Olympus OM-D E-M1 II w podróży przez Izrael
4. Podsumowanie
Po poprzednich rozdziałach wypada nieco podsumować moją wyprawę do Izraela z Olympusem OM-D E-M1 Mark II. Poszukiwałem sprzętu cichego i szybkiego, a przy okazji wszechstronnego, i po kilku dniach intensywnej fotografii flagowcem Olympusa z pewnością mogę stwierdzić, że taki właśnie jest. W fotografii ulicznej doceniłem jego niewielki rozmiar (szczególnie z obiektywem 12 mm), szybki autofokus i tryb cichego fotografowania. Wszechstronność zapewnił mi obiektyw 12-100 mm, który w całym zakresie ogniskowych jest bardzo ostry.
Dodatkowo, podczas wyjazdu zrobiłem użytek z funkcji specjalnych Olympusa. Zarówno tryb zdjęć w wysokiej rozdzielczości, jak i Live Composite sprawdziły się świetnie i spełniły moje oczekiwania. Szczególnie zadowolony jestem ze zdjęć wykonanych przy użyciu tej drugiej funkcji, należą one do moich ulubionych z całego wyjazdu. Cieszy również szybki tryb seryjny, któremu nie mogę nic zarzucić. W trakcie wyjazdu wykonałem testowo parę serii 60 kl/s i Pro Capture, sprawdziły się bardzo dobrze. Co prawda, żadna z napotkanych przeze mnie sytuacji zdjęciowych nie wymagała użycia takiej serii, więc korzystałem głównie z 15 kl/s z migawką mechaniczną, jednak cieszy pewnien zapas, który daje producent.
Olympus OM-D E-M1 Mark II okazał się również bardzo wytrzymały. Pisałem na początku, że często wyciągam aparat, kiedy inni go chowają, jeśli widzę dobry temat na zdjęcie. Mając Olympusa, nie martwiłem się, że coś mu się stanie, po prostu fotografowałem. A chyba to jest najważniejsze - skupić się na fotografii, a nie na meandrach obsługi sprzętu, czy rozwiązywaniu problemów technicznych. Tutaj E-M1 Mark II spełnił moje oczekiwania w stu procentach.
Muszę jednak dodać łyżkę dziegciu do tej beczki miodu - akumulator, w który wyposażony jest flagowiec, nie należy do najbardziej wydajnych. Na w pełni naładowanym akumulatorze bylem w stanie wykonać około 200-300 zdjęć, co jest poniżej wartości deklarowanej przez producenta. Wpływ na to oczywiście ma fakt, że intensywnie korzystałem z wszystkich funkcji specjalnych aparatu, takich jak High Res Photo czy Live Composite. W przypadku rezygnacji z nich na pewno byłoby lepiej. Niemniej jednak - jeśli jeszcze kiedyś miałbym się wybrać w podróż z E-M1 Mark II to wyposażyłbym się w dodatkowy akumulator. A wybrałbym się chętnie.