej jakości materiałów, solidna i uszczelniona.
![]() |
W przypadku wielu aparatów konkurencji często w tym rozdziale pojawia się zdanie lub dwa o dopasowaniu ergonomii i sterowania aparatu do filmowania z wykorzystaniem przycisków programowalnych, choćby po to, by mieć pod ręką zmianę czułości czy balansu bieli. Aparaty Panasonic są tu poniekąd wyjątkiem — ich ergonomia od początku jest zaprojektowana tak, żeby wygodnie się nimi filmowało i zmiany w działaniu interfejsu nie są zazwyczaj potrzebne. Tak jest również w przypadku S1 II. Wszystko, czego potrzeba, jest pod ręką już przy domyślnych ustawieniach aparatu.
![]() |
Do tego firma pozbyła się w tym modelu jednego z niewielu powodów do krytyki Lumiksa S5 II, jaki mieliśmy, czyli wyprowadziła tryb filmowy oraz tryb filmowania w zwolnionym i przyspieszonym tempie (S&Q) z głównego koła trybów pracy aparatu na dedykowany przełącznik. Dzięki temu wspomniane główne koło trybów pracy pozostaje funkcjonalne podczas filmowania, co oczywiście chwalimy.
![]() |
Menu
Menu w aparatach Panasonic wygląda mniej więcej identycznie od wielu lat. Przez długi czas sprawdzało się to całkiem nieźle, ale konkurencja pokazała w ostatnim czasie, że da się to zrobić czytelniej i przejrzyściej. Najprostszym przykładem tego niech będą choćby tryby nagrywania, które zostały zebrane w formie jednej, długiej na kilkanaście (!) ekranów listy, która i tak nie pokrywa wszystkiego, bo dodatkowo osobno wybieramy np. kontener, czyli rozszerzenie pliku (MOV lub MP4, gdzie jako osobną pozycję dodano też kodeki z rodziny Apple ProRes). Do tego części nastaw musimy szukać w jednej sekcji menu, a części w innej, co nie zawsze jest intuicyjne. Nie są to duże bolączki, zwłaszcza jeśli użytkownik miał już do czynienia z korpusami firmy Panasonic, ale całość pomału zaczyna się prosić o przemyślenie i przeprojektowanie.
![]() |
Rejestrator obrazu Atomos Ninija Inferno wykorzystywany do nagrywania ekranu przy demonstracji menu oraz działania autofokusa udostępniła firma BEiKS, a współpracujący z nim dysk SSD Angelbird AtomX firma Foto-Technika. Obu firmom uprzejmie dziękujemy.

Złącza
Panasonic Lumis S1 II oferuje następujący zestaw złącz:- złącze USB 3.2 gen 2 typu C,
- wyjście HDMI typu A,
- wejście mikrofonu stereo (mini jack 3.5 mm),
- wyjście słuchawek stereo (mini jack 3.5 mm),
![]() |
Warto wspomnieć też o umieszczonym z drugiej strony korpusu wejściu (jack 2.5 mm) na wężyk spustowy, który pozwala na przykład wyzwolić nagrywanie.
![]() |
Poprzednik testowanego aparatu był jednym z pierwszych bezlusterkowców oferujących pełnowymiarowe złącze HDMI i cieszy fakt, że firma nie postanowiła niczego z tym faktem robić. Warto w tym miejscu zresztą oddać firmie Panasonic, że to właśnie ich aparaty zapoczątkowały i spopularyzowały używanie pełnowymiarowych złącz HDMI, które obecnie znajdziemy u każdego konkurenta testowanego aparatu.
Warto również wspomnieć, że Lumix S1 II poza kartami pamięci może też zapisywać materiał na dyski SSD podłączone do gniazda USB-C, oraz że obsługuje też kody czasowe z zewnętrznych źródeł, które można wprowadzić do aparatu przez Bluetooth. Oba te rozwiązania niezmiennie popieramy i chwalimy, choć oczywiście najlepszym rozwiązaniem w kwestii timecodu byłaby obsługiwana przez aparat przejściówka na złącze BNC. Nawet rozwiązanie z użyciem połączenia Bluetooth jest jednak zdecydowanie krokiem w dobrym kierunku.
Bateria
Testowany aparat zasilany jest akumulatorem litowo-jonowym Panasonic DMW-BLK22E oferującym pojemność 2200 mAh przy napięciu 7.2 V, co przekłada się na niecałe 16 Wh energii. Podczas studyjnego testu pełna bateria wystarczyła na nagranie 2 godzin i 6 minut materiału w 4K w 25 kl/s. To o pół godziny lepiej niż Lumix S1R II, ale nadal minimalnie gorzej niż w modelu S5 II. O 40 minut lepiej przy podobnej pojemności akumulatora wypadł z kolei zaprezentowany niedawno Sony A7 V. Wynik Lumixa S1 II nadal możemy jednak uznać za przyzwoity i akceptowalny.
![]() |
Chłodzenie
Mimo obecności aktywnego chłodzenia, aparat nagrzał się nieco podczas przeprowadzania opisanego powyżej testu, choć na jego ekranie nie pojawił się w tym czasie żaden komunikat o wysokiej tempraturze urządzenia.
Przeprowadziliśmy zatem drugi, bardziej wmagający test, nagrywając w 5.1K open gate w 50 kl/s. Za pierwszym razem, gdy to robiliśmy, Lumix S1 II nagrał 51 minut materiału, po czym wyłączył się z powodu przegrzania. Drugą próbę przeprowadziliśmy korzystając z faktu, że aparat nadal był w redakcji po wypuszczeniu oprogramowania układowego 1.2, które obiecywało poprawę w tym zakresie.
I faktycznie, w drugim podejściu w tym samym trybie 5.1K w 50 kl/s udało się nagrać niecałe 75 minut ciągiem (do rozładowania baterii) i aparat ani się w tym czasie nie przegrzał, ani nie wyświetlił komunikatu o wysokiej temperturze. Był jednak zauważalnie ciepły w dotyku, a pracę wiatraka było słychać do ok. 20 cm od korpusu, więc mikrofon na stopce aparatu lub mikrofon wbudowany może w takiej sytuacji zarejestrować odrobinę szmeru.
![]() |
Wszystkie testy były przeprowadzane z chłodzeniem w trybie AUTO2, czyli włączającym wiatrak dopiero, gdy ten faktycznie jest potrzebny. Nagrywając w cieplejszym otoczeniu niż warunki pokojowe, w których przeprowadzamy testy, można sytuację dodatkowo poprawić, wybierając tryb pracy, który wymusi aktywne chłodzenie zaraz po włączeniu aparatu, a nie dopiero po nagrzaniu się go.
Dla porządku przytaczamy poniżej wszystkie dostępne opcje, jeśli chodzi o kontrolę aktywnego chłodzenia:
- [OFF]: Wentylator nie pracuje.
- [SLOW]: Wentylator pracuje stale przy niskich obrotach.
- [NORMAL]: Wentylator pracuje stale przy standardowej prędkości obrotowej.
- [FAST]: Wentylator pracuje stale przy wysokich obrotach.
- [AUTO1]: Aparat przełącza tryby [SLOW]/[NORMAL] automatycznie w zależności od temperatury aparatu. Ustawienie to nadaje priorytet kontrolowaniu wzrostu temperatury aparatu.
- [AUTO2]: Aparat przełącza tryby [OFF]/[SLOW]/[NORMAL] automatycznie w zależności od temperatury aparatu.
![]() |
Jeszcze przed wyjściem firmware-u 1.2 podrozdział ten nie kończył się optymistycznie, a „nie do końca skuteczne aktywne chłodzenie” widniało na liście wad w podsumowaniu. Po przeprowadzeniu opisanej powyżej drugiej próby z nowym oprogramowaniem, zdecydowaliśmy się tę wadę z listy usunąć, a aktywne chłodzenie uznać za wystarczająco sprawne. Choć nie możemy zagwarantować jego stuprocentowej skuteczności przy ekstremalnych trybach nagrywania i tropikalnych temperaturach otoczenia.
Nośniki pamięci
Panasonic Lumix S1 II oferuje dwa gniazda kart pamięci – jedno kompatybilne z nośnikami CFexpress typu B i drugie przeznaczone na karty SD (gniazdo jest zgodne ze standardem UHS-II). Oprócz tego możliwy jest zapis materiału na dyski SSD podłączone do aparatu przez złącze USB-C.Testowany aparat oferuje zapis na dwie karty, o ile tylko szybkość karty SD na to pozwala. Na sam nośnik CFexpress lub dysk SSD zapiszemy też materiały w kodekach ProRes i ProRes RAW. W pozostałych przypadkach zapis na nośniki SD jest możliwy, o ile tylko strumień danych nie przekracza 800 Mbit/s i oczywiście przy założeniu, że mamy wystarczająco szybką kartę SD klasy V90 UHS-II. Nie jest natomiast możliwy równoczesny zapis na jedną lub obie karty oraz na dysk SSD.
Oczywiście stosowanie kart pamięci różnych typów nie jest optymalnym rozwiązaniem, ale w przypadku Lumiksa S1 II producent, jak się wydaje, zrobił wszystko, by ograniczyć związane z tym niedogodności przy filmowaniu.
![]() |

Wizjer i ekran
Testowany aparat oferuje wizjer elektroniczny o powiększeniu 0.78x i rozdzielczości 5760 tys. punktów (ok. 1600×1200 px). Korekcja dioptrii jest możliwa w zakresie od −4 do +2, a punkt oczny umieszczono w odległości 21 mm. W praktyce z wizjerem pracuje się bardzo dobrze. Obraz jest wystarczająco duży i bardzo szczegółowy, a okolice wizjera dobrze wysłonięte przed światłem z zewnątrz.
Jeśli chodzi o ekran, to S1 II, podobnie jak S1R II, oferuje panel o podwójnym odchylano-rozkładanym mechanizmie analogicznym do tego, co Panasonic wprowadził w modelu S1H i zbliżonym do tego, co w nowszych bezlusterkowcach z wyższej półki oferuje Sony. Mechanizm ten pozwala zarówno ekran odchylać, jak i go rozłożyć do boku, co powinno usatysfakcjonować obie zwaśnione grupy użytkowników – zarówno tych preferujących ekrany odchylane, jak i fanów ich rozkładania.
![]() |
Połączenie obu rozwiązań pozwala też odsunąć rozłożony ekran od korpusu, tak, by nie zahaczał o porty ma bocznej ściance, co dodatkowo poprawia funkcjonalność aparatu. Niezmiennie popieramy tego typu rozwiązania, choć zauważyliśmy też interesujący błąd. Otóż przy ekranie w pozycji jak na poniższym zdjęciu, obraz na nim nie odwraca się do przodu. Robi to dopiero, gdy ekran skierujemy... w dół. Co oznacza, że pozycja części rozkładanej jest liczona względem części odchylanej i nie bierze poprawki na takie kombinowane ustawienia. Miejmy nadzieję, że problem ten da się rozwiązać z pomocą aktualizacji oprogramowania.
![]() |
Pod względem parametrów technicznych mamy tu do czynienia z dotykowym ekranem TFT LCD o przekątnej 3 cali (proporcje 3:2) i rozdzielczości 1.840.000 punktów (ok. 960×640 px). Identyczne parametry ma ekran w modelu S5 II, ale w stosunku do poprzednika jest to swego rodzaju downgrade. Pierwsza generacja modelu S1 miała bowiem ekran o przekątnej 3.2'' i rozdzielczości 2.100.000 punktów. Jest to zatem kolejny, obok rozmiaru baterii, przykład lekkiego cofnięcia się w rozwoju. Na szczęście mimo niewielkiego skurczenia ekranu, pracuje się z nim nadal bardzo dobrze. Obraz jest wysokiej jakości, jasności nie brakuje, a mechanizm dotykowy działa zgodnie z oczekiwaniami.
Jeśli chodzi o narzędzia wspomagające pracę operatora, to, jak zwykle w zaawansowanych korpusach Panasonic, na pokładzie znajdziemy wszystko, co może być potrzebne: focus peaking, możliwość powiększenia wycinka kadru (działająca także podczas nagrywania), histogram, monitor kształtu fali (waveform monitor), wektoroskop, false color, dwie programowalne zebry, czy możliwość nałożenia korekty jasności (tablicy LUT) na podgląd. Trudno chcieć więcej.
![]() |
Bardziej szczegółowe omówienie aspektów związanych z budową i ergonomią testowanego aparatu zostanie przedstawione w fotograficznym teście Panasonika S1 II.























Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.