Olympus wycofuje się z Korei Południowej
Jak donosi serwis Korea Times, w dniu dzisiejszym firma Olympus ogłosiła wycofanie swojego działu związanego z aparatami z rynku Korei Południowej.
Wycofanie się ma nastąpić 30-go czerwca bieżącego roku. Zamknięty zostanie sklep firmowy w Seulu oraz sklep internetowy.
Decyzja o wycofaniu się z Korei Południowej wynika z pogarszającej się od lat sprzedaży aparatów i obiektywów. Nieoficjalnie spekuluje się, że może ona mieć też związek z bojkotowaniem japońskich produktów przez Koreańczyków, jakie ma miejsce wskutek napięć handlowych i politycznych między krajami. Kierownictwo Olympusa zdementowało jednak te pogłoski.
Na miejscu pozostaną inne oddziały firmy, te związane z obrazowaniem medycznym i naukowym. Firma planuje także utrzymać do końca marca 2026 roku serwis sprzętu fotograficznego.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Początek końca m43.
Koniec będzie jak Olympus wycofa się z Japonii.
@Legoman
Czy jak Nikon wycofywał się z Brazylii, to był początek końca Nikona?
Legoman - w kwietniu Olympus miał w Japonii najlepszą sprzedaż ze wszystkich marek, wiec to raczej nie jest początek końca.
Tego typu decyzje, to raczej normalna rzecz w czasie kryzysu. Wycofują się z rynku, w którym idzie słabo, aby wzmacniać się na innych, gdzie jest większy potencjał.
@Legoman, słyszę to już od paru lat, jak w kulko tacy jak Ty to samo wałkują... No i nic z m4/3 się nie dzieje, nic nie umiera. Powiedz co tak na prawdę wiesz o fotografii, pokaz mi chlupię swoje portfolio. Upss, nie masz co do pokazania, prawda?
@rolech - jak się wie co wyprawiali Japończycy w Korei to trudno dziwić się bojkotowi. Koreańczycy to ludzie rozumiejący czym jest honor. Tyle, że Korea to ogromy rynek, w dodatku bez własnych producentów tego typu sprzętu (Samsung się wycofał). Biorąc pod uwagę japońska dominację w tym segmencie rynku, inni jednak w Korei sprzedają. Jak zauważyłeś, zaczyna się gigantyczny kryzys, może więc być tak że ucieczka z Korei to pierwsza kostka domina katastrofy m43. Złożymy się? :)
Koreańczycy bojkotują produkty japońskie
i kupują wyłącznie aparaty rodzimej produkcji, a także: chińskie, amerykańskie, niemieckie, polskie i brazylijskie ...-w sumie to Lajkę.
@ rolech
"Legoman - w kwietniu Olympus miał w Japonii najlepszą sprzedaż ze wszystkich marek, wiec to raczej nie jest początek końca. "
Pigmeje też by zapewne kupowali sprzęt Olympusa, ale to żaden wyznacznik popularności. :-)
@PDamian - Lajka, to byl pierwszy pies w kosmosie, ale juz zdechl.
W Korei Samsung i Lg to świętość. Skoro ich smartfony robią już fotki 4/3 w dodatku mając szersze kąty i niższą cenę, to po co przepłacać? W dodatku to jest mały rynek o zabawnej specyfice. Znacznie silniejszym sygnałem agonii było opuszczenie sojuszu 4/3 przez Xiaomi.
To tylko pierwszy klocek w domino. Za miesiąc/dwa/trzy/sześć zrobi to Nikon/Canon/Sony/Fuji. Przecież wiemy co się dzieje na rynku foto.
@tripper
Z Brazylią to była inna sprawa. Nikon odpuścił kopanie się z upadłym i skorumpowanym aż do śmierci stanem umysłu jakim jest Brazylia bo prowadziło to do nikąd. Rynek foto gdzie znakomita większość sprzętu Nikona była (i pewnie nadal jest) z szarego rynku i gdzie można zginąć na ulicy w biały dzień tylko dlatego że jesteś gringo z fajnym zegarkiem.
@tripper, napisał:
"Czy jak Nikon wycofywał się z Brazylii, to był początek końca Nikona? "
To chyba pierwsza rozsądna rzecz jaka napisałeś od zgoła pół roku :P przynajmniej z dystansem :) gratuluje, @thorgal zwyczajowo nie załapał :)
"Pigmeje też by zapewne kupowali sprzęt Olympusa, ale to żaden wyznacznik popularności. :-) "
nic tylko czerpać garściami :)
Co do Brazylii potwierdzam. Bez broni półautomafycznej z hotelu się nie wychodziło. Jedyny kraj, do którego nie mam ochoty wracać.
Zostawiają serwis, będzie naprawiać do końca finansowego 2025. Ludzie uwierzyli w 108 megapikseli.
handlowiecupc
Co do Brazylii potwierdzam. Bez broni półautomafycznej z hotelu się nie wychodziło. Jedyny kraj, do którego nie mam ochoty wracać.
Miałeś tam broń? Podwójne ryzyko.
Byłem kilka razy. Nigdy sam, zawsze we 2 osoby, a do tego kierowca i 2 miejscowych z innymi długimi lufami. Poza pracą, robiliśmy też trochę "wycieczek" w mokre i zielone. Tam było bezpieczniej, wręcz normalnie, mimo węży i innych przyjemniaczków.
A z ucieczką Olka z Korei to wprwdzie nie tragedia, bo dla nicht to nie taki wielki rynek, ale sygał jest, a że są, mimo przyklejonej do twarzy uprzejmości pamiętliwi, to powrotu raczej nie będzie.