Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
ciężkie czasy dla marketingu, wszyscy widzą że wszystkie karty pasują wszędzie i tak dużo wysiłku kosztuje tworzenie wrażenia że istnieją specjalne serie lub marki kart do określonych zastosowań.
w czasach kliszy pole do popisu było znacznie większe!
Wchodzimy na portal OPTYCZNE Wchodzimy do działu ARTYKUŁY Czytamy najnowszy artykuł ...
1- "Sugerując się dużą popularnością naszego poprzedniego przewodnika po kartach pamięci, postanowiliśmy sprawdzić co nowego pojawiło się w ofercie" 2- "ARTYKUŁ powstał na zlecenie dystrybutora osprzętu fotograficznego"
Z czego wynika logiczny wniosek że powstał rzetelny artykuł napisany przez redakcję ... I wszelki zarzuty że jest to reklama zakamuflowana pod imitacją artykułu są bezpodstawne i będą ścigane zgodnie z obowiązującymi przepisami o zniesławieniu ....
Sandisk Extreme 60mm/s 10 taka złota. Mam dwie sztuki. Kupione w sklepach fotograficznych w Poznaniu. W obu rozpadła się obudowa, normalne używanie. Mam jeszcze starego sandisca 2gb i ten jest ok. Nie kupię już nigdy sandisca extreme. Nie polecam.
@meliszipak 60 mm/s to dosyć wolna karta, wychodzi raptem 0,216 km/h, a spacerek to jakieś 4 - 6 km/h. Chociaż muszę przyznać że moja jest wolniejsza, jak ją położę na stole to nic się nie rusza... w aparacie to samo... Ciekawe czy na gwarancji to uznają.
3 listopada 2016, 22:04
Myślę że wielu osobom ten artykuł się przyda, a to że sponsorowany, no i co z tego? Od wielu lat używam kart SanDisk, uważając na to gdzie kupuję, bo zdarzają się podróbki. Produkt jak dla mnie godny polecenia.
Prawdę mówiąc takie jak w artykule podejście ani na jotę nie zbliża nas do decyzji którą kartę kupić, nawet jeśli już zadecydowaliśmy że musi być Sandisk. Ważne jest bowiem, jaką prędkość zapisu ma nasza lustrzanka, wszystko co będzie szybsze wcale nie będzie szybciej zapisywać naszych zdjęć. Prędkość przepisywania do kompa jakoś mnie bardzo nie podnieca, najszybsze karty są zwykle znacznie droższe od starszych, wolniejszych standardów. Nb niedawno okazało się że jedna z moich sześćdziesiątek czwórek Sandisk przestała zapisywać. A wyglądało to tak, jakby aparat się zepsuł i przestał zrzucać bufor.
a mnie sandisk nigdy nie zawiódł...gorzej kingston, rozpadł się w aparacie...nagle aparat nie wykrywa karty, wyjmuję a obudowa otwarta...w sumie mały pikuś ale gorzej że sama elektronika w środku przestałą działać i wszystkie zdjęcia z sesji stracone
Ja też nigdy jeszcze /od około 15 lat/ nie zawiodłem się na Sandisk. Szybkość zapisu jest istotna gdy fotografujemy zapisując np: jednocześnie pliki w formacie JPG i RAW. I to jest mierzalne nawet zwykłym stoperem :). Ważne jest równiez fakt, że parametry podawane przez Sandisk są rzeczywiste !!!
Niestety karty SD są źle skonstruowane, dlatego są bardzo delikatne i łamliwe, nie to co pancerne Compact Flash. Miałem w SD wyszczerbiony rant, wyłamany ząbek zabezpieczający, rozwarstwienie. Dlatego od kilku lat w miejsce SD używam tylko microSD + adapter. Parę adapterów już pożegnałem, ale karty wszystkie żyją.
Z tym wyborem karty jest jeszcze jeden problem, warto wybrać standard polecany w instrukcji aparatu. Czasami jest tak, że jak kupimy najnowszą, najszybszą kartę to guzik z tego mamy, bo aparat nie rozpoznaje tego nowszego standardu i przełącza się w tryb wolniejszych kart. Czyli np. aparacik obsługuje jakiś standard zapewniający max 15 Mb/s zapisu, a my se sprawiliśmy taką nowiuśką kartę co ma powiedzmy 40 Mb/s, aparat tego nie rozpoznaje i dla pewności, żeby błędów zapisu nie było, ustawia się na najwolniejszy tryb, dajmy na to jakieś 3 Mb/s. Wyobraźcie sobie teraz ile klatek na sekunde wyciągniemy po zapełnieniu buforu. Oczywiście producent powinien w takim przypadku dać aktualizacje softu, ale za nim to zrobi i za nim sami dojdziemy w czym problem, możemy się nieźle zdenerwować...
Artykuł sponsorowany.... Takie też muszą być. Portal musi żyć!
Posiadam kilka kart tego producenta. Jestem zadowolony. Trafiłem na podróbkę ( zakupioną wiadomo gdzie:) ) i mogłem sprawdzić u producenta w czym problem. Odzyskałem kasę od sprzedawcy i kupiłem ponownie to co chciałem.
Na koniec mała uwaga. Wiele systemów używa standardu SD Card i pochodnych. Logo innego producenta wydaje się niesmaczne na zaprezentowanych zdjęciach. W końcu wojna systemowa trwa ;)
Mi Sandiska czasami nie widzi komputer więc też uważnie się mu przyglądam. Poza tym zauważyłem jedną rzecz. To było już parę lat temu, więc karty miały klasę na przykład 4. Sandisk (Made in Taiwan), class 4, odczyt dokładnie te gwarantowane 4MB/s Toshiba (Made in Japan) class 4, odczyt 12MB/s - Toshiba potem wypuściła class 10, i mam wrażenie, że te karty nic się nie zmieniły, tylko nadruk zmienili.
I niech mi ktoś napiszę: Mnóstwo firm nie wypuszcza już kart SD, tylko micro SD z adapterami. Ma to jakieś znaczenie, że będzie działała gorzej? W końcu to jeden komplet styków więcej przy transmisji, więc oswobiście bronię się przed micro SD. Ale wybór kart SD co raz mniejszy.
Używam praktycznie wyłącznie kart sandisk i muszę powiedzieć, że ani wydajność nie jest spektakularna, ani żywotność. Nie zakładam, żeby inni "markowi" producenci pod tym względem odstawali (na plus czy minus). Szczęśliwie nie kręcę filmów 4k, więc przepustowość kart ma dla mnie drugorzędne znaczenie (pod warunkiem, żeby było co najmniej te 20MB/s odczytu, bo inaczej zrzucanie RAWów po 50MB każdy jest upierdliwe).
Oczywiście 60mb/s i SanDisk. @Noob @bartek302010 też się uśmiałem:) Nie zmienia to faktu, że obie karty mi się rozpadły, rozeszły. Jak pisałem powyżej mam starego sandiska 2 gb i ten ciągle jest ok. Nie wiem, czy wszystkie karty są takie delikatne i łamliwe, ale to jest katastrofa. Nie było żadnych problemów z działaniem tych kart zarówno w X-t1 jak i Sony A7II. Tylko fotografuję. Do czasu, aż się rozpadły :(
Odnośnie szybkości karty na konkretnym aparacie - polecam wpisać "camera memory speed". Wyniki kilku testów potwierdziłem organoleptycznie. Sandisk dobry jest ale istnieje kilku producentów oferujących równie dobre karty, a patrząc przez pryzmat finansowy - lepsze.
"Jasiu, kto jest twoim bohaterem i dlaczego Jozef Wisarionowicz Stalin?"...
mysle, ze w tytule takich artukulow powinna byc jednak nazwa producenta. dla wiekszej wiarygodnosci optycznych, bo takim pozornie nieszkodliwym kamuflowaniem propagandy psujecie sobie opinie...
od siebie napisze... do aparatow Canona wole karty Leksara. w podobnej cenie mam pamiec wyraznie sprawniej dzialajaca w aparacie. moze dlatego, ze w Europie Lexar jest mniej podrabiany, podczas gdy w SanDiskau niestety latwo trafic podrobki (ja swoje kupowalem na Amazonie, ale to pewnie tez nie jest gwarancja)...
4 listopada 2016, 13:50
Szkoda, że tak banalny temat jak karta pamięci musi być tak pogmatwany. Te dziesiątki oznaczeń...
Panu od liczby pi z pierwszego postu chciałbym powiedzieć, że pomylił się na 5 miejscu po przecinku (akurat trochę tego rozwinięcia znam na pamięć ;))
Ile warte jest cale to gadanie o wyższości Sandiska nad innymi producentami niech pokaże zapis z ich gwarancji: "Sandisk nie ponosi odpowiedzialności za szkody pośrednie lub wynikowe (w tym utratę danych)". Gdyby byli tacy niezawodni i gdyby naprawdę zależało im na klientach, takiego zapisu by tam nie było. Prawda jest taka, że nie ma produktów niezawodnych, jest tylko marketing który nierzadko z sukcesem wmawia to konsumentom. Używam kart różnych firm i problemy pojawiały się prędzej czy później niezależnie od producenta, z Sandiskiem także.
A my w firmie używamy totalnych noname. Nie ma to znaczenia bo nie są na nich zapisywane ważne dane a całkowicie odtwarzalne, najwyżej wyniki będą dzień później. Intensywność zapisów to różnie, część mało, część bardzo dużo. Żadnej nie padła elektronika, kilka padło mechanicznie (najczęściej twierdziły, że są zabezpieczone przed zapisem). Czy mam z tego jakieś wnioski wyciągać? Chyba tylko jeden: Nie ważne czy rosyjski czy amerykański i tak robiony na Tajwanie. A na pewno wynika z tego, że MaciekNorth ma rację.
Denerwuje mnie marketingowy bełkot na portalu aspirującym do bycia najlepszym na rynku. O co chodzi? Już wyjaśniam. Zwykła (niebieska) karta SDHC jest "HD ready", a wszystkie inne są "Full HD". Dotyczy to parametru "jakość wideo". Co to znaczy? Że ta "HD ready" zapisuje materiał w niższej jakości? Niby jest gotowa na HD, ale jakoś jej to nie wychodzi? Warto przypomnieć, że to "HD ready" dotyczyło telewizorów z matrycami LCD o mniejszej rozdzielczości niż HD, które jednak potrafiły przyjąć sygnał HD i go dopasować do możliwości wyświetlacza. Nie miało znaczenia, czy ekran miał wysokość 480 pikseli, 720, czy 768. Samo określenie "jakość wideo" też jest mocno niefortunne. Bo dobrze wiemy, notabene z testów przeprowadzanych przez "optycznych", że 1080p z A77 to nie to samo co 1080p z A7S ;) Może by tak definitywnie skończyć z tym hasłem "jakość" i zastąpić je "rozdzielczością"? I skończyć z "HD ready" i "full HD" (bo też są różne - 1080i, 1080p, 24fps, 60fps i nawet więcej...), tylko np. "720p", "1080p", itd?
A wracając do SanDiska. Większość kart SD, jakie posiadam, to Extreme Pro. Dwa sloty w aparacie uratowały mi tyłek, gdy przy ważnym zleceniu jedna z kart umarła. Zapisywała do końca, ale w czytniku już nie zadziałała :( Kupiona w markowym sklepie stacjonarnym, więc nie podróba. Wymienili na gwarancji, oczywiście bez opcji odzysku danych. Pewien niesmak pozostał, dlatego teraz sukcesywnie zmieniam karty na Samsung PRO+. Nie widzę różnicy w prędkości działania, ani w "jakości wideo" ;)
@pbu: od kiedy pamiętam w telewizorach HD/HD ready znaczyło 720p a dopiero Full HD 1080p
Co do reszty - trzeba brać pod uwagę, że paść może tylko taka karta jaką się posiada. Więc jak ktoś używa sandyska to mu sandysk padnie :)
Opowiadanie że ktoś tam używa karty XXX i nigdy nie miał żadnego problemu - nie ma najmniejszego sensu, ktoś inny będzie mógł to samo powiedzieć o innej karcie. Trzeba by wziąć pod uwagę światową produkcję i mając ilość uszkodzonych kart w jakimś czasie policzyć procentowo ile kart pada.
Z punktu widzenia sprzedawcy sprzętu komputerowego akurat sandisk to najgorszy chyba wybór. Oczywiście mowa o oryginalnych produktach od dystrybutora. Awaryjność radykalnie największa z wszystkich szczególnie w najdroższych modelach. Do tego stopnia, że inne nie psują się wcale a sandiski notorycznie. Dla spokoju używam adaty. Sprzedaję dużo i jeszcze nigdy nikt nie reklamował. Pewnie takie szczęście mam jednak próbkę mam dość duuużą..
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Brak tylko opisu >artykuł sponsorowany
A gdzie info o (dostępności) XQD.
s3141529 - na koncu jest wyraznie napisane: "Artykuł powstał na zlecenie dystrybutora osprzętu fotograficznego, firmę CSI."
Szkoda, że ograniczono się tylko do kart SD.
ciężkie czasy dla marketingu, wszyscy widzą że wszystkie karty pasują wszędzie i tak dużo wysiłku kosztuje tworzenie wrażenia że istnieją specjalne serie lub marki kart do określonych zastosowań.
w czasach kliszy pole do popisu było znacznie większe!
Wchodzimy na portal OPTYCZNE
Wchodzimy do działu ARTYKUŁY
Czytamy najnowszy artykuł ...
1- "Sugerując się dużą popularnością naszego poprzedniego przewodnika po kartach pamięci, postanowiliśmy sprawdzić co nowego pojawiło się w ofercie"
2- "ARTYKUŁ powstał na zlecenie dystrybutora osprzętu fotograficznego"
Z czego wynika logiczny wniosek że powstał rzetelny artykuł napisany przez redakcję ...
I wszelki zarzuty że jest to reklama zakamuflowana pod imitacją artykułu są bezpodstawne i będą ścigane zgodnie z obowiązującymi przepisami o zniesławieniu ....
Ten portal zszedł już na psy... czy tylko SanDisk produkuje karty do aparatów?
@DlaZabawy
Możesz sobie używać innych kart niż SanDisk ale wielu się już z tego wyleczyło. Odzyskanie danych z uszkodzonej karty to koszt ok. 2000zł.
Sandisk Extreme 60mm/s 10 taka złota.
Mam dwie sztuki. Kupione w sklepach fotograficznych w Poznaniu.
W obu rozpadła się obudowa, normalne używanie.
Mam jeszcze starego sandisca 2gb i ten jest ok.
Nie kupię już nigdy sandisca extreme.
Nie polecam.
Przepraszam, oczywiście sandisk.
@meliszipak 60 mm/s to dosyć wolna karta, wychodzi raptem 0,216 km/h, a spacerek to jakieś 4 - 6 km/h. Chociaż muszę przyznać że moja jest wolniejsza, jak ją położę na stole to nic się nie rusza... w aparacie to samo... Ciekawe czy na gwarancji to uznają.
Myślę że wielu osobom ten artykuł się przyda, a to że sponsorowany, no i co z tego? Od wielu lat używam kart SanDisk, uważając na to gdzie kupuję, bo zdarzają się podróbki. Produkt jak dla mnie godny polecenia.
@noob -- dawno się tak nie uśmiałem:)))
Prawdę mówiąc takie jak w artykule podejście ani na jotę nie zbliża nas do decyzji którą kartę kupić, nawet jeśli już zadecydowaliśmy że musi być Sandisk. Ważne jest bowiem, jaką prędkość zapisu ma nasza lustrzanka, wszystko co będzie szybsze wcale nie będzie szybciej zapisywać naszych zdjęć. Prędkość przepisywania do kompa jakoś mnie bardzo nie podnieca, najszybsze karty są zwykle znacznie droższe od starszych, wolniejszych standardów.
Nb niedawno okazało się że jedna z moich sześćdziesiątek czwórek Sandisk przestała zapisywać. A wyglądało to tak, jakby aparat się zepsuł i przestał zrzucać bufor.
a mnie sandisk nigdy nie zawiódł...gorzej kingston, rozpadł się w aparacie...nagle aparat nie wykrywa karty, wyjmuję a obudowa otwarta...w sumie mały pikuś ale gorzej że sama elektronika w środku przestałą działać i wszystkie zdjęcia z sesji stracone
Ja też nigdy jeszcze /od około 15 lat/ nie zawiodłem się na Sandisk.
Szybkość zapisu jest istotna gdy fotografujemy zapisując np: jednocześnie pliki w formacie JPG i RAW. I to jest mierzalne nawet zwykłym stoperem :).
Ważne jest równiez fakt, że parametry podawane przez Sandisk są rzeczywiste !!!
Niestety karty SD są źle skonstruowane, dlatego są bardzo delikatne i łamliwe, nie to co pancerne Compact Flash. Miałem w SD wyszczerbiony rant, wyłamany ząbek zabezpieczający, rozwarstwienie. Dlatego od kilku lat w miejsce SD używam tylko microSD + adapter. Parę adapterów już pożegnałem, ale karty wszystkie żyją.
Z tym wyborem karty jest jeszcze jeden problem, warto wybrać standard polecany w instrukcji aparatu. Czasami jest tak, że jak kupimy najnowszą, najszybszą kartę to guzik z tego mamy, bo aparat nie rozpoznaje tego nowszego standardu i przełącza się w tryb wolniejszych kart. Czyli np. aparacik obsługuje jakiś standard zapewniający max 15 Mb/s zapisu, a my se sprawiliśmy taką nowiuśką kartę co ma powiedzmy 40 Mb/s, aparat tego nie rozpoznaje i dla pewności, żeby błędów zapisu nie było, ustawia się na najwolniejszy tryb, dajmy na to jakieś 3 Mb/s. Wyobraźcie sobie teraz ile klatek na sekunde wyciągniemy po zapełnieniu buforu. Oczywiście producent powinien w takim przypadku dać aktualizacje softu, ale za nim to zrobi i za nim sami dojdziemy w czym problem, możemy się nieźle zdenerwować...
@bartek302010 proszę bardzo ;)
Artykuł sponsorowany....
Takie też muszą być.
Portal musi żyć!
Posiadam kilka kart tego producenta.
Jestem zadowolony.
Trafiłem na podróbkę ( zakupioną wiadomo gdzie:) ) i mogłem sprawdzić u producenta w czym problem. Odzyskałem kasę od sprzedawcy i kupiłem ponownie to co chciałem.
Na koniec mała uwaga.
Wiele systemów używa standardu SD Card i pochodnych.
Logo innego producenta wydaje się niesmaczne na zaprezentowanych zdjęciach.
W końcu wojna systemowa trwa ;)
Mi Sandiska czasami nie widzi komputer więc też uważnie się mu przyglądam.
Poza tym zauważyłem jedną rzecz.
To było już parę lat temu, więc karty miały klasę na przykład 4.
Sandisk (Made in Taiwan), class 4, odczyt dokładnie te gwarantowane 4MB/s
Toshiba (Made in Japan) class 4, odczyt 12MB/s - Toshiba potem wypuściła class 10, i mam wrażenie, że te karty nic się nie zmieniły, tylko nadruk zmienili.
I niech mi ktoś napiszę:
Mnóstwo firm nie wypuszcza już kart SD, tylko micro SD z adapterami. Ma to jakieś znaczenie, że będzie działała gorzej? W końcu to jeden komplet styków więcej przy transmisji, więc oswobiście bronię się przed micro SD. Ale wybór kart SD co raz mniejszy.
To może inaczej:
jakie kart SD polecacie?
Używam praktycznie wyłącznie kart sandisk i muszę powiedzieć, że ani wydajność nie jest spektakularna, ani żywotność. Nie zakładam, żeby inni "markowi" producenci pod tym względem odstawali (na plus czy minus). Szczęśliwie nie kręcę filmów 4k, więc przepustowość kart ma dla mnie drugorzędne znaczenie (pod warunkiem, żeby było co najmniej te 20MB/s odczytu, bo inaczej zrzucanie RAWów po 50MB każdy jest upierdliwe).
Oczywiście 60mb/s i SanDisk.
@Noob @bartek302010 też się uśmiałem:)
Nie zmienia to faktu, że obie karty mi się rozpadły, rozeszły.
Jak pisałem powyżej mam starego sandiska 2 gb i ten ciągle jest ok.
Nie wiem, czy wszystkie karty są takie delikatne i łamliwe, ale to jest katastrofa.
Nie było żadnych problemów z działaniem tych kart zarówno w X-t1 jak i
Sony A7II. Tylko fotografuję. Do czasu, aż się rozpadły :(
Odnośnie szybkości karty na konkretnym aparacie - polecam wpisać "camera memory speed". Wyniki kilku testów potwierdziłem organoleptycznie. Sandisk dobry jest ale istnieje kilku producentów oferujących równie dobre karty, a patrząc przez pryzmat finansowy - lepsze.
"Jasiu, kto jest twoim bohaterem i dlaczego Jozef Wisarionowicz Stalin?"...
mysle, ze w tytule takich artukulow powinna byc jednak nazwa producenta. dla wiekszej wiarygodnosci optycznych, bo takim pozornie nieszkodliwym kamuflowaniem propagandy psujecie sobie opinie...
od siebie napisze... do aparatow Canona wole karty Leksara. w podobnej cenie mam pamiec wyraznie sprawniej dzialajaca w aparacie. moze dlatego, ze w Europie Lexar jest mniej podrabiany, podczas gdy w SanDiskau niestety latwo trafic podrobki (ja swoje kupowalem na Amazonie, ale to pewnie tez nie jest gwarancja)...
Szkoda, że tak banalny temat jak karta pamięci musi być tak pogmatwany. Te dziesiątki oznaczeń...
Panu od liczby pi z pierwszego postu chciałbym powiedzieć, że pomylił się na 5 miejscu po przecinku (akurat trochę tego rozwinięcia znam na pamięć ;))
@TS
Po prostu ostatnie dwie cyfry ma zamienione...
Niezupełnie, bo jak ma być 6 cyfr, to ostatnia będzie trójka :)
Tys prowda ;-)
Ile warte jest cale to gadanie o wyższości Sandiska nad innymi producentami niech pokaże zapis z ich gwarancji: "Sandisk nie ponosi odpowiedzialności za szkody pośrednie lub wynikowe (w tym utratę danych)". Gdyby byli tacy niezawodni i gdyby naprawdę zależało im na klientach, takiego zapisu by tam nie było. Prawda jest taka, że nie ma produktów niezawodnych, jest tylko marketing który nierzadko z sukcesem wmawia to konsumentom. Używam kart różnych firm i problemy pojawiały się prędzej czy później niezależnie od producenta, z Sandiskiem także.
A my w firmie używamy totalnych noname. Nie ma to znaczenia bo nie są na nich zapisywane ważne dane a całkowicie odtwarzalne, najwyżej wyniki będą dzień później. Intensywność zapisów to różnie, część mało, część bardzo dużo. Żadnej nie padła elektronika, kilka padło mechanicznie (najczęściej twierdziły, że są zabezpieczone przed zapisem).
Czy mam z tego jakieś wnioski wyciągać? Chyba tylko jeden: Nie ważne czy rosyjski czy amerykański i tak robiony na Tajwanie. A na pewno wynika z tego, że MaciekNorth ma rację.
Denerwuje mnie marketingowy bełkot na portalu aspirującym do bycia najlepszym na rynku. O co chodzi? Już wyjaśniam.
Zwykła (niebieska) karta SDHC jest "HD ready", a wszystkie inne są "Full HD". Dotyczy to parametru "jakość wideo". Co to znaczy? Że ta "HD ready" zapisuje materiał w niższej jakości? Niby jest gotowa na HD, ale jakoś jej to nie wychodzi?
Warto przypomnieć, że to "HD ready" dotyczyło telewizorów z matrycami LCD o mniejszej rozdzielczości niż HD, które jednak potrafiły przyjąć sygnał HD i go dopasować do możliwości wyświetlacza. Nie miało znaczenia, czy ekran miał wysokość 480 pikseli, 720, czy 768.
Samo określenie "jakość wideo" też jest mocno niefortunne. Bo dobrze wiemy, notabene z testów przeprowadzanych przez "optycznych", że 1080p z A77 to nie to samo co 1080p z A7S ;)
Może by tak definitywnie skończyć z tym hasłem "jakość" i zastąpić je "rozdzielczością"? I skończyć z "HD ready" i "full HD" (bo też są różne - 1080i, 1080p, 24fps, 60fps i nawet więcej...), tylko np. "720p", "1080p", itd?
A wracając do SanDiska. Większość kart SD, jakie posiadam, to Extreme Pro. Dwa sloty w aparacie uratowały mi tyłek, gdy przy ważnym zleceniu jedna z kart umarła. Zapisywała do końca, ale w czytniku już nie zadziałała :(
Kupiona w markowym sklepie stacjonarnym, więc nie podróba. Wymienili na gwarancji, oczywiście bez opcji odzysku danych. Pewien niesmak pozostał, dlatego teraz sukcesywnie zmieniam karty na Samsung PRO+. Nie widzę różnicy w prędkości działania, ani w "jakości wideo" ;)
@pbu: od kiedy pamiętam w telewizorach HD/HD ready znaczyło 720p a dopiero Full HD 1080p
Co do reszty - trzeba brać pod uwagę, że paść może tylko taka karta jaką się posiada. Więc jak ktoś używa sandyska to mu sandysk padnie :)
Opowiadanie że ktoś tam używa karty XXX i nigdy nie miał żadnego problemu - nie ma najmniejszego sensu, ktoś inny będzie mógł to samo powiedzieć o innej karcie. Trzeba by wziąć pod uwagę światową produkcję i mając ilość uszkodzonych kart w jakimś czasie policzyć procentowo ile kart pada.
Z punktu widzenia sprzedawcy sprzętu komputerowego akurat sandisk to najgorszy chyba wybór. Oczywiście mowa o oryginalnych produktach od dystrybutora. Awaryjność radykalnie największa z wszystkich szczególnie w najdroższych modelach. Do tego stopnia, że inne nie psują się wcale a sandiski notorycznie. Dla spokoju używam adaty. Sprzedaję dużo i jeszcze nigdy nikt nie reklamował. Pewnie takie szczęście mam jednak próbkę mam dość duuużą..