Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Inne testy

Canon EOS C70 - test kamery

29 kwietnia 2021
Amadeusz Andrzejewski Komentarze: 23

4. Jakość obrazu

Szczegółowość obrazu

Szczegółowość obrazu oraz obecność artefaktów takich jak mora i aliasing badamy nagrywając testowanym urządzeniem tablicę ISO 12233, tak by wypełniła ona kadr w pionie przy danych proporcjach obrazu. Analiza ma charakter jakościowy, jej wynikiem nie są wartości liczbowe.


----- R E K L A M A -----

W przypadku testowanej kamery, ze względu na liczbę trybów nagrywania, zdecydowaliśmy się podzielić niniejszy film na dwie części – jedną poświęconą filmowaniu w 4K, a drugą trybowi Full HD. Na początek – 4K.

Jak przystało na porządny sprzęt filmowy, obraz 4K jest praktycznie identyczny niezależnie od trybu nagrywania i klatkażu. Gdyby dokadrować wszystkie powyższe wycinki do 16:9 i pozamieniać miejscami, prawdopodobnie nikt by się nie zorientował. I właśnie tak to powinno wyglądać.

Jeśli natomiast chodzi o samą jakość obrazu, to o ile ilość zakłóceń i interferencji jest rozsądnie kontrolowana, o tyle szczegółowość mogłaby być nieco lepsza. Ale aby była, prawdopodobnie konieczne byłoby sięgnięcie po bardziej upakowaną matrycę i jej nadpróbkowanie, co zapewne odbiłoby się na dynamice i światłoczułości. A zatem – coś za coś.

Spójrzmy teraz na obraz Full HD.

W trybie Super35 obraz 2K/Full HD ewidentnie jest nadpróbkowany, bo do jego jakości trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Szczegółowość jest świetna, a ilość zakłóceń pozostaje na akceptowalnym poziomie. Podobnie jak powyżej, wszystko to absolutnie niezależnie od klatkażu oraz tego, czy wybraliśmy Full HD czy 2K DCI.

W trybie Super16 obraz jest odczytywany z wycinka matrycy o dokładnie takiej rozdzielczości jak docelowy film, przez co w porównaniu z nadpróbkowanymi filmiami wygląda zauważalnie gorzej. Jest zdecydowanie więcej interferencji, a szczegółowość spada. Awaryjnie możemy po ten tryb sięgnąć, ale lepiej trzymać się filmowania z wykorzystaniem całej szerokości matrycy.

Wyostrzanie

Testowana kamera oferuje wyostrzanie w imponującej skali od −10 do +50 z krokiem co 1. Przy tym, podobnie jak w nowszych aparatach Nikona, ujemna wartość oznacza, że obraz jest rozmywany. Stąd też większość testu nagraliśmy przy zerowej wartości tego parametru. Spójrzmy teraz, co stanie się, gdy zaczniemy sięgać po inne poziomy:

Co ciekawe, algorytmy wyostrzania w testowanej kamerze nie powodują praktycznie schodkowania na ukośnych krawędziach. Co oczywiście nie oznacza, że należy wykręcić ten parametr na maksymalną wartość, tam bowiem obraz jest brzydko „przeostrzony”. Jeśli jednak chcemy mieć gotowy materiał prosto z kamery, możemy zdecydować się na wartość wyostrzania z przedziału 0–20 bez ryzyka pojawienia się aliasingu. Ogólnie działanie wyostrzania oceniamy zatem bardzo pozytywnie.

Szum

Szum w filmach, podobnie jak na zdjęciach, oceniamy w oparciu o scenkę testową, zarejestrowaną na różnych czułościach przy wyłączonej redukcji szumu w aparacie.

W przypadku filmu ocena, tak jak przy szczegółowości obrazu, nie ma charakteru liczbowego. Prezentowane poniżej opinie na temat maksymalnych czułości oferujących użyteczny obraz są oczywiście subiektywne – każdy użytkownik ma inną tolerancję dla szumu w obrazie filmowym.

Podobnie jak w przypadku szczegółowości obrazu, ze względu na liczbę trybów nagrywania, postanowiliśmy rozdzielić materiał na 4K i Full HD. Zaczniemy od 4K.

Podobnie jak w przypadku szczegółowości obrazu, także poziomy szumu w Canonie C70 absolutnie nie zależą od klatkażu, co oceniamy pozytywnie. Jeśli natomiast chodzi o ilość szumu, to jego poziom możemy uznać za akceptowalny do okolic ISO 6400–12800. Powyżej zakłócenia zaczynają już dominować w obrazie.

Spójrzmy teraz, jak przedstawia się sytuacja w Full HD:

W przypadku pracy w trybie Super35, podobnie jak przy 4K, graniczna użyteczna czułość to okolice ISO 6400–12800 – od ISO 25600 szumu jest już sporo i ma on nieprzyjemny charakter. Z kolei w trybie Super16 lepiej nie przekraczać nastawy ISO 3200.

Tradycyjnie pochwalić należy fakt, że wszystkie te obserwacje są absolutnie niezależne od wybranego klatkażu.

Odszumianie

Canon C70 oferuje dwa rodzaje redukcji szumu – przestrzenną (tj. w obrębie pojedynczej klatki, podobnie jak aparaty przy zdjęciach) oraz czasową (tj. usuwanie szumu w oparciu o porównywanie sąsiednich klatek). Pierwsza z nich jest regulowana w skali od 0 do 12, a druga od 0 do 3.

Standardowo w testach wszystkie ujęcia nagrywamy z wyłączoną redukcją szumu. Spójrzmy teraz, jak wygląda materiał, gdy zaczniemy zwiększać wartość parametrów za nią odpowiadających:

Jeśli chcemy korzystać z odszumiania w korpusie, to optymalną kombinacją wydają się okolice nastawy 4 dla odszumiania przestrzennego i maksymalna wartość czasowego. Powinno to zapewnić obniżenie poziomu szumów bez odczuwalnej utraty detali. Wyższe poziomy odszumiania przestrzennego powodują już zauważalne ich rozmycie.

Najlepiej, jak zwykle, wypada odszumianie w postprodukcji, które, w przeciwieństwie do tego w kamerze, nie musi działać w czasie rzeczywistym i ma dostęp do większej mocy obliczeniowej. Należy jednak pamiętać, że skuteczność redukcji szumu, zwłaszcza tej międzyklatkowej (a takiej użyliśmy do ujęcia naszej scenki) zależy od charakteru i dynamiki danego ujęcia – w sytuacjach z dużą ilością ruchu utrata szczegółów wywołana przez odszumianie w kamerze zostanie zamaskowana rozmyciem ruchu, a z kolei międzyklatkowa redukcja szumu da kiepskie efekty.

Rolling shutter

Zjawisko nazywane potocznie rolling shutter wynika z faktu, że zdecydowana większość współczesnych matryc CMOS nie jest odczytywana z całej powierzchni jednocześnie, tylko „z góry do dołu”, wierszami. Stąd też o sile i uciążliwości tego zjawiska decyduje czas odczytu matrycy w danym trybie nagrywania. Rośnie on wraz z rozdzielczością oraz zależy od innych aspektów nagrywania – przykładowo czas odczytu będzie większy, gdy materiał filmowy jest nadpróbkowany (tzw. oversampling), a mniejszy, gdy np. matryca jest odczytywana z przeskakiwaniem linii (tzw. line skipping).

Przedstawmy jeszcze skalę odniesienia. Czasy odczytu poniżej 10 ms uznajemy za świetne – przy tak szybkich matrycach trzeba naprawdę „postarać się”, by zjawisko rolling shutter było zauważalne. Czasy między 10 a 15 ms to wyniki bardzo dobre. Czasy między 15 a 20 ms uznajemy za dobre, a między 20 a 25 ms za przeciętne. Wszystko powyżej 25 ms to wyniki złe, a powyżej 30 ms – bardzo złe.

Wyniki, jakie uzyskał Canon EOS C70, przedstawiają się następująco:

Tryb nagrywania Czas odczytu matrycy
4K DCI (4096×2160), 25 kl/s, cała szerokość matrycy 13.9 ms
4K DCI (4096×2160), 50 kl/s, cała szerokość matrycy 13.8 ms
4K DCI (4096×2160), 120 kl/s, cała szerokość matrycy 6.6 ms
4K UHD (3840×2160), 25 kl/s, cała szerokość matrycy 13.9 ms
4K UHD (3840×2160), 50 kl/s, cała szerokość matrycy 13.9 ms
4K UHD (3840×2160), 120 kl/s, cała szerokość matrycy 6.7 ms
Full HD (1920×1080), 25 kl/s, cała szerokość matrycy 13.9 ms
Full HD (1920×1080), 50 kl/s, cała szerokość matrycy 13.7 ms
Full HD (1920×1080), 120 kl/s, cała szerokość matrycy 6.7 ms
Full HD (1920×1080), 25 kl/s,
tryb Super16 (crop 2.0x względem całej szerokości matrycy)
6.8 ms
Full HD (1920×1080), 50 kl/s,
tryb Super16 (crop 2.0x względem całej szerokości matrycy)
6.9 ms
Full HD (1920×1080), 120 kl/s,
tryb Super16 (crop 2.0x względem całej szerokości matrycy)
3.3 ms
Full HD (1920×1080), 180 kl/s,
tryb Super16 (crop 2.0x względem całej szerokości matrycy)
3.4 ms

W wartościach bezwzględnych Canon EOS C70 w żadnym trybie nagrywania nie wychodzi poza wartości „bardzo dobre” i należy ten fakt ocenić pozytywnie. Z drugiej strony wiemy, że można lepiej – konkurencyjne Sony FX3 nigdzie nie przekroczyło 8 ms. Co więcej, widać wyraźnie, że C70 również ma możliwość zejścia poniżej 10 ms, także w trybach Super35, bo przecież to robi, o ile tylko wybierzemy w menu więcej klatek na sekundę niż 60.

Skąd ta dziwna zmiana? Z jednej strony z powodu ograniczeń wynikających z natury wszechświata – żeby odczytać sensor, na przykład, 100 razy na sekundę, musimy pojedynczy odczyt wykonać w czasie 10 ms (1/100 s) lub niższym, inaczej po prostu zabraknie nam czasu. To jednak nie tłumaczy różnic między czasami odczytu w 50 i 120 kl/s, skoro, jak już pisaliśmy powyżej, obraz w tych trybach jest identyczny i absolutnie nierozróżnialny pod względem szczegółowości czy poziomu szumów.

Prawdopodobnie mamy tu do czynienia ze stosowanym przez Canona na przykład w modelu 1D X Mark III „trybem turbo”, który w wybranych klatkażach zwiększa taktowanie komponentów elektronicznych urządzenia i tym samym oferuje dwukrotnie szybszy odczyt przy zachowaniu pozostałych parametrów obrazu. Jest to rozsądne rozwiązanie, pozwalające ograniczyć pobór energii i grzanie się przy niższych klatkażach kosztem nieco gorszych czasów odczytu. Póki te „nieco gorsze czasy odczytu” to wartości z okolic 14 ms (a nie 27, jak w przypadku 1D X Mark III), trudno taką strategię krytykować. Właściwie to firma Canon mogłaby spokojnie napisać o niej oficjalnie i dać użytkownikowi możliwość włączenia „trybu z szybszym odczytem” także w niższych klatkażach, okraszając całość ostrzeżeniem, że możemy bardziej nagrzać kamerę i szybciej rozładować akumulator.

Pomijając „tryb turbo”, to wyniki uzyskane w poszczególnych trybach nagrywania ostatecznie potwierdzają wcześniejsze obserwacje o braku różnic między poszczególnymi klatkażami w danym trybie nagrywania, co ponownie chwalimy.