Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Canon EOS-1D Mark IV - test aparatu

22 marca 2010
Krzysztof Mularczyk Komentarze: 84

3. Użytkowanie i ergonomia

Canon EOS-1D Mark IV - Użytkowanie i ergonomia


Trzymanie 1D Mark IV nie daje takiego komfortu jak w przypadku Nikona D3. Nieco gorsze wydaje się wyprofilowanie obydwu uchwytów w EOS-ie, a do tego z powodu twardej okleiny dłoń nie przylega tak dobrze do uchwytu jak w przypadku D3.


----- R E K L A M A -----

Canon EOS-1D Mark IV - Użytkowanie i ergonomia


Użytkowanie 1D Mark IV poprawiło się znacznie w stosunku do poprzednika dzięki lepszemu wyświetlaczowi. Ilość przycisków i ich funkcjonalność nie zmieniła się. Dzięki nim możemy szybko sterować aparatem. Pracę z 1D ułatwiają także dwa monochromatyczne ekrany LCD i czytelne menu, w którym można stworzyć zakładkę z wybranymi opcjami.

Nowe możliwości użytkowania, jakie oferuje Canon 1D Mark IV, związane są m.in. z nową 16-megapikselową matrycą. Jej jakości będziemy się dokładnie przyglądać w kolejnych rozdziałach naszego testu. Dzięki niej Mark IV ma rekordowy zakres czułości od ISO 50 do ISO 102400. W związku z dużą ilością pikseli 1D może zapisywać mRAW-y, czyli skalowane 9-megapikselowe RAW-y, podobnie jak w EOS-ach 5D Mark II, 50D i 7D.

Canon 1D Mark IV to kolejna lustrzanka systemu EOS mająca funkcję filmowania. Canon jako jedyny wśród producentów lustrzanek oferuje nagrywanie w pełnej rozdzielczości Full HD (1920×1080 pix) i to z różnymi prędkościami.

Jak na profesjonalny aparat przystało, Mark IV współpracuje z opcjonalnym transmiterem danych WFT-E2 II. Po podłączeniu tego opcjonalnego urządzenia możliwy jest bezprzewodowy lub przewodowy (za pomocą kabla USB) przesył danych z aparatu na komputer, czy inny nośnik typu bank zdjęć.

Canon EOS-1D Mark IV - Użytkowanie i ergonomia

Niewątpliwą zaletą Canona 1D Mark IV jest wspomniane w poprzednim rozdziale podwójne gniazdo pamięci na karty CF i SD. Główną zaletą dwóch kart pamięci (bez względu na to, czy są to dwa takie same typy kart czy nie) jest tworzenie podczas fotografowania kopii zapasowej zdjęć na jednej z kart. Dla profesjonalistów, którzy nie mogą sobie pozwolić na utratę zdjęć przy awarii karty, takie rozwiązanie jest koniecznością.


Obiektywy

Matryca APS-H w 1D, która pod względem wymiarów sytuuje się pomiędzy APS-C a pełną klatką (mnożnik 1.3x), zmusza do korzystania z obiektywów przeznaczonych na pełną klatkę. Standard APS-H, co nas nie dziwi, nie doczekał się specjalnej linii obiektywów dedykowanych pod nią.

Warto sobie uzmysłowić, że format APS-H wbrew pozorom ma swoje zalety. Rozmiar matrycy z jednej strony pozwala uzyskać głębię ostrości bliską pełnej klatce, a z drugiej, na skutek mniejszego pola obrazowania wycinany jest brzeg obrazu dawanego przez obiektywy pełnoklatkowe, którym zawsze towarzyszą największe aberracje. Niestety z powodu mniejszych rozmiarów matrycy innej funkcjonalności nabierają pełnoklatokowe obiektywy. Standardowy zoom dla profesjonalisty jakim jest 24–70/2.8, staje się obiektywem o odpowiedniku ogniskowych 31–91 mm dającym niestety małe pole widzenia. Tak więc w poszukiwaniu szerokiego kąta możemy w systemie Canona sięgnąć po EF 16–35 mm f/2.8L II USM, co na matrycy APS-H zagwarantuje nam reporterski zakres ogniskowych 21–46 mm. Natomiast standardowy obiektyw tele, czyli 70–200/2.8 po wymnożeniu przez 1.3 staje się obiektywem o ogniskowych 91–260 mm. Problem pojawia się kiedy chcemy wypełnić czymś lukę pomiędzy 35 a 70 mm, bo w ofercie systemu EOS nie jesteśmy w stanie znaleźć nic użytecznego i zmuszeni jesteśmy używać wspomnianego 24–70/2.8 jako trzeciego obiektywu albo zdecydować się na stałoogniskowy obiektyw klasy 50 mm, który tylko częściowo pokryje zakres brakujących ogniskowych.

Canon EOS-1D Mark IV - Użytkowanie i ergonomia


Szybkość

W Canonie 1D Mark IV znajduje się podwójny procesor DIGIC IV. Dzięki niemu aparat jest bardzo szybki, mimo matrycy o dużej liczbie pikseli i 14-bitowym przetworniku. Usuwanie zdjęć i formatowanie karty odbywa się błyskawicznie. Jedynie przechodzenie w tryb podglądu zdjęć mogłoby działać szybciej, bo wyczuwalne jest małe opóźnienie od momentu wciśnięcia przycisku do pojawienia się na wyświetlaczu obrazu, podobnie jak u poprzednika Mark III.


Zdjęcia seryjne

Canon 1D Mark IV może wykonywać zdjęcia seryjne z szybkością 10 kl/s, czyli taką samą jak jego poprzednik Mark III. Limit zdjęć w serii można ograniczyć w menu maksymalnie do 100. Test szybkości wykonaliśmy z kartą CF Lexar Professional 600×16GB UDMA przy ustawionej czułości wynoszącej 1600 ISO i migawce 1/1000 sekundy. Zdjęcia w RAW zajmowały 22 MB, a pliki JPEG LARGE przy minimalnej kompresji o rozdzielczości 4896×3264 – 12 MB. Otrzymaliśmy następujące rezultaty dla trwającej 30 sekund serii:

  • 160 zdjęć JPEG LARGE FINE (5.33 kl/s),
  • 99 zdjęć RAW (3.30 kl/s),
  • 67 zdjęć JPEG + RAW (2.30 kl/s).
Poniższe wykresy pokazują wyraźnie większy bufor zapisu zdjęć seryjnych niż ten, którym dysponuje Mark III i Nikon D3. W trakcie 30-sekundowej serii, nowy EOS zapisał aż 160 zdjęć w formacie JPEG, przy czym w trakcie pierwszych 4 sekund zapisywane były z szybkością 10 kl/s. Z tą najwyższą prędkością zdjęcia w formacie RAW mogą być zapisywane przez przeszło 2.5 sekundy, a przy jednoczesnym zapisie RAW + JPEG przez niecałe 2 sekundy. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że zapisywane są zdjęcia 16-megapikselowe w postaci 14-bitowej, bezapelacyjnie trzeba uznać 1D Mark IV najszybszym reporterskim aparatem na rynku.

Canon EOS-1D Mark IV - Użytkowanie i ergonomia


Canon EOS-1D Mark IV - Użytkowanie i ergonomia

Canon EOS-1D Mark IV - Użytkowanie i ergonomia


Stabilizacja obrazu

Wbudowanej stabilizacji, jak każdy EOS, 1D nie posiada. W tej klasie aparatów nie ma takiego ciśnienia marketingowego na tę funkcję. Z jednej strony mamy brak konkurencji, bo Nikon także w D3 nie wprowadził stabilizatora matrycy, a z drugiej profesjonaliści wolą korzystać z bardziej efektywnej stabilizacji w obiektywach.


Czyszczenie matrycy

EOS 1D posiada system automatycznego czyszczenia matrycy. To akurat różni go od D3, który nie posiada takiej funkcji, ale już nowy D3s taką funkcję ma. W ciągu 3-tygodniowego użytkowania 1D, matryca była czyszczona automatycznie przy każdorazowym włączeniu aparatu. Drobne pyłki były usuwane prawidłowo, ale z większymi drobinami system sobie nie radził, co można zobaczyć na pierwszym z przykładowych filmów.


Lampa błyskowa

Jak przystało na profesjonalny aparat, 1D nie posiada wbudowanej lampy błyskowej. Styki gorącej stopki są zgodne z lampami Speedlight Canona. Dedykowana do tego aparatu jest lampa 580EX-II – najwyższy model w serii Speedlight. Pomiar błysku może pracować w trybie TTL-II wielosegmentowym lub centralnie ważonym.

Opcje lampy błyskowej są schowane w jednej z zakładek, ale całe szczęście w jednym miejscu, dlatego można przenieść je do zakładki „Moje menu”, by mieć szybszy dostęp. Są tam następujące ustawienia:

  • tryb błysku – E-TTL II, Manual flash, Multi flash, TTL, AutoExtFlash lub Man.ExtFlash,
  • tryb synchronizacji – z pierwszą kurtyną, z drugą kurtyną lub Hi-speed,
  • sekwencja FEB (bracketing błysku),
  • korekta błysku – od −3 do +3 ze skokiem 1/3,
  • E-TTL II – wielosegmentowy lub uśredniony,
  • zoom – auto lub ustawienie konkretnej ogniskowej,
  • nastawy bezprzewodowe – włączenie/wyłączenie funkcji bezprzewodowej, włączenie/wyłączenie lampy głównej, kanał (od 1 do 4), grupa błysków (A+B+C, A:B lub A:B C), proporcje błysku A:B (8:1, 4:1, 2:1, 1:1, 1:2, 1:4, 1:8), korekta ekspozycji grupy C,
  • włączenie/wyłączenie lampy błyskowej.

Obok nastaw lampy mamy także do dyspozycji zgrupowanie funkcji C.Fn. Po podłączeniu lampy Speedlite 430EX wejście do tych nastaw okazało się niemożliwe, bo pojawiła się informacja, że lampa jest niezgodna lub wyłączona.


Autofokus

Canon 1D Mark IV posiada nowy 45-punktowy autofokus. Tyle samo punktów ma autofokus z 1D Mark III, ale w najnowszym 1D zamiast 19 jest już aż 39 punktów krzyżowych. Pozostałe 6 to punkty pomocnicze. Ilość punktów krzyżowych zmniejsza się jednak do 19 jeśli autofokus pracuje w trybie automatycznym. W przypadku obiektywów o jasności f/2.8 lub jaśniejszych w krzyżowych punktach ostrość mierzona jest w pionie i poziomie, przy czym – jak podaje producent – wrażliwość na linie pionowe jest około 2 razy większa niż na poziome. Punkty pomocnicze dokonują pomiaru tylko w poziomie. Obiektywy o jasności f/4 sprawiają, że tylko punkt centralny jest krzyżowy. Pozostałe główne i pomocnicze mierzą ostrość w poziomie. Kiedy jasność obiektywu jest równa f/5.6 lub nieco niższa, to wszystkie punkty łącznie z centralnym pracują na liniach poziomych. Natomiast gdy jasność obiektywu jest równa f/8, wtedy działa tylko punkt centralny. Zakres działania autofokusu jest taki sam jak w Mark III i wynosi od −1 do 18 EV (dla ISO 100)

Autofokus może pracować w dwóch trybach:

  • One Shot AF – jednorazowe ustawienie ostrości po naciśnięciu do połowy spustu migawki,
  • AI Servo AF – tryb ciągłego autofokusu dopasowującego się do poruszającego się obiektu.

Należy wspomnieć, że w menu 1D znajduje się opcja ręcznego dostosowania ostrości obiektywu do korpusu. Canon może zapamiętać ustawienia dla 20 obiektywów, a regulacja odbywa się w 40-stopniowej skali.

Autofokus w lustrzance zawodowej to najważniejsza rzecz. Jeśli jest zbyt wolny i mało czuły to możemy stracić niejedną okazję do zrobienia dobrego zdjęcia, a jeśli jego skuteczność jest słaba i zdjęcia są nawet w małym stopniu nieostre, to nie wykorzystujemy potencjału pełnej rozdzielczości matrycy w aparacie. Nie bez przyczyny zatem poświęcamy zagadnieniu AF dużo uwagi, szczególnie przy omawianiu zaawansowanych aparatów. Testowanemu tutaj 1D Mark IV przyjrzeliśmy się jeszcze dokładniej ze względu na perypetie związane z wadliwym AF w jego poprzedniku.

Zobaczmy najpierw wyniki skuteczności autofokusu w trybie One-Shot. Procedura pomiarów powinna być już znana naszym Czytelnikom. AF sprawdzamy wykonując serię 40 zdjęć i mierząc na nich rozdzielczość. Przed wykonaniem każdej ekspozycji obiektyw został przeogniskowany, tak aby aparat na nowo ustawił ostrość. W pomiarach użyliśmy aż czterech obiektywów z ustawioną na stałe przysłoną f/2.8: Canon EF 50mm f/1.4 USM, Canon EF 85mm f/1.8 USM, Canon EF 100mm f/2.8L Makro USM oraz Sigma 24–70mm f/2.8 DG EX HSM. Każdy z obiektywów był skorygowany poprzez funkcję mikroregulacji AF w korpusie.

Canon EOS-1D Mark IV - Użytkowanie i ergonomia

Na powyższym histogramie zestawiliśmy dwa najlepsze wyniki uzyskane obiektywami EF 85mm f/1.8 USM i EF 100mm f/2.8L USM Makro. Autofokus dla EF 50mm f/1.4 USM i Sigma 24–70mm f/2.8 DG EX HSM sprawdził się zdecydowanie gorzej. Dla przypomnienia dołożyliśmy do wykresu pomiary z testów Nikona D3 i Canona 1D Mark III.

Nie ma co ukrywać, że rezultaty pomiarów dla nowego 1D nas zawiodły. Porównanie do poprzednika, czy Nikona D3, pokazuje ten sam poziom. Sięgając jednak pamięcią do testu Nikona D700, Nikona D3x czy Olympusa E-3 możemy śmiało wymagać od drogiego 1D Mark IV lepszej celności AF. Wahania w skuteczności autofokusu widać było szczególnie na zdjęciach wykonywanych w studio. Choć ostrość ustawiania była w zamierzonej odległości (np. na oku), czyli autofokus trafiał, to jednak zdjęcie nie do końca było ostre. To zachowanie odzwierciedla właśnie nasz histogram, który pokazuje dla 1D Mark IV ponad 10-procentowy rozrzut wyników od najostrzejszego zdjęcia. Oczywiście nie znaczy to, że AF w trybie One-shot w Mark IV jest wadliwy. Nic podobnego, jest on po prostu mniej skuteczny od np. nikonowskiego systemu AF.

Z czystej ciekawości wykonaliśmy podobny test skuteczności AF dla trybu AI Servo z użyciem obiektywu EF 100mm f/2.8L Makro USM. Wiadomym jest, że ciągłego autofokusu używa się przy fotografowaniu dynamicznych scen, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby sprawdzić AI Servo w sytuacji statycznej. Takie zestawienie pomiarów AI Servo i One Shot przedstawiamy na poniższym histogramie. Na nim umieściliśmy także analogiczne pomiary, ale wykonane pod światło (w kadrze pomiędzy tablicą a obiektywem umieszczone zostało silne źródło światła), aby sprawdzić jak autofokus sprawdzi się w trudnych warunkach. Podobnemu testowi poddaliśmy autofokus Canona 7D.

Canon EOS-1D Mark IV - Użytkowanie i ergonomia

Te pomiary mocno nas zaskoczyły i to pozytywnie. Tryb AI Servo w praktyce wydawał nam się bardzo skuteczny, ale nie sądziliśmy że okaże się skuteczniejszy od pojedynczego AF. Zdecydowanie gorzej przedstawiają się wyniki pomiarów ze zdjęć wykonanych pod ostre światło lampy światła ciągłego. Jak pamiętamy podobny test wykonany dla aparatów Canon 7D i 50D wykazał spadek skuteczności autofoksu tych aparatów, ale nie tak duży jak Canona 1D Mark IV. W przypadku 1D Mark IV widać bardzo duży rozrzut wyników i mocne wypłaszczenie histogramu. Co ważne, pod światło znów lepiej wypadł tryb ciągły AF niż One Shot.

Tryb AI Servo sprawdziliśmy także w połączeniu z trybem seryjnym przy fotografii dynamicznej. Na obiektywie ustawiliśmy przysłonę f/2.8, a w aparacie priorytet śledzenia obiektu oraz opcję szukania ostrości po utracie AF. Zależy nam bowiem na tym, aby ostrość była ustawiona poprawnie, nawet kosztem spadku szybkości wykonywania zdjęć. Czułość AI Servo została ustawiona w pozycji neutralnej na wartość zero. Jako obiektu do fotografowania użyliśmy ruchomej zabawki, tej samej co w teście Nikona D3 i Canona 1D Mark III, poruszającej się ze średnią prędkością 0.7 m/s.

Wyniki okazały się bardzo dobre i potwierdziły ogólne wrażenia z użytkowania 1D Mark III w trybie ciągłej pracy autofokusu. Jak pamiętamy 1D Mark III przy aktywnym tylko centralnym punkcie potrafił spudłować w 20–30% strzałach (skuteczność 70–80%), a w przypadku automatycznego śledzenia z użyciem wszystkich punktów AF nawet w 40–50% (skuteczność 50–60%). Jednocześnie spadała prędkość trybu seryjnego z 10 do 7 kl/s. Mark IV w analogicznym teście zachował się nieco lepiej. U niego prędkość w serii także spadła do 6–7 kl/s, ale skuteczność wzrosła do średniego poziomu 80% przy użyciu centralnego punktu i aż 75% przy dynamicznym wyborze punktów AF. Takie wyniki stawiają go już chyba na równi z osiągnięciami Nikona D3, który w zasadzie generował wszystkie ostre zdjęcia, ale przy spadku prędkości w serii do 4–5 kl/s.

W trakcie testów i sporej ilości zdjęć wykonywanych z premedytacją w bardzo trudnych warunkach oświetleniowych nie zauważyliśmy niepokojących zachowań 1D Mark IV. Pracując z nim pod ostre światło w trybie AI Servo nie zdarzyły się podobne sytuacje z blokowanie autofokusu jak to miało miejsce przy teście 1D Mark III. Bywało, że kolejne 2–3 zdjęcia w serii były nieostre, ale było to spowodowane co najwyżej brakiem skuteczności AF, a nie zablokowaniem autofokusu i wykonywaniem zdjęć całkowicie rozogniskowanych.


Pomiar światła

System pomiaru światła w Canonie 1D Mark IV jest ten sam co w poprzedniku. To 63-segmentowy czujnik TTL działający przy maksymalnie otwartej przysłonie. Jego zakres działania zawiera się w przedziale 0–20 EV (dla EF 1.4/50 mm USM i ISO 100). Ekspozycję można kompensować od −3 do +3 EV ze skokiem 1/2 lub 1/3 EV.

Do dyspozycji są aż cztery tryby pracy pomiaru światła:

  • wielosegmentowy – połączony z dowolnym punktem AF,
  • skupiony – obejmuje 13.5% obszaru na środku wizjera,
  • punktowy – obejmuje 3.8% obszaru na środku wizjera lub wokół dowolnego punktu AF,
  • centralnie ważony – pomiar, w którym większą wagę ma centrum kadru.

Do działania pomiaru światła nie mamy zastrzeżeń. Dokładnie przyjrzeliśmy się także powiązaniu pomiaru punktowego z dowolnym punktem autofokusu. W Internecie krążyły bowiem plotki o rzekomych, związanych z tym problemach nowego Canona. My jednak niczego niepokojącego nie zauważyliśmy. Przy pomiarze punktowym, czy to przy użyciu centralnego punktu, czy dowolnego innego, światło mierzone było tak samo.