Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Test aparatu

Canon EOS M100 - test aparatu

23 marca 2018
Maciej Latałło Komentarze: 61

9. Podsumowanie

Dotarliśmy do końca testu, zatem czas na podsumowanie najważniejszych informacji dotyczących EOS-a M100.

Canon EOS M100 - Podsumowanie



----- R E K L A M A -----

Budowa, jakość wykonania i funkcjonalność

EOS M100 to jeden z najmniejszych bezlusterkowców na rynku, wyposażonych w sensor formatu APS-C. Pod względem wymiarów zbliżony jest do np. Fujifilm X-A10, czy Panasonic GX800. Materiały użyte do jego wykonania prezentują typowy poziom dla klasy prostych aparatów systemowych i zasadzie nie budzą specjalnych zastrzeżeń. Zauważyliśmy jednak niedokładności spasowania i drobne luzy przy lampie błyskowej i klapce akumulatora. Na obudowie zabrakło niestety choćby namiastki rękojeści, a większą część przedniej ścianki pokrywa twarde, chropowate tworzywo sztuczne.

W aparacie nie znajdziemy zbyt wielu elementów sterujących. Producent nie zdecydował się na zastosowanie klasycznego koła trybów pracy PASM, a jedynie jego uproszczoną wersję zawierającą tylko trzy pozycje. Pod względem graficznym menu w EOS-ie M100 wygląda tak, jak w zaawansowanych kompaktach PowerShot. Podział na zakładki jest wygodny i pozwala na szybkie przeglądanie. Szkoda, że zabrakło konfigurowalnych zakładek Mojego Menu.

3-calowy ekran LCD zapewnia dobrej jakości podgląd fotografowanego obrazu. W słoneczny dzień musimy wyraźnie zwiększyć jego jasność, ze względu na spadek czytelności. Niewątpliwym plusem jest możliwość odchylania ekranu w górę, co docenią miłośnicy selfie Dotykowy interfejs, w który wyposażono ekran, oferuje szerokie możliwości w zakresie obsługi aparatu i w praktyce funkcja ta okazuje się być naprawdę wygodna. M100 nie wyposażono w wizjer, nie przewidziano też możliwości podłączenia zewnętrznego celownika (jak w modelu M6).

Tryb wideo w testowanym EOS-ie ma taką samą funkcjonalność jak w modelu M6. Filmy możemy nagrywać w trybie automatycznym lub manualnym, dającym możliwość regulacji wszystkich parametrów ekspozycji (również w trakcie rejestracji). Przydałyby się jednak także tryby półautomatyczne, takie jak priorytet przysłony czy migawki. Wybór w zakresie jakości nagrywanego materiału nie jest szczególnie duży. Filmów 4K nie uświadczymy, a najlepsza jakość to Full HD 50p lub 60p. W testowanym aparacie warto jednak pochwalić możliwość rejestracji filmów poklatkowych.

Użytkowanie i ergonomia

Dzięki niewielkim rozmiarom, EOS-a M100 łatwo schować np. w kieszeni kurtki. Niestety, jego ergonomia pozostawia nieco do życzenia. Brakowało nam uchwytu, a zamiast gumowej okleiny zastosowano twarde tworzywo. Aparat nie wyślizguje się wprawdzie z dłoni, jednak warto pamiętać o używaniu paska (np. dołączonego do zestawu).

Ze względu na niewielką liczbę przycisków i pokręteł, korzystanie z EOS-a M100 nie należy do szczególnie szybkich. Warto jednak docenić i pochwalić dotykowy interfejs o dobrej funkcjonalności i intuicyjności, który zdecydowanie ułatwia użytkowanie. Tą metodą możemy całkiem wygodnie obsługiwać zarówno menu główne i podręczne, jak i tryb odtwarzania zdjęć.

Ogólna obsługa aparatu odbywa się w zasadzie płynnie, aczkolwiek tryb odtwarzania uruchamia się z zauważalnym opóźnieniem, dochodzącym do niemal 2 sekund. EOS M100 pozwala wykonywać zdjęcia seryjne z szybkością lekko przekraczającą 5 kl/s (mimo deklarowanego tempa 6.1 kl/s), a pojemność bufora jest przyzwoita.

Aparat został wyposażony w lampę błyskową, o niewielkiej mocy błysku. Wbudowany moduł Wi-Fi umożliwia połączenie aparatu ze smartfonem lub tabletem, a tym samym przeglądanie zdjęć i ich przesyłanie do urządzenia mobilnego. Aplikacja Camera Connect pozwala także na zdalną obsługę aparatu (oczywiście w ograniczonym zakresie) i wykonywanie zdjęć. EOS M100 pozwala także na energooszczędne połączenie aparatu i smartfona za pośrednictwem Bluetooth. Niestety, na smartfonie którym dysponowaliśmy, nie udało nam się nawiązać komunikacji tą metodą. W każdym razie łączność Wi-Fi działała bez zarzutu.

Autofokus lepiej wypadł w świetle żarowym niż przy lampach 5500 K. Ogólnie rzecz biorąc spisywał się dobrze, bowiem w obu przypadkach odchyłki od najlepszego zdjęcia w serii testowej nie przekroczyły 15%. Także do ciągłego AF (Servo AF) nie mieliśmy większych zastrzeżeń, choć czasami zdarzało mu się zgubić śledzony obiekt. Odnośnie systemu pomiaru światła warto pamiętać, że przy pomiarze wielosegmentowym, w scenach o niskim kontraście może zajść konieczność stosowania sporych korekt ekspozycji (nawet do 1 i 2/3 EV).

Rozdzielczość

W konstrukcji 24-megapikselowego sensora Dual Pixel CMOS AF EOS-a M100 użyto niesymetrycznego filtra antyaliasingowego, co powoduje występowanie sporej różnicy w wartości MTF50 dla składowej poziomej i pionowej. Podobne rozwiązanie zastosowano w matrycy Fujifilm X-A10, natomiast 16-megapikselowy układ w Panasoniku GX800 w ogóle owego filtra nie ma. W każdym razie aparat systemu Mikro 4/3 wypada nieco lepiej od M100 w kategorii zdolności rozdzielczej. X-A10 notuje porównywalne maksymalne wyniki co Canon mimo, że podobnie jak Panasonic, jego matryca ma 16-megapikseli.

Balans bieli

Automatyczny balans bieli sprawdza się bardzo dobrze w świetle naturalnym i błyskowym. Do poszczególnych wzorców w tych warunkach także nie mamy zastrzeżeń. W świetle żarowym błąd automatyki jest bardzo wysoki, podobnie jak nasycenie. Zastosowanie wzorca lub samodzielne podanie wartości temperatury barwowej w istotnym stopniu poprawia sytuację. Nasycenie średnio w całym teście wyniosło 106%, a zatem niedużo.

Jakość obrazu w JPEG

Niewyostrzone JPEG-i z EOS-a M100 prezentują się raczej miękko na tle konkurentów, jednak na poziom odwzorowania detali nie można narzekać. Szum na wysokich czułościach narasta dość wolno i nawet przy ISO 1600 nie jest specjalnie widoczny. Dopiero dla ISO 6400 obserwujemy istotny spadek jakości obrazu, choć w pewnym sytuacjach ta nastawa może być wciąż użyteczna.

Proces odszumiania JPEG-ów można kontrolować w 3-stopniowej skali, a dodatkowo mamy opcję wieloklatkowej redukcji szumu. Trzeba przyznać, że zarówno w jednym jak i w drugim przypadku odszumianie daje zadowalające efekty i nie powoduje dużej degradacji szczegółów obrazu. Proces wyostrzania JPEG-ów kontrolujemy nie tylko standardową 8-stopniową skalą intensywności. Do dyspozycji mamy dwa dodatkowe parametry: precyzja i próg, regulowane w 5-stopniowej skali.

Warto także dodać, że w M100 znajdziemy kilka filtrów efektowych, pozwalających na zmianę wyglądu wykonywanych zdjęć. Wśród nich znajduje się także opcja wykonywania zdjęć HDR, choć możliwości kontroli efektu końcowego są w tym przypadku ograniczone.

Jakość obrazu i szumy w RAW

24-megapikselowa matryca Dual Pixel CMOS AF radzi sobie całkiem nieźle w kategorii odwzorowania detali. Także na poziom generowanego szumu nie mamy co narzekać, bowiem do ISO 1600 uzyskamy zadowalającą jakość obrazu. Nastawa ISO 3200 również powinna być użyteczna dla większości fotografujących. Pod względem zaszumienia obrazu ocenianego wizualnie, EOS M100 prezentuje się porównywalnie jak Panasonic GX800, oba natomiast ustępują Fujifilm X-A10. Pomiar szumu w programie Imatest wskazuje na niewielką przewagę EOS-a nad GX800 (1/3 EV) dla ISO 6400. Dla tej samej czułości X-A10 wypada lepiej od M100 (o ok. 1 EV).

W kategorii prądu ciemnego M100 zachowuje się dość typowo jak na aparat systemu EOS. Do wyglądu histogramów nie mamy większych zastrzeżeń, ale na niższych czułościach ich kształt odbiega odrobinę od typowego rozkładu Poissona. Na wygląd darków na najwyższych ISO można nieco ponarzekać. Dość łatwo zauważyć bowiem niewielkie niejednorodności w rozkładzie szumu w postaci szerokich pionowych pasów.

Zakres i dynamika tonalna

W EOS-ie M100, dla ISO 100 liczba tonów sięga 321, a to daje 8.3-bitowy zapis danych. Jest to całkiem niezły wynik, który gwarantuje gładkie przejścia tonalne, bez widocznej posteryzacji. Fujifilm X-A10 zanotował z kolei 8.5 EV, natomiast Panasonic GX800 – 8 EV (obydwa dla ISO 200).

Dla najlepszej jakości obrazu przy ISO 100 dynamika w M100 osiąga maksymalnie 8.6 EV, co można uznać za całkiem dobry wynik. Podobnie jak w ostatnich lustrzankach systemu EOS, w przypadku najniższych czułości (ISO 100 i 200) zastosowano obniżoną wartość biasu. Testowany EOS wypada tym samym lepiej od konkurencji. Dla kryterium SNR=1 maksymalny wynik M100 na poziomie 12.5 EV przy 14-bitowych RAW-ach niestety nie zachwyca.

Badanie zachowania fotodiod matrycy pokazało, że wszystkie czułości, przedstawione jako średnie wartości ze wszystkich grup senseli, są o maksymalnie 1 EV niższe od wartości nominalnych. Pojemność studni potencjałów dla bazowej czułości to około 71 ke, natomiast punkt wzmocnienia jednostkowego wypada dla czułości 293 (czyli powyżej nastawy aparatu ISO 400).

Ocena końcowa

Jak na aparat dla początkującego amatora, EOS M100 spełnia swoje zadanie całkiem nieźle. Oferuje bowiem dobrą jakość zdjęć i prostotę użytkowania, co dla docelowego odbiorcy ma istotne znaczenie. Testowany bezlusterkowiec nie zaliczył w zasadzie żadnej wpadki, a większość jego wad wynika z przynależności do najniższej klasy aparatów systemowych.

Tym co może nieco odstraszać potencjalnych nabywców od tego aparatu, jest naszym zdaniem słaba oferta obiektywów systemowych. Canon oferuje zaledwie siedem instrumentów z mocowaniem EOS M, choć premiera systemu miała miejsce grubo ponad 5 lat temu. Brakuje ciekawych obiektywów, a te które są dostępne w portfolio producenta, mogą usatysfakcjonować osoby o niezbyt dużych wymaganiach. Jeśli ktoś po zakupie np. EOS-a M100 złapie przysłowiowego „bakcyla” do fotografii i będzie potrzebować rozbudować swój zestaw sprzętu, może się okazać, że jedyną opcją będzie zmiana systemu.

Warto też zwrócić uwagę na całkiem korzystną ofertę konkurencji. O ile EOS-a M100 można kupić za ok. 2200 zł (z obiektywem 15–45 mm), to aparaty będące bezpośrednimi konkurentami są wyraźnie tańsze. Przykładowo, za Panasonika GX800 (wraz z obiektywem 12–32 mm) przyjdzie nam zapłacić ok. 1700 zł, a za Fujifilm X-A10 (z 16–50 mm) nawet 100 zł mniej. Kwota rzędu 2200–2300 zł wystarczy też na zakup starszych, bardziej zaawansowanych modeli, np. Olympusa E-PL8 (z 14–42 mm), czy Sony A6000 (z 16–50 mm).

Wszystkie ceny wg serwisu Ceneo.pl z dnia 15.03.2018 r.

Na koniec przedstawiamy najważniejsze zalety i wady aparatu Canon EOS M100.

Zalety:

  • dobra jakość obrazu do czułości ISO 3200,
  • rozdzielczość obrazu na dobrym poziomie,
  • całkiem dobre maksymalne osiągi dynamiki tonalnej,
  • możliwość zmiany położenia wyświetlacza w jednej płaszczyźnie,
  • funkcjonalny tryb Live View,
  • dotykowy interfejs, dający szerokie możliwości obsługi aparatu,
  • dobra skuteczność AF w świetle żarowym i niezła dla lamp 5500 K,
  • skuteczny balans bieli w większości przypadków,
  • czytelne i funkcjonalne menu,
  • programowalne menu szybkich nastaw,
  • przyzwoite osiągi trybu seryjnego,
  • filtry twórcze i zdjęcia HDR,
  • funkcja focus peaking,
  • dobrej jakości filmy Full HD,
  • możliwość ręcznej kontroli parametrów ekspozycji podczas nagrywania filmów (tryb M),
  • dźwięk stereo w trybie filmowania,
  • filmy poklatkowe,
  • małe rozmiary,
  • skuteczny system czyszczenia matrycy,
  • obsługa kart SDXC,
  • wbudowana lampa błyskowa,
  • wbudowany moduł Wi-Fi i Bluetooth.

Wady:

  • słaba praca automatycznego balansu przy oświetleniu żarowym,
  • możliwość wystąpienia efektu mory na zdjęciach,
  • problemy w działaniu modułu Bluetooth,
  • brak uszczelnień,
  • brak nakładki na przedniej ściance,
  • brak stabilizacji matrycy,
  • brak wizjera,
  • pojemność akumulatora mogłaby być wyższa,
  • brak trybu automatycznego wykonywania panoram,
  • brak możliwości filmowania w jakości 4K,
  • brak trybów półautomatycznych (preselekcji przysłony i migawki) w trybie wideo,
  • brak migawki elektronicznej (lub chociaż pierwszej kurtyny),
  • opóźnienie przy uruchamianiu trybu odtwarzania dochodzące do 2 sekund,
  • niesymetryczny filtr AA,
  • niewielki wybór obiektywów systemowych.

Aparat do testów wypożyczyła firma:
Canon EOS M100 - Podsumowanie

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firmy Quadralite dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl
Canon EOS M100 - Podsumowanie Canon EOS M100 - Podsumowanie