Od momentu powstania systemu Fujifilm X, czyli od ok. 9 lat, aparaty te kojarzone były głównie z nowoczesnymi urządzeniami o stylistyce wyraźnie nawiązującej do dawnych, analogowych konstrukcji. Oczywiście na przestrzeni tego czasu powstawały różne linie produktów, które dodatkowo ewoluowały. Nieliczne zostały wygaszone, jak choćby seria X-M. W październiku zeszłego roku opracowano nowy model X-S10, będący przedstawicielem średniej półki, kierowany zarówno dla fotografa, jak i filmowca.

Większość specyfikacji X-S10 pokrywa się z nieco starszym X-T30. Mamy zatem znany sensor X-Trans CMOS IV o rozdzielczości 26 Mpix, architekturze BSI i czułości natywnej ISO 160. Procesor obrazowy (X-Processor 4) jest taki sam jak w aktualnych flagowcach i ma zapewnić sprawne działanie i szybkie tryby zdjęć seryjnych – do 20 klatek na sekundę z elektroniczną migawką przy pełnym pokryciu kadru, a gdy to ostatnie ograniczymy 1.25x, klatkaż wzrasta do 30 kl/s. Autofokus – tak samo jak w X-T3 i X-T4 – oferuje 2.16 miliona punktów fazowych pokrywających większość kadru oraz funkcje rozpoznawania twarzy i oka.

X-S10 wnosi jednak pewien powiew świeżości do systemu Fujifilm X. Zastosowano w nim udogodnienie, którego próżno szukać w pozostałych amatorskich aparatach tego producenta – stabilizację matrycy. Wprawdzie system redukcji drgań został już zastosowany w modelach X-H1 i X-T4, były to jednak konstrukcje wyżej pozycjonowane. Co więcej, ze względu na kompaktowe rozmiary X-S10, układ stabilizacji musiał zostać opracowany na nowo. Drugim czynnikiem wyróżniającym testowany model na tle starszych „X-ów”, jest obszerny chwyt, zdecydowanie poprawiający komfort użytkowania.

----- R E K L A M A -----

Opis i osiągi nowego bezlusterkowca Fujifilm prezentujemy w kolejnych rozdziałach tego testu. Porównanie danych technicznych aparatu X-S10 z przykładowymi bezlusterkowcami konkurencji dostępne jest tutaj.

Aparat do testu wypożyczyła firma Fujifilm Polska, za co serdecznie dziękujemy.

Opis naszej procedury testowej można znaleźć w artykule „Jak testujemy lustrzanki cyfrowe”. Jeśli pojawią się dodatkowe wątpliwości z tym związane, zachęcamy do lektury artykułu „Często zadawane pytania”.