Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Legendarne aparaty - Dwa w jednym, czyli perypetie z celowaniem

28 stycznia 2015
Komentarze czytelników (23)
  1. Dragunov
    Dragunov 28 stycznia 2015, 17:50

    Proszę o więcej artykułów o aparatach "analogowych", może kiedyś jakiś mały test popularnych modeli średnioformatowych? :)

  2. 28 stycznia 2015, 18:07

    Niektóre "nielustrzanki" mają możliwość korekcji wady wzroku w wizjerze, choćby Mamiya 6 (ta nowsza) i 7, Plaubel Makina 67, a z nowszych Sony A7.

  3. Marek B
    Marek B 28 stycznia 2015, 18:58

    O aparatach typu Exakta Varex czy Ricoh można było w PRL-u jedynie pomarzyć. Cena Exakty w latach siedemdziesiątych to była równowartość rocznej średniej pensji. A Ricoha znałem jedynie z publikacji z Młodego Technika.
    Eeeeech wspomnienia ... :)

  4. Amator79
    Amator79 28 stycznia 2015, 18:59

    Więcej takich artykułów!

  5. ewg
    ewg 28 stycznia 2015, 19:40

    Niepojęte jest dla mnie, że np. w takim pryzmacie światło odbite i odwrócone jest kilka razy a krzyżujące się tam promienie w żaden sposób ze sobą nie kolidują i wychodzi z tego piękny, spójny obraz... =)

  6. retrofokus
    retrofokus 28 stycznia 2015, 20:09

    @pasiasty
    To fakt ...bardziej miałem na myśli to , że jakoś nie ma ekranów lcd z korekcją wady wzroku :)

  7. MarcinF
    MarcinF 28 stycznia 2015, 20:10

    ewg
    Jedyne wytłumaczenie jakie mi przychodzi do głowy to to, że fotony nie mają masy.

  8. cedrys
    cedrys 28 stycznia 2015, 20:27

    Rozpoznałem swojego Pentacona 35mm jako NRD-owską wersję Contaxa S.

  9. retrofokus
    retrofokus 28 stycznia 2015, 20:42

    To nieco bardziej skomplikowane .... Aparat ten sam i w tym samym miejscu produkowany , po prostu NRD nie mogła używać zastrzeżonej nazwy Contax ... swoją drogą historia marki Pentacon warta osobnego tekstu ...

  10. Szabla
    Szabla 28 stycznia 2015, 21:14

    Brakuje wzmianki o systemach zmiennocelownikowych do aparatów dalmierzowych :)
    link
    link

  11. retrofokus
    retrofokus 28 stycznia 2015, 21:21

    I o celownikach zmienno ogniskowych Leicy, Linhofa, celowniku Albada, Galileusza.... i setkach innych rozwiązań a i tak tekst kobylasty ...

  12. szuu
    szuu 28 stycznia 2015, 23:49

    @ewg - kilka razy odbite... a pomyśl że gdy miliard ludzi patrzy jednocześnie na ten sam księżyc to każdy patrzy z innego kąta i wszystkie ich linie patrzenia się nawzajem krzyżują i też w niczym to nie przeszkadza!

  13. czary44
    czary44 29 stycznia 2015, 00:28

    Dzięki wielkie za ten artykuł! :)

  14. Flash69
    Flash69 29 stycznia 2015, 01:30

    Świetny artykuł - prosimy o jeszcze!

  15. cedrys
    cedrys 29 stycznia 2015, 07:16

    @retrofocus,
    " Jednakoż każdemu co innego odpowiada..."
    To fakt. Dla mnie np. obraz w wizjerze "bez prądu" to niezbywalna zaleta lustrzanki. Gdy robię zdjęcia nocne na 20 minut ekspozycji a potem drugie tyle ekspozycja ciemna dla odjęcia gorących pikseli, nie muszę się obawiać, że padnie mi maciupeńki akumulatorek jak w Sony A7. Być może kiedyś bezlusterkowce zajmą rolę lustrzanek i do takich zdjęć będzie się trzymało lustrzankę jako aparat uzupełniąjacy do zadań specjalnych. Póki co jest odwrotnie, bo nie ma aparatów w 100% uniwersalnych a każda cecha realnych konstrukcji ma inną wagę dla każdego użytkownika.

  16. cedrys
    cedrys 29 stycznia 2015, 07:39

    @,ewg
    Przy takich kątach względem siebie fale elektromagnetyczne praktycznie nie oddziałują na siebie. Co innego gdy światło jest spójne, jak w laserach, wtedy wiązka fotonów jest lekko rozbieżna.

  17. baron13
    baron13 29 stycznia 2015, 08:11

    W związku z owym krzyżowaniem się dróg promieni, to myślę, że następny artykuł na Optycznych może brzmieć "zarys współczesnego ujęcia elektrodynamiki kwantowej". :-) Poważniej (?) można sobie sprawdzić w misce z wodą, że dwie fale mogą bez żadnej dla siebie szkody przebiegać praz siebie. Jedynie w miejscu spotkania widać efekty interferencyjne.

  18. 29 stycznia 2015, 08:14

    to nie wszystkie bezlusterkowce, które mają wizjer mają korekcję dioptrii?

  19. ewg
    ewg 29 stycznia 2015, 09:34

    Dziękuję, za ciekawe odpowiedzi. - Nawet gdybym zrozumiał, albo oślepł - światło nigdy nie przestanie mnie zadziwiać! =)

  20. cedrys
    cedrys 29 stycznia 2015, 10:39

    @ewg,
    "Nawet gdybym zrozumiał, albo oślepł - światło nigdy nie przestanie mnie zadziwiać! "

    Dobrze powiedziałeś, jest to jeden z powodów, dla których zajmuję się fotografią a nie zbieraniem znaczków. W mechanice kwantowej cały czas się dzieje. Rozbijają coraz mniejsze kwarki na jeszcze mniejsze i nadają im coraz dziwniejsze nazwy. Jest to jedna z moich najbardziej ulubionych dziedzin nauki.

  21. palindrom
    palindrom 29 stycznia 2015, 11:39

    Tak naprawdę fotony nie oddziałują ze sobą. Mogą wpływać na siebie w ośrodkach materialnych (zjawiska nieliniowe, oddziaływanie foton-materia-foton). Dyfrakcja wynika z tego że wiązka jest ograniczona przestrzennie i pole "rozlewa się na boki" bo natura nie lubi nieciągłości. Analogicznie przy całkowitym wewnętrznym odbiciu, które przecież też mamy w pryzmatach. Światło nie odbija się nagle od powierzchni na obszarze płaszczyzny grubości atomowej, tylko ma pewną głębokość wnikania, więc odbicie zachodzi na jakiejś przestrzeni. Ogólnie trudno w naturze znaleźć coś nieciągłego oprócz np. godziny zamknięcia lokali wyborczych, wtedy programy i deklaracje partii politycznych nagle w sposób nieciągły/skokowy zmieniają się ;)

  22. retrofokus
    retrofokus 31 stycznia 2015, 12:56

    To ja już jednakoż zdecydowanie bardziej rozumiem konstrukcje celowników ......

  23. cygnus
    cygnus 20 lutego 2015, 13:24

    @ palindrom:
    Pięknie to ująłeś. Zamknięcie lokalu wyborczego to skok kwantowy.
    Zaś porównanie deklaracji wyborczych i praktyki rządzenia - zdecydowanie podlega Zasadzie nieokreśloności Heisenberga.

Napisz komentarz

Komentarz można dodać po zalogowaniu.


Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.


Następny rozdział