Na pewno niejedna nastolatka się skusi i niejeden narcyz. Tylko to chyba nie ten portal. Chociaż kto wie:)

Nie wiem @Lipen co ty tam na YT oglądasz ale moim zdaniem nie ma nic w tym złego aby doskonalić swoją wiedzę, nawet jeśli dotyczy w dużym stopniu prowadzeniu kanału na YT. Kompletnie nie rozumiem twojego nastawienia.

Wiem, że większość nie traktuje YT poważnie, ale chciałbym delikatnie zaznaczyć, że w tym momencie YT jest znalezionym na drodze nie pieniądzem, a workiem pieniędzy, po który - z niewytłumaczalnych przeze mnie powodów - nie chce się schylić prawie nikomu.

Ktokolwiek siedzi w branży (powiedzmy sobie szczerze: kulawej ogromnie za sprawą pandemii, kryzysu i wypalenia tematyki), bez YT nie przeżyje albo będzie egzystował nadal od fuchy do fuchy. I odwrotnie, mocne kanały to klienci "do końca świata i jeden dzień dłużej". I to całkowicie za darmo, bez wydanej złotówki na promocję. No, może nie za darmo, bo rozkręcanie kanału wymaga kilku lat ciężkiej pracy, a przede wszystkim systematycznej.

Ze znanych mi ludzi z branży znam jednego, który rzecz potraktował poważnie i już ma klientów, choć na YT jest dopiero ciut powyżej "niczego". Reszta ostatnie półtora roku przepłakała, nic nie robiąc.

I jeszcze słówko na koniec: uważam, że najlepszy czas na start na YT już się skończył. Ale wciąż jeszcze warto.

Widzisz Adam, bo to jest portal na którym nie ważne jaki news, to znajdzie się malkontent :D

@Adam Śmiałek

A czym się różni filmowanie na YT od innych produkcji? Jeżeli ktoś jest w branży filmowej o kilku lat to wie jak filmować i montować materiał.

No właśnie bardzo się różni i podstawowy błąd zaczynających przygodę z YT jest traktowanie tego medium jak filmów kręconych "klasycznie", czy nawet wszelkich kotletów. A różnica tkwi w tym, że trzeba rocznie takich filmów wyprodukować koło setki. Nie "od sztancy", tylko wyprodukować setkę scenariuszy, scenografii, wszelkich materiałów dodatkowych (z ich pozyskaniem i poszukiwaniem na ich temat informacji), obrobić to wszystko i zmontować, najczęściej także generując animacje, zrobić dźwięk (dobry, a nie na odwalsię), a jeszcze na deser to wszystko opisać i zrobić napisy. Najlepiej także po angielsku, a całości dorobić stronę. No i prowadzić inicjatywie fejsa, insta, twittera i tiktoka. O muzyce nie wspomnę, a z czasem o spotkaniach z widzami i innymi youtuberami. A, jeszcze trzeba się upieprzać z US, który ma tuzin wykładni na temat takiej działalności.

Jeśli ktoś tego wszystkiego nie jest w stanie udźwignąć, to lepiej niech nie zaczyna, bo i tak się narobi, a na darmo. Z czego prywatnie bardzo się cieszę :)

Jest jeszcze opcja "YT - dodatek do głównej działalności", o której wspomniałem wcześniej, ale tak naprawdę pracy jest niewiele mniej, a zysków żadnych. Jedynym zyskiem w takiej sytuacji jest znajdowanie klientów. Pracy jest niewiele mniej, ponieważ na kiepskie kanały po prostu się nie wchodzi. Miałem taki kilka lat, więc mówię to z własnego doświadczenia :)