Oświadczenie firmy Leica w sprawie testu wytrzymałościowego
Jednym z najbardziej nieoczekiwanych wyników testu wytrzymałościowego lornetek klasy 8×42 przeprowadzonego przez naszą redakcję był fatalny rezultat w kategorii wodoodporności dwóch lornetek firmy Leica z serii Ultravid HD i Geovid HD-M. Do naszej redakcji wpłynęło ostatnio oświadczenie firmy Leica dotyczące opublikowanego przez nas materiału. Prezentujemy je poniżej.
Wodoodporne właściwości serii lornetek Leica Ultravid/Geovid HD
Seria lornetek Ultravid/Geovid HD, produkowana przez firmę Leica, ma gwarancję wodoodporności do 5 metrów. W trakcie procesu produkcji Leica testuje każdą lornetkę w próżniowym aparacie testowym. Ten aparat przy użyciu ciśnienia 0.5 bara symuluje warunki słupa wody na poziomie mniej więcej 5 metrów głębokości. Taki test jest zgodny z bardzo wymagającymi standardami DIN/ISO dotyczącymi wydajnych lornetek o najwyższych parametrach. W jednej próbce testowej Leica wykryła nieodpowiedni pierścień uszczelniający przy zaworze odpowiedzialnym za wypełnienie azotem. Przepraszamy za tę jednostkową usterkę i jeszcze raz pragniemy zagwarantować, że wszystkie nasze produkty przechodzą test w aparacie próżniowym. Co więcej pragniemy zaprosić kierownika testów witryny allbinos.com do odwiedzenia naszych fabryk w dowolnie wybranym czasie i sprawdzenia naszych stanowisk testowych.
Jednocześnie pragniemy zapewnić że od 10 lat sprzedajemy nasze lornetki z serii Ultravid wymagającym użytkownikom na całym świecie – bez jakichkolwiek problemów z wodoodpornością.
Z pozdrowieniami,
Stephan Albrecht
Sports Optics Division Manager Leica Camera AG
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Poważny producent, poważnie się ustosunkował. Ciekawe zaproszenie. Redaktor skorzysta?
Miłe...
Ale jak się wykrywa "jedną próbkę testową" to cała partia jest automatycznie podejrzana, powinna być izolowana i sprawdzona. Zakładamy oczywiście ze FIFO i traceability działa i wtedy nie ma problemu z identyfikacją całej partii do których wsadzili te "nieodpowiednie pierścienie uszczelniające". Wymieniamy i z głowy. Ot, takie podstawy :-)
Pojedziecie? Może być fajny reportaż a w końcu zapraszają ;-)
Czy Pan Kierownik Arkadiusz skorzysta z zaproszenia i odwiedzi zakłady Leica ?
To oświadczenie nie mogło wyglądać inaczej. Nie sprzedają lornetek za 300zł. Tylko skoro przypadek jest jednostkowy to dlaczego obie testowane lornetki nie były wodoodporne? Akurat tylko te dwie?
@Porro: tu masz odp: (teście jest tak):
"Smutne jest to, że obie lornetki Leiki obecne w naszym teście zanotowały taką samą wpadkę z brakiem deklarowanej wodoodporności. To w zasadzie zupełnie wyklucza działanie czynników przypadkowych. Jedna lornetka mogła być uszkodzona, ale dwie? Mało prawdopodobne. "
kiedy w produkcie jednego ze znanych producentów znalazłem "coś" to dyrektor marketingu dzwonił, przepraszał, przysłali projekt manage z wymianą produktów i ekspertyzę z laboratorium na 20 stron. Takie mydlenie oczu od projekt manage traktujecie poważnie ?
Ot, siła mediów. Tak należy naprawiać świat.
O_O wow.... może i mydlenie oczu, może i nie, ale: gest bardzo miły.
To kiedy optyczne robią relację z fabryki Leica? :D
Zważywszy na renomę firmy niezwłocznie powinni dać kolejne lornetki do przetestowania, a nie oświadczać i deklarować o sprawnej kontroli jakości. No chyba, że musieliby robić extra ulepszone egzemplarze w tym celu.
Maciek, próbki bierze się losowo, z rynku a nie przysyła sie egzemplarz do testów.
OK. Szukam chętnego, który da mi Leikę do sprawdzenia:) Z chęcią powtórzę test :)
Zwróćcie uwagę na jeden dość smutny fakt, o ile się nad tym zastanowić. Zapraszają kierownika allbinos.com - a nie optyczne.pl . Odczytuję to w ten sposób, że gdyby informacja o teście ukazała się tylko w polskojęzycznym portalu (choćby i najpoczytniejszym w branży) - to pies z kulawa nogą by się nie pofatygował odpisać.
Druga sprawa, że to czysta ściema, z tym jednostkowym przypadkiem. Równoczesna awaria taka sama w dwóch różnych lornetkach oznacza jedno - że spora partia niewodoszczelnych wodoszczelnych lornetek krąży po świecie. Gdyby ktoś np. chciał nabyć taką lornetkę z drugiej ręki to powinien to sobie dobrze przemyśleć.
Czyli per saldo przekaz Leiki jest dla mnie jednoznacznie negatywny. Udajemy, że w zasadzie się nic nie stało (jednostkowa wtopa) i jak chcecie to pokażemy wam próżniowy aparat, co jak go zobaczycie to wam gały wypadną i się potłuką.
@ maziek - owszem, smutne to nieco. Tylko "nieco" bo allbinos.com to jednak serwis angielskojęzyczny, więc i "zasięg" ma "nieco" większy. Zaś, jak by na to nie patrzeć, rynek polskojęzyczny nie jest raczej w wynikach sprzedaży Leiki szczególnie wysoko, nie ma co porównywać do rynku niemieckojęzycznego, o angielskojęzycznym nawet nie wspominam...
Inna sprawa, to szkoda że na lenstip i allbinos brak forów dyskusyjnych, a i testów nie można komentować tak jak na optycznych, dpreview "żyje" aktywnością użytkowników...
tja, po prostu nikomu w fabryce tych błyskotek nie przyszło do głowy, że wsród snobów, co to kupują i dumnie łażą z tym po głównej ulicy miasta, znajdzie się ktokolwiek kto spróbuje sprzęt zamoczyć... ;-)))
przecież to się kupuje głównie do położenia w gablotce w skórzanym pudełeczku... ;-))))
Zwykłemu szarakowi śmieliby się w oczy :)
Dziękuję optycznym.pl za ten test => Nigdy nie kupię zatem Leica. Wolę pewniejszy sprzęt za 400 zł => Delta Optical Forrest II :)
A kiedyś mnie sekowanego jak napisałem, że ONI wszyscy czytają. Tak jak Szabla na komentarze albo Dyrektor Generał do redakcji. Takie czasy, tak trzeba.
Co wy piszecie! W dłoniach angielskich ptasiarzy spacerujących po grobli Pagham Harbour widziałem już chyba lornetki czy lunety wszystkich możliwych firm.
To tylko Polakom wszystko wydaje się koszmarnie drogie, do pokazywania a nie do używania.
Leica chce wcisnąć formę łapówki Redakcji Optycznych. Co to jest za zaproszenie? Niech dadzą dwie inne lornetki do testów. Wybrane przez kogoś z Redakcji ... w czasie takiej wizyty... ;)
,,W jednej próbce testowej Leica wykryła''
Dla mnie oznacza to, że zbadali jedną próbę, czyli ileś sztuk losowo wybranych lornetek i w nich był problem z uszczelnieniem. Próbka rzadko kiedy jest jednoelementowa. Czyli problem dotyczy całej serii.
@Qbutek, Twoje rozumowanie - z całym szacunkiem, to tylko porównanie, i nie Ciebie, tylko Leiki - przystoi menelowi spod budki z piwem, który waży się zastraszać dzieci wracające ze szkoły, żeby dały miedziaka, ale trzęsie d.pą nawet przed panią Helą, bo może siatką z bułkami oberwać. To znaczy świadczy o tym, że klienci i jakość nie są tak naprawdę bezwzględną wartością dla firmy, są nią tylko pod warunkiem, że to się opłaci. Tak więc jakość i pewność tak - o ile masz choć siatkę z bułkami, a jak nie to spadaj.
Nawiasem mówiąc im dłużej czytam tą odpowiedź, tym bardziej upewniam się, że tekst ten powstał w innym języku i był tłumaczony na polski. Coś mi się zdaje, że optyczni publikacja na allbinos wbili się na wysokie biurko "w centrali" ;) ...
"W trakcie procesu produkcji Leica testuje każdą lornetkę w próżniowym aparacie testowym."
Jak testują każdą lornetke to jakim cudem wyszły dwa buble z fabryki? Ktoś tu chyba kłamie w żywe oczy. Bo skoro teskuja "kążdą lornetkę" "zgodnie "z bardzo wymagającymi standardami DIN/ISO dotyczącymi wydajnych lornetek o najwyższych parametrach" to taka lornetka nie ma prawa opuścić fabryki.
Nic dodać nic ująć.
Z czystej ciekawości sprawdziłem cene jednej z lornetek Leica Geovid 8x42 HD-M - 8750zł.
Leica Geovid 8x42 HD-M - 8750zł
Delta Delta Optical Forrest II - 400zł
------------------------------------------------------
z proporcji: 8750/400 = 21,875
A wiec klient kupujący Leica Geovid 8x42 HD-M jest przynajmniej 21,875 raza W Y D Y M A N Y na zakupie, niż klient kupujący Delta Delta Optical Forrest II.
Niezłe!
Napisałem "przynajmniej 21,875", bo Delta JEST wodoodporna, a wiec lepsza ;)
W tekście przesłanym przez laice jest błąd. Powinno być:
"Po wykryciu usterki wadliwe egzemplarze skierowaliśmy na mniej wymagające rynki."
Żeby trochę usystematyzować. Nie mam powodów aby wątpić w to, że Leica sprawdza każdą lornetkę w tym aparacie próżniowym. Pewnie sprawdza i pewnie każda faktycznie jest wodoodporna do deklarowanych 5 metrów. Pytanie ile z tych lornetek pozostaje wodoodporne po teście niskich i wysokich temperatur. W teście przepadły obie. I chciałbym zaznaczyć, że nie był to test bardzo wymagający bo:
1. w żadnym momencie nie zostały przekroczone normy deklarowane przez producenta,
2. większość lornetek przetrwała ten test (w tym Forest za 400 zł)
3. test przetrwały nawet lornetki, które nie deklarowały pełnej wodoodporności (vide Pentax)
4. jestem sobie w stanie wyobrazić wielu użytkowników mieszkających w Europie czy Ameryce, którzy najpierw używają lornetki w duży mróz, a następnie jadą na safari do Afryki. Różnice temperatur na poziomie 80 stopni nie są więc niczym niespotykanym.
Z tego powodu moją wizytę w fabryce Leiki uznaję za bezzasadną. Zobaczę bowiem tylko to co chcą mi pokazać i pewnie utwierdzę się w przekonaniu, że lornetki faktycznie są testowane w aparacie próżniowym. Tyle, że to niczego nie wyjaśnia.
Mogę też bez problemów przetestować kolejne dwie lornetki, które Leica mi przyśle (zresztą taka prośba padła w rozmowie telefonicznej z Leicą). Tyle, że jeśli wypadną dobrze, nikt nie zagwarantuje nam, że są to takie same modele jak te, które trafiają do sklepów.
Jedynym obiektywnym wyjściem z sytuacji jest pójście do sklepu i anonimowy zakup dwóch egzemplarzy 8x42 i ich przetestowanie wg identycznej procedury. Problem w tym, że mam dostęp tylko do praktycznie nieużywanego redakcyjnego Ultravida HD 8x32. Jak padnie w teście, tracimy lornetkę. Jak nie padnie, mogą pojawić się wątpliwości, że mniejsze O-ringi z modelu 32 mm są inne niż te stosowane w klasie 42 mm. I nadal sprawa nie będzie jasna.
o ileż łatwiej byłoby mieć nieograniczone fundusze. Ech, ech.
A mnie interesuje techniczna strona tego testu w "aparacie próżniowym". Bo na mój rozumek, jak się wrzuci lornetkę do wody, to różnica ciśnień jest co do znaku odwrotna, tzn. na 5 m pół atmosfery nadciśnienia na zewnątrz lornetki. A w "aparacie próżniowym" jest odwrotnie. A jest cała masa sytuacji, kiedy coś "wpuszcza ale nie wypuszcza", począwszy od banalnego wentyla w dętce. Może więc błąd metody? Czuję się maluczki wobec inżynierów Leiki - ale na mój gust testowania w sytuacji zasadniczo odmiennej niż ta, której testowaniu test służy, trochę mnie dziwi. Nawet jeśli w sprawnej lornetce z zasady panuje niewielkie nadciśnienie, aby miała pewien nadmiar wypełnienia.
Arek, jedź, nie marnuj szansy ;) ...
@ Maziek - niestety tak to już jest, że wielkie koncerny zupełnie inaczej traktują klientów w Polsce i na tzw. "Zachodzie". Przykłady jakie znam osobiście: znajomy kupił Mercedesa "S" - nówkę w salonie (tzw. "łezkę", daaawno to było). Spadł deszcz, padła zalana elektronika, naprawy gwarancyjnej odmówiono ze względu na "niewłaściwą eksploatację" (sic!).
Bardziej świeży przykład, inny znajomy nabył nowe BMW X3 (Łódź, salon T***i), po jeździe po deszczu woda w bagażniku, akumulator do połowy stoi w wodzie (tak, w X3 jest w bagażniku), a salon bezczelnie wmawia "że musiał gdzieś po wykrotach jeździć i w ten sposób uszkodzić że teraz przez uszkodzone podwozie wody nabiera".
W Niemczech sytuacja nie do pomyślenia, w Polsce "jak już zapłaciłeś to teraz spier...j".
Smutna prawda.
Zgadzam sie z Arkiem, ze Leica nie przetrwala testu zanurzeniowego wlasnie ze wzgledu na wczesniejsze skoki temperatury, ktore zmienily wlasciwosci uszczelek. Powtarzania testow ma tylko sens jesli sie te procedury powtorzy. Niestety Arek jako naukowiec z dyscypliny skrajnie niekomercyjnej (astronomia) Nie ma zapewne zadnych doswiadczen z potencjalnym konfliktem interesow i przez to jest nadostrozny. Niestety w wiekszosci przypadkow nie mozna sobie na taka ostroznosc pozwolic i trzeba badac produkty komercyjne i reagowac na krytyke wlasnych procedur ze strony producenta zachowujac sie przejrzyscie i etycznie.
Wizyta u nich to delikatna kwestia, bo rzeczywiscie pojawi sie zarzut korupcyjny, chocby tylko zwrocili za bilet. No a jak nie zwroca, to bylaby baaaardzo droga wycieczka (kilka tys. zl), jak na polskie warunki. Tym niemniej ja bym odradzal bezwarunkowa odmowe. To jest wielka szansa, zeby powstal fajny reportaz oraz, zeby lornetki Leica, ktore wszyscy uwielbiamy byly znow jak dawniej. Moze ostrozniejszym rozwiazaniem byloby zaproszenie kogos z ich QC do Polski. Niech przyjedzie z kasa, pojdzie do sklepu kupi jedna lornetke, a potem podda ja pelnym testom wraz z Redaktorem. Najlepiej, zeby procedura takiego wspoludzialu w testach zostala opisana i wyceniona oraz otwarta dla innych niezadowolonych producentow.
Pozostawienia tego zaproszenia ot tak, byloby wielka strata dla swiatowej ekspansji optycznych, na ktora bardzo licze mimo skrajnej nieporadnosci marketingowej Arka i jego rodziny. Mozna powiedziec, ze byloby to zaprzepaszczona szansa na przejscie z niszy w mainstream. Ale rozumiem te obawy, wlasnie one powoduja, ze hitem polskiej gospodarki sa poltusze wieprzowe, wegiel i miedz.
@Arek
Dwa rozwiązania.
1/. Leica przesyla do Ciebie 2 lornetki. Odkladasz je na bok i dokonujesz zakupu internetowego w sklepie z lornetkami. W ciągu 7 dni odsyłasz te lornetki od Leica do sklepu (nawet nie musisz się tlumaczyc dlaczego), a testujesz te dwie "sklepowe". Jeśli lornetki maja numery, to sytuacja się komplikuje.
2/. piszesz odpowiedz na portalu Leica, żeby Leica pokryla koszt zakupu dwóch sztuk z dowolnego sklepu na swiecie. Po teście oddasz im lornetki w takim stanie w jakim będą oraz rachunki :-).
W sumie odwiedzenie fabryki może być ciekawe, choć faktycznie raczej by nie było zaskakujące. Może jednak by powstal cykl reportaży z fabryk Leica, Canon, Nikon, Sony, Pentax... rozsianych po całym swiecie. Oczywiście taki sponsorowany cykl na koszt producentow. Cos jak BARDZO ciekawy artykul o Polskich Zakladach Optycznych.
1) mają numery seryjne
2) jest jakaś myśl :)
Maziek napisał:
"Zwróćcie uwagę na jeden dość smutny fakt, o ile się nad tym zastanowić. Zapraszają kierownika allbinos.com - a nie optyczne.pl . Odczytuję to w ten sposób, że gdyby informacja o teście ukazała się tylko w polskojęzycznym portalu (choćby i najpoczytniejszym w branży) - to pies z kulawa nogą by się nie pofatygował odpisać."
To jest chyba clou całej tej sprawy. Nie oszukujmy się, gdyby nie allbinos.com, nikt by nie wiedział, ze laiki sie "utopiły", a już na pewno producent. Swoją drogą, pan dyrektor wykazał się pewną ignorancją, nie wiedząc, że allbinos to tylko tłumaczenia z optycznych.
Komentarze na allbinosie i lenstipie jak najbardziej wskazane.
link
Tak patrze sie na to i zastanawiam sie czemu to mialo by nieprzeciekac a i takie male pytanie
ile stopni plus miala lornetka jak ja wsadziliscie do wody ?
Lornetka miała temperaturę pokojową. Nie było tak, że bezpośrednio z niskiej temperatury przekładaliśmy do wysokiej, a potem do wody. Pomiędzy jednym etapem testu, a drugim każda lornetka miała kilka dni wytchnienia.
Najlepiej byłoby mieć dowód, że temperatura rozszczelnia Leikę. Czyli test zanurzeniowy nowego egzemplarza (przechodzi), test temperaturowy, ponowny test w wodzie (zalana). Ciekawe co by odpowiedzieli na taki argument, zwłaszcza w kontekście ww. oświadczenia...
To chyba jasne, ze nikt kto nie jest Polakiem nie rozumie polskiego? Gdzie tu afera. Zapewne optyczne na swiecie nie istnieja. O co tu rozdzierac szaty? Moze jeszcze po polsku maja napisac i dodac, ze wybaczaja nam Grunwald ale oba miecze mamy oddac razem z futeralami ;)
Słusznie kivirovi, podobnie jak nikt kto nie jest Anglikiem, nie rozumie angielskiego, i tak dalej w ten deseń. Z tym, że o ile wiem, to w jakiś tajemniczy sposób Optyczni te lornetki od Leiki dostali. Nie wiadomo, jak im przekazali o co chodzi (może zatrudnili natenczas rodowitego Niemca, któż to wie) - ale przez analogię jest chyba uprawnionym wnioskować, że i informacja zwrotna jakoś do Leiki dotarła. A ta informacja wydaje mi się na tyle istotna (odnośnie ich produktu, a nie narodu polskiego), że nawet jakby była przekazana pismem węzełkowym, to powinna doczekać się solidnego wyjaśnienia, a nie zbycia. Iksjuzmi, ale jeśli się jedzie na najwyższej jakości i chce się być legendą to się wymienia półosie nawet na pustyni a potem, ewentualnie mówi, że w RR półosie nie pękają. Ale najpierw się je wymienia, a nie z punktu udaje że nie pękły.
Na allbinos.com test pojawił się 30 04 2013, stronę dobrze łapie "znana wyszukiwarka" i miesiąc wystarczył aby Leica zareagowała. Ponieważ u nas trochę biednie, zapewne krajowi użytkownicy mocno oszczędnie podchodzą do zanurzania/zamrażania/zagrzewania itp lornetek z tego przedziału cenowego, z innych zresztą również. Może warto na allbinos.com umożliwić opcję komentowania w zagranicznym języku, wówczas w takich przypadkach jak te wynikające z testu byłyby jakieś szanse, że kilku właścicieli jachtów (lub ich asysta) opisze co się dzieje z lunetą jak się Panu luneta do wody (basenu) omsknie. A nasza wiedza by wzrosła.
@Arek i buzz,
Zakladacie, ze w Leica mysla, ze trafily sie do testow dwa felerne egzemplarze i chca powtorzenia testow. Z zamieszczonego komentarza wynika co innego: chca zaprosic redaktora, zeby mu pokazac jak dobrze sami dortychczas testowali, czyli nawrocic na swoja droge a nie bez sensu powtarzac testy.
Zatem zadne z 2 rozwiazan ich nie przekona. Skoro jednak Arek, jak zakladamy, ma tu racje, to ich trzeba przekonac, ze zle testuja. Albo olac i robic swoje dalej: cicho, w ciemnym kacie i bez rozglosu. Gdyby jednak Arek zobaczyl profesjonalane stanowisko optycznej kontroli jakosci w Leica by sie zapewne czegos niespodziewanego nauczyl, gdyby oni zobaczyli Warszawe jak i warsztat Arka, to jak sadze rowniez bardzo by sie zdziwili.
Musiało zaboleć - skoro firma zaczęła "damge control". To pismo jest bardzo interesujące kiedy sie wczytac.
podpis, może i lepsza, ale nie można się dowartościować czerwonym kółeczkiem
podpis i esperesso, przeczytajcie chociaż cały test (optyczny i wytrzymałościowy), że nie wspomnę, że można by wziąć choć jedną lornetkę do ręki...
Zdaje mi się, że niektórym obsesja na czerwone kółeczko robi z mózgu różowy kwadracik.
Moim skromnym zdaniem wyjaśnienia Leiki znaczą: wszystko jest w porządku, poza jednym i tylko jednym egzemplarzem. Wymagający użytkownicy naszych produktów nie narzekają, więc o co wam chodzi? W końcu tylko w jednym przypadku był problem z o-ringiem, reszta jest dobra, testowaliśmy i już.
Nic o drugim egzemplarzu, nic o tym, ze może te testy ISO/DIN jednak nie oddają złożonej rzeczywistości problemu eksploatacyjnej wodoodporności. Wszystko jest w porządku, wszak tylko jedna lornetka puściła.
Moim zdaniem to oświadczenie to jakaś parodia dla wyznawców. Naprawdę nie łapię jak niektórzy goście na takim BF dają się na takie teksty brać? Może i Leika ma dobre chęci ale dała tekst, który mnie absolutnie nie przekonuje, że ogarniają problem wodoodporności swych produktów
Niestety problem jest i na dodatek złożony. Ważną kwestię poruszył maziek. Kwestia kierunku działania naporu ciśnienia jest ważna. Jak się dmucha w gwizdek z niewłaściwej strony, nie działa on poprawnie.
Abstrahując jednak od wszystkiego... Nie ważne jakie były warunki, jaka była kolejność testów i czy jakieś normy zostały przekroczone. Ważne jest to, że WSZYSTKIE lornetki były traktowane DOKŁADNIE tak samo i nast test można było traktować jako porównawczy. Duża część lornetek wyszła z tych testów bez szwanku. Drogie Leiki nie. I to obie, co element przypadkowości sprowadza do poziomu marginalnego.
Arku - Wasze tłumaczenie na polski nie jest do końca precyzyjne, w oryginale było:
"This test device simulates by a vacuum of 0,5 bar a water pressure of about 5 meters depth of immersion."
(Czyli symuluje pod-, a nie nadciśnieniem).
A przetłumaczono:
"Ten aparat przy użyciu ciśnienia 0.5 bara symuluje warunki słupa wody na poziomie mniej więcej 5 metrów głębokości."
Potocznie chyba większość ludzi interpretuje "ciśnienie" jako "nadciśnienie"...
Ciśnienie to ciśnienie, tym bardziej, że podano wartość. Mówimy o fizyce, a nie o jednostce chorobowej.
Arek, generalnie masz rację, dociska czy rozsadza to jest zupełnie inna para kaloszy (niektóre uszczelnienia sa projektowane tak, aby były domykane przez siły hydrostatyczne), jednak aby coś o tym konkretniej powiedzieć należałoby poznać konstrukcję wadliwego uszczelnienia.
Arek w tym przypadku ma całkowitą rację. Podczas uszczelniania lornetki zastępuje się powietrze w jej wnętrzu gazem obojętnym pod ciśnieniem, gazy te mają niewielki stopień rozszerzalności cieplnej, dzięki czemu lornetka podczas zmian temperatur nie ma tendencji do zasysania wilgotnego powietrza - co chroni ją przed zaparowaniem. Zadaniem uszczelniaczy jest dodatkowa ochrona ciśnienia tego gazu niezależnie od tego czy na zewnątrz lornetki ciśnienie jest mniejsze (np. na dużej wysokości) czy też większe (pod wodą). Uszczelniacze powinny zapobiegać zmianie ciśnienia we wnętrzu lornetki niezależnie od tego czy na zewnątrz jest nad czy też podciśnienie.
To że lornetki napełniły się wodą w wannie na głębokości 0,5 m świadczy chyba o całkowitym braku uszczelnienia. Nie zapominajmy bowiem o napięciu powierzchniowym wody które utrudnia jej przenikanie przez niewielkie otwory. Poza tym, żeby woda wniknęła do wnętrza to przy tak niewielkiej głębokości znajdujący się wewnątrz gaz musiał bez problemu wylecieć.
Zainteresowanym polecam filmik na stronie Steinera który co nieco wyjaśnia, dodatkowo warto zadać pytanie czy Leica podobnie testuje każdą lornetkę - czy nie lepsza miska z wodą niż próżniowe aparaty?:)
link lub link
Arek - nadciśnienie w znaczeniu "większe niż atmosferyczne", nie w znaczeniu medycznym. ;)
Arek, naprawdę uważasz wizytę w ich zakładzie za bezzasadną?
Jasne, że pokażą Ci co chcą i na pewno nie wszystko ale samo zobaczenie (i później opisanie) produkcji czy labu to chyba jednak może być ciekawe? Gdzie oni to w ogóle produkują? Jak macie numery seryjne tych lornetek to w zakładzie który je produkuje powinny być zapisy z testów, minimum OK/N-OK. Możecie poprosić o sprawdzenie ;-)
A co do testów… za każdym testem stoi człowiek. Jak mu się nie chce, albo się zagada z kumplem, albo jest przepracowany, albo nie lubi swojej firmy czy kolegi/szefa to po prostu tej lornety nie przetestuje i tyle. Człowiek jest zawsze najsłabszym ogniwem procesu. Dlatego się stosuje kamery, RFID czy inne popierdółki żeby czynnik ludzki ograniczyć do minimum.
Moze i oswiadczenie, ktore wydala Leica to typowy komunikat PRowy i dosyc metnie tlumaczy problem. Niemniej producent lornetek zareagował na wpadkę i odezwał sie, w przeciwieństwie do pewnego producenta lustrzanek, który majac problemy z jakoscia rowniez nabrał wody tylko, ze w usta...
Nice.
Arku, jedź, jedź!
Przecież 0,5 bara to jest połowa ciśnienia atmosferycznego, czyli podciśnienie. Myślę, że Leika po prostu przy pomocy pompy próżniowej redukuje ciśnienie we wnętrzu lornetki, symulując prawidłowo różnicę ciśnień jaka będzie w wodzie.
Lepsza taka postawa firmy niż chowanie głowy w piasek jak w przypadku Nikona (wide:D600, D800)
Arek, po co ty nam sie tlumaczysz? Czy od tego cos sie zmieni?
Popros o agende i jedź.
Arek, ja bardzo dobrze znam niemiecki. We dwóch zawsze raźniej jechać do Germanii :)
Ich auch !!!
Jedźta we czterech i weźta psa.
I zrobimy im test wytrzymałościowy :)
Powazna wycieczka sie szykuje. To za moj pomysl zaproszenia ich do Warszawy lub Torunia to cud, ze nie dostalem bana.
A tam, test. Przywieziecie cała ta fabryka. Byleby nie za Ural...
Dobry pomysl,
Ultravid przebranduje sie na Delta Optical Forest III i nareszcie poprawi sie jakosc tych instrumentow :D
Nie wiem czy to teoria spiskowa czy fakty ale juz nieaz slyszalem opinie ze na europe wschodnia ida czesto odpady produkcyjne. Cos komus wpadlo do maszyny .... a to przez 3 dni produkujemy na Rumunie i Polske.
Takie cos mialo miejsce kiedys z kasetami DV - najlepszy typ kasetek kupiony w PL brudil sakramencko glowice w kamerach (a mialy byc PRO) a ten sam typ kupiony we Francji chodzil juz dobrze.
***S**** to nie jest teoria spiskowa - to fakt. Wystarczy wziąć pod uwagę tak banalne rzeczy jak chemia gospodarcza (np. proszki do prania) czy słodycze.
Jak zawsze "to zależy".
Przy produkcji wielkoseryjnej to się po prostu nie opłaca. Koszt zatrzymania/przezbrojenia linii czy zmiany procesu jest za wysoki w stosunku do potencjalnych zysków. Tym bardziej w przypadku Leica dla której Europa Wschodnia nie jest raczej znaczącym rynkiem. Prędzej już Azja.
Poza tym, na etapie produkcji nie zawsze wiadomo dokąd dana sztuka wyrobu trafi. Stąd coraz dłuższe metki z instrukcjami prania w wielu językach i takie same, wielojęzyczne, napisy na batonikach czy innych słodkościach.
Choć pewnie są produkty "dedykowane" na konkretne rynki jak Cola produkowana na rynek arabski, która jest bardziej słodka niż na rynek europejski. A i z tą chemią gospodarczą to różne mam wrażenia czasami :-)
Niema obaw w za biurkiem w takiej firmie siedzi osoba co wie i sie to firmie oplaca
Arku tu chodzi o to, że chcą was przekupić!
Dostaniesz wypasioną lornetkę dla siebie kolegi z pracy, żonki oraz psa, i test albo zniknie albo wyniki tego testu zostaną zmienione o180stopni:)
problem będzie tylko w jednej kwestii, czy one będą wodoodporne??:):)
Raczej ich nie testuj, bo wszyscy wiemy jak sie to skończy!:):)
Żeby zostać przekupionym nie trzeba jechać do Niemiec, wręcz odwrotnie, próbowaliby pod stołem zanim test się ukazał (mieli na to 3 miesiące).
Ja bym pojechał, zrobił piękny długi reportaż, ale... nigdzie bym nie wpisał odniesień do testu wytrzymałościowego, po prostu ładny materiał na urozmaicenie treści optyczne.pl.
Troska o jakość wyrobów fimy L to jedno a praktyczne badanie pełnej oferty rynkowej sprzętu optycznego to drugie. Mam wrażenie, że dotąd Optyczni zajmowali się raczej tym drugim, więc niby dlaczego miałoby im zależeć na kwestionowaniu własnego testu poprzez szczególne traktowanie jednego z producentów?
Jeśli firma L uzna test albinosa za strategicznie ważny i jest rzeczywiście przekonana co do swoich racji, to sfinansuje jego powtórzenie w całości a nie tylko w zakresie łaskawego udostępnienia własnych produktów do kolejnego testu...