Ulanzi F12
Firma Ulanzi zaprezentowała niewielką uniwersalną lampę błyskową. Oferuje ona liczbę przewodnią 12 i czas trwania błysku wynoszący 1/250 sekundy.
Tak prezentuje się szczegółowa specyfikacja nowej konstrukcji:
- materiał, z którego wykonano obudowę: ABS,
- liczba przewodnia: 12 (ISO 100),
- temperatura barwowa światła: 5600K,
- czas trwania błysku / najkrótszy możliwy czas synchronizacji: 1/250 s,
- regulacja mocy: 1-100%,
- czas regeneracji pomiędzy błyskami: 1-7 s,
- tryb pracy: manualny lub automatyczny,
- rekomendowana odległość od fotografowanego obiektu: do 4 m,
- zasilanie: wbudowana bateria o pojemności 1200 mAh przy napięciu 3.7 V (4.44 Wh energii),
- ładowanie baterii: przez złącze USB-C, czas ładowania: ok. 2.5 godziny,
- wymiary: 72 × 60 × 50 mm,
- waga: 108 g,
- kompatybilność: dowolny aparat z klasyczną gorącą stopką.
![]() |
![]() |
![]() |
W sklepie na stronie producenta nową lampę błyskową wyceniono na niecałe 30 dolarów lub 40 euro. W tym drugim przypadku wysyłka jest realizowana z niemieckiego sklepu firmy. Dostawy mają się rozpocząć 18 lutego.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.














Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Niby maleństwo ale ja i tak wolę mieć wbudowaną . Jest zawsze i zawsze można użyć .
A ja wręcz odwrotnie. Zawsze uważałem, że zdjęcie z fleshem (wbudowanym), to oznacza zepsute zdjęcie.
Ale kiedyś sobie kupiłem Godox TT350, taki na dwie baterie AA, małe rozwiązanie. I okazało się że ma wystarczająco dużą moc, aby błysnąć w sufit w mieszkaniu + wysunięta biała karteczka. Światło się ładnie rozpływa po pomieszczeniu, brak cieni za plecami, dużo krótszy czas naświetlania zdjęcia, dzięki czemu wychodzą ostre postacie. A nie jakaś rozmyta buzia czy ręka na zdjęciu, bo akurat ktoś się poruszył mimo iż wszyscy byli przygotowani na zdjęcie.