Leica Q3 x Chris Niedenthal
Poza standardową wersją aparatu Leica Q3, w dniu dzisiejszym swoją premierę ma też specjalna edycja limitowana tego modelu. Powstanie ona w tylko jednym egzemplarzu i ma już właściciela.
INFORMACJA PRASOWA
LEICA Q3 X CHRIS NIEDENTHAL
Jedyna w swoim rodzaju.
Warszawa, 25 maja 2023
Jeden z najwybitniejszych polskich fotoreporterów — Chris Niedenthal — obchodzi w 2023 roku 50. rocznicę swojej pracy twórczej. Pracy niezwykle istotnej, która na stałe zapisała się na kartach historii. Wiele z jego fotografii wykonanych we Wschodniej Europie w okresie zmiany systemowej weszło do kanonu reportażu XX wieku. Nie sposób zliczyć okładek najpoczytniejszych światowych magazynów z tamtych lat, na które trafiły zdjęcia Niedenthala. Jego fotografia z grudnia 1981 roku, przedstawiająca transporter opancerzony SKOT zaparkowany przed warszawskim kinem „Moskwa”, jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych zdjęć wykonanych w powojennej Polsce.
Chris Niedentahl większość swoich słynnych zdjęć wykonał aparatami Nikona. Jednak w ostatniej dekadzie zaufał niemieckiej Leice i „przesiadł się” na jej aparaty systemu Q.
Leica Camera AG od wielu lat współpracuje z najlepszymi fotografami i fotografkami na świecie, dostarczając im najwyższej klasy sprzęt fotograficzny, ale także wspierając ich twórczość — między innymi za pomocą sieci blisko trzydziestu galerii fotografii, rozsianych po świecie.
Aby uhonorować 50-letni wkład Chrisa Niedenthala w dziedzinie fotoreportażu, niemiecki producent, we współpracy z polskim przedstawicielstwem, przygotował wyjątkowy egzemplarz najnowszego Q3, dedykowany fotografowi. Aparat Leica Q3 debiutuje na świecie właśnie dzisiaj, a wraz z nim mamy przyjemność zaprezentować jego specjalną wersję, wykonaną w jednym, jedynym egzemplarzu, przygotowaną specjalnie dla Jubilata. Ten unikalny przedmiot różni się od standardowej wersji sygnaturą artysty oraz… wyjątkowym autoportretem Chrisa Niedenthala, które zostały umieszczone na górnej płycie aparatu.
Uroczyste wręczenie Chrisowi Niedenthalowi wyjątkowego egzemplarza Leiki Q3 odbędzie się 4 czerwca 2023 roku, przed koncertem zespołu Sir Hardly Nobody, w którym fotograf gra na perkusji. Wydarzenie jest jednoczesnym zakończeniem wystawy w warszawskim Domu Spotkań z Historią, podsumowującej twórczość wybitnego fotoreportera. Na wystawie obejrzeć można najlepsze fotografie artysty. Wiele z nich jest świadectwem wyjątkowych momentów z najnowszej historii Polski i innych krajów Europy Wschodniej. Razem z organizatorami ekspozycji chcielibyśmy zaprosić Państwa na to doniosłe wydarzenie.
"Jesteśmy zaszczyceni, że możemy w ten sposób wyróżnić pana Niedenthala. Jego wyjątkowy wkład w historię fotografii jest niepodważalny, a my ze swojej strony chcielibyśmy docenić długoletnią współpracę i lojalność w stosunku do naszych aparatów serii Q. Specjalna edycja Leica Q3 x Chris Niedenthal ma na celu upamiętnienie 50-lecia pracy twórczej fotografa i jest swoistym podziękowaniem za jego wyjątkowe zdjęcia" — powiedział Johannes Dietrich z Leica Camera AG.
Specjalna edycja aparatu serii Q dla Chrisa Niedenthala stanowi wyraz uznania dla jego twórczości i wkładu w dziedzinę fotografii. Do 4 czerwca aparat pana Niedenhtala można zobaczyć w warszawskim Leica Store, mieszczącym się na Mysiej 3.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Pięknie :) Gratulacje !
Gratulacje dla Fotografa oraz dla firmy. Zawsze mam wątpliwości jak odmieniać nazwę Leica - w informacji prasowej jest napisane 'zaufał Leice' i 'egzemplarza Leiki'.
Czyżby była to pierwsza edycja specjalna aparatu tej firmy, która nie spotka się z krytycznymi uwagami Forumowiczów?
Kawał historii - i to nam bliskiej.
Ale, faktycznie, "noblesse oblige", więc wypadałoby tu coś wymyślić... Tyle, że mnie się ten aparat bardzo podoba.
PS
Odmiana nazwy jest dosyć swobodna: [ link ]
Leica, Leiki, Leice, Leikę, Leiką, Leice, Leiko
14 grudnia 1981 link
Okazuje się, że ktoś mógłby nie znać tego zdjęcia.
Ech, biedny Chris - chyba najważniejszy polski dokumentalista, a ciągle robią z niego "bohatera jednego przeboju"... ;)
A tak poważnie to super gest. No i po samym tytule pomyślałem, że Leica wypuszcza linię aparatów sygnowanych znanymi nazwiskami, coś jak marki gitarowe robią ze sławnymi użytkownikami ich sprzętu - tworzą instrument niejako pod ich dyktando. Fajnie by to wyglądało w przełożeniu na fotograficzny światek - aparaty tylko z konkretnymi funkcjami, jakiś dodatek ergonomiczny, akcesorium, no jest mnóstwo opcji. Ciekawe jak (lub: jak wielkim marudzeniem ;) ) zareagowałby rynek, nie licząc tego kolekcjonerskiego :)
W tym miejscu pozostaje tylko zaproponować przyjrzenie się kontu Fotografa na Instagramie ;-)
Oraz (a raczej przede wszystkim) jego albumom foto jako zgrabne kompendium/podsumowanie.
@PawełD
"Ech, biedny Chris - chyba najważniejszy polski dokumentalista, a ciągle robią z niego "bohatera jednego przeboju"... ;)"
Niewielu jest fotografów którzy mają taki jeden "przebój". Możesz być świetnym artystą ale jak Ci się nie trafi jeden utwór wybitny to świat może Cię nie zauważyć. Natomiast jak Cię zauważy dzięki jednemu dziełu jest szansa że pozna też inne.
A ta konkretna fotografia świetnie pokazuje że w reportażu we wzorze:
"dobre zdjęcie = być tam + umieć zrobić + mieć czym".
być tam to czasem 90% sukcesu. Przy czym "byc tam" zwykle nie oznacza czystego przypadku. Chodzi o to by ten "przypadek" dostrzec i umieć wykorzystać. W ten dzień tą drogą szły setki osób. Dziesiątki z nich mniej lub bardziej amatorsko fotografowały. Ale nie słyszałem by ktoś inny wpadł na pomysł z taką kompozycją.
"A tak poważnie to super gest."
Zgadzam się że fajny gest, a przy okazji dobra reklama. Jakbym przeczytał gdzieś, że facet zmienił Nikona na Leikę to bym tę informację wyrzucił z pamięci. A tak została ona utrwalona.
"Fajnie by to wyglądało w przełożeniu na fotograficzny światek - aparaty tylko z konkretnymi funkcjami, jakiś dodatek ergonomiczny, akcesorium, no jest mnóstwo opcji. Ciekawe jak (lub: jak wielkim marudzeniem ;) ) zareagowałby rynek, nie licząc tego kolekcjonerskiego :)"
Jeśli tak jak w świecie gitarowym miałbyś setki modeli do wybory tak że każdy znajdzie coś dla siebie to nikt by chyba nie narzekał. Ale jakby takich specjalnych modeli miało być tylko kilka i pokrywałyby one potrzeby małej części fotograficznej braci to pewnie narzekania byłoby sporo.
@RobKoz
Ano, niezupełnie tak to było z tą fotką.
Wg opowiadania samego Chrisa udało mu się wprosić do prywatnego mieszkania (chyba do dwu kobiet) w budynku naprzeciw kina Moskwa. I z tego właśnie mieszkania, z I lub II piętra zrobione zostało to ujęcie. I tylko ujęcie "z góry" mogło dać taki efekt.
"Idąc po prostu ulicą" nie dałoby się zrobić tak "mocnej" foty.
Stan wojenny. Oczywiste, że i Chris i kobiety które go wpuściły ryzykowały sporo.
@Zdzicho_D
""Idąc po prostu ulicą" nie dałoby się zrobić tak "mocnej" foty.
Stan wojenny. Oczywiste, że i Chris i kobiety które go wpuściły ryzykowały sporo."
Zgoda takiego kadru zrobić się nie dało. Ale zestawić wóz, napis "Moskwa" i "Czas Apokalipsy" dało się nawet z ziemi. Możliwe że te małe neony "kino" ginęłyby za krawędzią dachu.
Ale to nawet nie o to chodzi. Chodzi o sam pomysł. Ja bym tamtędy przeszedł i co najwyżej udokumentował wóz w centrum miasta. W ogóle nie pomyślałbym tak szeroko by zestawić wóz z napisami. W takich chwilach przejawia się coś co nazywamy geniuszem. Po fakcie zestawienie dla wszystkich wydaje się oczywiste.
W tym przypadku fajny gest, w innym już nie - Leica ciągle według doniesień prasowych działa w Rosji.
To chyba jedna z najbardziej limitowanych Lajek, ciekawe ilu fotografów Leica tak uhonorowała?
No i właściciel może ją od razu wystawić w jakimś muzeum, fotografii np.
@JdG - myślę, że jeśli najpierw jej p. Niedenthal trochę poużywa, to jej późniejsza wartość muzealna będzie jeszcze większa
@RobKoz Tutaj trochę z innej perspektywy: link
@JdG Kilka - kilkanaście lat temu było coś takiego jak Leica a la carte. Można było skonfigurować sobie własny aparat na stronie www, zupełnie jak w konfiguratorze samochodu. Poza napisem, dało się jeszcze pozamieniać korbki, wajchę naciągu, malowanie, okleinę - było tego zdecydowanie więcej niż wygrawerowanie nazwiska na obudowie. Także ten... - żadne to wielkie halo nie jest.
hm...ja zaklejam miejsce gdzie jest logotyp na moich aparatach.
Póki co, na naklejkach jest "nick"....
Sygnowanie aparatu imieniem i nazwiskiem jest jeszcze przede mną....
> było tego zdecydowanie więcej niż wygrawerowanie nazwiska
wygrawerować cokolwiek, w tym nazwisko, to każdy może; problem w tym, że nie każde nazwisko i grawerunek działa równie cenotwórczo, nawet jak wykona go sama Leica.
@Keek
"@RobKoz Tutaj trochę z innej perspektywy: link"
Dzięki, nie wiedziałem że jeszcze ktoś wpadł na taki pomysł.
Nie podali ceny.
Nie wiem czy Nikon, którym zrobił zdjęcie "Czas Apokalipsy"
nie byłby na rynku kolekcjonerskim droższy.
link
Najbardziej limitowane są te aparaty, które mamy od dawna i których nigdy nie sprzedamy. Są cenniejsze od nowiutkiej Lajki. :)
RobKoz:
"@Keek «@RobKoz Tutaj trochę z innej perspektywy:»
Dzięki, nie wiedziałem że jeszcze ktoś wpadł na taki pomysł."
Ja też dziękuje. Obecnie zapewne z kilkuset zdjęć zrobionych telefonem z każdego z okien w kamienicy można byłoby z pomocą oprogramowania do fotogrametrii zrobić model 3D całej sceny.
@RobKoz @Bahrd Nie chcę kozakować, ale zastanawiam się czemu nikt z nich widząć taką scenę nie wpakował się z aparatem do autobusu? Pierwsze co bym zrobił to opatulił kamerę w jakieś szmaty, kożuchy itp, oparł o szybę i wciskał jak szalony przejeżdzając obok...
Po 41 latach takie refleksje...
Moim zdaniem przyczyn jest wiele - zacząłbym od prozaicznych:
1. mało kto miał wówczas aparat pod ręką, z kliszą w środku,
2. jeszcze mniej osób wywoływało filmy samodzielnie.
To były ogólnie podłe czasy - nie tylko nie tylko pod względem popularności i dostępności sprzętu foto...
@Bahrd
Fakt. To nie to co dzisiaj - aparat w każdym smartfonie :D
Mam jednak na myśli zawodowców, ewentualnie zaawansowanych amatorów. I niektórzy z nich potrafili. Erazm Ciołek - taki fotograf z tamtego okresu opowiadał mi kiedyś, że wytwornie ubrany - kapelusz, płaszcz - stawał zagubiony pośrodku jakiejś zadymy i delikatnie uchylając szalika fotografował sceny Olympusem XA.
Leszek Fidusiewicz - taki fotograf sportowy - fotografował ćwiczenia polskich sportowów pośród zoomówcow wokoło: link
PS. Jeszcze jedno z drugiej strony: link
Ciekawe historie - dzięki!
Tym niemniej, po tym jak któraś z tych fotografii pojawiłaby się w obiegu, to wówczas autor był pewnie na podwójnie cenzurowanym?
We Wrocławiu na Ołtaszynie była jedna z wielu [ link ] jednostek Armii Czerwonej. Jeździliśmy tam czasem za dzieciaka podglądać wartowników "o dalekowschodnich rysach", w uszatkach, z kałachami. Ale żaden z nas nie odważył się zaproponować, żeby "komunijną" Vilią [ link ] zrobić im zdjęcie (choćby właśnie przez szybę autobusu 113).
To oczywiste - publikacja w ówczesnych polskich mediach to byłby wyrok. Ale chociażby dla potomności... No i co "za dzieciaka", to zupełnie inna sprawa niż świadome, a nawet zawodowe fotografowanie.
> Ale chociażby dla potomności...
ludzie robili takie zdjęcia, widziałem takich, którzy mimo pewnego ryzyka fotografowali; sam też zrobiłem nieco zdjęć, choć akurat w najefektowniejszych momentach bywałem bez aparatu foto, bo inne miałem akurat plany i aparat byłby tylko zagrożeniem;
miałem zresztą tylko Praktikę i Starta, ten pierwszy się nadawał, ale i tak był duży, zbyt rzucający się w oczy w czasach kiedy fotografowanie było zabronione (chyba z pół roku; próbowałem też z małymi - pożyczoną ruską Czajką i Certo ze sklepu Ruchu, ale oba okazały się do bani; po prostu dla większości fotografów trudności sprzętowe w PRL okazały się trudne do przejścia;
mimo to parę zdjęć zrobiłem, inni pewno dużo więcej, co widać po dostępnych publicznie zdjęciach; nawet po uchyleniu zakazu fotografowania łatwo nie było - trzy razy mnie aresztowali i zabrali film (i jednego nie oddali), mimo, że tylko incydentalnie fotografowałem sceny z udziałem Władzy;
nb. jedno z moich zdjęć - z 1. dnia Stanu, patrolu wojskowo milicyjnego, stojącego na przejściu - ukazało się nawet w Wyborczej, na pół strony, ale podpisane przez kogo innego, kto tego zdjęcia nie zrobił;
Wszystkim, których kręci temat fotografowania tam gdzie nie wolno w naszym PRLu polecam film "Michała Bukojemskiego grypsy z interny", film dostępny w internecie, wyszukiwarki znają adres.
Zapewne zdjęcia robiły też służby - ciekawe więc, czy wszystkie poszły z dymem?
Gratuluję serdecznie panu Chrisowi Niedenthalowi takiego wyjątkowego uhonorowania przez firmę Leica.
Pamiętam zabawne wydarzenie na festiwalu Vintage Photo Festival w Bydgoszczy (2021). Po bardzo ciekawej prelekcji Pan Niedenthal, mając na ramieniu swoją Leicę Q2 zauważył, że mam ten sam aparat. Podszedł do mnie i powiedział: "O, widzę, że jest jeszcze ktoś w Polsce, poza mną, kto kupił ten aparat".
Ja z Q2 jestem bardzo zadowolony, nie kupię Q3. Poczekam, aż Leica kolejny model Q zrobi z obiektywem 40-50 mm, wtedy uzupełnię zestaw.
Pozdrawiam,
@maxtor - dla dłuższej ogniskowej może zainteresuje cię bliźniaczy model Sony - RX1RII - z obiektywem 35mm.
@spakin
Bardziej czekam na ogniskową w okolicach 50 mm. No i 2 systemy (Nikon i Leica) mi wystarczą.