Panasonic LUMIX S1 w naszych rękach
1. Rozdział 1
W moje ręce trafił model LUMIX S1, lecz w zasadzie oprócz matrycy o mniejszej rozdzielczości i nieco bardziej rozbudowanych funkcji wideo, nie różni się on niczym od S1R. Obydwa modele zapakowano w ten sam korpus.
Podczas konferencji prasowej omówiono szczegółowo nowe aparaty.
- nowe matryce o rozdzielczościach 47.3 oraz 24.2 Mpix,
- tryby Hi Res o rozdzielczościach 187 Mpix (S1R) i 96 Mpix (S1),
- format 65:24,
- zdjęcia HLG (Hybrid Log Gamma) w formacie HSP o zwiększonej dynamice tonalnej,
- tryb wideo 4K 60p,
- kodowanie wideo 4:2:2 10-bit i V-log (tylko w S1 po płatnej aktualizacji firmware),
- tryby wideo Slow Motion,
- szybki AF (0.08 s),
- detekcja ludzi, zwierząt i twarzy,
- tryb zdjęć seryjnych do 9 kl/s,
- wizjer o rozdzielczości 5.76 mln punktów,
- dwa sloty kart pamięci (SD/XQD),
- szybkie ładowanie USB,
- podświetlane przyciski i górny ekran LED,
- w pełni uszczelniany korpus ze stopów magnezowych,
- odporność na wstrząsy i temperatury do −10°C,
- migawka wytrzymująca do 400 tys. cykli o czasach otwarcia od 1/8000 s i synchronizacji z błyskiem do 1/320 s.
Niestety większość z podawanych przez producenta informacji będziemy mogli zweryfikować dopiero, gdy na rynku pojawią się produkcyjne egzemplarze nowych bezlusterkowców i możliwe będzie ich przetestowanie. Dlatego tymczasem skupmy się na omówieniu pierwszych wrażeń z użytkowania Panasonika LUMIX S1.